Prof. Michel WIEVIORKA: Gorący początek lata na francuskich przedmieściach

Gorący początek lata na francuskich przedmieściach

Photo of Prof. Michel WIEVIORKA

Prof. Michel WIEVIORKA

Francuski socjolog zajmujący się „socjologią zła”. Profesor w École des hautes études en sciences sociales w Paryżu, autor m.in. “L’antisémitisme”, “Le racism”, “Neuf leçons de sociologie”. Nakładem Wyd. Wszystko co Najważniejsze ukazała się książka "Co z tą Francją, Panie Macron?" (2022).

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Rozruchy we Francji wybuchły po śmierci nastoletniego Nahela, zabitego 27 czerwca 2023 r. przez policjanta w czasie kontroli – pisze prof. Michel WIEVIORKA

.Do pierwszych tego typu aktów przemocy we francuskich miastach zaczęło dochodzić pod koniec lat 70. w kontekście „gorących lat”. To wówczas pojawiły się pierwsze „rodea”, polegające na jeżdżeniu z dużą prędkością po ulicach dzielnic robotniczych skradzionymi samochodami, najczęściej marki BMW, a następnie paleniu ich. Zamieszki rozwinęły się pod koniec lat 80. na „przedmieściach” (jak określa się we Francji dzielnice zamieszkiwane głównie przez ludność pochodzenia imigranckiego, ogarnięte bezrobociem i biedą). Ich przyczyny były zmienne. Zamieszki mogły mieć charakter prepolityczny, gdy chodziło o napiętnowanie dyskryminacji, rasizmu, zachowania policji albo o danie do zrozumienia, że obiecywane przez republikę równość i braterstwo nie znajdują zastosowania w przypadku młodych ludzi z przedmieść. Mogły być ludyczne, gdyż palenie samochodów i przyciąganie uwagi mediów do swojej dzielnicy jest w jakimś sensie zabawne. Mogły w końcu mieć charakter przestępczy, gdyż umożliwiały grabieże.

Apogeum zostało osiągnięte w 2005 roku, kiedy dwóch ściganych przez policję nastolatków, wracających z meczu piłki nożnej i niemających niczego na sumieniu, schroniło się w transformatorze, gdzie stracili życie wskutek porażenia prądem. Zamieszki, które wybuchły w reakcji na to wydarzenie, trwały trzy miesiące i po raz pierwszy w historii objęły przedmieścia w całym kraju. Władze położyły kres przemocy, stosując szczególnie silne środki represyjne. Powoływały się na przykład na ustawę zezwalającą na wprowadzenie stanu wyjątkowego, pochodzącą jeszcze z czasów wojny algierskiej.

Do innych, mniej spektakularnych zdarzeń dochodziło także później, ale zamieszki z początku lata 2023 w wielu aspektach przypominają wydarzenia sprzed osiemnastu lat. 

Aby zrozumieć ten wybuch przemocy, należy wydzielić trzy perspektywy czasowe, które są tłem trzech różnych poziomów problemów.

Pierwsza perspektywa jest długoterminowa i obejmuje historyczną, niemal półwieczną głębię problemu. Francuskie przedmieścia, czyli owe dzielnice robotnicze, w których niemała część ludności wywodzi się z imigracji, jako pierwsze odczuły podwójny szok związany z transformacją imigracji z zarobkowej w czysto przesiedleńczą oraz z transformacją gospodarki, przejawiającą się: deindustrializacją kładącą kres „robotniczym fortecom”, wprowadzeniem metod zarządzania i organizacji pracy, które pozwalały szefom przedsiębiorstw obejść się bez dużej części niewykwalifikowanej siły roboczej, wywodzącej się z grona imigrantów, a także kryzysem ekonomicznym, długotrwałym bezrobociem i biedą. Młodzi ludzie, zamieszkujący te dzielnice i wywodzący się w dużej mierze z imigracji, kierują się różną logiką działania. Część mobilizuje się w sposób nieprzemocowy przeciwko rasizmowi i opowiada się za równością, czego dowodem był słynny marsz z 1983 roku, a część ucieka się do przemocy i zamieszek. Inni szukają wsparcia w religii, co pcha ich nierzadko w stronę radykalnego islamu, kwietyzmu czy wręcz terroryzmu islamistycznego. Są również tacy, którzy kierują się w stronę sportu albo życia kulturalnego. Pewna grupa młodych ludzi schodzi na drogę przestępczą, zaczynając od handlu narkotykami. Władze wielokrotnie zapowiadały plany mające na celu poprawę warunków życia na przedmieściach. Wdrażano rozwiązania podatkowe, gospodarcze, społeczne i edukacyjne, próbowano poprawić sytuację lokalową i dostęp do rynku pracy. Zapewne wielu mieszkańcom przedmieść pozwoliło to poprawić swoją sytuację, ale widać gołym okiem, że problemy strukturalne wciąż nie są rozwiązane, a to one w dużej mierze tłumaczą gniew części młodych ludzi.

