William BOULDING: "Szefów biznesu zaczyna dotykać publiczna pogarda, dotychczas zarezerwowana wyłącznie dla polityków"

"Szefów biznesu zaczyna dotykać publiczna pogarda, dotychczas zarezerwowana wyłącznie dla polityków"

Photo of William BOULDING

William BOULDING

Dziekan Fuqua School of Business na Uniwersytecie Duke’a, członek Global Agenda Council on Values 2014–2016 przy Światowym Forum Ekonomicznym

Jedną z najciekawszych stron sprawowanej przeze mnie funkcji dziekana uczelni biznesowej są szczere rozmowy, jakie prowadzę z czołowymi postaciami różnych dziedzin gospodarki. Kilka lat temu pojawił się w nich niepokojący refren: szefów biznesu zaczyna dotykać publiczna pogarda, dotychczas zarezerwowana wyłącznie dla polityków.

.Chodzi o zaufanie – a właściwie jego brak. Jak ujawnia raport Edelman Trust Barometer z 2014 roku, niespełna jedna piąta światowej opinii publicznej wierzy, że przedstawiciele biznesu i rządów postawieni w obliczu trudnych spraw powiedzą prawdę.

Takie nastawienie do biznesu notuje się na całym świecie. Według wydawanego na Duke University kwartalnika Global Business Outlook Survey blisko 60 procent dyrektorów finansowych w Stanach Zjednoczonych uważa, że brak publicznego zaufania szkodzi środowisku biznesowemu. W innych częściach świata wskaźnik ten jest jeszcze wyższy.

Biorąc pod uwagę kolejne przypadki naruszania bezpieczeństwa i ochrony danych, a także zarzuty manipulacji finansowych obejmujące niektóre z najważniejszych globalnych banków, nie można o takie nastroje obwiniać społeczeństwa.

Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy teraz przywódców, którzy zdołają odzyskać społeczne zaufanie. W tym celu musimy na nowo określić, co to znaczy być kompetentnym liderem biznesu.

Kompetencje biznesowe tradycyjnie mierzy się zdolnością intelektualną do szerokiej i głębokiej analizy problemów. Jednak by wykorzystać globalne możliwości, musimy dziś akcentować nowy wymiar: umiejętność tworzenia wspólnego zestawu wartości i promowania kultury obejmującej takie przekonania. A to wymaga trzech czasem trudnych decyzji.

Po pierwsze, liderzy biznesu muszą przezwyciężyć lęk przed uczeniem się od innych. Brzmi to zwyczajnie, ale który szef potrafi przyznać, że nie wszystko wie albo że nie jest najmądrzejszy? Wielu liderów biznesu pięknie mówi o różnorodności, ale otacza się ludźmi takimi jak oni sami. Bliska współpraca z kimś, kto myśli inaczej, może przerażać i frustrować. Jednak najlepsi mają odwagę wyzwalać autentyczność zarówno u siebie, jak i u innych.

Po drugie, uznajmy cudze ambicje. Przyczyną utraty pozycji wielu liderów biznesu w ostatnich latach była zachłanność i egoistyczna ambicja. Wielcy liderzy nie są skoncentrowani na sobie, ale nakierowani na innych. Przyjmują zasadę „twój sukces jest moim sukcesem”. Taka postawa zdecydowanie sprzyja budowie zaufania między członkami zespołu i wzmacnia zaangażowanie na rzecz wspólnej wizji. Ale też wymaga, by liderzy wierzyli, że nikt nie zawiedzie pokładanej w nim ufności.

Po trzecie, trzeba cenić współpracę – i chcieć jej. Liderzy, którzy pokonują lęk i frustrację, akceptują ambicje innych, mają silny charakter oraz poczucie celu, są w stanie budować zróżnicowane zespoły, których członkowie, identyfikujący się z nimi i połączeni wspólnymi celami, zachowują swoją autentyczność. Jak wykazały badania, takie grupy pracownicze mają zdecydowanie najlepsze wyniki, co znaczy, że tego rodzaju nastawienie daje szanse na ogromną przewagę nad konkurencją. Krótko mówiąc, współpraca nie tylko jest ważna, ale też gwarantuje sukces.

Łatwo sobie wyobrazić, jak olbrzymim potencjałem w rozwiązywaniu najtrudniejszych zadań stających przed światem moglibyśmy dysponować, gdyby liderzy biznesu przyjęli właśnie taką strategię. Globalnym zagrożeniem jest obecnie ebola; trwają prace nad eksperymentalnymi lekami, które zaradziłyby chorobie; nad ich produkcją i dystrybucją. Dotychczas jednak firmy farmaceutyczne lekceważyły ebolę, ponieważ opracowywanie leku dla społeczności, której na ten lek nie stać, nie przynosi zysku.

W ubiegłym miesiącu The New York Times informował, że w Stanach Zjednoczonych zapadła decyzja o zwiększeniu produkcji eksperymentalnego środka, ale i tak będzie go znacznie mniej, niż potrzeba. Gdyby najtęższe umysły biznesu i służby zdrowia potrafiły zachęcić branżę do produkcji leku na ebolę, zanim wybuchła epidemia, być może uratowano by tysiące ludzkich istnień.

.Taki sposób kierowania biznesem, za jakim się opowiadam, nie zagraża wynikom finansowym firmy. Przeciwnie, jest punktem wyjścia dla wykorzystania w pełni jej potencjału. Jak chętnie powtarza były generalny dyrektor Proctor & Gamble, a obecnie sekretarz spraw weteranów Stanów Zjednoczonych Bob McDonald, obowiązkiem lidera jest zapewnienie takich warunków, by jego firma „dobrze prosperowała i czyniła dobro”.

Biznes może być sposobem na wprowadzenie pozytywnych zmian na całym świecie. By ten cel osiągnąć, potrzebujemy liderów obdarzonych wizją, umiejętnościami i zaangażowanych zarówno w osiągnięcie zysku, jak i w dokonanie pewnego przełomu.

Nowy standard kompetencji biznesowych, obejmujący nie tylko wynik finansowy, ogromnie się przyczyni do odzyskania społecznego zaufania.

William Boulding

Tekst pochodzi z portalu Project Syndicate Polska, www.project-syndicate.pl publikującego opinie i analizy, których autorami są najbardziej wpływowi międzynarodowi intelektualiści, ekonomiści, mężowie stanu, naukowcy i liderzy biznesu.

logo sindicate

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 listopada 2014
Fot.: Shutterstock