Ryan HOLIDAY: "Stoicka sztuka przekuwania problemów w sukcesy"

"Stoicka sztuka przekuwania problemów w sukcesy"

Photo of Ryan HOLIDAY

Ryan HOLIDAY

Strateg medialny, autor bestsellera "Zaufaj mi, jestem kłamcą" piszący o sobie tak: "Manipulowanie mediami to mój zawód. W świecie, gdzie blogi kształtują i wypaczają treść newsów, moje zadanie polega na kontrolowaniu tych blogów — to samo robić może w zasadzie każdy. Dlaczego ujawniam te wszystkie sekrety? Ponieważ jestem zmęczony światem, gdzie blogerzy przyjmują łapówki, marketerzy pomagają pisać newsy, lekkomyślni dziennikarze rozpowszechniają kłamstwa — i wszystkim to uchodzi na sucho"

zobacz inne teksty Autora

„Nasze życie jest tym, co zeń uczynią nasze myśli”
Marek Aureliusz


 

.Pilny e-mail od szefa. Jakiś dureń przy barze. Telefon z banku — nie dostałeś finansowania, o które zabiegałeś. Pukanie do drzwi — był wypadek.

Jak pisze Gavin de Becker w książce Dar strachu, „Gdy się martwisz, zadaj sobie pytanie: »Czego świadomie nie chcę teraz widzieć?«. Jakich ważnych rzeczy nie zauważasz, ponieważ wybrałeś zamartwianie się zamiast obserwacji, czujności albo mądrości?”.

Ujmę to inaczej: czy zamartwianie się zwiększa liczbę Twoich opcji?

Czasami tak. Ale w tym przypadku?

Nie, wydaje mi się, że nie.

Cóż w takim razie?

.Jeżeli emocja nie może zmienić sytuacji, w której się znajdujesz, to najprawdopodobniej jest ona całkowicie nieprzydatna. Możliwe nawet, że jest destrukcyjna.

Ale ja tak właśnie się czuję.

I nikt temu nie zaprzecza. Nikt nie powiedział, że nie możesz płakać. Zapomnij o tekstach typu „bądź mężczyzną”. Jeśli potrzebujesz kilku chwil dla siebie, to nie odmawiaj ich sobie. Prawdziwa siła leży w kontrolowaniu — albo, jak to ujął Nassim Nicholas Taleb, w udomowieniu — własnych emocji, a nie w udawaniu, że one nie istnieją.

No dalej, poczuj to. Tylko nie oszukuj siebie, łącząc emocje z próbą rozwiązania problemu. To są dwie różne rzeczy, jak sen i spacer.

.Powtarzaj sobie jak najczęściej: To ja mam kontrolę, a nie moje emocje. Widzę, co tu się naprawdę dzieje. Nie zamierzam popadać w ekscytację ani się zamartwiać.

Emocje pokonujemy dzięki logice — tak przynajmniej jest w teorii. Logika to pytania i stwierdzenia. Mając ich wystarczająco dużo, możemy dojść do pierwotnych przyczyn (z którymi zawsze jest dużo łatwiej sobie radzić).

Straciliśmy pieniądze.

Ale czy taka utrata nie jest czymś normalnym w prowadzeniu działalności gospodarczej?

Tak.

Czy ta strata jest kolosalna?

Nie bardzo.

A więc nie jest ona zupełnie nieoczekiwana, prawda? Dlaczego ta sytuacja miałaby być taka zła? Dlaczego tak bardzo się martwisz czymś, co musi się stać, przynajmniej raz na jakiś czas?

No… ja…

Warto również zauważyć, że w życiu wyszedłeś już z gorszych sytuacji. Czy nie lepiej byłoby wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie z przeszłości, zamiast koncentrować się na uczuciu gniewu?

Spróbuj przeprowadzić taką rozmowę z samym sobą i przekonaj się, kiedy te skrajne emocje Cię opuszczą. Zaręczam Ci, że Twoja złość nie będzie trwała długo.

W końcu raczej nie umrzesz z tego powodu.

Pomocną techniką może być powtarzanie sobie tych słów wciąż na okrągło, gdy czujesz, że narasta w Tobie niepokój: Nie umrę z tego powodu. Nie umrę z tego powodu. Nie umrę z tego powodu.

