Prof. Arkady RZEGOCKI: Polska. Solidarność dla wolności

Polska. Solidarność dla wolności

Photo of Prof. Arkady RZEGOCKI

Prof. Arkady RZEGOCKI

Szef służby zagranicznej, politolog i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pomysłodawca i kierownik Polskiego Ośrodka Naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Londynie. Ambasador RP w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w latach 2016–2021.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Prezydent Stanów Zjednoczonych na miejsce wyjątkowej, towarzyszącej delegacji do Kijowa, wizyty po roku wojny na Ukrainie wybrał stolicę Polski, Warszawę. To daje naszemu krajowi wyjątkową pozycję. Amerykański prezydent odwiedził dwukrotnie w Europie tylko Belgię (siedzibę NATO), Wielką Brytanię oraz nasz kraj – pisze prof. Arkady RZEGOCKI

Symbolika wizyty Joe Bidena w Europie Centralnej, na Ukrainie i w Polsce

.”W wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych zawarta jest wielka symbolika i stanowi ona kolejne potwierdzenie tego, że „punkt ciężkości Starego Kontynentu przesuwa się na wschód” – jak pisał John Keiger w lutym na łamach „The Spectator”, a Polska jest kluczowym partnerem Stanów Zjednoczonych w gwarantowaniu bezpieczeństwa Europy.

Polska i kraje bałtyckie nie miały wątpliwości, że polityka Rosji wobec Europy, objawiająca się uzależnieniem Zachodu od taniej energii, zbudowana jest na imperialistycznych motywacjach. Jak się później okazało, nasze ostrzeżenia okazały się prorocze. Zresztą nie po raz pierwszy. Historia przyznała słuszność polskiemu, realistycznemu spojrzeniu na politykę. Natomiast rok temu, po pełnoskalowej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, Warszawa stała się kluczowym ośrodkiem humanitarnym w sercu Europy.

Polska pomoc dla Ukrainy

.Jako szef polskiej służby zagranicznej jestem przekonany, że nasza dyplomacja wykorzystała przez ostatni rok dostępne możliwości, aby pomóc Ukrainie. Zrobiliśmy to, co było w naszej mocy. Polska stała się ważnym głosem całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Zbudowaliśmy siatkę współpracy międzynarodowej – kwestia pomocy walczącej Ukrainie była podnoszona zarówno na forach organizacji międzynarodowych, jak i podczas dziesiątek spotkań bilateralnych prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych. Wielokrotnie nasze działania owocowały pomyślnymi decyzjami oraz konkretnymi przedsięwzięciami naszych partnerów.

Konsekwentna strategia naszej dyplomacji i wywieranie presji międzynarodowej doprowadziły do wykluczenia Federacji Rosyjskiej z Rady Europy, do nałożenia 10 pakietów unijnych sankcji na agresora (Polska po ogłoszeniu pierwszego pakietu składa kolejne propozycje zaostrzenia sankcji) czy wreszcie do deklaracji rządu Olafa Scholza, że Ukraina otrzyma od Niemiec czołgi (co portal Politico ogłosił „zwycięstwem Polski”). W ostatnim roku do Polski przyjechały dziesiątki głów państw oraz ministrów spraw zagranicznych, przyjechali sekretarze generalni ONZ, NATO i Ligi Państw Arabskich, przewodnicząca KE czy prezes Banku Światowego. Z całą pewnością ostatni rok należał do jednych z najaktywniejszych okresów w dziejach polskiej dyplomacji.

Polską pomoc w wymiarze humanitarnym trudno oszacować. Gdy podczas pierwszych miesięcy wojny państwa zachodnie licytowały się sztukami przekazanych hełmów, z Polski na Ukrainę jechały wypełnione po brzegi konwoje humanitarne. Tylko w trzech pierwszych miesiącach wojny wartość polskiej pomocy Ukrainie szacowano na 10 mld zł. Dziś ta kwota urosła o kolejne miliardy.

Solidarność dla wolności

.Pieniądze to jednak nie wszystko. Według danych Straży Granicznej od 24 lutego 2022 do 20 lutego 2023 roku granicę polsko-ukraińską przekroczyło prawie 10 mln uchodźców. Wielu z nich, szczególnie w pierwszych miesiącach wojny, znalazło schronienie w polskich domach. Jednym z naszych największych sukcesów jest to, że nie zbudowaliśmy żadnego obozu dla uchodźców. Nie było takiej potrzeby. Z największą w Europie falą uchodźców po II wojnie światowej polski rząd, samorządy, organizacje obywatelskie poradziły sobie w sposób imponujący.

