Prof. Stéphane COURTOIS: Od rewolucji francuskiej do rewolucji październikowej

Od rewolucji francuskiej do rewolucji październikowej

Photo of Prof. Stéphane COURTOIS

Prof. Stéphane COURTOIS

Francuski historyk i profesor uniwersytecki, kierownik badań we francuskim Narodowym Centrum Badań Naukowych (CNRS), profesor Katolickiego Instytutu Studiów Wyższych (ICES) w La Roche-sur-Yon oraz kierownik kolekcji specjalizującej się w historii ruchów komunistycznych i państw komunistycznych.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Rewolucja francuska była przez ponad sto lat pierwowzorem i punktem odniesienia dla wszystkich, którzy występowali przeciw monarchiom określanym jako „absolutne” oraz dyktaturom i autokracjom w rodzaju tej, jaka istniała w Rosji carskiej – pisze prof. Stéphane COURTOIS

.Rewolucja służyła za model cyklu politycznego, który rozpoczynając się od walki o konstytucję, zniesienie przywilejów i uznanie praw człowieka i obywatela, prowadził do wyborów Konstytuanty i ustanowienia Republiki, a następnie przeradzał się w terrorystyczną dyktaturę, najpierw kolektywną, a potem osobistą, w końcu obalaną przez Thermidor. Proces ten zawierał nawet swój testament: w latach 1795-96 „Grakchus” Babeuf i jego przyjaciele proponowali wprowadzenie dyktatury politycznej, która przeprowadzi rewolucję społeczną, zniesie własność prywatną i ustanowi „prawdziwą” równość. Choć Sprzysiężenie Równych spaliło na panewce, Marks i Lenin uznali je za zapowiedź nowoczesnego komunizmu.

Przez cały XIX wiek europejscy, a szczególnie rosyjscy rewolucjoniści – marksiści, eserowcy i anarchiści – żyli ideałami rewolucji 1789 roku: równości praw, wolności wypowiedzi i zgromadzeń, wprowadzenia ustroju konstytucyjnego i wyboru Konstytuanty. Od lat czterdziestych XIX wieku rewolucjoniści rosyjscy w swych dyskusjach określali się jako „jakobini” i „żyrondyści”. Autorzy manifestu Młodej Rosji z 1862 roku, odcinając się zarówno od liberałów, jak i narodników, deklarują się jako „jakobini-blankiści”. Jeszcze w 1902 roku wybuchnie namiętny spór między Plechanowem (przywódcą Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji), który krytykował zamachy indywidualne, powołując się na doświadczenia terroru podczas rewolucji francuskiej, a eserowcami, którzy odrzucali ideę uruchomienia gilotyny w Rosji.

Historia bolszewizmu w ścisłym tego słowa znaczeniu zaczyna się latem 1903 roku podczas II Kongresu SDPRR, który starannie przygotował Lenin i jego zaufani, m.in. młody Lew Trocki. Trocki przybył na kongres jako entuzjasta, ale wkrótce zderzył się z ciągłymi intrygami Lenina dążącego do całkowitej władzy w partii i podporządkowania jej swoim skrajnym poglądom. Krótko potem zawiedziony Trocki (reprezentujący socjalistów syberyjskich) zrelacjonował swoje wrażenia w słynnym raporcie. Stwierdziwszy, że „towarzyszem Leninem kieruje Wille zur Macht, «wola mocy»”, konkludował:

„Walkę o zasady zastąpiła walka o władzę. Można nawet powiedzieć, że uległa ona depersonalizacji. Taki jest rezultat systemu [Lenina]. »Stan oblężenia« [w partii], który Lenin z uporem głosi, wymaga »silnej władzy«. Zasada zorganizowanych podejrzeń wymaga silnej ręki. System terroru uświęcił Robespierre. Towarzysz Lenin zanalizował skład partii pod kątem charakterów i doszedł do wniosku, że tylko on sam posiada dostatecznie silną rękę. I miał rację. Hegemonia socjaldemokracji w walce wyzwoleńczej, w logice »stanu oblężenia«, oznacza hegemonię Lenina nad socjaldemokracją (…)”.

