Odnalezione dokumenty archiwalne dają podstawę do wniosku, że Hołodomor była zaplanowaną egzekucją chłopów ukraińskich mającą charakter ludobójstwa – pisze prof. Jurij SZAPOWAŁ
.W 1933 roku Mendel Chatajewicz, jeden z wyższych przywódców komunistycznych, członek Biura Politycznego KC KPZR, przekonywał: „Toczy się zacięta walka między chłopami a naszym rządem. To jest walka na śmierć i życie. Ten rok był decydującym sprawdzianem naszych sił i wytrzymałości. Trzeba było głodu, by pokazać im, kto tu rządzi. Kosztowało to miliony żyć ludzkich, ale system kołchozów został stworzony, wygraliśmy wojnę”.
Wśród innych „republik związkowych” byłego ZSRR Ukraina poniosła największe straty ludzkie w tej walce. Czemu stało się tak, a nie inaczej? Czy to przypadek? Naukowcy z różnych krajów do dziś dyskutują, poszukując odpowiedzi. Jedna rzecz już jest jasna: Hołodomor nie jest rzeczą, którą można przemilczeć i zignorować w historycznym łańcuchu klęsk humanitarnych, jakich ludzkość doświadczyła w XX wieku.
Trwają badania naukowe, poszerza się wiedza o Hołodomorze, powoli udostępniane są dokumenty odzwierciedlające działalność najwyższego kierownictwa Związku Sowieckiego w latach 1932–1933, zachowania przywódców regionalnych, w szczególności nomenklatury partyjno-państwowej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Pozwalają one zrozumieć technologię zbrodni, za pomocą jakich mechanizmów reżim stalinowski odbierał zboże, motywując to potrzebami modernizacji, która pochłonęła życie milionów ludzi. Dokumenty te pozwalają lepiej uświadomić sobie motywy, którymi kierował się komunistyczny establishment, pozwalają odtworzyć ówczesną sytuację na poziomie makro i mikro, co jest niezwykle ważne dla wniosków i ocen. Nowa wiedza między innymi obala stwierdzenie o braku dokładnych informacjach na temat działań władz w tym czy innym regionie byłego ZSRR w latach 1932–1933. Historycy Rosji Putina są przekonani, że wszystkie narody w Związku Sowieckim głodowały tyle samo. Jednak to nie jest prawdą. Wszyscy głodowali, ale z pewnością nie w takim samym stopniu.
W ciągu ostatnich 20 lat na Ukrainie udostępniono dokumenty i materiały z wielu archiwów, a wśród nich z Oddziałowego Archiwum Państwowego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Odtajniono szereg ważnych źródeł. Pracownicy sowieckich służb specjalnych okazali się – najwyraźniej niechcący – że tak powiem, niezłymi historykami, odnotowując w swoich dokumentach sytuację na wsi, rozporządzenia władz i własne starania o ich realizację, nastroje ludności i stosowane wobec niej represje, działania blokujące przecieki prawdziwych informacji o istocie i zasięgu jaki miał Hołodomor.
Sowieckie służby specjalne pozostawiły po sobie jeszcze jeden niezwykle ciekawy i ważny rodzaj dokumentów. Dotyczą one nie tylko sytuacji w ZSRR, ale także tego, jak tę sytuację postrzegały zagraniczne struktury dyplomatyczne. Chodzi o informacje na temat Hołodomoru pochodzące od polskich, niemieckich, włoskich, tureckich i japońskich dyplomatów. Materiały te różnymi kanałami docierały do czekistów, którzy bacznie obserwowali zagraniczne misje dyplomatyczne. Owe dowody w postaci dokumentów są niezwykle ważne dla zrozumienia, w jaki sposób realizowano Hołodomor.
W latach 1932–1933 Stalin miał dwóch przeciwników. Po pierwsze, byli to chłopi, którzy nie chcieli pracować w kołchozach i umierać w imię modernizacji – byli wywłaszczani i przekształcani w „zasób” przemian modernizacyjnych. Po drugie, niezbyt wiarygodne partyjne kierownictwo Ukrainy, które w pewnym stopniu łagodziło żądania Kremla.
W liście (niepublikowanym do 2000 roku!) do Łazara Kaganowicza z 11 sierpnia 1932 roku Stalin wysyła wyraźny sygnał – kwestionuje lojalność całej organizacji partyjnej Ukraińskiej SRR, w której według niego dominowali petluryści i agenci Piłsudskiego. Jednocześnie kremlowski dyktator domaga się od Ukrainy rzekomo ukrytego zboża, bez względu na liczbę ofiar. List zawierał konkretne instrukcje: „Jeżeli nie podejmiemy teraz działań w celu naprawienia sytuacji na Ukrainie, możemy Ukrainę stracić… Postawić sobie za cel przekształcenie Ukrainy w prawdziwą twierdzę ZSRR w jak najkrótszym czasie, we wzorcową republikę. Pieniędzy nie żałować”.