.Albo wypróbuj pytanie Marka Aureliusza:

Czy to, co się wydarzyło, uniemożliwia Ci wykazywanie się takimi cechami, jak sprawiedliwość, hojność, samokontrola, rozsądek, roztropność, uczciwość, pokora czy szczerość?

Nie.

W takim razie wracaj do pracy!

Podświadomie powinniśmy stale zadawać sobie to pytanie: Czy z tego powodu powinienem wpadać w szał?

Odpowiedź, która jest taka sama dla astronautów, żołnierzy, lekarzy i przedstawicieli wszystkich innych zawodów, musi brzmieć: Nie, ponieważ przygotowałem się do tej sytuacji i umiem panować nad sobą. Albo: Nie, ponieważ uważnie się obserwuję i mam świadomość, że taka postawa nie jest konstruktywna.

shutterstock_164934896

.W tekstach stoików można znaleźć ćwiczenie, które moglibyśmy nazwać „pogardliwymi wyrażeniami”. Stoicy używali pogardy do obnażania prawd i „odzierania ich z legendy, która je otacza”.

Epiktet poprosił kiedyś swoich uczniów, aby w trakcie cytowania słów wielkiego myśliciela wyobrażali sobie tę osobę uprawiającą seks. To jest bardzo zabawne ćwiczenie — powinieneś je wypróbować następnym razem, gdy ktoś Cię ośmieszy albo odbierze Ci pewność siebie. Wyobraź sobie tę osobę chrząkającą i jęczącą w trakcie intymnej sytuacji — taką samą, jak my wszyscy.

Marek Aureliusz stosował pewną wersję tego ćwiczenia. Opisywał drogie lub przepiękne rzeczy, odzierając je z eufemizmów — pieczone mięso to martwe zwierzę, a wyborne wino to stare, sfermentowane winogrona. Celem tego ćwiczenia było zobaczenie rzeczy takich, jakimi są, pozbawionych jakichkolwiek upiększeń.

To samo możemy zrobić z kimś lub czymś, co stoi na naszej drodze. Czym faktycznie jest ten awans, który tak wiele dla Ciebie znaczy? Czas, aby pokazać krytykom i malkontentom, którzy psują nam samopoczucie, gdzie jest ich miejsce. Dużo lepiej jest zobaczyć rzeczy takie, jakimi naprawdę są, zamiast pielęgnować ich fałszywy obraz stworzony przez nasze umysły.

Obiektywizm oznacza usunięcie „Ciebie” — elementu subiektywnego — z całego równania. Pomyśl, co się dzieje, gdy dajesz innym rady? Dla Ciebie ich problemy są proste i zrozumiałe, a rozwiązania oczywiste. Ponieważ gdy borykamy się z własnymi problemami, zawsze towarzyszy nam coś, czego nie ma, gdy słuchamy o problemach innych ludzi — bagaż. W przypadku innych ludzi potrafimy zachować obiektywizm.

.Analizujemy sytuację w sposób rzeczowy i pozbawiony emocji, i od razu szukamy sposobu na to, żeby pomóc drugiej osobie. Dopiero gdy zajmujemy się własnymi problemami, uruchamiamy takie uczucia jak żal i litość, co jest nie tylko samolubne, ale i głupie.

Pomyśl o swoim problemie i wyobraź sobie, że to nie przytrafiło się Tobie. Udaj, że to nie jest nic ważnego. Jakiś mały, błahy problem. Czy nie łatwiej byłoby Ci wówczas go rozwiązać? O ile szybciej zanalizowałbyś swoją sytuację i rozważyłbyś wszystkie dostępne opcje, gdybyś zachował pełen obiektywizm? Spokój i opanowanie prawdopodobnie pomogłyby Ci szybciej rozwiązać Twój problem.

Pomyśl o tym, jak ktoś inny mógłby rozwiązać określony problem. Naprawdę się nad tym zastanów. Podaruj sobie zrozumienie, a nie współczucie — na to będziesz miał mnóstwo czasu później. To jest ćwiczenie, które należy często powtarzać. Im więcej razy je wykonasz, tym większą biegłość osiągniesz. A im lepiej będziesz umiał widzieć rzeczy takie, jakimi są, tym częściej Twoja percepcja będzie działać na Twoją korzyść, a nie przeciwko Tobie.

shutterstock_164301239

.Pamiętaj: to my decydujemy, w jaki sposób patrzymy na daną sytuację. W każdej chwili możemy zmienić perspektywę. Nie możemy sprawić, że nasza przeszkoda zniknie — ta część równania jest stała — ale możemy wykorzystać potęgę perspektywy, aby spojrzeć na nią w inny sposób. To, jak będziemy postrzegać daną przeszkodę, jaki kontekst jej nadamy i jak do niej podejdziemy, wpłynie na to, jak nużące i męczące będzie jej pokonywanie.

