Lider węgierskiej opozycji zapowiada, że Węgry nie zrezygnują z rosyjskich paliw

Lider węgierskiej opozycji Peter Magyar oświadczył w opublikowanym 14 października wywiadzie dla Radia Wolna Europa, że w przypadku jego wygranej w planowanych na 2026 rok wyborach, na Węgrzech nie nastąpi szybkie odejście od importu paliw kopalnych z Rosji.
Lider węgierskiej opozycji nie popiera szybkiego odejścia od rosyjskich węglowodorów
.„Nie chcemy pozbywać się (rosyjskich nośników energii) od razu, ale do 2035 roku” – powiedział Peter Magyar. „To nie znaczy, że nie będziemy kupować od (Rosji) w ogóle, ale że znajdziemy najtańsze i najbezpieczniejsze źródła. Jeśli nastąpi kryzys energetyczny, powinno być wiele sposobów na zaspokojenie” węgierskich potrzeb – stwierdził.
Zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone, wzywają do odejścia od importu rosyjskich nośników energii. Węgry importują obecnie około 95 proc. gazu ziemnego z Rosji, w pierwszej połowie 2025 roku około 92 proc. importu ropy naftowej pochodziło z Rosji. Rząd Viktora Orbana kilkakrotnie w ostatnich tygodniach odrzucił możliwość rezygnacji z importu energii z Rosji, twierdząc, że nie jest to decyzja polityczna czy ideologiczna, ale krok podyktowany położeniem geograficznym Węgier.
Peter Magyar, lider opozycyjnej partii TISZA, zasugerował też w wywiadzie zmianę podejścia Budapesztu do wojny na Ukrainie w przypadku jego wygranej w przyszłorocznych wyborach. „Wygląda na to, że prezydent Donald Trump nie stosuje metody, której życzyłby sobie Viktora Orban, czyli wycofania wszelkiego wsparcia dla Ukraińców. Zamiast tego próbuje wywrzeć presję na Rosjan w dokładnie odwrotny sposób i zmusić ich do zawarcia pokoju, a przynajmniej zawieszenia broni. Są przesłanki, że to może się powieść” – ocenił opozycjonista.
Kiedy odbędą się następne wybory parlamentarne na Węgrzech?
.Rząd w Budapeszcie sprzeciwia się przystąpieniu Ukrainy do UE i od lutego blokuje otwarcie tzw. pierwszego klastra w negocjacjach Kijowa z Brukselą. Spór dotyczy obowiązującej od ponad 10 lat ukraińskiej ustawy językowej, która, zdaniem Budapesztu, ogranicza prawo do używania języków mniejszości, w tym mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu.
W 2023 roku parlament w Kijowie przyjął nową ustawę o mniejszościach narodowych, która uwzględniła wymogi Rady Europy. Ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Węgier Tamas Menczer uznał jednak wprowadzone zmiany za niewystarczające. Ponadto w ocenie władz węgierskich przystąpienie Ukrainy do UE miałoby negatywny wpływ na gospodarkę i bezpieczeństwo Węgier oraz całej Wspólnoty.
Wybory parlamentarne na Węgrzech zaplanowano na kwiecień 2026 roku. Niektóre sondaże przedwyborcze wskazują na nawet ok. 20 proc. przewagę TISZY nad rządzącym Fideszem Viktora Orbana. W dniu 13 października poparcia premierowi Węgier udzielił prezydent USA Donald Trump, mówiąc, że „jest on fantastycznym liderem” i „jest po jego stronie w 100 proc.”.
Rozłam w Grupie Wyszehradzkiej
.Na temat podziałów i tarć w Grupie Wyszehradzkiej, które pojawiły się po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Dalibor ROHAC w tekście “Nieunikniony podział Grupy Wyszehradzkiej stał się faktem”.
“Napięcie w związku z Rosją i Ukrainą od zawsze było obecne w Grupie Wyszehradzkiej, lecz wojna jeszcze je uwidoczniła. Zwłaszcza dla Polski Rosja stanowi zagrożenie bytowe, które należy zneutralizować. Węgierska polityka ustępstw i dopasowania oraz długotrwałe podkopywanie pozycji Ukrainy, napędzane głęboko zakorzenionymi motywami rewizjonistycznymi i rewanżystowskimi, całkowicie różnią się od stanowiska Warszawy, Pragi i Bratysławy”.
“Strona węgierska nie wykazała żadnej chęci zmian, trzymając się zasadniczo proputinowskiej interpretacji zdarzeń oraz sabotując wspólne wysiłki Unii Europejskiej na rzecz pomocy Ukrainie. Powrót do relacji w ich dotychczasowej formie wydaje się mało prawdopodobny, wziąwszy pod uwagę na przykład początkowy stosunek Węgier do embarga nałożonego przez UE na rosyjski eksport ropy czy też spór węgierskiego parlamentarzysty László Kövéra z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim”.