.Odnosząc się do wyboru władz partii, Trocki pokazywał „zasadniczą rozbieżność między taktyką normalnego porządku konstytucyjnego i taktyką «stanu oblężenia», uzasadniającą dyktaturę”. Na koniec, już wprost nawiązując do rewolucji francuskiej, Trocki otwarcie atakował Lenina w związku z ewolucją partyjnej gazety „Iskra”:

„Wkrótce dwie trzecie redaktorów zostanie uznanych za podejrzanych. Ortodoksyjna [leninowska] Góra zaczyna proces autofagii. »Ojczyzna w niebezpieczeństwie! Caveant consules!«; i towarzysz Lenin zmienia małą redakcję we wszechmocny Komitet Ocalenia Publicznego, a sam w nim obejmuje rolę Nieprzekupnego. Należy zmieść wszystko, co stanie mu na drodze. Perspektywa zniszczenia iskrowej Góry nie zatrzymała towarzysza Lenina. Bo chodzi mu po prostu (…) o ustanowienie bez przeszkód »republiki cnoty i terroru«. Dyktatura Robespierre’a wykonywana poprzez Komitet Ocalenia Publicznego była możliwa tylko dlatego, że Robespierre w samym Komitecie wyselekcjonował »wiernych« i obsadził nimi wszystkie ważne funkcje państwowe. Bez tego wszechpotężna dyktatura zawisłaby w próżni. W naszej groteskowej robespierradzie pierwszy warunek został zrealizowany poprzez likwidację starej redakcji. Drugi był równie ważny: właściwy wybór członków Komitetu Centralnego, przepuszczonych przez filtry »jednomyślności« i »wzajemnej kooptacji«. (…) Oto, towarzysze, aparat administracyjny, który powinien rządzić republiką ortodoksyjnej »cnoty« i scentralizowanego »terroru«. Reżim tego rodzaju nie może trwać wiecznie. System terroru uruchomił reakcję. Proletariat paryski wyniósł Robespierre’a [do władzy] w nadziei, że sam zostanie wyciągnięty z nędzy. Ale dyktator sprezentował mu dużo egzekucji i mało chleba. Robespierre upadł i pociągnął za sobą Górę, a z nią – sprawę demokracji jako takiej”.

.W 1903 roku Trocki był już znakomitym polemistą. Choć swą działalność prowadził w ramach marksistowskiej socjaldemokracji niemieckiej, jego koncepcja rewolucyjnej polityki ciągle wyraźnie nawiązywała do demokratycznej fazy rewolucji francuskiej. W 1917 roku znów stanął po stronie nowego Nieprzekupnego, by w 1923 roku paść ofiarą procesu „autofagii”, który demaskował dwadzieścia lat wcześniej.

Rewolucja rosyjska rozpoczęła się w lutym 1917 roku przy dźwiękach Marsylianki i do lata miała charakter demokratyczny i konstytucjonalistyczny. Dnia 7 listopada 1917 roku rozpoczęła się rewolucja październikowa, która stała się punktem odniesienia dla nowego cyklu rewolucji i dla całego ruchu komunistycznego.

Rząd Kiereńskiego w sierpniu 1917 roku odpowiada jeszcze demokratycznej fazie rewolucji francuskiej. Jednak wskutek trwającej wojny i atmosfery zagrożenia sytuacja szybko poszła w kierunku analogicznym do Francji po październiku 1791 roku, co pociągnęło za sobą charakterystyczne zjawiska: skrajną polaryzację stanowisk, koncentrację na postaci wroga – wroga ludu – i wprowadzenie pojęcia kontrrewolucji, obsesje spisku i zdrady, szukanie podejrzanych. To były ulubione tematy Lenina.

I wskutek jego polityki kolejne etapy następowały po sobie jak w przyspieszonym filmie. Zaczęło się latem od buntów wojskowych, dzięki którym powołano kontrolowane przez bolszewików rady żołnierskie w garnizonie piotrogradzkim, a potem Gwardię Czerwoną. W ten sposób Lenin uruchomił „rewolucyjną soldateskę”, opisaną przez Borysa Pasternaka w Doktorze Żywago, podobną do sfederowanych batalionów z lata 1792 roku.

Od września 1917 roku Lenin bez przerwy nakłaniał swych towarzyszy do przeprowadzenia powstania i zamachu stanu. Dnia 7 listopada, powtarzając atak na Tuileries z 10 sierpnia 1792 roku, zajął na czele tłumu Pałac Zimowy, który do tej pory był siedzibą Rządu Tymczasowego, a nad którym pierwszy raz zawisł czerwony sztandar.

Doprowadzając 7 listopada do dwuwładzy (z jednej strony władzy legalnej, organizującej wybory do Konstytuanty, z drugiej – rewolucyjnych działaczy i ulicy), Lenin powtarzał działania jakobinów i Komuny Paryża z 1792 roku.

Wiążąc swój tytuł do władzy z ciągłym uskrajnianiem stanowiska w ramach bezwzględnej walki między rewolucjonistami, nieustannie oskarżając swych przeciwników, Lenin inspirował się zaciekłym konfliktem między jakobinami i żyrondystami, między wściekłymi i umiarkowanymi.

Tak jak Komitet Ocalenia Publicznego, powołany 6 kwietnia 1793 roku, stanowił kolektywną dyktaturę jakobinów, która przerodzi się w osobistą dyktaturę Robespierre’a, tak Lenin powołał 7 listopada 1917 roku Radę Komisarzy Ludowych złożoną wyłącznie z bolszewików i działającą pod jego coraz bardziej autokratyczną kontrolą.