Był to wyraźny sygnał antyukraiński. Stalin nie oceniał w ten sposób żadnego z ówczesnych regionów ZSRR. Oczywiście eufemizmy „prawdziwa twierdza” i „wzorowa republika” miały przekształcić się w szereg działań politycznych i ekonomicznych. Ich połączenie miało na celu uzyskanie jak największej ilości zboża z Ukrainy, a także przeprowadzenie „oczyszczenia” kraju z wszelkiego rodzaju wrogów i ukrytych „ukraińskich nacjonalistów”. Jak potwierdzają opublikowane w ostatnich latach dokumenty, wszelkie dalsze wydarzenia można uznać za wykonanie tych zadań. A owemu wykonaniu od samego początku nie mogły nie towarzyszyć ofiary.
Przez pewien czas – właściwie do października 1932 r. – partyjno-państwowy aparat liczył na złagodzenie żądań Moskwy. Pod koniec października 1932 r. na Ukrainie rozpoczęła pracę „komisja nadzwyczajna” pod przewodnictwem zagorzałego stalinowskiego współpracownika Mołotowa. 29 października poinformował Stalina: „Musiałem ostro skrytykować organizację ukraińską, a zwłaszcza KC KP(b)U za demobilizację w przygotowaniach…”. Mołotow dał potężny impuls do represji. Od listopada 1932 do stycznia 1933 „komisja nadzwyczajna” wycisnęła z chłopów około 90 milionów pudów [pud – dawna rosyjska jednostka wagowa; 1 pud = 16,38 kg – przyp. red.] zboża. Udoskonalono wówczas system specjalnych brygad do odbierania zboża na ukraińskich wsiach. Funkcjonariusze brygad otrzymywali pewien procent z zagrabionego zboża i żywności (i tym się żywili, dzięki czemu przeżyli).
„Komisja Nadzwyczajna” kierowana przez Mołotowa nie była jedyną. Na Kaukazie Północnym takiej komisji przewodniczył Łazar Kaganowicz, a w rejonie Wołgi Paweł Postyszew.
Odnalezione dokumenty archiwalne dają podstawę do wniosku, że to zorganizowanie egzekucji chłopów ukraińskich nadało Hołodomorowi na Ukrainie charakter ludobójstwa. Konsul Generalny RP, który w maju 1933 roku podróżował z Charkowa do Moskwy, w swoim raporcie napisał: „W trakcie całej podróży najbardziej uderzyła mnie różnica w wyglądzie wsi i pól Ukrainy w porównaniu z sąsiednim RCC (Region Centralno-Czarnoziemny), a nawet z jałowymi przedmieściami Moskwy. Ukraińskie wsie znacznie podupadają, są puste, opuszczone i biedne, domy na wpół zrujnowane, często z zerwanymi dachami, nigdzie nie widać nowych zagród, dzieci i starcy wyglądają jak szkielety, nigdzie nie widać zwierząt gospodarskich… Kiedy zaraz potem znalazłem się w RCC (przede wszystkim w okolicach Kurska i Orła), miałem wrażenie, że przybyłem z Kraju Sowietów do Europy Zachodniej. Znacznie więcej jest zaoranych i obsianych pól, wsie są czystsze, bardziej porządne, domy są odnawiane, a wśród ludzi widać relatywnie większy dobrobyt…”.
A oto opinia japońskiego konsula w Odessie, który w czerwcu 1932 roku odbył podróż do różnych regionów ZSRR. Stwierdził, że „w porównaniu z chłopami innych republik chłopi ukraińscy robią żałosne wrażenie podartą odzieżą, są wychudzeni i proszą o jałmużnę: nawet na dużych stacjach chłopi, ich żony i dzieci wyciągają ręce po datki, żebrzą na chleb…”.
Tymczasem kierownictwo ZSRR zajmowało się czymś, co można nazwać kłamstwem na eksport. Już 14 stycznia 1933 r., odpowiadając na liczne zapytania z zagranicy, Ludowy Komisarz Spraw Zagranicznych ZSRR Maksym Litwinow złożył specjalne oświadczenie, że w Związku Radzieckim nie ma żadnego głodu, że to wszystko wymysł.
Ukraińcy podejmowali jednak próby przekazania światu informacji o rzeczywistej sytuacji. Na przykład Ołeksandr Szulgin, przedstawiciel rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej na uchodźstwie, przemawiał przed specjalną komisją utworzoną przez Londyńską Konferencję Ekonomicznął: „W czasie, gdy komitet doradców musi określić ilość zboża, jaką ZSRR wyeksportuje za granicę, prosimy was w imieniu ludzkości o sprzeciw wobec jakiegokolwiek eksportu produktów jadalnych, a zwłaszcza zboża z ZSRR. To zboże słusznie należy do tych, którzy je zasiali i którzy teraz umierają z głodu – chłopów Ukrainy i Kubania. Ze swojej strony stanowczo protestujemy przeciwko takiemu wywozowi, którego nie możemy zakwalifikować inaczej niż przestępczy”.
.Obecnie wydaje się, że dzięki prowadzonym badaniom zmniejsza się na świecie liczba ludzi, którzy wierzą w kłamstwa stalinowskiej, a teraz putinowskiej Rosji. Hołodomor był zbrodnią, miał szczególne akcenty antyukraińskie. I nie wolno o tym zapomnieć.
Jurij Szapował