
Macedonia, Macedończycy, język macedoński. Dziękuję, Polsko!
W oficjalnym słowniku brukselskiej biurokracji i dyplomacji unika się sformułowań „Republika Macedonii”, „język macedoński”, „tożsamość macedońska”, „macedońska kultura”. Jeśli ktoś mówi o jakimś bardzo pięknym europejskim kraju i przy tym z uporem unika użycia jego nazwy, jest wielce prawdopodobne, że chodzi o Republikę Macedonii – pisze Ǵorge IWANOW
Polska jest krajem, który w najbardziej mrocznych okresach dziejów Europy był symbolem wolności. Gdy kraje europejskie były po kolei anektowane przez Hitlera, Polska była pierwszym państwem, które przeciwstawiło się najeźdźcy, dodając odwagi cywilizowanemu światu, by zdecydowanie sprzeciwił się złu, jakim jest faszyzm i nazizm. Społeczeństwo Polski przyczyniło się do zakończenia zimnej wojny. „Solidarność” zapoczątkowała upadek Układu Warszawskiego.
Polska – kraj solidarności i zrozumienia praw innych
.W roku 1981 znana jugosłowiańska grupa rockowa „AZRA” zaśpiewała piosenkę „Polska jest w moim sercu”, będącą wyrazem sympatii i solidarności młodych ludzi w Jugosławii z autentycznym ruchem na rzecz wolności i swobody w Polsce, na czele którego stał Lech Wałęsa.
Tak jak państwo polskie otoczyło troskliwą opieką dzieci, które znalazły w Polsce schronienie po wojnie domowej w Grecji, tak samo nauka polska pieczołowicie zajmowała się ich ojczystym językiem macedońskim.
Nieprzypadkowo 45 lat temu, w 1973 roku, Uniwersytet Wrocławski wyróżnił godnością doktora honoris causa akademika Błaże Koneskiego. Był to pierwszy taki tytuł przyznany Macedończykowi w Polsce.
Niedługo przed śmiercią tracący siły Koneski zaprosił swoją koleżankę, wybitną polską i macedońską uczoną, Zuzannę Topolińską, by podyktować jej to, co wkrótce stanie się jego ostatnim opublikowanym świadectwem. W tym bardzo krótkim i głębokim przesłaniu, adresowanym do współczesnej mu i do następnych generacji, Koneski po raz ostatni zwrócił uwagę na problem, który gnębił go przez całe jego życie. Jako językoznawca i twórca, który poświęcił się kształtowaniu macedońskiego języka literackiego, miał świadomość, że na dzieło jego życia rzucały cień trzy rzeczy. Po pierwsze, język macedoński używany jest przez zaledwie dwa miliony ludzi. Po drugie, pełna kodyfikacja języka macedońskiego zakończona została dopiero w 1945 roku, po powstaniu państwa macedońskiego. Po trzecie, istnienie języka macedońskiego było i nadal podawane bywa w wątpliwość. Świadomy tych trzech faktów Koneski miał odwagę publicznie postawić jedno bardzo trudne pytanie: jaki jest sens pisania i tworzenia w małym języku?
Pytanie to oznaczało ponowne ustosunkowanie się do całej jego działalności naukowej oraz twórczości literackiej i w ogóle sensu jego życia.