Do Ciebie należy wybór, czy postawisz przed swoim problemem słowo ja. (Ja nie cierpię przemawiać publicznie. Ja to zawaliłem. Ja czuję się zraniona z tego powodu). To słowo stanowi dodatek do przeszkody — teraz już jesteś Ty i przeszkoda. Zła perspektywa może sprawić, że poczujesz się przytłoczony i przygnębiony z powodu czegoś, co w rzeczywistości jest mało znaczące. Dlaczego to sobie robisz?

Właściwa perspektywa w przedziwny sposób sprawia, że przeszkody i różne przeciwności stają się dużo mniejsze.

Jednak my, nie wiedzieć czemu, wolimy analizować swoje problemy w izolacji. Obwiniamy się za to, że straciliśmy klienta albo nie zdążyliśmy na spotkanie. Z indywidualnego punktu widzenia sytuacja jest nieciekawa — właśnie straciliśmy sto procent danej okazji.

Zapominamy jednak, że — jak to ujął znany przedsiębiorca i miliarder Richard Branson — „okazje biznesowe są jak autobusy; zawsze pojawia się następna”. Jedno spotkanie jest niczym w porównaniu ze wszystkimi spotkaniami, które odbędziesz w ciągu swojego życia; a jeden klient to tylko jeden klient. Kto wie, może dzięki temu uniknąłeś wielkich kłopotów? Następna okazja będzie lepsza.

To, jak patrzymy na otaczający nas świat, zmienia nasze postrzeganie. Czy nasza perspektywa naprawdę daje nam perspektywy, czy raczej pakuje nas w kłopoty? Oto jest pytanie.

.Co zatem możesz zrobić? Ograniczyć i rozszerzyć swoją perspektywę tak, aby osiągnąć maksymalny spokój i przygotować się do zadania. Potraktuj to jak selektywną edycję — nie chcesz oszukiwać innych, lecz odpowiednio ukierunkować samego siebie.

To naprawdę działa. Małe poprawki mogą zmienić obraz zadania, które wydawało się niemożliwe do zrealizowania. Dzięki perspektywie odkryjesz dźwignię, o której istnieniu nigdy nie wiedziałeś.

Istnieją dwie definicje perspektywy:

  1. Kontekst — umiejętność zobaczenia pełnego obrazu sytuacji, a nie tylko tego, co się znajduje bezpośrednio przed nami.
  2. Ujęcie — unikalny sposób patrzenia na świat, czyli to, jak dana osoba interpretuje poszczególne wydarzenia.

Oba te rodzaje perspektywy są ważne. Oba można skutecznie stosować, żeby zmienić sytuację, która wcześniej wydawała się niemożliwa do naprawienia.

George Clooney kiedyś nie najlepiej wypadał na przesłuchaniach. Chciał, żeby producenci i reżyserzy go polubili, ale tak się nie stało. Czuł się zraniony i obwiniał system za to, że ludzie nie potrafią dostrzec w nim talentu.

Ta perspektywa powinna być Ci dobrze znana. To dominująca postawa u osób ubiegających się o pracę, starających się pozyskać nowych klientów albo próbujących nawiązać kontakt z atrakcyjnym nieznajomym albo nieznajomą w kawiarni. Podświadomie poddajemy się temu, co Seth Godin, przedsiębiorca i autor książek, nazywa „tyranią bycia wybieranym”.

Dla Clooneya wszystko się zmieniło, gdy wypróbował nową perspektywę. Uświadomił sobie, że casting jest przeszkodą również dla producentów, którzy muszą kogoś znaleźć i marzą o tym, żeby następna osoba na przesłuchaniu okazała się tą właściwą. Przesłuchanie to szansa, żeby rozwiązać ich problem — nie jego.

