Gen. Władysław Anders i jego żołnierze – twórcy „małej Polski” na Bliskim Wschodzie
Od jesieni 1942 r. na Środkowym Wschodzie znajdowała się większość żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, którym przewodził gen. Władysław Anders. Na miejscu stworzyli oni „małą Polskę”. Poza działaniami wojskowymi, jak organizowanie i szkolenie jednostek, żołnierze prowadzili działalność oświatową, artystyczną, kulturową czy religijną. Było to ogromne osiągnięcie znacznie wykraczające poza wymiar militarny – pisze Bartosz JANCZAK
.Na podstawie układu Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 r. oraz polsko-sowieckiej umowy wojskowej z 14 sierpnia 1941 r. w Związku Sowieckim powstała polska armia pod dowództwem gen. dyw. Władysława Andersa. Było to bardzo ważne wydarzenie, mające ogromne znaczenie zwłaszcza dla deportowanych i aresztowanych w latach 1939–1941 obywateli polskich, którzy byli przetrzymywani w sowieckich łagrach, więzieniach, obozach pracy i obozach jenieckich. Dostali bowiem nadzieję, że wreszcie zmieni się ich tragiczne położenie – odzyskają osobistą wolność, a w mundurach wojskowych będą mogli bić się także o wolność Polski. Strona sowiecka nie wywiązywała się jednak z przyjętych zobowiązań i wiosną 1942 r. praktycznie niemożliwe stało się dalsze funkcjonowanie PSZ w ZSRS. Aby poprawić sytuację w marcu i kwietniu 1942 r. doszło do pierwszej ewakuacji polskiego wojska na Środkowy Wschód. Ewakuowana część żołnierzy, po otrzymaniu uzbrojenia, umundurowania, przeszkoleniu, odbudowaniu kondycji fizycznej i psychicznej, miała w przyszłości powrócić do ZSRS. Tak się nie stało. Sytuacja pozostałych w ZSRS polskich oddziałów w kolejnych tygodniach nie poprawiała się, dlatego gen. Anders zaproponował kolejną ewakuację, która po wielu rozmowach ostatecznie odbyła się w sierpniu i we wrześniu 1942 r.
Dla samych żołnierzy ewakuacje miały ogromne znaczenie. Wreszcie po kilku latach z wielką ulgą opuszczali „nieludzką ziemię”. Wierzyli, że na Środkowym Wschodzie odzyskają człowieczeństwo, że będą tam bezpieczni i wolni oraz w niedalekiej przyszłości powrócą do ojczyzny. Te nadzieje wrosły wraz z powołaniem 12 września 1942 r. Armii Polskiej na Wschodzie pod dowództwem gen. Andersa, w składzie której znaleźli się również żołnierze ewakuowani ze Związku Sowieckiego. Wraz z żołnierzami m.in. byłej Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich mieli wreszcie stworzyć armię zdolną do prowadzenia działań bojowych. Kolejnym krokiem było sformowanie 2. Korpusu Polskiego.
Od jesieni 1942 r. na Środkowym Wschodzie znajdowało się większość żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych. Na miejscu stworzyli oni „małą Polskę” – poza prowadzeniem działań wojskowych, jak organizowanie i szkolenie jednostek, polscy żołnierze prowadzili działalność oświatową, artystyczną, kulturową, religijną. Było to ogromne osiągnięcie, ponieważ polska armia w trudnych warunkach wojennych poza dokonaniami wojskowymi pozostawiła po sobie jeszcze inne ważne ślady. Pokazuje to również, że w jej szeregach służyły osoby wyjątkowe, które nie zatraciły swojego człowieczeństwa, do czego dążyły sowieckie władze w latach 1939–1941.