Mały, wielki język
.Chociaż mały, język macedoński jest jednak wielki. Jest to język w sensie geograficznym położony najbliżej źródeł pierwszego pisanego języka Słowian – starosłowiańskiego. Wiemy, że w roku 855 na podstawie gwar plemion słowiańskich zamieszkujących Macedonię św. Konstantyn (Cyryl) i św. Metody ułożyli nowy alfabet – głagolicę. Wykorzystując głagolicę, przetłumaczyli Biblię czy raczej dokonali poetyckiego jej tłumaczenia na język starosłowiański. A przekład poetycki jest zawsze trudniejszy od zwykłego przekładu. Świadczy on o bogactwie języka i o geniuszu jego twórców. Za pomocą tego języka pisanego św. Cyryl i św. Metody oraz ich uczniowie, św. Klemens Ochrydzki i św. Naum Ochrydzki, rozwiali duchowy mrok i mgłę niewiedzy, wyzwolili ogromny duchowy, intelektualny, kulturalny i kreatywny potencjał narodów słowiańskich. Dlatego jeden z największych synów Słowiańszczyzny – Karol Wojtyła, papież Jan Paweł II – w 1980 roku w swoim liście apostolskim Egregiae Virtutis ogłosił świętych Cyryla i Metodego współpatronami Europy. Ale slawista Reginald de Bray napisze: „Ironia historii sprawiła, że naród, którego przodkowie dali Słowianom ich pierwszy język literacki, był ostatnim, którego współczesny język uznano za słowiański i różny od sąsiednich, serbskiego i bułgarskiego”.
Dlaczego tak jest? Max Weinreich dowcipnie zauważył, „że język to dialekt, który ma za sobą armię i flotę”. W ciągu wieków obcej władzy politycznej i duchowej nasz język był poddawany systematycznie uciskowi, zabraniano jego używania. Tylko w XIX i na początku XX wieku wymazano setki słowiańskich napisów, zniszczono tysiące słowiańskich rękopisów, setkom tysięcy Macedończyków siłą zmieniono nazwiska, siłą zmieniano ich tożsamość. Dotyczy to również tożsamości samego Koneskiego, którego nazwisko zmieniano to na Koneski, to na Konev, w zależności od tego, który z sąsiednich krajów sprawował władzę w jego ojczyźnie, Macedonii.
Koneski zapisał w roku 1939: „Krzyczy we mnie ból, że urodziłem się jako dziecko umęczonego plemienia”, czyli pozbawionego praw narodu.
Ale wszystko to uległo zmianie z końcem II wojny światowej. Korzystając z suwerennego prawa do samostanowienia, naród macedoński 2 sierpnia 1944 roku utworzył współczesne państwo macedońskie. Jednym z pierwszych dokumentów republiki macedońskiej była decyzja „o wprowadzeniu w państwie macedońskim języka macedońskiego jako języka urzędowego”. W celu realizacji tej decyzji powołana została Komisja do Spraw Języka i Pisowni. Jako jej członek Koneski miał świadomość, że problem języka jest jednym z najważniejszych w rozwiązaniu kwestii macedońskiej. Podobnie jak Krste Petkov Misirkov, bardzo dobrze wiedział, że uznanie macedońskiego języka literackiego jest warunkiem zakończenia narodowej konsolidacji Macedończyków. Dlatego całe swoje życie poświęcił jednemu celowi. Tym celem była pomoc swojemu narodowi w kształtowaniu i afirmacji macedońskiego języka literackiego w świecie.
Koneski był jednym z najaktywniejszych uczestników kodyfikacji macedońskiego języka standardowego. Odgrywał główną rolę w powstaniu takich kluczowych dla macedonistyki dzieł, jak: alfabet, pisownia, gramatyka, słownik, fonologia historyczna, historia języka. Jako lingwista, poeta i tłumacz Koneski skierował w stronę języka macedońskiego uwagę lingwistyki światowej i publiczności literackiej. Jako jeden z założycieli najważniejszych instytucji akademickich i czasopism przyczynił się do rozkwitu macedonistyki. Wszystko, co zrobili Koneski i jego generacja, w krótkim czasie podniosło język macedoński do rangi języka europejskiego, mającego jasną przyszłość.
Komu przeszkadza język mojego kraju?
.Sukces rozbudził stare bałkańskie duchy negacji. Język macedoński jeszcze i dziś ma licznych przeciwników, którzy próbując go wymazać z pamięci albo zmienić jego nazwę, poddają tożsamość macedońską swego rodzaju symbolicznemu uciskowi. Na własnej skórze odczuł to również Koneski. Zilustruję to tylko jednym przykładem.