Tak jak Robespierre porzucił Deklarację Praw Człowieka i Obywatela na rzecz rządów Cnoty, tak Lenin 18 stycznia 1918 roku na posiedzeniu Konstytuanty ogłosił Deklarację Praw Ludu Pracującego, która zniosła prawa człowieka w Rosji. Różnica polegała na tym, że podczas thermidora 1794 roku to Konwent, a nie Robespierre, miał ostatnie słowo, tymczasem w Rosji Lenin rozpędził Konstytuantę.

Najważniejszy z tej perspektywy okres rewolucji francuskiej, który historyk Jacob Talmon określa mianem „demokracji totalitarnej”, rozpoczął się od wprowadzenia – dzięki poparciu wściekłych i Komuny Paryża – dyktatury Komitetu Ocalenia Publicznego, ustanowienia prawa o podejrzanych, trybunału rewolucyjnego i terroru. Historyk Guglielmo Ferrero w Les Deux Révolutions françaises (1951) powiada: „Pod pojęciem ducha rewolucyjnego należy rozumieć pragnienie i nadzieję zdobycia władzy bez odwoływania się do jakiejkolwiek prawowitości, zdobycia jej siłą i sprawowania poprzez terror”.

Symbolem francuskiego terroru jest oczywiście gilotyna. Jean Jaurès w Histoire socialiste de la Révolution française dochodzi w rozdziale L’arbitrage de la guillotine do wniosków, które muszą zaskakiwać w książce pokojowo usposobionego demokraty:

„Kiedy wielki rewolucyjny kraj prowadzi jednocześnie wojnę z uzbrojonymi partiami wewnątrz i wojnę z wrogami zewnętrznymi, kiedy najmniejsze wahanie lub najmniejszy błąd może na wieki zmarnować szanse na nowy ład, przywódcy tego wielkiego dzieła nie mają czasu na łagodzenie różnic i przekonywanie adwersarzy. Wtedy nie ma za dużo miejsca na dyskusje czy układy. Trzeba walczyć i działać, a zachowanie w całości i nietrwonienie środków działania domaga się jednomyślnego skupienia wokół przywódców, czego powinni wymagać pod groźbą śmierci. Rewolucja w takiej chwili jest jak potężne działo, które trzeba dokładnie, szybko i zdecydowanie ustawić. Kanonierzy nie mają prawa się kłócić (…) Śmierć przywróci porządek i zagwarantuje warunki działania”.

.Nie wiem, czy Lenin czytał te rozważania o gilotynie, ale narzędzie to uważał za zwyczajny instrument polityki. Od września 1917 roku, więc jeszcze przed zdobyciem władzy, tak pisał o kapitalistach i ludziach bogatych w ogóle: „Gilotyna była tylko straszakiem do łamania aktywnego oporu. To nie wystarczy. (…) Musimy złamać bierny opór. (…) W ogóle nie możemy ograniczyć się do łamania oporu. Musimy jeszcze zmusić ludzi do pracy dla nowej organizacji państwa”. Znamy rezultaty: dławienie wszelkiej opozycji, dyskryminacja i eksterminacja całych kategorii ludności, głód jako narzędzia polityki.

Jednym z pierwszych skojarzeń Lenina po 7 listopada 1917 roku było porównanie kozaków dońskich, którzy zbudowali własne autonomiczne i demokratyczne instytucje – do Wandei; 24 listopada 1919 polecił „rozkozaczenie”, więc „(…) masowy terror przeciw bogatym kozakom, którzy mają być eksterminowani i fizycznie likwidowani do ostatniego”. Rozkaz ten był analogiczny do zarządzeń Konwentu przeciw Wandejczykom, a jego realizacja w terenie bardzo przypominała działanie kolumn piekielnych.

W lipcu 1918 roku Lenin skazał na śmierć cara wraz z rodziną i krewnymi. I podobnie jak we Francji – zamordowanie władcy stanowiło jedną z kluczowych przyczyn wybuchu wojny domowej.

