Olaf SCHOLZ: To my piszemy kolejne rozdziały europejskiej historii. Przemówienie na Sorbonie

To my piszemy kolejne rozdziały europejskiej historii.
Przemówienie na Sorbonie

Photo of Olaf SCHOLZ

Olaf SCHOLZ

Kanclerz federalny Niemiec.

zobacz inne teksty Autora

Suwerenność europejska nie oznacza porzucenia lub zastąpienia suwerenności narodowej. Być może stajemy w obliczu jeszcze większej epokowej zmiany w kierunku świata wielobiegunowego, na którą nie możemy zareagować, zamykając się w sobie. Świata, w którym nie przetrwamy jako mała, bojaźliwa Europa, padająca ofiarą narodowych egoizmów – przekonuje Olaf SCHOLZ

.„Zjednoczenie narodów europejskich wymaga likwidacji wielowiekowej wrogości pomiędzy Francją a Niemcami”. Formułując to zdanie w 1950 roku, Robert Schuman przewidział to, co Charles de Gaulle i Konrad Adenauer mieli przypieczętować dwanaście lat później, podpisując Traktat Elizejski, czyli koniec kilku wieków dziedzicznej wrogości między Niemcami a Francją i początek nowej ery współpracy, która z biegiem lat miała stać się niezniszczalną przyjaźnią, braterskim przywiązaniem.

Pojednanie francusko-niemieckie sprzed 60 lat

.Dziś łatwo to powiedzieć, ale 60 lat temu, kiedy podpisywano Traktat Elizejski, minęło mniej niż 20 lat od zakończenia II wojny światowej, rozpętanej przez Niemcy, i jej straszliwych zniszczeń. Zadane rany nie zdążyły się zagoić, a tym bardziej zabliźnić. Jak mogłoby być inaczej, zważywszy na zbrodnie popełnione przeciwko ludzkości?

Dlatego z tym większym wzruszeniem my, Niemcy, dostrzegamy ludzką wielkość narodu francuskiego, który mimo wszystko, mimo wszystkich uzasadnionych wątpliwości wyciągnął do nas rękę na znak pojednania.

Ten historyczny gest pojednania zapoczątkował zjednoczenie Europy. Symbolizuje on w szczególności rolę Francji jako narodu niezbędnego w budowie naszej zjednoczonej Europy.

Francja była niezastąpiona wczoraj i jest niezastąpiona dziś.

My, Niemcy, jesteśmy głęboko wdzięczni, że tak się stało. Dlatego chcę to powiedzieć na samym początku: dziękuję, dziękuję z całego serca! Dziękuję Wam, nasi francuscy Bracia i Siostry, za Waszą przyjaźń! Ta przyjaźń wiele dla nas znaczy.

Opowiedzialność za przyszłość Niemiec, Francji i Europy

.A nawet więcej: ręka, którą wyciągnęła do nas Francja, i 60 lat pokoju, które od tego czasu przeżyły nasze dwa kraje, nakładają na nas, Niemców, szczególną odpowiedzialność. To odpowiedzialność za wzmocnienie tego, co nas łączy, i niedopuszczenie do dalszych podziałów. To odpowiedzialność za podtrzymywanie naszego zainteresowania sobą nawzajem i pogłębianie wzajemnej znajomości naszych kultur, naszej literatury i sztuki oraz naszych języków, jak to czynią miliony obywateli naszych dwóch krajów w duchu przyjaźni poprzez partnerstwo miast, wymianę młodzieży i mnóstwo spotkań.

Kiedy byłem pełnomocnikiem ds. francusko-niemieckich stosunków kulturalnych, już podczas licznych wizyt, w tym na Sorbonie, zdawałem sobie sprawę z intensywności tych więzi. Hamburg, moje rodzinne miasto, również mi o tym przypomina, ponieważ jego francusko-niemieckie liceum zostało założone w tamtych czasach.

