Nasza kultura nic nie znaczy bez dorobku Greków i Rzymian
Jesteśmy chrześcijanami, jesteśmy Europejczykami dzięki dziedzictwu starożytności. Skąd zatem pomysł, aby „wymazać antyk” z programów szkolnych, z uniwersytetów? Jakie są powody tego nagłego ataku? – pyta Chantal DELSOL
.W społeczeństwach zachodnich nasilają się nurty ideologiczne, których dążeniem jest radykalne odejście od kultury chrześcijańskiej. W zamian oferuje się nam świat pozbawiony wiedzy o przeszłości, jakąś tabula rasa, co niestety przejawia się w nienawiści do naszych korzeni i pragnieniu zerwania z dotychczasowym paradygmatem i modelem cywilizacyjnym, zarówno ontologicznym, jak i moralnym. To kolejny przejaw współczesnych utopii, będący zresztą dziedzictwem komunizmu. Idea wymazywania przeszłości istniała już bowiem u piewców tej zbrodniczej ideologii.
Europa niezakorzeniona w antyku jawić się musi jako Europa bez treści, pusta, trudno nam sobie nawet taką Europę wyobrazić. To przecież nie tylko kwestia historii, ale także ogromnego dorobku cywilizacyjnego i ideowego. Kultura europejska (czy szerzej: zachodnia) nic nie znaczy bez dorobku starożytnych Greków i Rzymian. Chrześcijaństwo wzrastało na dziedzictwie kulturowym Rzymu, przejmując z niego niesamowicie dużo elementów. Z klasycznej greckiej filozofii, ale i po trosze z judaizmu zapożyczyło choćby ideę prawdy czy koncepcję osoby ludzkiej. Można powiedzieć, że idee wielu myślicieli greckich, od Ajschylosa po przede wszystkim Platona, były w jakimś sensie prefiguracją późniejszych humanistycznych doktryn religijnych, w tym chrześcijaństwa.
Gdy słyszę częste ostatnio pytanie, w jaki sposób powinniśmy – my, intelektualiści, wykładowcy akademiccy, Europejczycy, chrześcijanie – przeciwstawiać się tym próbom wymazywania przeszłości w duchu „cancel culture”, czyli kultury „unieważnienia”, odpowiadam, że na pewno powinniśmy robić to, co już robimy: przekazywać wiedzę i prowadzić debatę, w której przedstawia się argumenty. Na pewno nie wolno nam dopuścić do tego, aby czasy starożytne zniknęły na dobre z podręczników i uniwersytetów.
Każda epoka ma oczywiście swoich wrogów. Dla pokolenia naszych rodziców był to nazizm, dla nas komunizm, a dla naszych dzieci będzie to wokeizm, czyli dekolonializm.
.Naszą rolą jest zapewnienie następnemu pokoleniu właściwych narzędzi, dzięki którym będzie w stanie podjąć to wyzwanie, którym jest przeciwstawienie się kulturze „unieważnienia”.
Chantal Delsol
Tekst opublikowany w wyd. 29 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].