Stephanie FORREST, Joshua DAYMUDE: Zmniejszenie skrajnej polaryzacji kluczem do stabilizacji demokracji

Zmniejszenie skrajnej polaryzacji kluczem do stabilizacji demokracji

Photo of Stephanie FORREST

Stephanie FORREST

Pracuje na Uniwersytecie Stanowym Arizony, gdzie kieruje Biodesign Center for Biocomputation, Security and Society i jest profesorem w School of Computing, Informatics and Decision Sciences Engineering (CIDSE).

Photo of Joshua DAYMUDE

Joshua DAYMUDE

Badacz w Center for Biocomputation, Security, and Society w Arizona State University's Biodesign Institute.

Wystarczy spojrzeć na Twitter, by przekonać się, że kontakt z szerokim wachlarzem ideologii niekoniecznie zwiększa tolerancję – wręcz przeciwnie, interakcje w mediach społecznościowych często wzmacniają głębokie podziały – piszą Stephanie FORREST i Joshua DAYMUDE

.Polaryzacja polityczna, czyli „przemoc frakcji”, przed którą ostrzegał James Madison w 10. eseju cyklu The Federalist, stanowi dziś równie wielkie zagrożenie dla demokracji, jak w roku 1787, dzieląc wyborców i ich przedstawicieli na diametralnie różne obozy, które nie chcą iść na kompromis ani oddać władzy swoim przeciwnikom. Niezależnie od tego, czy polaryzacja jest głównym problemem, czy tylko symptomem, jej obecne nasilenie wymaga analizy i szybkiej reakcji, jeśli chcemy zachować właściwie funkcjonującą demokrację. Szturm na Kapitol, który miał miejsce 6 stycznia 2021 roku, oraz nieustanna walka Stanów Zjednoczonych o skuteczną reakcję na takie zagrożenia, jak pandemia COVID-19 i zmiany klimatyczne, stanowią ostrzeżenie przed niebezpieczeństwami wynikającymi z niekontrolowanej polaryzacji.

Jakie czynniki powodują polaryzację polityczną wśród ustawodawców oraz w społeczeństwie? Czy istnieje punkt krytyczny, po którego przekroczeniu nie można już cofnąć procesu polaryzacji? Jakie interwencje – jeśli w ogóle takie istnieją – mogą zmienić obecną trajektorię od skrajnej polaryzacji w kierunku bardziej efektywnego, reprezentatywnego i demokratycznego podejmowania decyzji?

Istnieją trzy kluczowe mechanizmy pozwalające uniknąć polaryzacji:

  • zwiększanie tolerancji, czyli zakresu opinii, które jednostki uznają za atrakcyjne;
  • ograniczanie radykalizującego wpływu odpychających ekstremistów; oraz
  • zachęcanie do prowadzenia nieekstremistycznej polityki, zgodnej z interesem własnym jednostek.

    Wstrząsy zewnętrzne – takie jak wojny, kryzysy gospodarcze czy katastrofy klimatyczne – mogą prowadzić do konsolidacji opinii jednostek w mniej spolaryzowane grupy, ale tylko wtedy, gdy wydarzenia te są bardzo znaczące lub gdy wystąpią przed utrwaleniem się wzorców skrajnej polaryzacji.

Prosty model zmiany opinii

.Model Przyciągania-Odpychania ARM (Attraction-Repulsion Model) jest podmiotowym modelem zmiany poglądów. W tego typu modelach formalizuje się założenia dotyczące sposobu, w jaki jednostki wchodzą ze sobą w interakcje i zmieniają swoje ideologie polityczne, a następnie bada się konsekwencje tych założeń. Na przykład w szeroko badanym modelu kulturowym Axelroda „podmioty” mogą przejmować cechy kulturowe od swoich sąsiadów, o ile mają ze sobą coś wspólnego, ale przestają wchodzić w interakcje, gdy ich kultury całkowicie się różnią. Ta przełomowa praca pokazała, że rozbieżność kulturowa na dużą skalę może wystąpić nawet wtedy, gdy interakcje między jednostkami lub społecznościami są czysto asymilacyjne. Na przykład, gdyby Stany Zjednoczone przyjęły język hiszpański jako swój język narodowy, aby zacieśnić więzi z Meksykiem, amerykańska kultura prawdopodobnie różniłaby się od kultury angielsko- i francuskojęzycznej Kanady.