Jako Niemcy i Francuzi jesteśmy współodpowiedzialni za to, by nasze partnerstwo służyło pokojowej i zjednoczonej Europie. Czyniąc to, kierujemy się dziedzictwem tych, którzy wyciągnęli do siebie ręce ponad grobami z obu wojen światowych: Charles’a de Gaulle’a i Konrada Adenauera, Georges’a Pompidou i Willy’ego Brandta, Valéry’ego Giscarda d’Estaing i Helmuta Schmidta, François Mitterranda i Helmuta Kohla. Dla nich, którzy pamiętali jeszcze wojnę, właśnie to „doświadczenie” było zachętą do porzucenia jakiejkolwiek idealizacji nacjonalizmu. Ich wyjściowy projekt pokojowy został zrealizowany. I jest to szczęście nas wszystkich. Dla nas, którzy urodziliśmy się w pokoju i wolności, wojna między naszymi narodami, wojna między państwami członkowskimi Unii Europejskiej jest naprawdę nie do pomyślenia. Ta możliwość jest tak odległa od nas, że niektórzy obawiają się nawet, że sprawi, iż stracimy motywację, by posuwać Europę do przodu. Byłoby to całkowicie błędne i nierozsądne!

Wspólne wyzwania, przed którymi stoimy w naszej Europie

.Wyzwania, przed którymi stoimy my, Europejczycy, zmieniły się diametralnie. Dziś nie chodzi już o zapobieganie wojnie w naszej Unii, ale o obronę naszego europejskiego porządku pokojowego i naszych wartości przed siłami odśrodkowymi w Unii, a przede wszystkim przed zagrożeniami z zewnątrz.

Oto, na czym polega projekt europejskiego pokoju w tym historycznym punkcie zwrotnym, który jest naszym udziałem.

Przyjaźń francusko-niemiecka stanowi również solidną podstawę dla tego nowego europejskiego projektu pokojowego. Bo nasza przyjaźń symbolizuje:

  • zjednoczoną Europę i pokojowy porządek oparty na zasadach Karty Narodów Zjednoczonych;
  • poszanowanie podstawowych praw i wolności każdej jednostki ustanowionych przez Waszych poprzedników, deputowanych do Zgromadzenia Narodowego, z 1789 roku, roku Rewolucji;
  • ideę, że suwerenność pochodzi od ludu, wysuniętą przez Jeana-Jacques’a Rousseau, filozofa oświeceniowego, a następnie myśl Kanta, który widział rządy prawa jako zabezpieczenie przed arbitralną władzą państwową;
  • demokratyczny parlamentaryzm Francji, który także na niemieckiej ziemi zaczął się zakorzeniać, choć zbyt nieśmiało, 175 lat temu;
  • ideę liberalnych społeczeństw opartych na solidarności, społeczeństw europejskich łączących indywidualną odpowiedzialność z szacunkiem dla każdego obywatela.

Głód wolności i pragnienie demokracji krajów Europy Środkowej i Wschodniej ożywiły i wzbogaciły naszą Unię

.Po wyzwoleniu się spod swoich dyktatur stopniowo do naszej społeczności dołączali Grecy, Hiszpanie i Portugalczycy. W ślad za nimi poszły kraje Europy Północnej i Zachodniej, przyciągnięte osiągnięciami zjednoczonej Europy. Wreszcie po upadku żelaznej kurtyny dołączyły do nas kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Ich głód wolności i pragnienie demokracji ożywiły i wzbogaciły naszą Unię.

Razem udało nam się przezwyciężyć prawo silniejszego mocą prawa – w Unii Europejskiej i na całym kontynencie europejskim.

Rosyjska napaść zbrojna na Ukrainę brutalnie zakończyła ten konsensus. Prezydent Władimir Putin ma imperialistyczny program. Dąży do przesunięcia granic siłą. Ukraińcy płacą za to straszną cenę.

Imperializm Władimira Putina nie wygra!

.To my, wraz z naszymi sąsiadami i partnerami, będziemy pisać kolejne rozdziały europejskiej historii. Nie pozwolimy, by Europa powróciła do epoki, w której przemoc zastępowała politykę, a nienawiść i rywalizacje narodowe rozdarły nasz kontynent.

