Prof. Konrad TRZONKOWSKI: Kumulacja zdarzeń, rzecz o przyczynach skokowej presji inflacyjnej

Kumulacja zdarzeń, rzecz o przyczynach skokowej presji inflacyjnej

Photo of Prof. Konrad TRZONKOWSKI

Prof. Konrad TRZONKOWSKI

Wykładowca akademicki, bankier inwestycyjny i korporacyjny z ponad 20-letnim doświadczeniem z HSBC Investment Bank, Santander Bank, Bank BNP Paribas. Obecnie Dyrektor Zarządzający Agencji Rozwoju Przemysłu S.A.

zobacz inne teksty Autora

Analiza przyczyn skokowej presji inflacyjnej w Polsce na przełomie 2021 i 2022 roku, której autorem jest prof. Konrad TRZONKOWSKI

Obecne procesy inflacyjne w Polsce mają bardzo zróżnicowane korzenie. Obserwujemy inflację krajową i zagraniczną, popytową i podażową. Wystarczy krótka, tj. 2-letnia, retrospekcja, aby zobrazować przyczynę skokowego wzrostu inflacji ponad strategię ciągłego celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego (w granicach 2,5 proc. pa. (+/– 1 proc.) – traktowanego jako poziom zdrowej inflacji. Dla przypomnienia w latach 2015 i 2016 notowaliśmy w Polsce deflację, na początku roku 2019 inflacja oscylowała w okolicy tylko 0,7 proc. pa., a dla kontrastu w lipcu 2000 r. wynosiła aż 11,6 proc.).

Dotychczasowa proaktywna polityka fiskalna (transfery budżetowe: 300+, 500+, 13. i 14. emerytura, bony turystyczne (wprowadzone w okresie pandemicznym), podwyżki płacy minimalnej, obniżenie wieku emerytalnego itd.) wsparta luźną polityką monetarną (tj. niskie stopy procentowe, które we wczesnym okresie pandemii zostały obniżone do poziomu ok. 0 proc.) przyniosły, wraz z dobrą zagraniczną koniunkturą gospodarczą, istotny wzrost konsumpcji krajowej, która pociągnęła za sobą silne spadki bezrobocia – pojawił się rynek pracownika. Niedostatek podaży pracy generował w gospodarce coraz większą presję płacową, która obecnie przerodziła się już we wczesną fazę spirali płacowo-cenowej.

Następnie, począwszy od 2020 r., nastał okres pandemii, który skutkował krótką recesją, okresem obaw i tarcz antykryzysowych. Pojawiły się jednocześnie skumulowane nadwyżki kapitałowe na skutek braku możliwości wydania zgromadzonych podczas lockdownu dochodów gospodarstw domowych (pracownicy mimo epidemii zachowali miejsca pracy i wynagrodzenia), oscylujących w okolicy nawet 105 mld zł.

Wykreowany przez pierwsze lockdowny w 2020 r. wzmożony popyt (na skutek wspomnianych skumulowanych nadwyżek gotówkowych) natrafił na ograniczenia podażowe, tj. zamykane fabryki, niepracujące porty, lotniska, pracownicy na kwarantannie, nadwerężone łańcuchy dostaw – to wszystko przełożyło się na krótkotrwałe ograniczenia produkcji – czyli brak dopasowania struktury popytowo-podażowej rynku, tj. swoistą jej anomalię.

Do powyższego dołączyły czynniki geopolityczne związane ze wzrostem cen gazu, ropy naftowej, węgla i uprawnień emisyjnych.

Inflacja importowana to trudne zjawisko dla małej gospodarki otwartej przy pełnym zatrudnieniu (ok. 5,4 proc. rejestrowanego bezrobocia), jaką niewątpliwie jest Polska. Jej jedynymi mechanizmami obrony są wcześnie zarządzone odpowiednią polityką monetarną – perspektywy inflacyjne oraz kurs walutowy. Jeżeli drożeją dobra w innych krajach, to aby ich cena nie rosła, kurs lokalnej waluty powinien być skorelowany ze wspomnianym wzrostem. W ostatnim czasie stało się jednak odwrotnie. Polski złoty stopniowo deprecjonował na rynku walutowym (wspierając tym samym eksporterów), podbijając ceny już i tak rosnących globalnie cen dóbr importowanych.

Źródło: opracowanie własne

.Wyszczególnione powyżej czynniki inflacjogenne spowodowały kumulację zdarzeń pod koniec 2021 r., której strukturę można rozbić na następujące agregaty:

  • zakres wewnętrznej presji wywołanej anomalią podażowo-popytową można szacować na wzrost około 3,5 proc. inflacji rocznie,
  • zakres zewnętrznej presji podażowej, tzw. inflacji importowanej (np. wzrost cen surowców kopalnych), można szacować na wzrost dodatkowo 2,5 proc. inflacji rocznie,
  • zakres kursowej presji można szacować na dodatkowo mniej więcej 1,5 proc. inflacji rocznie,

co finalnie przekłada się na (łączny ponad bazę na poziomie ok. 1 proc.) wzrost inflacji na poziomie 8,6 proc. r/r w grudniu 2021 r.

Konrad Trzonkowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 stycznia 2022