Sam BRANNEN: Pięć ryzyk na drugą połowę 2019 roku

Pięć ryzyk na drugą połowę 2019 roku

Photo of Sam BRANNEN

Sam BRANNEN

Szef Grupy Ryzyka i Prognozowania, starszy członek Międzynarodowego Programu Bezpieczeństwa w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie.

O tym, czego możemy spodziewać się w II poł. 2019 roku – pisze Sam BRANNEN

Lista głównych zagrożeń, czy raczej niepewności, które czekają nas jeszcze w 2019 roku jest długa. Jakie mogą być to wydarzenia? Rozważmy kilka z nich:

  • Napięcia między USA a Chinami nasilają się. W szczególności dotyczy to kontroli eksportu i konkurencji technologii nowej generacji od 5G do sztucznej inteligencji.
  • Zaburzenia procesu Brexitu, kryzys zadłużeniowy Włoch, niepokoje obywatelskie i prezydencja we Francji, los kanclerstwa w Niemczech, a także zabiegi tych, którzy będą chcieli obalić Unię Europejską.
  • Wzrost problemów na rynkach wschodzących, od Argentyny po Zambię. Spadek wartości walut powodują kryzys kredytowy, a inwestorzy uciekają w poszukiwaniu bezpieczniejszych portów.
  • Utrzymanie nieównowagi popytu i podaży na rynkach energii zaskakuje obniżonymi cenami i większymi wahaniami, a globalny wzrost makroekonomiczny spowalnia. 
  • Niespodzianek i symboli wieloznacznych należy się spodziewać w ogólnie nieuporządkowanym i coraz bardziej wielobiegunowym środowisku globalnym. (Uwaga: starsze stanowiska w administracji Trumpa i reakcja na globalne zamieszanie – np. zabójstwo dziennikarza Jamala Khashoggiego – wywołują poważne pytanie, jak Waszyngton zareaguje w prawdziwym kryzysie).

W najbliższym czasie będzie postępować będzie spowolniona samochodowa apokalipsa. Przemysł motoryzacyjny miota się próbując pogodzić trzy trendy w jednej rzeczywistości.  To niemożliwe.

.Trend pierwszy: Trudności technologiczne oraz rynkowe. W świecie pojazdów elektrycznych, samochodów samo-prowadzących, ekspansji Internetu rzeczy (IoT) i gospodarki opartej na danych, pojazd, jaki znamy, przestaje istnieć. Firmy motoryzacyjne na całym świecie biorą udział w wyścigu zbrojeń nie tylko między sobą, lecz także z potencjalnie rozwijającymi się nowymi graczami od Apple do Waymo.

Trend drugi: Zmieniające się oczekiwania, schematy myślenia i zachowań klientów.  Wielu 20-latków, nie ma i nigdy nie chce mieć samochodu! To poważna zmiana w myśleniu konsumentów , która wpływa na firmy takie jak Ford Motor Company, na nowo definiujące się jako „firma transportowa”. Przyszłymi konsumentami samochodów będą prawdopodobnie same korporacje samochodowe, które z muszą wymyślać nowe modele biznesowe.

Trend trzeci: Globalne napięcia handlowe. W trakcie renegocjacji Północnoamerykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (NAFTA), Stany Zjednoczone zadeklarowały, że domagają się wyższego odsetka części wyprodukowanych w Ameryce Północnej, wyższych płac fabrycznych i praw zbiorowych. Po zapewnieniu redukcji ceł samochodowych z Chin, rząd Trumpa prawdopodobnie będzie starał się zaliczyć te nowe standardy do zysków innych światowych producentów samochodów. Tyczy się to też ulubionego celu prezydenta Trumpa: producentów samochodów z UE. Zagrożone 25-procentowe cła importowe na samochody produkowane poza Stanami Zjednoczonymi to miecz Damoklesa wiszący nad niemieckim przemysłem samochodowym.

Rzeczywistość: liderzy wiodących marek produkujących samochody znajdują się pod dużą presją. W tym roku aresztowano szefów Nissana / Renault i Audi – Carlosa Ghosna i Ruperta Stadlera, a Tesla Elona Muska została zbadana przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełdy. Od liderów wymaga się transformacji w branży, która odpowiada za ponad 10 procent PKB (bezpośrednio i pośrednio) w Stanach Zjednoczonych, Niemczech i Japonii.

Napięcia pokoleniowe w Stanach Zjednoczonych wzrosną.

.Pew Research Centre przewiduje że w pewnym momencie roku 2019 r., 62 miliony amerykańskich millenialsów (w wieku 23-38 lat) wyprzedzi pokolenie wyżu demograficznego (w wieku 55-77) jako największa dorosła grupa demograficzna i konsumencka w Ameryce. Konsekwencje mogą być poważne.

Przedstawiciele pokolenia wyżu, urodzeni w latach 1945-1963, dominują wśród kierownictwa USA, począwszy od czterech ostatnich Prezydentów, na dyrektorach generalnych prawie każdej dużej korporacji w Stanach Zjednoczonych, kończąc. Gdy miliony „Baby Boomersów” wkracza w wiek emerytalny, młodsi Amerykanie coraz częściej zastanawiają się, dlaczego boomersi wciąż podejmują wszystkie najważniejsze decyzje, podczas gdy niewielu uważa, że kraj zmierza we właściwym kierunku.