Świadczą o tym decyzje, które podjęliśmy w ostatnich dniach w ścisłej konsultacji i porozumieniu z naszymi amerykańskimi przyjaciółmi w sprawie dostawy na Ukrainę opancerzonych bojowych wozów piechoty i wozów rozpoznawczych oraz baterii dział przeciwlotniczych. Będziemy nadal udzielać Ukrainie wszelkiego wsparcia, jakiego potrzebuje, tak długo, jak długo będzie to konieczne. Razem, jako Europejczycy, będziemy bronić naszego europejskiego projektu pokojowego.

Ta wspólna wola, ta determinacja to decydujący krok w kierunku suwerennej Europy.

Suwerenność europejska

.Dziś ramię w ramię dążymy do wzmocnienia suwerenności Europy, łącząc siły w tych obszarach, w których same państwa narodowe straciły swoją skuteczność: gdy chodzi o podtrzymywanie naszych wartości w świecie i ochronę naszej demokracji przed siłami autorytarnymi, ale także o zaznaczenie naszej obecności w wyścigu o nowe technologie, o dostęp do surowców, dostaw energii czy przestrzeni kosmicznej.

Suwerenność europejska nie oznacza porzucenia lub zastąpienia suwerenności narodowej, ale raczej jej utrzymanie i wzmocnienie w szybko zmieniającym się świecie. Powstają nowe ośrodki władzy. Zupełnie różne kraje i formy rządów walczą o władzę, wpływy i możliwości. Być może stajemy w obliczu jeszcze większej epokowej zmiany. Epokowej zmiany w kierunku świata wielobiegunowego, na którą nie możemy zareagować, zamykając się w sobie. Świata, w którym nie przetrwamy jako mała, bojaźliwa Europa, padająca ofiarą narodowych egoizmów z pogłębiającymi się przepaściami między Wschodem i Zachodem, Północą i Południem.

Proces rozszerzenia Unii Europejskiej na wschód

.Valéry Giscard d’Estaing odpowiedział rzeczowo na zadane mu pytanie dotyczące granic zjednoczonej Europy: na północy i zachodzie naturalną granicą jest Atlantyk, na południu – Morze Śródziemne. Ale na wschodzie ta granica jest otwarta, nieostra.

Dlatego tym ważniejsze było powiedzenie solidarnie, jako Unia Europejska, zeszłego lata:

  • Tak, Ukraina i Mołdawia, a w końcu i Gruzja są częścią naszej europejskiej rodziny.
  • Tak, sześć krajów Bałkanów Zachodnich również jest jej częścią od dawna. Wszystkie one mają swoje miejsce w rozszerzonej Unii Europejskiej, Unii Europejskiej zdolnej do utrzymania pokoju na naszym kontynencie i zdolnej do działania na płaszczyźnie geopolitycznej.

Jednak przed nami jeszcze długa droga. Podobnie jak w przypadku poprzednich rozszerzeń, należy zapewnić zdolność rozszerzonej Unii do działania poprzez reformy instytucjonalne. A przede wszystkim geopolityczna Unia Europejska musi stać się silnym i wiarygodnym graczem na arenie światowej.

Wspólna polityka Europy

.Na Uniwersytecie Karola w Pradze, siostrzanym uniwersytecie Sorbony, przedstawiłem tego lata kilka propozycji, dotyczących w szczególności polityki bezpieczeństwa [patrz: Olaf SCHOLZ: „Jaka Europa?” >>>]. Konkretnie chodzi o poprawę synergii naszych wysiłków w zakresie obronności, wzmocnienie współpracy naszych przemysłów zbrojeniowych i zapewnienie skoordynowanego rozwoju naszych europejskich zdolności.

Dlatego tak ważne jest, abyśmy wspólnie, w Niemczech i we Francji oraz we współpracy z naszymi hiszpańskimi przyjaciółmi, opracowali kolejną generację europejskich samolotów i czołgów. Równie ważne jest, abyśmy zapewnili trwałość europejskiego modelu gospodarczego i społecznego. I nie możemy dać się zwieść tym, którzy mówią o deglobalizacji lub zalecają rozdzielenie. Obie te recepty zagrażają naszemu dobrobytowi, który opiera się właśnie na otwartości, wolnym handlu, innowacyjności i uczciwej konkurencji.