W roku 1968, przed 50 laty, Koneski został doktorem honoris causa Uniwersytetu Chicagowskiego. Ale amerykański slawista i macedonista prof. Victor A. Friedman odkrył, że wydarzeniu temu towarzyszył prawdziwy polityczny dramat. Mianowicie jeszcze w 1964 roku polsko-amerykański slawista i kierownik katedry języków słowiańskich Uniwersytetu Chicagowskiego prof. Edward Stankiewicz zaproponował, by wyróżnić Koneskiego godnością doktora honoris causa tego uniwersytetu. Propozycja ta szybko trafiła do Konwentu Godności Honorowych, który ją wnikliwie rozpatrzył. Jednak niektórzy członkowie konwentu obawiali się reakcji Greków. Uważali, że takie wyróżnienie może być przyjęte jako nieprzyjazny akt wobec Greków, którzy negowali fakt istnienia języka macedońskiego, macedońskiej tożsamości i w ogóle macedońskiego narodu. W ten sposób decyzja o przyznaniu doktoratu honorowego Koneskiemu została odłożona do 1968 roku. Był to być może jedyny w historii Uniwersytetu Chicagowskiego przypadek, gdy odłożono podjęcie decyzji o przyznaniu godności doktora honoris causa. A powodem był tylko wielki strach przed jednym małym językiem. Zresztą strach ten poniekąd był uzasadniony, ponieważ natychmiast po ceremonii do prezydenta uniwersytetu zaczęły nadchodzić listy protestacyjne zawierające wyrazy niezadowolenia z powodu uznania „nieistniejącego języka” pewnego „nieistniejącego narodu”.
Od tego incydentu minęło równo pół wieku. Ale niestety, ten strach wciąż jest obecny, i to nie tylko w Ameryce. Na stronach internetowych instytucji Unii Europejskiej jest wiele dokumentów przetłumaczonych na oficjalne języki naszego regionu. Ale tylko w naszym wypadku zamiast „język macedoński” pisze się „język Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii”. O ile wiem, w slawistyce taki język nie istnieje.
Brukselskie uniki
.W oficjalnym słowniku brukselskiej biurokracji i dyplomacji nie ma terminu „Republika Macedonii” i przymiotnika „macedoński”. Zamiast tego wielu wirtuozów poprawności politycznej wykorzystuje najpiękniejsze z możliwych epitetów dla nazwania mojego kraju i mojego narodu. Cel jest tylko jeden – uniknąć nazw „Republika Macedonii”, „język macedoński”, „tożsamość macedońska”, „macedońska kultura”.
Jeśli ktoś mówi o jakimś bardzo pięknym europejskim kraju i przy tym z uporem unika użycia jego nazwy, jest wielce prawdopodobne, że chodzi o Republikę Macedonii.
Praktyka ta stała się do tego stopnia alarmująca, że w 2011 roku skierowałem pismo do ówczesnego przewodniczącego Komisji Europejskiej Barroso, że nie przyjmę sprawozdania Komisji Europejskiej dotyczącego postępów Republiki Macedonii, jeśli w sprawozdaniu nie będzie przymiotnika „macedoński”. Praktyka taka nie jest w duchu „jedności w różnorodności”. I nie dotyczy ona wyłącznie Unii Europejskiej. Kilka lat temu miała miejsce próba usunięcia terminu „język macedoński” z oficjalnego rejestru języków Organizacji Narodów Zjednoczonych. Musiałem skierować pismo do ówczesnego sekretarza generalnego Ban Ki-moona, by nie dopuścić do realizacji takiego nieodpowiedzialnego zamiaru.
O czym to świadczy? Ci, którzy negują macedońską tożsamość i język macedoński, widzą rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Zamiast dostosować swój zniekształcony obraz do rzeczywistości, usiłują dostosować rzeczywistość do swojego spaczonego obrazu świata, w którym nie ma miejsca dla języka macedońskiego i tożsamości macedońskiej.