Czy 29-letnia przedstawicielka Kongresu Aleksandria Ocasio-Cortez będzie wiodącym wskaźnikiem, jak Milenialsi mogą przejąć władzę, obalić istniejące hierarchie i realizować radykalnie odmienny program polityczny? Amerykańscy Millenialsi, urodzeni w latach 1981-1996, tworząc największy blok wyborczy i segment robotników, myślą zupełnie inaczej niż starsze pokolenie. Są także pierwszą generacją w historii USA, która ma być finansowo mniej zamożna niż ich rodzice. To sprawia, że podczas rozmów o wydatkach ogólnopaństwowych, wraz z kłótniami o budżet w podzielonym Kongresie, wysuwające się na czoło wydatki na opiekę medyczną będą na porządku dziennym. Dlaczego starsze pokolenie ma otrzymać kompleksową opiekę zdrowotną, podczas gdy inni muszą zmagać się z rosnącymi kosztami opieki specjalistycznej? Boomersi, obecnie uzależnieni od Medicare (opieki zdrowotnej-red), będą niechętnie rozważać jakiekolwiek możliwości spadku poziomu życia, nawet jeśli doprowadzi to do kryzysu w latach 30-tych XXI wieku. 

Implikacje tego procesu mogą wykraczać daleko poza politykę krajową. Różnice w postawach i wartościach między boomersami a mienialsami są uderzające Milenialsi odnoszą się sceptycznie do obecnej polityki zagranicznej kraju i wyrażają większą troskę o środowisko, łącząc ekologię z ekonomią i bezpieczeństwem.

Więcej ataków hakerskich i manipulacji informacją

.Rosja, Chiny, Iran i Korea Północna będą nadal angażować się w szereg ukrytych działań, często na granicy konfliktu, negując tradycyjne wartości oraz mocne strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. 

Zarówno biznesmeni, jak i obywatele są coraz bardziej uwikłani w tę walkę, a minęło wiele dziesięcioleci, odkąd amerykańska polityka bezpieczeństwa narodowego obejmowała prawdziwą współpracę między rządem a społeczeństwem, aby uczynić kraj bardziej odpornym na zewnętrzne zagrożenia. Reorganizacja i wspólne wysiłki są tym trudniejsze, że przeciwnicy celowo podbijają istniejące podziały społeczne i grają na społecznej nieufności, aby osłabić kluczowe instytucje państwowe i międzynarodowe.

Od zamieszania przy wyborach w 2016 roku do chińskiego „uwięzienia długów” mniejszych krajów, skutecznie działa „szara strefa” globalnego konfliktu. Przeciwnicy Stanów Zjednoczonych osiągnęli cele polityczne i militarne bez wywoływania proporcjonalnej (i potencjalnie szkodliwej) reakcji. Słabsze kraje strategicznie pomniejszyły gospodarczą i wojskową przewagę USA i podważyły globalny porządek, publicznie oskarżając Stany Zjednoczone o nadużywanie siły oraz względnej władzy i jednostronne działania. Przy czym Stany Zjednoczone zbyt często okazywały się nieprzygotowane i wypchnięte poza margines działań. USA powoli uznawały, że zachowania te nie są przypadkowe i jednorazowe, lecz stały się stałym schematem zachowań, wskazującym na nowy zestaw zasad (lub ich brak), w ramach którego będzie się teraz rozgrywać polityka międzynarodowa. Ameryka starała się skutecznie stawić czoła tej sytuacji przy jednoczesnym podtrzymaniu podstawowych zasad i wartości, przeciwdziałając atakom na siebie i swoich sojuszników.

Region Indo-Pacyfiku będzie zmierzać w kierunku porządku hobbesowskiego

.Stany Zjednoczone i Chiny coraz częściej zwracają się do krajów regionu, aby dokonały jasnego wyboru i postawiły na którąś ze stron.

Twarda polityka rządu Donalda Trumpa wobec Chin, pozbawiona jest struktury organizacyjnej wykraczającej poza „strategiczną konkurencję”. Stany wzywają do „wolnego i otwartego” Indo-Pacyfiku, lecz porażka prezydenta Trumpa na szczycie Azji Wschodniej i szczytu USA-ASEAN w Singapurze i spotkaniu Liderów Ekonomicznych Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w Papui Nowej Gwinei w 2018 r. wywołała głębokie zaniepokojenie amerykańskim zaangażowaniem w regionie. Brak ram gospodarczych, które zastąpiłyby Partnerstwo Trans-Pacyficzne (TPP), pozostaje najważniejszą kwestią polityczną do rozwiązania.

Chiny nadal potwierdzają roszczenia terytorialne i prowadzą działania budowlane na wyspach Morza Południowochińskiego, promują politykę Jednego Pasa i Jednej Drogi, oraz destabilizują wpływ na wewnętrzne sprawy sąsiadów i procesy demokratyczne na świecie. 

Wizyta premiera Japonii Shinzo Abe w Pekinie w 2018 roku – pierwsza od siedmiu lat –  była żywym przykładem tego, jak sojusznicy i partnerzy USA w regionie czują potrzebę znalezienia modus vivendi z Chinami, które nie opierałoby się na obecności i zaangażowaniu USA. Również niedawne porozumienie z Chinami w Singapurze i na Filipinach pokazuje, że obawy regionu dotyczące bliskiej współpracy z USA przekładają się na decyzje, budzące w krajach nadzieje na lepszą, silniejszą i bardziej podmiotową rolę regionu w zmaganiach mocarstw. 

Sam Brannen

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 lipca 2019