Jednocześnie nie będziemy nadal ignorować faktu, że w przeszłości czasami zbytnio polegaliśmy na niektórych krajach, dostawcach lub nabywcach. Dotyczy to również bardzo wyraźnie nas, Niemców.

Odpowiedź, jakiej udzielamy jako Europejczycy, jest następująca: wybieramy dywersyfikację, ponieważ umożliwi nam ona ograniczenie ryzykownych jednostronnych zależności. Obejmuje to zabezpieczenie naszych dostaw surowców i energii, a także wzmocnienie naszych globalnych relacji handlowych – z naszymi partnerami w Ameryce Północnej i Południowej, na Indo-Pacyfiku i w Afryce. Obejmuje to również inwestycje, które uczynią z Unii Europejskiej globalne centrum technologii przyszłości i pierwszy na świecie kontynent neutralny klimatycznie.

„Silnik francusko-niemiecki”

.Przyszłość, tak jak i przeszłość, opiera się na współpracy naszych dwóch krajów:

  • jako siły napędowej zjednoczonej Europy;
  • jako krajów, które pokonują różnice między sobą i między krajami Europy.

Nie mam wątpliwości, że razem osiągniemy sukces. Nie tylko z powodu Twojego niezachwianego zaangażowania w sprawy Europy, drogi Emmanuelu, i naszej przyjaźni.

„Silnik francusko-niemiecki” działa dobrze nie tylko wtedy, gdy jest ledwo słyszalny, jak to często bywa. Ten silnik to maszyna kompromisów, dobrze naoliwiona, ale momentami też hałaśliwa, co jest świadectwem ciężkiej pracy. Nie działa na zasadzie pochlebstw i bezsensownych symboli. To, co sprawia, że ten silnik działa, to nasza silna wola, aby zawsze przekształcać kontrowersje i rozbieżne interesy w zbieżne działania. Wiemy bowiem, że to właśnie wtedy, gdy udaje nam się znaleźć kompromis, pomimo naszych różnych struktur państwowych i gospodarczych, pomimo rozbieżności naszych instytucji politycznych, pomimo naszej wspólnej pamięci, naszych tradycji państwowych i naszej geografii, pojawiają się rozwiązania, które są jednakowo obiecujące także dla innych.

I wiemy, że tylko wtedy, gdy ten drugi, przyjaciel i najbliższy partner, będzie u naszego boku, również nasz własny kraj może zapewnić sobie dobrą przyszłość.

Europa oparta na Niemczech i Francji

.W obliczu pandemii porozumienie francusko-niemieckie umożliwiło położenie fundamentów pod europejski fundusz odbudowy. W obecnej sytuacji również wspieramy się wzajemnie: energia elektryczna jest przesyłana z Niemiec do Francji, a gaz z Francji do Niemiec.

Nasza braterska sympatia przekłada się w ten sposób na rzeczywistą, konkretną solidarność. Przyczyniają się do tego codzienne konsultacje między naszymi rządami. Przyczyniają się do tego nocne posiedzenia w Brukseli. Jeśli się nad tym zastanowić, to właśnie w codzienności stosunków francusko-niemieckich, które stały się dla nas drugą naturą, tkwi ich wyjątkowość.

Wykorzystajmy naszą niezniszczalną przyjaźń, nasze braterskie uczucie, aby wspólnie z naszymi europejskimi partnerami kształtować teraźniejszość i przyszłość naszego kontynentu.

Niech żyje przyjaźń francusko-niemiecka w silnej i zjednoczonej Europie!

Niech żyje braterska przyjaźń między naszymi narodami!

Olaf Scholz
Treść przemówienia wygłoszonego na Sorbonie, w 60. rocznicę Traktatu Elizejskiego.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 stycznia 2023
Fot. Benoit TESSIER / Reuters / Forum