Agnieszka PAWNIK: Ulice Internetu. Zjeść żabę, czyli o samotności w świecie

Ulice Internetu. Zjeść żabę, czyli o samotności w świecie

Photo of Agnieszka PAWNIK

Agnieszka PAWNIK

Analizuje politykę i historię Japonii. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i stypendystka JASSO w Nagoya University of Foreign Studies.

Miliony Chińczyków zakochało się ostatnio w Wędrującej Żabie. Tabi Kaeru (旅かえる) to prosta japońska aplikacja na telefony z Androidem. Po wielkiej światowej miłości do kotów, które przynoszą prezenty w zamian za jedzenie, roślin, które trzeba podlewać, czy znanych i popularnych od lat Simsów, Wędrująca Żaba oczekuje zupełnie innego zaangażowania. Tak innego, że w jej sprawie musiał interweniować chiński rząd – pisze Agnieszka PAWNIK

.W grze nie mamy wpływu na to, co żaba robi. Mieszka w skromnym domku pełnym ślicznych detali i uwielbia podróżować. Naszym zadaniem jest przygotowywanie jej potrzebnych do tego jedzenia i narzędzi. W zamian dostajemy od niej zdjęcia, dzięki którym wiemy, co robi, kiedy jej nie ma. Bo żaba wędruje. Jeśli dostanie od nas miskę, wybiera się nad wodę i będzie tej miski używać jak łódki; jeśli damy jej namiot, uda się na camping.

Głównym zadaniem opiekuna żaby jest czekanie na jej powrót i zbieranie rosnących w ogródku koniczynek. Jeśli mamy szczęście, znajdziemy czterolistną, którą żaba zabiera ze sobą jako amulet. Ze swoich podróży żaba, zgodnie z japońską tradycją, przywozi lokalne specjały, które można dać odwiedzającym nas raz na jakiś czas gościom – ślimakowi, pszczółce i motylkowi.

Podróże żaby trwają od dwóch godzin do trzech dni, podczas których jedyną interakcją gracza jest zbieranie koniczynek jednym przesunięciem palca. Kiedy żaba wróci, możemy się poprzyglądać, jak je zupę albo pisze swoje notatki. Nie mamy z nią kontaktu.

Do połowy lutego 2018 roku grę z żabą w roli głównej ściągnęło już 33 mln Chińczyków.

Dla porównania – w Japonii ściągnęło ją trochę ponad 100 000 osób. Ponieważ jest dostępna wyłącznie w języku japońskim, powstało mnóstwo chińskich aplikacji zawierających wskazówki i tłumaczenia. Chiński odpowiednik Twittera prowadzi wątek o tej gierce – ma ok. 400 mln wyświetleń. Gracze opisują tam swoje wrażenia, niektóre mniej, a niektóre bardziej niepokojące.

Na tagu Tabi Kaeru jeden z blogerów napisał recenzję: „Na początku myślałem, że będę rodzicem, który szanuje swoje dziecko i daje mu dość wolności. Wkrótce jednak odkryłem, że bycie doskonałym rodzicem jest naprawdę bardzo trudne”.

Wywiad z 22-letnim Gao Langiem, który też traktuje żabę jak własne dziecko, przeprowadził „New York Times”: „Dzięki wychowywaniu tej żaby zrozumiałem, co to znaczy być rodzicem”.

Pomimo lekkiej natury gry, która nie wymaga dużego wkładu energii ani pracy, gracze głównie się martwią. Jeśli żaba długo nie wraca, niepokoją się, czy się dobrze odżywia. Jeśli za długo siedzi w domu, zastanawiają się, czy już znudziło się jej podróżowanie. Jeśli na pamiątkowym zdjęciu zobaczą, że nie podróżuje samotnie, piszą posty o tym, czy dobrze umie sobie radzić z kontaktami z innymi. Jedna z użytkowniczek Tabi Kaeru napisała: „Moja żaba nie wróciła jeszcze do domu, całą noc na nią czekałam. Właśnie dostałam pocztówkę – cieszę się, że wykorzystuje namiot, który jej kupiłam. Mam nadzieję, że wróci szybko do domu. Mama tęskni”.