W obliczu takich doświadczeń Błaże Koneski obnażył błąd logiczny tych, którzy negują prawa narodu macedońskiego. Istotą problemu są podwójne standardy. Są narody, mówi Koneski, których prawa historyczne nie są podawane w wątpliwość, a z drugiej strony są narody, którym tych praw się odmawia. Siły, które nie godzą się łatwo z samodzielnym rozwojem narodów, przygotowane są do wykorzystania całego aparatu naukowego dla obrony swoich nienaukowych i nieprzystających do rzeczywistości poglądów. A upolityczniona nauka nie jest prawdziwą nauką. Dlatego przy innej okazji powiedział: „Gdy kodyfikowany był literacki język macedoński […], oni mimo to znajdowali w nim jakąś wadę, ponieważ są głęboko przeciwni samemu językowi macedońskiemu, a nie tylko jakiejś jego konkretnej formie”.
Naród i język są fenomenami historycznymi i jako takie mają prawo do swojej historii. Odbieranie narodowi historycznego prawa do samodzielności językowej jest równoznaczne z tyranią.
Rozwiązanie, mówi Koneski, nie polega na drobnym handlu z tymi, którzy pretendują do trzymania klucza do przeszłości pewnego narodu, by w ten sposób negować jego historyczne prawa, tylko na uznaniu historycznych praw wszystkich narodów, które były w stanie ukształtować się we współczesne narody.
W życiu Koneskiego znalazło odzwierciedlenie życie narodu macedońskiego i życie Republiki Macedonii. Właśnie dlatego Koneski ostrzegł nas, Macedończyków: „Bardziej niż wszystko inne język odzwierciedla wszystko, co w nim stworzono, zarówno w postaci tekstów mówionych, jak i pisanych, jest on najbliższy naszej idealnej ojczyźnie, jest on, prawdę mówiąc, naszą najpełniejszą ojczyzną”. Najważniejszym miernikiem wartości jakiegoś narodu jest konsensus wokół tego, co nie jest do sprzedania, tego, co nie może być przedmiotem targów i pertraktacji. Pojawiły się pokolenia, które zapomniały o testamencie Koneskiego.
Język – element samostanowienia
.Dziś Republika Macedonii staje być może przed największym wyzwaniem od czasu jej powstania. Chodzi o prawa historyczne i prawo do samostanowienia. Prawo do samostanowienia oznacza, że tylko naród ma prawo decydować o swoim losie, że nikt inny nie jest upoważniony do interweniowania siłą w jego życie, do niszczenia jego szkół i innych instytucji, do dokonywania gwałtu na jego obyczajach i sposobie bycia, do niszczenia jego języka, do pozbawiania go praw. Prawo do samostanowienia oznacza, że naród może zorganizować swoje życie zgodnie ze swoją wolą. Ma prawo do całkowitej secesji (oddzielenia się). Wszystkie narody są suwerenne i wszystkie są sobie równe.
Z prawa do samostanowienia wynika również prawo narodu do wyboru swojej nazwy i nazwy swojego państwa, które stworzył, jak również prawo do wyboru nazwy języka, którym się posługuje. Prawo wyboru nazwy jest nieoddzielną częścią prawa do samostanowienia. Jednak Grecja wraz z porozumieniem prespańskim narzuca nam nową nazwę państwa i żąda, by była ona stosowana erga omnes – w relacjach międzynarodowych i w kraju.
Planowane jest, że dokonamy zmiany konstytucji. Dzięki temu porozumieniu Grecja będzie mogła sprawować nadzór nad tym, jakiej nazwy używamy sami w stosunku do siebie, ale także w jaki sposób zwracać się do nas będą inne państwa. Z chwilą przyjęcia porozumienia ulegną zmianie nazwy naszych instytucji, podręczniki naszych dzieci będą podlegać cenzurze, naszym obywatelom uniemożliwi się korzystanie z prawa do wyrażania swojej macedońskiej tożsamości. Zostanie uregulowana nazwa naszego języka. Najważniejsza część naszego życia będzie zależała od woli Grecji. Jest to cenzura świadomości i autocenzura zbiorowej świadomości narodu macedońskiego, gwałt na naszej zbiorowej pamięci. To, co państwo greckie czyniło w stosunku do Macedończyków w Grecji, teraz, z chwilą podpisania porozumienia prespańskiego, chce czynić w stosunku do Macedończyków w Republice Macedonii. Współczesna historia pokazała, że Bałkany są ojczyzną precedensów. Jeśli w stosunku do nas czynione są takie szkodliwe precedensy, ograniczające naszą suwerenność i polityczną niezawisłość, zasadne jest pytanie, kiedy znajdą one zastosowanie w innych krajach.