W modelu ARM obowiązują dwie zasady zmiany opinii. Pierwsza reguła mówi, że podmioty chętniej wchodzą w interakcje z podmiotami o podobnych opiniach – socjologowie nazywają to dobrze znane zjawisko „hemofilią”. Druga reguła stwierdza, że gdy podmioty o podobnych opiniach wchodzą w interakcje, ich opinie zbliżają się do siebie (tzn. przyciągają się, jak w modelu kultury Axelroda). I odwrotnie, gdy w interakcji biorą udział różniące się między sobą podmioty, ich opinie oddalają się od siebie nawzajem (tzn. odpychają się). Tolerancja to stopień podobieństwa między opiniami, które podmioty wchodzące w interakcję uważają za atrakcyjne i poza którym opinie uznawane są za odpychające. W kwestii zarządzania długiem federalnym osoba wysoko tolerancyjna może uznać za atrakcyjne wszystkie opcje, od ograniczenia wydatków na obronę po obniżenie podatków w celu zachęcenia do tworzenia nowych miejsc pracy, podczas gdy osoba o niskiej tolerancji, która popierała podniesienie pułapu zadłużenia, może odrzucać nawet podobne poglądy, takie jak te proponowane przez nowoczesną teorię monetarną.

Nadzwyczajne skutki tolerancji

.Zgodnie z demokratyczną i pluralistyczną intuicją model ARM pokazuje, że poziom tolerancji w społeczeństwie silnie wpływa na trajektorię polaryzacji. Niska tolerancja wśród podmiotów powoduje fale odpychających interakcji i szybkie pojawienie się skrajnej polaryzacji, podczas gdy umiarkowana lub wysoka tolerancja przynosi odwrotne skutki. W jaki sposób możemy zatem wspierać większą tolerancję dla odmiennych i przeciwstawnych punktów widzenia?

Ekspozycja na odmienne punkty widzenia nie zawsze przynosi korzyść

.Sformułowania typu „więcej nas łączy, niż dzieli” czy „gdybyś mnie lepiej znał, nie mówiłbyś takich podłych rzeczy” odwołują się do wzajemnego zrozumienia jako antidotum na nietolerancję. Zgodnie z tym poglądem moglibyśmy wyleczyć się z narodowych podziałów, wyłamując się z naszych homogenicznych środowisk i baniek informacyjnych (echo chambers), by uczyć się od tych, którzy się od nas różnią. Nasze wyniki nie zaprzeczają temu poglądowi, ale zalecają ostrożność: gdy populacje są uparcie nietolerancyjne, zwiększona ekspozycja może pogłębić polaryzację. Wystarczy spojrzeć na Twitter, by przekonać się, że kontakt z szerokim wachlarzem ideologii niekoniecznie zwiększa tolerancję – wręcz przeciwnie, interakcje w mediach społecznościowych często wzmacniają głębokie podziały.

Nawet niewielka zachęta dla niespolaryzowanych opinii może zatrzymać falę

.W przeciwieństwie do podmiotów w modelu, w którym przyciągają i odpychają dowolne opinie mieszczące się w danym spektrum ideologicznym, ludzie wyznają wartości społeczne i kulturowe, które działają jak kotwice dla stanowisk, które czasami służą ich własnym interesom. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy interes danej osoby jest jasny, np. właściciel małego biznesu będzie bardziej skłonny sprzeciwić się podwyżce podatków, a nauczyciel chętniej poprze finansowanie szkół publicznych. Zbadaliśmy efekt „własnego interesu”, określając niewielkie prawdopodobieństwo (np. 5 proc. lub 10 proc.), że część podmiotów zrezygnuje z normalnej interakcji z innym podmiotami, a zamiast tego przesunie się w kierunku stałego, nieekstremalnego stanowiska. Co zaskakujące, nawet jeśli podmioty działają w swoim własnym interesie bardzo rzadko, efekt ten pozwala populacji uniknąć skrajnej polaryzacji. Jest to najbardziej obiecujący wynik analiz naszego modelu. Sugeruje on, że gdyby ustawodawcy, inne elity oraz media mogły nawet w bardzo niewielkim stopniu zachęcić do zajmowania pozycji korzystnych dla siebie, efekt moderujący polaryzację byłby znaczący.

Zrozumienie wstrząsów: 9/11 vs. COVID-19

.Jak mówi powiedzenie, „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. Czy polaryzacja zmniejsza się – nawet tymczasowo – w obliczu wstrząsów zewnętrznych, takich jak wojna, katastrofy klimatyczne czy kryzysy gospodarcze? Według naszego modelu kryzysy jednoczą populację tylko wtedy, gdy występują przed pojawieniem się skrajnej polaryzacji lub gdy skutki tych kryzysów są bardzo silne i w związku z tym przezwyciężą istniejące wcześniej podziały ideologiczne. Pozwala to zrozumieć, dlaczego niektóre kryzysy wywołują zdecydowane działania, a inne – wolniejsze, rozłożone w czasie reakcje. Każdy z tych wariantów ma swoje konsekwencje.

Stephanie Forrest
Joshua Daymude

Artykuł pierwotnie opublikowany na łamach Brookings Institute [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 maja 2022