Również postawa naszych dyplomatów powinna inspirować. Gdy rozpoczęła się otwarta faza agresji Rosji przeciwko Ukrainie, ambasador RP, Bartosz Cichocki, pozostał w Kijowie jako jedyny ambasador unijny, a przez miesiąc był także jedynym ambasadorem z państw NATO, który nie opuścił miejsca swojej służby. Jego nieprzerwana obecność w Kijowie była nieoceniona w koordynacji polskiej pomocy za wschodnią granicą. Podobnie wyrazy uznania należą się polskim dyplomatom we Lwowie, a od paru miesięcy także w Łucku. Bardzo aktywnie działający w niezwykle trudnych warunkach polski konsulat we Lwowie przez wiele miesięcy był najliczniejszą placówką dyplomatyczną na Ukrainie. Wszystkie powyższe działania, chociaż dla państw zachodnich mogą się wydawać zaskakujące, dla nas, Polaków, są naturalne i niewymuszone. Najistotniejszymi wartościami polskiej tożsamości są bowiem od niepamiętnych czasów wolność i solidarność, które pieczołowicie przechowujemy jako cnoty i etos konstytuujący polskość.

Inspirujmy naszą perspektywą

.Polska historia, tradycje, dziedzictwo i wartości miały szansę urzeczywistnić się w postaci wsparcia udzielonego Ukrainie. Nasza pomoc była tak zdecydowana, ponieważ Polska, ze wszystkimi swoimi bolesnymi doświadczeniami, dobrze rozumie wartości składające się na fundament pokoju w regionie – przestrzeganie prawa międzynarodowego, wspólnotę i solidarność. Polska po trzech dekadach dowiodła, że jest odpowiedzialnym i aktywnym członkiem Unii Europejskiej, Paktu Północnoatlantyckiego, a także innych organizacji międzynarodowych.

W naszym regionie drzemie ogromny potencjał, który dopiero teraz zaczyna dawać o sobie znać. W Polsce dostrzeżono wiarygodnego partnera, co jest niezwykłą szansą w historii polskiej dyplomacji. Wojna na Ukrainie odmitologizowała Zachód; granica bezpieczeństwa Europy przesunęła się na wschodnią flankę NATO. Z pewnością nie bez znaczenia jest także fakt, że Polska buduje jedną z największych armii lądowych Europy.

Aby wykorzystać tę historyczną szansę, potrzebujemy profesjonalnej dyplomacji, szczególnie takiej, która będzie reprezentowała polskie stanowisko na poziomie międzynarodowym. Niestety, polski potencjał demograficzny czy gospodarczy nie znajduje odzwierciedlenia w liczbie polskich obywateli zasilających szeregi międzynarodowych instytucji. Polskie bogate doświadczenia, potencjał ludzki i gospodarka są szansą dla Europy. Powinniśmy zainteresować, a nawet zafascynować Europę naszą perspektywą. Najskuteczniej mogą to robić Polacy za granicą – zarówno ci ze stopniem dyplomatycznym, jak i „nieformalni” ambasadorzy.

Wszyscy jesteśmy ambasadorami Polski

.Kluczem do dobrze prowadzonej dyplomacji jest zmiana perspektywy – dyplomacja nie jest przestrzenią zarezerwowaną dla profesjonalnych dyplomatów, ale dotyczy każdego obywatela. Każdy Polak może być polskim dyplomatą i jak najwięcej Polaków powinno poczuwać się do takiej roli. Ważne, aby docierać z promocją wiedzy o Polsce do jak najszerszej grupy ludzi na całym świecie. To dlatego podejmujemy współpracę z uniwersytetami i organizacjami pozarządowymi – tworzymy otwartą dyplomację. Wykorzystujemy ku temu wiele narzędzi – od Akademii Dyplomatycznej, która szkoli w Polsce dyplomatów z całego świata, przez Regionalne Ośrodki Debaty Międzynarodowej, aż do szkół dyplomacji organizowanych we wszystkich województwach. Na dyplomatycznej mapie Europy Warszawa stała się ważnym miejscem. Rośnie też na świecie liczba przyjaciół Polski, którzy utożsamiają nasz kraj z ideami wolności i solidarności.

Wojna na Ukrainie, przy całym swoim tragizmie, dała szansę naszej części świata. Szansę na docenienie, zbliżenie, współpracę, odbudowę wspólnoty regionalnej. Przyszłością bezpiecznej Europy jest nasz region, na który od dekad patrzono z ignorancją, szczególnie jeśli dotyczyło to ostrzeżeń przed imperialistyczną polityką Rosji. Teraz powinno się to zmienić.

Arkady Rzegocki

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 lutego 2023
Fot. Evelyn HOCKSTEIN / Reuters / Forum