Polskie wojsko w Związku Sowieckim oraz na Środkowym Wschodzie miało szczęście do dowódców. Najbardziej znanym był oczywiście wspomniany gen. Władysław Anders. Był on oficerem bardzo doświadczonym, zasłużonym w walkach o niepodległość Polski z lat 1914–1920, który dosłużył się szlifów generalskich w Wojsku Polskim okresu międzywojennego. Generał, podobnie jak inni żołnierze PSZ w ZSRS, przeszedł przez sowieckie więzienia. Od pierwszego momentu, gdy stanął na czele polskiej armii formowanej w Związku Sowieckim jednym z jego najważniejszych zadań było dbanie o dobro żołnierza. To była ważna cecha gen. Andersa. Zależało mu, aby żołnierze mieli zapewnioną żywność, odpowiednie kwatery, umundurowanie, dostęp do opieki medycznej, ale także do kultury czy nauki. Generał zadbał również o kobiety, tworząc jednostki Pomocniczej Wojskowej Służby Kobiet oraz o młodzież i dzieci, którzy jako junacy i młodsze ochotniczki mogły się kształcić w powołanych szkołach. Oczywiście gen. Władysław Anders nie mógłby tego osiągnąć, gdyby nie grono jego współpracowników. Warto tu wspomnieć chociażby o generałach Stanisławie Kopańskim, Józefie Zającu, Zygmuncie Bohusz-Szyszce, Kazimierzu Wiśniowskim, Nikodemie Suliku, Bolesławie Duchu, Bronisławie Rakowskim czy Klemensie Rudnickim. W Wojsku Polskim II Rzeczypospolitej nie zajmowali oni wysokich stanowisk służbowych, ale w latach II wojny światowej na Środkowym Wschodzie, wraz gen. Andersem, stworzyli w bardzo trudnych warunkach i okolicznościach dobrze przygotowane polskie wojsko.
Polskie Siły Zbrojne w ZSRS, Armia Polska na Wschodzie, czy sformowany w lipcu 1943 roku 2. Korpus są symbolami polskiego uporu, oddania, poświęcenia, przywiązania do polskich tradycji narodowych. Trzeba to wyraźnie podkreślić – członkowie wspomnianych formacji przeszli bardzo wiele, doświadczyli tragicznych chwil, widzieli wiele zła, musieli zmierzyć się z ogromnym bólem, cierpieniem, rozczarowaniami, ale mimo jako żołnierze stanęli na wysokości zadana. Warto pamiętać, że polskie wojsko w ZSRS i na Środkowym Wschodzie miało charakter ochotniczy. Przez lata ochotnicy szkolili się, zapoznawali z rzemiosłem żołnierskim, znosząc przy tym wiele niedogodności, aby w momencie wydania rozkazu do ruszenia w bój, stawić opór nieprzyjacielowi.
.W latach 1944–1945 ci żołnierze walczyli na froncie włoskim o sprawę polską. Wierzyli swoim dowódcom i byli przeświadczeni, że działania wojenne przyniosą zmianę sytuacji politycznej Polski. Oczywiście Monte Cassino jest najbardziej znaną bitwą 2. Korpusu, ale nie jedyną. Duże znaczenie miała również bitwa o Ankonę, która odbyła się po krwawych walkach o Monte Cassino (18 czerwca – 18 lipca 1944 r.). Polscy żołnierze poznali już realia prowadzonej wojny, poznali przeciwnika, sprzęt, uzbrojenie. Wielu mogło zwątpić w sens dalszej walki, widząc, co działo się w maju 1944 r., ale ruszyli do dalszych działań bojowych i dzielnie walczyli z wojskami niemieckimi o Ankonę. Trzeba podkreślić, że walki o miasto 2. Korpus prowadził samodzielnie. To gen. Władysław Anders wydawał rozkazy przydzielonym mu jednostkom alianckim. W trakcie bitwy polscy żołnierze po raz kolejny pokazali swoją odwagę, oddanie, ofiarność i umiejętności. Mimo, że starcia czerwcowo-lipcowe są w cieniu bitwy o Monte Cassino, to należy pamiętać o ówczesnych działaniach bojowych 2. Korpusu. Polscy żołnierze dokonali bowiem nad Adriatykiem wielkich rzeczy.