Nord Stream dzieli Europę i uzależnia ją energetycznie od Rosji
Argument, że Nord Stream 2 to wyłącznie projekt komercyjny nigdy nie był prawdą. Nie wydaje mi się, by Angela Merkel w to wierzyła – mówi Reinhard BÜTIKOFER w rozmowie z Agatonem KOZIŃSKIM
Agaton KOZIŃSKI: – Dlaczego Rosji i Niemcom tak bardzo zależy na budowie gazociągu Nord Stream?
Reinhard BÜTIKOFER: – Względy Władimira Putina w popieraniu budowy gazociągu Nord Stream 2 są oczywiste: chęć podziału Europy, zwiększenia zależności energetycznej Europy od Rosji, strategiczne osłabienie Ukrainy, czerpanie dochodów finansujących jego politykę agresji. Uzasadnienie dotyczące Niemiec nie jest tak samo oczywiste.
– Wsparcie Berlina dla tego projektu jest jednoznaczne.
– W Berlinie debata wokół Nord Stream 2 była gorąca i intensywna przez wiele lat. Obecnie do mojej partii Zielonych, która stale przeciwstawiała się gazociągowi, dołączyli Liberałowie i wciąż rosnąca część CDU/CSU, aby odrzucić ten projekt. Pamiętajmy, że pani kanclerz nie wymyśliła tego projektu. Ona przejęła go po swoim poprzedniku, który w międzyczasie, w godny pożałowania sposób, stał się pracownikiem dyktatora na Kremlu.
– A jednak ona go konsekwentnie broni, twierdząc, że ten gazociąg nie ma nic wspólnego z polityką.
– Argument, iż gazociąg to wyłącznie projekt komercyjny nigdy nie był prawdą. I nie wydaje mi się również, by pani kanclerz w to wierzyła. Nalegała na Nord Stream 2 głównie z dwóch powodów: by sprostać mocnym wymaganiom niemieckiego przemysłu i by dać sygnał Moskwie, że mimo wszystkich konfliktów jakie z nimi mamy, za sprawą Ukrainy, Syrii i wielu innych, Berlin wciąż wyraża chęć na bardziej konstruktywną relację. Jednak taka polityka dotarła do martwego końca i potrzeba zmiany.
– W Polsce postrzega się ten projekt jako symbol braku solidarności w Europie. Czy powinien zostać zrealizowany?
– My, Partia Zielonych, Niemieccy Zieloni, tak samo jak i Europejscy Zieloni mamy wspólne spojrzenie na tę sprawę.
Solidarność nie może być jak jednokierunkowa ulica. Niemcy nie mogą oczekiwać solidarności od swoich partnerów, jeśli nie ma chęci z ich strony na poszerzenie solidarności wobec innych.
– Głośno protestuje Pan nie tylko przeciwko współpracy z Rosją odnośnie Nord Stream2, ale także przeciwko współpracy z Chinami w kwestii telekomunikacji. Niedawno w wywiadzie ostro skrytykował Pan kooperację z Huawei.
– Powiedziałem, że „Huawei jest Nord Streamem 2 do potęgi”. W ten sposób chciałem podkreślić, że w obu przypadkach nie mamy do czynienia wyłącznie z komercyjnymi projektami. Oba projekty mają wysoko polityczny wymiar. Oba projekty mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo Niemiec, naszych sąsiadów i całej Europy. Oba projekty przyznają ekonomiczne profity autorytarnym reżimom, które te użyją dla swoich geopolitycznych korzyści. To dlatego oba projekty są z tego samego worka.
– Pan jednak wskazał, że współpraca z Chinami jest groźniejsza niż z Rosją.
– Bo Huawei jest niebezpieczniejszy od Nord Stream 2.
Gazociąg służy przemysłowi, który zostanie zniesiony w ciągu najbliższych dekad, podczas gdy technologia 5G stanie się trzonem sieci komunikacji, układem nerwowym naszego przemysłu, na wiele następnych lat. Z zależności od tej technologii może wyniknąć nieodwracalna zależność przemysłowa na bardzo szeroką, dziś wręcz nieprzewidywalną, skalę.
– Jak Europa może zbudować wspólnie sieć energetyczną, która pozwoliłaby spełnić ambitne cele Europejskiego Zielonego Ładu?
– Na ten moment nikt nie ma zdefiniowanego planu, który miałby być wdrożony. Ale znamy główne kierunki. Musimy budować przyszłą konkurencję opierającą się na zrównoważonym rozwoju. Trzy najważniejsze strategie to promocja efektywności energii, przejście na odnawialną energię i mocny nacisk na budowę gospodarki uporządkowanego obiegu. Wiele zainteresowanych stron powinno się zaangażować, w szczególności sektor przemysłu.
– Akurat biznes jest do tej polityki najmniej przekonany.
– Kiedy słyszę coraz mocniejszy głos liderów przemysłu, którzy stają po stronie strategii zielonej transformacji, mam optymistyczne przeczucie, że Europa będzie w stanie podołać ambitnym planom planu Europejskiego Zielonego Ładu. Co więcej, mogę powiedzieć, że bez postawienia na zielone rozwiązania, przemysł turopejski nie będzie mieć dobrych prognoz na przyszłość. Proszę spojrzeć chociażby na przemysł stalowy. Ma wybór między postawieniem na zielone rozwiązania a wyparciem przez konkurencje z innych miejsc. Zieloni oczywiście stawiają na pierwsze rozwiązanie. To wymaga wiele od przemysłu w procesie transformacji w kierunku zielonego przemysłu stalowego opartego na wodorze. Przewodniczący Komisji von der Leyen ma rację: nasze wybory rozgrywają się pomiędzy zmianą przez design i technologie, zmianą przez katastrofę a zmianą dyktowaną przez innych.
Rozmawiał: Agaton Koziński