Drugą perspektywą – średnioterminową – są pierwsze lata XXI w., które przyniosły w całym kraju nasilenie się zjawisk fragmentacji, radykalizacji i nieufności, by nie powiedzieć: nienawiści. Panoszył się rasizm, narastała polemika wokół islamu i laickości, a to u wielu zaczynało budzić przeświadczenie, że republika powoli traci grunt pod nogami, skoro na swoim obszarze ustępuje miejsca separatyzmowi i komunitaryzmowi. Niektórzy utwierdzali się w przekonaniu, że naród jest zagrożony, że szykuje się, jak twierdził skrajnie prawicowy pisarz Renaud Camus, „wielkie zastąpienie”, czyli zdominowanie francuskiej kultury i tożsamości przez imigrację. Także dyskurs polityczny się zradykalizował, debaty przestały być wymianą idei, kraj zapoczątkował zmianę kursu na prawo, na czym dużo skorzystał Front Narodowy, a później Zjednoczenie Narodowe. Policja coraz częściej była oskarżana o rasizm, przemoc oraz działania nieproporcjonalne i systematycznie wrogie wobec młodych ludzi wywodzących się z imigracji.

I w końcu trzecia perspektywa, w której wszystko dzieje się teraz – czas triumfu emocji i politycznej „komunikacji”. Śmierć nastoletniego Nahela, zabitego 27 czerwca 2023 r. przez policjanta w czasie kontroli, była iskrą, która wznieciła pożar. Na nagraniu z tego zdarzenia widać, że policjant w żaden sposób nie znajdował się w sytuacji zagrożenia życia. Był to więc mord rasistowski. I bardzo szybko wybuchły zamieszki, które rozlały się na cały kraj, w tym na miasta wolne od zamieszek w 2005 roku. Do starć z siłami porządkowymi dochodziło nie tylko na samych przedmieściach, ale także w centrach miast.

Początkowo dominującą motywacją była wściekłość i wzburzenie na jawną niesprawiedliwość, ale także na kłamstwa policji, oskarżanej o przemoc i rasizm. Bardzo szybko jednak doszło do zmiany logiki zdarzeń: osoby biorące udział w zamieszkach zaczęły koncentrować się na przemocy jako takiej, w oderwaniu od początkowej motywacji. Odtąd jest to już czysto przestępcza forma działania, oderwana od problemów przedmieść i objawiająca się atakami na ludzi i niszczeniem mienia. Podpalane są samochody, okradane są sklepy, dochodzi do napadów na funkcjonariuszy publicznych w ich domach. Ta przemoc nie może w żaden sposób służyć dłużej walce z rasizmem, dyskryminacją i nadużyciami, których dopuszcza się policja. Wielu obserwatorów używa do opisu tej przemocy słów, które odbierają jej jakikolwiek sens. Mówi się o „dzikich barbarzyńcach”, o przestępcach itd.

.Zadaniem zarówno władzy, jak i opozycji – które w ocenie tej sytuacji są zgodne – jest pilne położenie kresu przemocy, co wymaga środków represyjnych i narodowego konsensusu. Wyzwania związane z pierwszymi dwoma perspektywami czasowymi wymagają jednak czegoś więcej niż samych represji: merytorycznej debaty politycznej, badań, pogłębionych analiz i w końcu działań. W chwili, gdy piszę te słowa, do tego jest jeszcze daleko.

Michel Wieviorka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 lipca 2023
Fot. Stephanie LECOCQ / Reuters / Forum