W przeciwieństwie do polityzacji nauki, idącej ze strony wielu europejskich i światowych ośrodków wpływów, mamy przykład Polski, polskiej nauki, polskiej slawistyki. Wspomniałem już, że Polska otworzyła drzwi dla dzieci macedońskich podczas wojny domowej w Grecji i stała się drugim domem dla bezdomnych i schronieniem dla uchodźców. Są oni dziś solidnym mostem między naszymi krajami i narodami. Jeden z takich uchodźców, Kole Simiczyjew, był nawet profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego.
Polska-Macedonia, sprawdzony sojusz
.Nasze kraje ustanowiły stosunki dyplomatyczne 25 lat temu. Pierwszy wybrany demokratycznie polski premier Tadeusz Mazowiecki bronił prawa narodu macedońskiego i Republiki Macedonii do samostanowienia i godności osoby ludzkiej. Stosunki te uległy umocnieniu w 2005 roku, gdy Rzeczpospolita Polska zdecydowała o użyciu konstytucyjnej nazwy Republiki Macedonii w komunikacji bilateralnej. Jesteśmy szczerze wdzięczni za tę pryncypialną decyzję.
Rzeczpospolita Polska jest wielkim przyjacielem, szczerym partnerem i krajem zdecydowanie wspierającym Republikę Macedonii w Unii Europejskiej i w NATO. Swoje wsparcie pokazała w sposób czynny w czasie europejskiego kryzysu migracyjnego. Polska była jednym z kilku krajów członkowskich Unii Europejskiej, które trafnie oceniły, że łańcuch jest mocny na tyle, na ile mocne jest jego najsłabsze ogniwo. Na kontynencie europejskim tym ogniwem jest Republika Macedonii. Mój kraj wytrzymał napływ fali migrantów dzięki pomocy, którą otrzymał nie od Brukseli, ale od Grupy Wyszehradzkiej i krajów położonych wzdłuż bałkańskiego szlaku emigracyjnego.
W tej chwili południową granicę Macedonii patrolują polscy policjanci. Pomagają oni macedońskiej armii i macedońskiej policji w ochronie Europy przed groźbą płynącą z terytorium samej Unii Europejskiej. To paradoks – policjanci kraju członkowskiego Unii Europejskiej rozlokowani są na terytorium kraju, który nie jest członkiem Unii Europejskiej, by chronić Europę przed zagrożeniem, które przychodzi z terytorium kraju będącego członkiem Unii Europejskiej – Grecji. Dlatego jako prezydent Republiki Macedonii pragnę wyrazić naszą wdzięczność Polsce i innym krajom, które pomagają nam chronić Europę.
Jesteśmy wdzięczni nie tylko państwu polskiemu, ale i polskiej nauce. Nauka polska żywo interesowała się Macedonią i językiem macedońskim. Gdy propaganda krajów sąsiadujących z Macedonią zawłaszczała język macedoński, znany slawista Mieczysław Małecki jednoznacznie stwierdził, że dialekty macedońskie nie mogą być traktowane ani jako serbskie, ani jako bułgarskie, ale powinny być traktowane jako odrębny język. Małecki systematycznie zbadał kilka archaicznych dialektów macedońskich w okolicy Salonik, i to na krótko przed tym, jak Grecja usunęła je ze swojej mapy językowej. W ten sposób nie tylko potwierdził teorię pochodzenia języka starosłowiańskiego, ale też pozostawił trwałe świadectwo obecności języka macedońskiego na tym terytorium.