Gra wywołała burzę w chińskich mediach społecznościowych, a także rządowych.

„Dziennik Ludowy”, oficjalna gazeta wydawana przez partię od 1948 roku, wydał oświadczenie: „Nie traćcie czasu na samotne wychowywanie żab, rozwijajcie się”.

W zeszłym roku świat oszalał na punkcie podobnej gry, w której wystawiało się jedzenie dla kotów z sąsiedztwa. Neko Atsume (Zbieranie Kotów) zostało pobrane przez 22 mln osób z całego świata. 26-letnia autorka Tabi Kaeru nigdy wcześniej nie programowała. Zaznacza, że chciała stworzyć grę, która nie wymaga od odbiorcy szczególnie dużo pracy ani zaangażowania.

„China Daily” pisze, że wygląd grafik w grze i tryb życia żaby kojarzą się z buddyzmem zen i sprawiają, że młodzi Chińczycy zaczynają tęsknić za łatwym, prostym życiem bez presji społeczeństwa. Główną grupą odbiorczą są osoby urodzone w latach 90. lub nieco później. W większości nie mają rodzeństwa, dlatego spotykają się z dużymi oczekiwaniami i wymaganiami.

Samotność wydaje się tutaj słowem kluczem – 27-letni Shen założył na chińskim portalu społecznościowym WeChat poświęconą przygodom żaby grupę dyskusyjną o nazwie „Urodzeni po latach 90. mieszkańcy pustych gniazd szukają ciepła”.

Partia jest zaskoczona i bezradna. „Dziennik Ludowy” próbuje wykorzystać proste zasady gry do promowania komunistycznych wartości. Na Weibo można przeczytać: „Wędrująca żaba kojarzy się ze wszystkimi, którzy są daleko od domu. Wędrujące żaby, pamiętajcie, żeby odwiedzać swoich rodziców”.

Trend nie jest nowy. W Internecie wciąż można znaleźć strony-widma z czarnym tłem i światełkami, które zawierają rzewne posty upamiętniające Tamagotchi, które padły, bo nie były dostatecznie często karmione czy myte. Żaba z Tabi Kaeru, podobnie jak koty z Neko Atsume, nie umiera, jeśli się ją zacznie ignorować. Po prostu żyje własnym życiem poza domem. „China Skinny” wskazuje, że moda na grę z żabą jest związana z pojęciem „sang” (丧), oznaczającym poczucie odcięcia od wyższych celów, takich jak posiadanie domu, zarabianie pieniędzy czy osiągnięcie stabilności społecznej.

Według statystyk średnia miesięczna pensja osoby, która ukończyła uniwersytet, nie wystarcza, żeby kupić najnowszego iPhone’a. Szacuje się, że trzeba ponad 42 lat, żeby zarobić na szanghajskie mieszkanie wielkości 90 metrów kwadratowych.

Zgodnie ze statystykami Uniwersytetu Pekińskiego z 2014 roku z ponad 200 000 mieszkańców 50 różnych miast w przedziale wiekowym 21 – 30 lat aż 60% uważa się za diaosi, przegranego, kogoś, kto nie ma pieniędzy, pracy ani życia uczuciowego.

Gra jest więc odbiciem niepokojów młodych Chińczyków, zarówno w kraju, jak i poza nim. Zhang Qiaoxin, student Uniwersytetu Nowojorskiego, mówi: „Mam wrażenie, że żaba reprezentuje studentów studiujących za granicą. Nasi rodzice wszystko nam przygotowali i od kiedy wyszliśmy z domu, nie robią nic innego, tylko czekają na nasze wiadomości i nasz powrót na wakacje. Na Nowy Rok kupię swoim rodzicom specjalne jedzenie, tak jak robi to moja żaba”.

.Moda na Tabi Kaeru przeminie, tak jak na inne gry. Na pewno jednak szybko znajdzie się następca żaby, wykorzystujący jakiś inny aspekt samotności.

Agnieszka Pawnik

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 marca 2018