Nie ma już dnia, aby demagogicznie nie atakowano przedsiębiorców
Na początek cztery cytaty. Édouard Philippe, premier rządu, surowo: „w definicji przedsiębiorstwa w kodeksie cywilnym wprowadzimy czarno na białym zapis o konieczności uwzględniania wyzwań społecznych i środowiskowych”. Bernard Pivot, dziennikarz kulturalny, w pogoni za bon motem: „jaka jest różnica między akcjonariuszem a pracownikiem? Akcjonariusz ma akcje, a pracownik obligacje [gra słów, fr. obligations oznacza ‘obligacje’ ale też ‘obowiązki’]. Thomas Porcher, profesor ekonomii, przywołując stronniczy raport przygotowany przez jedną z organizacji pozarządowych, niezwykle uczenie: „to jakieś szaleństwo, że akcjonariusze zabierają dwie trzecie zysków”. Vincent Lindon, grający w filmie En guerre (Na wojnie), prezentując w Cannes swój następny film: „co takiego trzeba zrobić pracownikowi, żeby musiał uciekać się do rozdarcia koszuli kierownikowi działu kadr?”.
Nie ma już dnia we Francji, żeby demagogicznie nie atakowano przedsiębiorców. Począwszy od państwa, które dzięki temu może zdjąć z siebie odpowiedzialność, przez nauczycieli, którzy w terminie „nauka społeczna” słyszą tylko to drugie słowo, a skończywszy na filmowcach, którzy wręcz zalewani są dotacjami (i którzy jako jedyni oczywiście potrafią odróżnić dobrych od złych). Naprawdę wygodnie jest stygmatyzować tych, którzy są głównymi twórcami dobrobytu w naszym kraju.
Takie moralizatorskie wypowiedzi wzmacniają pewną formę populizmu ekonomicznego. A ten z kolei jest bezwstydnie wykorzystywany przez partie „antysystemowe”, i jak pokazuje dramatyczna sekwencja wydarzeń we Włoszech, jest zdolny je nawet wynieść do władzy.
Jean Tirole, laureat ekonomicznego Nobla, w nowym zakończeniu swojej książki Économie du bien commun (Ekonomia wspólnego dobra), pisze: „populiści i media dzień w dzień dają wyraz swojej pogardy dla elementarnych mechanizmów ekonomicznych. Umiejętnie wykorzystują naszą wrażliwość na atrakcyjne wypowiedzi ale pozbawione jakichkolwiek podstaw, oraz naszą skłonność do wierzenia w to, w co chcemy wierzyć i do widzenia tego, co chcemy zobaczyć”.
Żeby się wyleczyć z populizmu ekonomicznego, powinniśmy jak najszybciej ponownie przeczytać książkę naszego noblisty.
Cyrille Lachèvre
Tekst opublikowany 22 maja 2018 r. na łamach „L’Opinion”. Przekład dla „Wszystko Co Najważniejsze” Andrzej Stańczyk