Wybitny językoznawca Mieczysław Małecki był jednym z twórców macedonistyki w Polsce. Jego dzieło kontynuowali tacy slawiści, jak: Zbigniew Gołąb, Zdzisław Stieber, Włodzimierz Pianka, Krzysztof Wrocławski, pierwsza dama światowej slawistyki Zuzanna Topolińska, Mieczysław Karaś, Jan Sokołowski, Mira Solecka, Stanisław Karolak, Irena Sawicka, Iwona Łuczków, Anna Korytowska i wielu, wielu innych. Dzięki Seminarium Języka, Literatury i Kultury Macedońskiej Republika Macedonii stała się celem podróży dla setek polskich slawistów.
W ciągu lat ukształtował się krąg zaufania, w którym macedoniści z Republiki Macedonii mogą stawiać najtrudniejsze pytania dotyczące języka macedońskiego, nie wątpiąc w najmniejszym stopniu w szczere intencje swoich polskich rozmówców. Częścią takiego intelektualnego ścierania się idei jest również projekt „Polski – macedoński. Konfrontacja gramatyczna”, którego inicjatorami i realizatorami byli przez wiele lat prof. Zuzanna Topolińska i prof. Bożydar Vidoeski. Ten wspólny projekt zapoczątkowany został w ramach współpracy Instytutu Języka Polskiego PAN i Wydziału Lingwistyki i Literatury Macedońskiej Akademii Nauk i Sztuk, a kontynuowany jest obecnie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Realizowany jest on już cztery dziesięciolecia. Dzięki Panu Rektorowi Jezierskiemu mógł ukazać się ostatni, 10 tom projektu autorstwa Zuzanny Topolińskiej, zatytułowany „Polski – macedoński. Konfrontacja (nie tylko) gramatyczna. Spirala ewolucji”.
Tak jak Polska stoi po stronie sprawiedliwości, tak samo nauka polska stoi zdecydowanie po stronie prawdy. Po 25 latach, które minęły od przesłania Koneskiego, po macedońsku wciąż mówi niewielu ludzi; w niektórych kręgach język macedoński jest uważany za młody i dlatego wciąż jego istnienie podawane jest w wątpliwość. I po 25 latach wciąż pojawia się pytanie, czy warto tworzyć i komunikować się w małym języku. Wierzę, że warto, i to co najmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze, jako międzypokoleniowy kod generacyjny język jest łącznikiem między przodkami i potomkami. Język, jego semantyka, symbole i gramatyka tworzone są w oparciu o percepcję, jaką narody i wspólnoty przyjmowały jako rzeczywistość. Warto mówić i tworzyć w małym języku, który ma unikalną percepcję świata, ponieważ dzięki temu świat jest bogatszy. Nasza Europa jest bogatsza.
Po drugie, język macedoński to lingua franca, dzięki której członek jednej wspólnoty językowej porozumiewa się z członkami innych wspólnot etnicznych. Jest to część naszej wspólnoty językowej. Naszą siłą jest nasza różnorodność, a gwarancją naszej różnorodności jest nasza jedność. Wyrazem tej jedności jest język macedoński. Zachowanie i tworzenie języka macedońskiego to obowiązek w stosunku do przeszłości i wkład w przyszłość. Strażnikami tego języka i tego dziedzictwa są również wszyscy macedoniści, w tym także macedoniści polscy. Szczególnie ważne miejsce zajmuje działająca przy Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego Pracownia Macedonistyki, która jest dziś najważniejszym partnerem macedońskich instytucji akademickich w Polsce.
.W obliczu ważnych wyzwań stojących przed Republiką Macedonii i narodem macedońskim znów są nam potrzebni nasi przyjaciele, by chronić wraz z nami to, co sami możemy łatwo utracić. Polscy macedoniści i macedoniści innych krajów są strażnikami naszej najpełniejszej ojczyzny, ponieważ jak to ujął Koneski, „tam, dokąd sięga nasz język, sięga nasza ojczyzna”.
Ǵorge Iwanow