
Wspaniała generacja – wspaniałe pokolenie
Ambasador Daniel Fried użył angielskiego zwrotu „the greatest generation” (czyli „najwspanialsze pokolenie”), aby nazwać pokolenie wyzwolenia Polski i jej rozwoju od 1989 roku aż do dzisiaj. Muszę przyznać, że to mnie mocno poruszyło, bo wiem, że Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności ma w tym duży udział – pisze prof. Krzysztof PAWŁOWSKI
.6 czerwca 2025 r. uczestniczyłem w bardzo ważnej dla Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, a także dla mnie osobiście gali 25-lecia Fundacji.
Z Fundacją jestem związany od początku. Jeszcze w 1999 r. zadzwonił do mnie prof. Zbigniew Brzeziński (którego nigdy wcześniej nie spotkałem, ale jak większość Polaków, znałem jego głos) i spytał mnie, czy jestem zainteresowany działalnością w Radzie Dyrektorów Fundacji. Odpowiedź mogła być tylko jedna – byłem zaszczycony, ale i zaskoczony. Następnie była wizyta w Białym Domu i odebranie z rąk ówczesnej Sekretarz Stanu USA Madeleine Albright powołania do Rady. Z polskiej strony było czterech nominowanych – rektor UJ, śp. prof. Aleksander Koj, prof. Marek Belka, Michał Boni i ja, rektor Sądeckiej WSB-NLU. Ze strony amerykańskiej byli m.in. prof. Zbigniew Brzeziński, John P. Birkelund, Robert G. Faris.
Działalność Fundacji rozpoczęła się w 2000 roku, a prezesem jej zarządu został Jerzy Koźmiński, poprzednio Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (1993–1994) i Ambasador RP w USA (1994–2000). Powołanie Ambasadora RP w USA na prezesa zarządu Fundacji jednoznacznie pokazywało, jakie znaczenie obie strony, amerykańska i polska, wiązały z działalnością Fundacji.
Fundacja zaczęła działać w oparciu o przekazaną gotówkę, przejętą z Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości (funduszu inwestycyjnego utworzonego na mocy ustawy O popieraniu demokracji w Europie Wschodniej, uchwalonej w 1989 r. przez Kongres USA). Nasza Fundacja działa na zasadzie „kapitału żelaznego”, przejmując z PAFP 250,7 mln dolarów, a do końca grudnia 2024 r. zyski stanowiły 351,6 mln dolarów. Uważam, że to efekt pracy świetnego Komitetu Inwestycyjnego Fundacji, kierowanego na początku przez Boba Farisa, który był członkiem rady do 2015 r. Bob – tak go nazywaliśmy – otrzymał od Rzeczypospolitej najwyższe odznaczenie – Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi RP; mogę nazwać go moim przyjacielem (w czasie obrad Rady Dyrektorów zawsze pytał mnie o moją WSB-NLU).
Efekty działania Fundacji w największym skrócie: do 31.12.2024 r. Fundacja przyznała granty ze środków własnych 287,8 mln dolarów, a dodatkowo 32 mln dolarów ze środków zewnętrznych w trzech głównych obszarach: inicjatywy w edukacji, wsparcie dla lokalnych społeczności, dzielenie się polskim doświadczeniem w transformacji. Fundacja zatrudnia tylko 16 pracowników w Polsce, ale działa poprzez 19 organizacji, które realizowały ustalane przez nią programy, w tym przez Radę Dyrektorów. Fundacja uruchomiła do tej pory 40 programów (obecnie działa 20). W jej ramach zrealizowano 22 tysiące lokalnych projektów społecznych oraz 45 tysięcy projektów edukacyjnych. W różnych projektach wzięło udział ponad 467 tysięcy uczniów z 12 tysięcy szkół, a wsparcie otrzymało ok. 230 tysięcy nauczycieli. Stypendia otrzymało 35 tysięcy studentów, w tym 19 tysięcy na I rok studiów. Fundacja przeszkoliła ponad 35 tysięcy liderów społecznych. Roczne stypendia im. Kirklanda otrzymały 1073 osoby z krajów Wschodu, a 11 tysięcy osób odwiedziło Polskę w ramach „Study Tours to Poland”. Fundacja wsparła ponad 1230 projektów z partnerami z Europy Wschodniej, Kaukazu Południowego i Azji Środkowej. Mój udział był inspiracją do utworzenia elitarnej Szkoły Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego dla absolwentów studiów, ale działanie, bardzo trudne, podjął prezes Jerzy Koźmiński.
Trzeba to podkreślić – te niesamowite wręcz efekty Fundacji to w wielkiej mierze rezultat pracy i działań Ambasadora Jerzego Koźmińskiego. To człowiek niezwykły, niezwykle sprawny intelektualnie, skromny, do tego znakomicie organizujący sobie pracę, dodatkowo o szerokich znajomościach i w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. Twierdzę, że jest jedną z kilku szarych eminencji w naszym kraju, ale on zapewne temu zaprzeczy. Ambasador otrzymał od Rzeczypospolitej już w 2000 r. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski i od władz Litwy w 2002 r. Krzyż Komandorski Orderu Wielkiego Księcia Giedymina.
Na zakończenie gali 25-lecia Fundacji wystąpił Daniel Fried – ambasador USA w Polsce w latach 1997–2000, wielki przyjaciel Polski, odznaczony przez Rzeczpospolitą Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi. Ambasador opowiedział, jak powstał Fundusz Przedsiębiorczości, którego zasoby Fundacja przejęła. Jeszcze przed wyborami 4 czerwca 1989 r. Dan odpowiadał za referat polski w Departamencie Stanu – zadzwoniła do niego Condoleezza Rice z Rady Bezpieczeństwa i spytała, co by zrobił, gdyby miał 100 milionów dolarów na jakieś inicjatywy dla Polski. Wspólnie z kolegą Johnem Cloudem napisał „concept paper” dla Funduszu Przedsiębiorczości w Polsce – wolnego od amerykańskiej biurokracji rządowej. Ambasador Fried stwierdził, że ten fundusz ostatecznie otrzymał nie 100 milionów, ale aż 240 milionów – nie dzięki Amerykanom, tylko dzięki Polakom, którzy stworzyli warunki dla sukcesu wolnej gospodarki i wolnej Polski. Następnie ambasador użył angielskiego zwrotu „the greatest generation” (czyli „najwspanialsze pokolenie”), aby nazwać pokolenie wyzwolenia Polski i jej rozwoju od 1989 roku aż do dzisiaj. Muszę przyznać, że to mnie mocno poruszyło, bo wiem, że Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności ma w tym duży udział; miałem w tym sukcesie maleńki udział także ja. To tylko kilka przytoczeń ze wspaniałego wystąpienia ambasadora Daniela Frieda. Mam osobistą satysfakcję, że ambasador odwiedził moją WSB-NLU (w Ogrodzie Pamięci rośnie wysokie drzewo będące symbolem Medalu Pamięci, który ambasador otrzymał od WSB-NLU za zasługi we wprowadzeniu Polski do NATO) i wygłosił wykład dla studentów.
.Piszę ten artykuł, aby Czytelnicy mogli przeczytać o dwóch GIGANTACH, a zarazem skromnych ludziach – Danielu Friedzie i Jerzym Koźmińskim. Obaj byli fantastycznymi urzędnikami państwowymi, w najlepszym tego słowa znaczeniu; zarazem są prawdziwymi patriotami swoich państw, a Daniel jest wspaniałym przyjacielem Polski.