I wreszcie, uruchamiając rewolucyjny ekspansjonizm i jego narzędzia – internacjonalizm i powołaną w latach 1919-20 Międzynarodówkę Komunistyczną – i wzywając do międzynarodowej wojny domowej, Lenin wzorował się na słynnej uchwale przegłosowanej przez Konwent w grudniu 1792 roku: „Naród francuski oświadcza, że będzie traktował jako wroga każdy naród, który odrzucając wolność i równość, bądź rezygnując z nich, będzie chciał zachować lub przywrócić władcę i kasty uprzywilejowane albo będzie z nimi paktował. Naród francuski nie podpisze żadnego traktatu i nie złoży broni, dopóki nie utwierdzi suwerenności i niepodległości narodów wraz z wolnym i ludowym rządem opartym na zasadach równości wszędzie tam, gdzie dotrą wojska Republiki”. W imię takich zasad Armia Czerwona próbowała narzucić rządy sowieckie Polsce w 1920 roku i narzuciła je Ukrainie w 1918 roku i Gruzji w 1921 roku. Z pewnością myśl i działalność Lenina nie była zdeterminowana w całości przez lekcję rewolucji francuskiej. Lenin równie obficie czerpał z marksizmu i rosyjskich rewolucyjnych utopistów, szczególnie Czernyszewskiego i Nieczajewa. Nie zmienia to oczywistego osadzenia bolszewizmu w tradycji jakobińskiej, co potwierdzali sami bolszewicy, określając się często jako „proletariaccy jakobini”.

Stalin dla uprawomocnienia swej władzy zastąpił odwołania do jakobinizmu – leninizmem, ale i u niego był widoczny wpływ rewolucji francuskiej. Przeszedł przecież od zwykłego terroru do wielkiego terroru z lat 1937-38, jak Robespierre, który od masakr wrześniowych z 1792 roku przeszedł do wielkiego terroru z czerwca-lipca 1794 roku. Stalin też zajął pozycję w „centrum”, pomiędzy „odchyleniami” lewicowym i prawicowym, podobnie jak Robespierre pomiędzy wściekłymi i umiarkowanymi.

W tym miejscu kończą się analogie, które często kierowały polityką przywódców bolszewickich. Nawet bowiem w najbardziej skrajnej fazie rewolucji francuskiej brakowało dwóch fundamentalnych cech bolszewizmu: ideologii (marksizm był źródłem dogmatów, marksizm-leninizm stał się ortodoksją) i organizacji zawodowych rewolucjonistów. Tymczasem sformułowanie ideologii i koncepcji organizacji doprowadziło do powstania partii bolszewickiej, rdzenia totalitaryzmu, z którego rozwinął się ruch masowy w 1917 roku i totalitarne państwo partyjne, fenomen charakterystyczny dla XX wieku.

Rewolucja bolszewicka nie zerwała jednak z rewolucją francuską. Jej symboliczny koniec, naznaczony „Tajnym raportem” Nikity Chruszczowa na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, jest dziwnie podobny do zakończenia jakobińskiego terroryzmu. Manewr polityczny, starannie przygotowany przez sowieckie kierownictwo, do złudzenia przypomina swój pierwowzór sprzed stu sześćdziesięciu lat. Tak samo bowiem wyglądały wydarzenia po upadku Robespierre’a. Konwent, który w wielkim stopniu ponosił odpowiedzialność za masowy terror – szczególnie w Wandei – zorganizował proces Carriera, organizatora mordów w Nantes. Carrier stał się kozłem ofiarnym, a jego skazanie i egzekucja pozwoliły oczyścić Konwent z wszelkiej odpowiedzialności. Niby przez przypadek proces nadzorował arcyterrorysta Fouché, wykorzystując – jak na ironię – Grakchusa Babeufa i jego pamflet z 1794 roku o „ludobójstwie” wandejskim. I tak jak proces Carriera pozwolił za Konsulatu i Cesarstwa zrobić kariery wielu terrorystom, tak „Tajny raport” pozwolił na kontynuację karier całej nomenklaturze sowieckiej oraz, rzecz jasna, kadrom KGB. Chruszczow, który w młodości był robotnikiem zakładów metalurgicznych i w zasadzie nie chodził do szkoły, zapewne nic nie wiedział o procesie Carriera. Jednak niezawodny instynkt wybitnego przestępcy politycznego kazał mu powtórzyć wypróbowany już manewr, poprzez który załatwił amnestię całej klasie politycznej, a całemu społeczeństwu narzucił przymusową amnezję.

.Dnia 29 stycznia 1891 roku Clemenceau oświadczył „Rewolucja stanowi całość (un bloc)”, wymuszając na wszystkich republikanach akceptację całego przebiegu rewolucji francuskiej, niezależnie od tego, jak różny charakter miały jej wydarzenia (co jasno pokazali tacy historycy, jak Guglielmo Ferrero, François Furet, a ostatnio Patrice Gueniffey). Z kolei Lenin i Stalin zmusili wszystkich komunistów do bezwarunkowej obrony rewolucji październikowej i Związku Sowieckiego i poręczenia za zbrodnie jeszcze gorsze od popełnionych w latach 1792-94; i w ten sposób wiek XX uczynili wiekiem totalitaryzmu.

Stéphane COURTOIS

Fragment książki: Czarna księga rewolucji francuskiej, red. Renaud Escande, wyd. Dębogóra, 2015 [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 sierpnia 2024
Fot. Eugène Delacroix, „Wolność wiodąca lud na barykady”.