Prof. François DUBET: Entuzjazm, odwaga, mądrość i solidarność wolnych ludzi

Entuzjazm, odwaga, mądrość i solidarność wolnych ludzi

Photo of Prof. François DUBET

Prof. François DUBET

Wybitny francuski socjolog. B. dyrektor École des Hautes Études en Sciences Sociales. Współutor z Alainem Tourainem, Michelem Wieviorka i Janem Strzeleckim “Solidarité”, Ed.Fayard, 1982.

zobacz inne teksty Autora

Bez „Solidarności” świat komunistyczny również by upadł, ale to dzięki niej idea komunistyczna została rozbita w pył w imię walki o prawa robotnicze, wartości demokratyczne i poczucie narodowej wspólnoty – pisze prof. François DUBET

W 1981 roku wraz z Alainem Touraine’em i Michelem Wieviorką wiele razy byłem w Stoczni Gdańskiej. Również w grudniu, tuż przed samym wprowadzeniem stanu wojennego. We Francji i ogólnie na Zachodzie „Solidarność” cieszyła się ogromną popularnością. Popierano ją jednak z różnych pobudek. Lewica widziała w zrywie robotniczym szansę na zaprowadzenie w Polsce „prawdziwego” komunizmu, konserwatyści uważali „Solidarność” za ruch narodowo-katolicki, a demokraci podkreślali jej antytotalitarność. Dlatego też od początku uznaliśmy, że aby zrozumieć naturę tego fenomenu, musimy nawiązać kontakt z działaczami z wielu mniejszych polskich miast.

Siła i oryginalność „Solidarności” brała się z faktu, że strajki w dużych ośrodkach (Gdańsk, Katowice, Szczecin, Nowa Huta) nadały temu ruchowi wymiar powszechny. „Solidarność” łączyła bowiem w sobie trzy rodzaje protestu.

Była ona, po pierwsze, „klasycznym” ruchem robotniczym, dążącym do poprawy stosunków pracowniczych (wzrost płac, istnienie związków zawodowych niezależnych od partii komunistycznej).

Po drugie, była ruchem demokratycznym, któremu udało się połączyć pod jednym sztandarem protesty robotnicze, postulaty demokratyczne, których wyrazicielami byli intelektualiści, oraz poczucie wspólnoty narodowej mocno utożsamianej z katolicyzmem.

I wreszcie po trzecie, „Solidarność” była ruchem narodowym, wpisującym się w długą polską tradycję historyczną. Sprzeciwiała się podległości obcym mocarstwom, w tym przypadku Rosji. W swoich działaniach mogła liczyć na wsparcie Kościoła katolickiego i papieża.

Siłą „Solidarności” było właśnie łączenie tych rozmaitych dążeń oraz występowanie w imieniu społeczeństwa, robotników, patriotów i demokratów. Nie bez znaczenia był fakt, że ruch ten od początku przejawiał tendencję do „samoograniczania się”, odrzucając logikę bezpośredniego starcia z władzą, którą w każdej chwili wesprzeć mogły rosyjskie czołgi. Historia „Solidarności” jest także opowieścią o rosnących napięciach między związkowcami, konserwatywnymi patriotami („prawdziwymi Polakami”) i intelektualistami.

„Solidarność” nie obaliła ani ustroju komunistycznego, ani świata sowieckiego. Oba przetrwają jeszcze dekadę, po czym zawalą się same, od środka. W większości przypadków społeczne ruchy oddolne odzwierciedlały jedynie kryzys elit i kryzys władzy. Ale wraz z „Solidarnością” zawaliło się społeczeństwo komunistyczne i wszystkie jego mity. Polski ruch ukazał wszem wobec, że partia komunistyczna tłamsi klasę robotniczą, że demokracja ludowa nie jest ani demokratyczna, ani ludowa, i w końcu, że cały ten system opiera się na rosyjskiej potędze militarnej. Bez „Solidarności” świat komunistyczny również by upadł, ale to dzięki niej idea komunistyczna została rozbita w pył w imię walki o prawa robotnicze, wartości demokratyczne i poczucie narodowej wspólnoty. Jaruzelski nie uważał się za komunistę; przedstawiał się jako ten, który zapobiegł bezpośredniej interwencji rosyjskich czołgów.

Koniec komunizmu nie oznaczał oczywiście przejścia do kapitalistycznego i liberalnego raju. Ale „Solidarność” odegrała historyczną rolę, gdyż to lud pracujący, obywatele i patrioci obalili ideologię i mity komunizmu. Odtąd nikt już nie był w stanie w nie uwierzyć – komunistyczny król stał się nagi.

Nie ma w całej historii ludzkości równie masowego, długiego i spójnego ruchu, jak „Solidarność”. Ale musimy pamiętać, że nie była ona ruchem rewolucyjnym w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Nie chciała przejąć władzy siłą, choć mogła. Ruch ten walczył bowiem o ustrój, w którym może istnieć społeczeństwo autonomiczne: niezależne związki zawodowe, wolne media, aspiracje patriotyczne oraz obywatele wyrażający różne poglądy. Mimo napięć w samej „Solidarności” wyznawała ona zawsze idee kompromisu i umiaru.

Dziś wszystkie ruchy sprzeciwiające się despotycznym rządom i dominacji zewnętrznej mogą przywodzić na myśl „Solidarność”. Ale widać, że ruchy te bardzo szybko pękają od środka pod wpływem napięć między nacjonalistami a kosmopolitami, między demokratami a integrystami religijnymi, między tradycjonalistami a modernizatorami… Choć pamiętajmy też, że ruchy te zwalczają skorumpowaną i nieudolną władzę z różnych pobudek, nierzadko sprzecznych między sobą, a także, że ich wewnętrzny rozpad jest możliwy tylko tam, gdzie władza jeszcze siłowo się z nimi nie rozprawiła. Większość demokratycznych „wiosen” na świecie skutkowała ukształtowaniem się reżimów o słabych ustrojach, przeżartych korupcją, nierzadko autorytarnych, targanych konfliktami między nacjonalistycznymi, religijnymi integrystami a aspiracjami patriotycznymi. Nawet jeśli „Solidarność” także w końcu została pokonana, to żaden inny ruch nie miał jednak takiej siły i takiej spójności.

„Solidarność” była bez wątpienia największym strajkiem robotniczym w historii; strajkiem, który niósł na sztandarach hasła demokratyczne i narodowe. Mimo napięć nie doszło w niej do rozpadu na nacjonalistów i demokratów, na radykałów i umiarkowanych. Potrafiła zachować niesłychaną wręcz siłę moralną, łącząc robotników, studentów, intelektualistów (tych liberalnych i tych bardziej konserwatywnych), rolników, inżynierów, znaczną część duchowieństwa, a nawet niektórych członków partii komunistycznej. „Solidarność” była „społeczeństwem” zjednoczonym i ponad wewnętrznymi sprzecznościami stanęła do walki z władzą silną jedynie potęgą rosyjskich czołgów. Piętnaście miesięcy karnawału „Solidarności” było czasem entuzjazmu, odwagi, mądrości, ducha wolności i właśnie solidarności.

François Dubet

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze magazynu „Wszystko co Najważniejsze” oraz w tytułach prasowych na świecie w ramach projektu „Opowiadamy Polskę światu – Polska Solidarność” –  projekt Instytutu Nowych Mediów w 40 rocznicę „Solidarności”.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 sierpnia 2020
Chris Niedenthal / Forum