.”Nie ma wielkiej nadziei na zmianę polityki Węgier także od wewnątrz. Mandat wyborczy Fideszu jest wciąż bardzo silny – częściowo ze względu na rzeczywiste powszechne poparcie dla Orbána. Ponadto w swojej kampanii z 2022 r. Orbán wyraźnie zaznaczył zamiar odsunięcia Węgier od konfliktu i ochrony ludności węgierskiej przed kosztownymi działaniami, które inne kraje europejskie mogą wdrożyć, aby pomóc Ukrainie. Te propozycje w dalszym ciągu korespondują z postawą węgierskiego społeczeństwa, wyrażającego mniejszą sympatię dla sprawy ukraińskiej niż mieszkańcy pozostałych krajów regionu i odczuwającego od nich znacznie mniejszy strach przed rosyjską agresją” – pisze Dalibor ROHAC.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/dalibor-rohac-nieunikniony-podzial-grupy-wyszehradzkiej/
Reset z Rosją, o ile niczego się nie uczymy
.Mieszkańcy mojej części Europy, tej położonej między Rosją a Niemcami, mają powody, by w tak ważnym momencie przypominać pewne niewygodne dla pokusy resetu z Rosją fakty – pisze prof. Andrzej NOWAK
Czy stoimy na progu nowego resetu z Rosją Putina? Czy zmierza do tego amerykański prezydent – nawiązując rozmowy z Moskwą w sprawie warunków pokoju z Ukrainą? A gdy tylko ten pokój nastanie, Niemcy skusi perspektywa powrotu do niedawnych „złotych czasów”, kiedy z Rosji płynął do ich gospodarki tani gaz, a przez Rosję szedł wielki eksport niemieckiego przemysłu do Chin? Francja wróci do retoryki „śmierci mózgowej NATO” i swej odwiecznej miłości do „wiecznej Rosji”? I oba najsilniejsze kraje Unii Europejskiej zechcą wreszcie przyjąć zaproszenie Kremla do geopolitycznego rewanżu na „przeklętych Jankesach”, którzy dwa razy już upokorzyli „starą Europę”, ratując przed samą sobą w I i II wojnie światowej?
Mieszkańcy mojej części Europy, tej położonej między Rosją a Niemcami, mają powody, by w tak ważnym momencie przypominać pewne niewygodne dla takiej pokusy resetu fakty. Ukraińcy mają obowiązek teraz przypominać to, co przecież tak niedawno działo się w Buczy – zbrodnie wojenne popełniane przez żołnierzy Putina na masową skalę przy „wyzwalaniu” okolic Kijowa albo los tysięcy dzieci ze wschodniej Ukrainy, uprowadzonych i wywiezionych w głąb Rosji w trakcie owego „wyzwalania”. Kilka krajów Europy Wschodniej – Finlandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Polska, Rumunia – ma obowiązek, by stale przypominać ten akt polityczny, który utorował Hitlerowi drogę do II wojny, a Stalinowi pozwolił zabrać do spółki z Niemcami ziemie i mieszkańców tych właśnie krajów. To pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku, który w sekretnym protokole między dwoma zbrodniczymi państwami ustalił granice rozbioru Europy Wschodniej.
.Granice zaborów dokonanych przez imperium Stalina w wyniku tego paktu zostały następnie zatwierdzone przez jego nowych zachodnich aliantów, Churchilla i Roosevelta. Liderzy wolnego świata podeptali w ten sposób zasady zainicjowanej przez siebie cztery lata wcześniej Karty Atlantyckiej. Drugi jej punkt głosił zakaz dokonywania zmian terytorialnych bez zgody zainteresowanych narodów. Trzeci: prawo wszystkich narodów do wyboru formy własnego rządu i przewrócenie niepodległości wszystkich państw, które zostały jej w czasie wojny pozbawione. Ta zasada została pogrzebana na konferencji Wielkiej Trójki w Jałcie, w lutym 1945 roku. Zwłaszcza prezydent amerykański, Roosevelt, nie zrobił wtedy nic, by chociaż ograniczyć Stalinowi możliwość sowietyzacji Polski i innych krajów – od Estonii po Bułgarię – zajmowanych w owym czasie przez Armię Czerwoną.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-andrzej-nowak-reset-z-rosja-o-ile-niczego-sie-nie-uczymy/
PAP/Jakub Bawołek/MJ




