Erik WAHL: "Unthink (2). O potężnej sile zabawy"

"Unthink (2). O potężnej sile zabawy"

Photo of Erik WAHL

Erik WAHL

Nazywany katalizatorem kreatywności, jak nikt inny potrafi pobudzać ludzi do wznoszenia się na coraz wyższe poziomy efektywności. Jego proces tworzenia „innowacji destrukcyjnych” zarówno w sztuce, jak i biznesie doprowadził do powstania wielu opowieści o przełomowych sukcesach.

zobacz inne teksty Autora

O zabawie tak pisze Jack Uldrich: „Pozwala ona ćwiczyć umiejętności, które kiedyś mogą się przydać. Ale jest w niej jeszcze coś więcej. Gdy się bawimy, uczymy się manipulować rzeczami i sterować przebiegiem zdarzeń. Wymyślamy również nowe rozwiązania starych problemów i kreujemy nowe zakończenia naszych przygód”[1].

.Znakomity eseista brytyjski, G. K. Chesterton, napisał: „Prawdziwym celem każdego ludzkiego życia jest zabawa”. Nie był to zwykły slogan. Chesterton napisał wiele esejów i książek o różnorodnej tematyce, ale przede wszystkim pisał o zabawie. Najlepszym przykładem jest książka Żywy człowiek. Sam tytuł jest bardzo wymowny, ale treść wcale nie jest przewidywalna. Jest to historia niejakiego Innocenta Smitha, który może wydawać się kompletnymszaleńcem albo istotą niezwykle wyrafinowaną. Wpada do posępnego londyńskiego pensjonatu na skrzydłach sztormowej wichury w obcisłym zielonym garniturze. Mówiąc delikatnie, ekscentryk. Jest tak energiczny i pełen błazeństwa, że nikt nie wie, jak go traktować. Ujmuje jednak wszystkich miłym usposobieniem. Wkrótce jego obecność całkowicie zmienia atmosferę panującą w pensjonacie. Wiecznie niezdecydowany Inglewood nagle wyznaje miłość Dianie Duke, bratanicy właścicielki budynku. Cyniczny dziennikarz Michael przeprasza dziedziczkę Rosamundę Hunt. A sam Smith planuje potajemną ucieczkę z towarzyszką dziedziczki, Mary Gray. Wszystko wygląda wspaniale — do momentu pojawienia się dwóch doktorów z informacją, że Innocent Smith jest poszukiwany za włamanie, bigamię i usiłowanie zabójstwa. Smith wyciąga rewolwer i pozornie potwierdzając stawiane mu zarzuty, strzela dwukrotnie obok głowy jednego z doktorów.

W konsekwencji tych wydarzeń Smith jest sądzony, ale nieoczekiwanie okazuje się, że wszystkie zebrane dowody wskazują, podobnie jak jego imię*, iż jest niewinny — „jak jaskier”, żeby przytoczyć słowa samego Chestertona. Ostatecznie dowiadujemy się, że Innocent Smith strzelał do ludzi, aby uświadomić im wartość życia; dom, do którego się włamał, okazuje się jego własnym domem; kobiety, z którymi rzekomo romansował, okazują się jedną i tą samą kobietą — jego żoną, która występowała pod różnymi nazwiskami, tak więc oboje tylko powtarzali swoje umizgi z czasów narzeczeństwa.

Innocent Smith przydałby się w niejednym z tych domów i biur, które znam. Jest fikcyjną postacią uosabiającą ten dziecięcy element, którego brakuje tak wielu dorosłym. Rzecz jednak nie w tym, że go potrzebujemy. Chodzi o to, że sami możemy nim być. Możemy przecież wchodzić do biura z większym animuszem, intrygującym uśmiechem i mocnym przekonaniem, że każdy dzień pracy może być wielką przygodą, jeśli wiemy, jak myśleć i gdzie patrzeć.

Kiedyś wszyscy potrafiliśmy się bawić tak jak Innocent Smith.

Na bardzo istotną rzecz wskazuje również Jack Uldrich, który pisze: „Zabawa zawsze służy rozładowywaniu stresu, zwiększa poziom energii, poprawia nastrój, budzi optymizm i sprzyja kreatywności”[2]. I nie jest to tylko puste hasło bez pokrycia.

Trzeba to przywrócić. A raczej wskrzesić. Potrzebne jest wskrzeszenie sposobu życia z tamtych lat.

Trzeba wskrzesić siebie samego z dzieciństwa. „Życie jest hipokryzją”, pisał brytyjski dramaturg Christopher Fry, „jeśli nie mogę żyć w sposób, który by mnie poruszał”. Trzeba w końcu zacząć żyć aktywnie. Z pasją. Ciekawością. Wolnością.

„Graj bez zwracania uwagi na wynik, baw się” — pisze Roy Williams, założyciel Wizard Academy w Austin w stanie Teksas. „Aby się bawić, trzeba zrelaksować napięty umysł. Przez to się odmładzamy i rewitalizujemy. Dzieci są radosne, bo się bawią. Dorośli są poważni, bo się nie bawią”[3].

Gdy byliśmy dziećmi, życie na każdym kroku stwarzało nam rozmaite możliwości niezależnie od panujących warunków, mimo niedostatku naszych umiejętności i środków materialnych. Żyliśmy rytmem naszych serc i otaczającego nas świata. Odważnie wkraczaliśmy na ścieżki, jakie wytyczała nam nasza własna ciekawość, i nie dbaliśmy, dokąd mogą nas zaprowadzić. Robiliśmy to nieustannie, każdego dnia.

Lecz w końcu stało się. Gdzieś, jakoś nasze niewinne hiperkreatywne życie zaczęło zmieniać się w mniej burzliwą i mniej fascynującą egzystencję. Najłatwiej można to wyjaśnić, mówiąc, że dorośliśmy, ale jest to tylko część prawdy.

Erik WahlUNTHIN

Fragment najnowszej książki tego Autora wydanej w Polsce przez Helion/OnePress: „Unthink. Obudź w sobie kreatywnego geniusza”. POLECAMY [LINK].

* W języku angielskim „innocent” oznacza „niewinny” — przyp. tłum.
[1] Jack Uldrich, Jump the Curve: 50 Essential Strategies to Help Your Company Stay Ahead of Emerging Technologies, Platinum Press, Avon, MA, 2008; cyt. za: Think Like a Child, „Success”, 4 listopada 2009 [LINK].
[2]Tamże.
[3] Roy H. Williams, 5 Ways to Solve Problems Creatively, „Monday Morning Memo”, 20 sierpnia 2012 [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 czerwca 2015