Patrząc na sytuację z tej nowej perspektywy, Clooney doszedł do wniosku, że to on jest tym rozwiązaniem. Jego zadaniem nie jest płaszczyć się przed komisją, żeby dostać rolę, lecz pokazać jej, że ma coś wyjątkowego do zaoferowania. To on jest odpowiedzią na modlitwy producentów, a nie na odwrót. I taką właśnie postawę przyjął podczas przesłuchań — nie ograniczał się tylko do pokazania swoich umiejętności aktorskich, ale również starał się pokazać, że to właśnie on najlepiej się nadaje do tej pracy. Rozumiał, że reżyser i producenci szukają kogoś do określonej roli, i wiedział, że jest w stanie ją zagrać w każdej sytuacji — w okresie przedprodukcyjnym, przed kamerą, a także podczas promocji filmu.

.Różnica między właściwą a niewłaściwą perspektywą decyduje o wszystkim.

shutterstock_176131877

.Jak często godzisz się na kompromis albo zadowalasz się czymś, co nie do końca Ci odpowiada, ponieważ czujesz, że prawdziwy cel jest zbyt ambitny albo wykracza poza Twoje możliwości? Jak często zakładasz, że zmiana nie jest możliwa, ponieważ obejmuje zbyt wiele aspektów Twojego życia? Albo, co gorsza, jak często zdarza Ci się, że Twoje pomysły i inspiracje po prostu Cię paraliżują? Gonisz za nimi i kończysz w ślepym zaułku. Skupiasz się na wielu rzeczach naraz, przez co nie robisz żadnych postępów. Mimo że masz dobry pomysł, nie jesteś w stanie go zrealizować. Rzadko udaje Ci się osiągnąć to, co sobie zamierzyłeś.

Wszystkie te problemy można rozwiązać. Każdą przeszkodę można usunąć, stosując proces. Po prostu błędnie zakładamy, że wszystko musi się stać od razu, i już na samą myśl o tym mamy ochotę się poddać. Myślimy w kategoriach od A do Z, bojąc się A, wariując na myśl o Z i zapominając o wszystkich pozostałych literach od B do Y.

Chcemy mieć cele, tak aby wszystko, co robimy, służyło czemuś konkretnemu. Gdy wiemy, co dokładnie musimy zrobić, trudności, które napotykamy, wydają się mniejsze i łatwiejsze do pokonania. Natomiast gdy tego nie wiemy, każda kolejna przeszkoda wydaje się coraz większa, a całe zadanie robi wrażenie niewykonalnego. Małe cele pomagają spojrzeć na wszystkie problemy i niedogodności z odpowiedniej perspektywy.

.Gdy pozwalasz na to, żeby Twoje myśli zaczęły gdzieś błądzić, i skupiasz się na innych rzeczach niż praca i robienie postępów, proces — ten pomocny głosik w Twojej głowie — pomaga Ci wrócić na właściwą drogę. To okrzyki mądrego, starszego lidera, który dokładnie wie, kim jest i jakie ma zadanie: Zamknij się. Wróć do poprzedniego punktu i zastanów się, co teraz zrobić, zamiast zamartwiać się tym, co się dzieje. Wiesz, co masz robić. Przestań biadolić i weź się do pracy.

Proces to głos, który domaga się, abyśmy wzięli na siebie odpowiedzialność za swój los. Zachęca nas do działania, nawet jeśli to jest coś naprawdę niewielkiego.

Bądź nieugięty i staraj się zapanować nad chęcią stawiania oporu, czegokolwiek by on dotyczył. Stale idź do przodu, krok po kroku. Włóż całe swoje siły w realizację procesu. Zastąp strach procesem. Polegaj na nim. Zawierz mu. Zaufaj mu.

.Nie śpiesz się. wiprze_okladkaNiektóre problemy są trudniejsze niż inne. Zajmij się tymi, które Cię dręczą w tej chwili. Do innych wrócisz później. W końcu dojdziesz do tego etapu.

Proces polega na robieniu właściwych rzeczy tu i teraz. Nie martw się tym, co może się wydarzyć później albo jakie będą rezultaty Twoich działań. Ogólny obraz Cię nie interesuje.

Ryan Holiday 

Fragment najnowszej książki Ryana Holidaya „Przeszkoda czy wyzwanie? Stoicka sztuka przekuwania problemów w sukcesy”, wyd.Helion/OnePress. POLECAMY wydanie Print i E-BOOK: [LINK]

 

 

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 września 2015
Fot.Shutterstock