Grzegorz MAJCHRZAK: Rozpracowanie organów kierowniczych NSZZ „Solidarność” przez Służbę Bezpieczeństwa 1980–1982

Rozpracowanie organów kierowniczych NSZZ „Solidarność” przez Służbę Bezpieczeństwa 1980–1982

Photo of Grzegorz MAJCHRZAK

Grzegorz MAJCHRZAK

Historyk, od 2015 r. pracownik Biura Badań Historycznych) Instytutu Pamięci Narodowej. Autor i współautor kilkunastu książek, m.in.: Solidarność na celowniku, Poznań 2016, Tajemnice stanu wojennego, Warszawa 2016, Wojna o eter. Media elektroniczne od solidarnościowego karnawału do początków rządów solidarnościowych, Warszawa 2016.

Ciekawym, ale mało znanym elementem strategii SB (czy szerzej władz PRL) wobec Wałęsy było podejmowanie z nim nieformalnych rozmów przez wiceministra Krzysztoporskiego – pisze Grzegorz MAJCHRZAK

.W jednym z dokumentów wschodnioniemieckiej Stasi można znaleźć informację, że Krzysztoporski „przez lata na polecenie Kani utrzymywał bliski kontakt z Wałęsą”. Kania jednak stanowczo temu zaprzecza i twierdzi, że przed Sierpniem ’80 „nikt z jego polecenia z resortu spraw wewnętrznych nie utrzymywał kontaktów z Lechem Wałęsą”, a nazwisko przewodniczącego „Solidarności” poznał dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych. Nie wydaje się, żeby przed Sierpniem ’80 zarówno pozycja Wałęsy, jak i Kani była na tyle silna, by takie kontakty były możliwe, a przede wszystkim by miały sens. Można je też oczywiście wiązać z pełnieniem przez Kanię funkcji I sekretarza KC PZPR (6 września 1980 – 18 października 1981 r.) i jego koncepcją zakończenia „polskiego kryzysu”, polegającą na podporządkowaniu władzom „Solidarności” przez przejęcie nad nią kontroli, ale nie w sposób siłowy. Wskazywałaby na to również zbieżność dat odwołania ze stanowiska Krzysztoporskiego i wyboru na I sekretarza KC PZPR Wojciecha Jaruzelskiego.

Niewątpliwie w sierpniu 1980 r. doszło do rozmowy Wałęsy z bliżej nieokreślonym wysłannikiem z resortu spraw wewnętrznych, w jednym z wywiadów bowiem były przewodniczący „Solidarności” przyznał: „Drugiego dnia strajku przyszedł do mnie esbek i zaproponował spotkanie z [I sekretarzem KC PZPR Edwardem] Gierkiem w Pruszczu. Odpowiedziałem: zgoda, ale jeszcze nie teraz. Dajcie mi trochę czasu”. Funkcjonariuszem SB, który wtedy dotarł do Wałęsy, mógł być np. Władysław Kuca (w Departamencie III „A” odpowiadał za działania wobec Wolnych Związków Zawodowych, do których należał również Wałęsa). W czasie strajku Kuca przebywał w Gdańsku i kierował bliżej nieokreśloną grupą funkcjonariuszy MSW, którzy prowadzili tam działania operacyjne.

Kontakt z Wałęsą na pewno próbował nawiązać Krzysztoporski (wówczas dyrektor Departamentu III MSW), który chciał zaaranżować rozmowy „z przywódcą strajku na temat możliwości zakończenia konfliktu”. Według Kani mogło to nastąpić kilka dni później niż zdarzenie opisywane przez Wałęsę, już po niepowodzeniu rozmów wicepremiera Tadeusza Pyki z delegacjami robotniczymi (z pominięciem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego), ale jeszcze przed przyjazdem do Gdańska wicepremiera Mieczysława Jagielskiego, czyli 19 lub 20 sierpnia.

Rozbieżności między relacjami Wałęsy i Kani można wytłumaczyć w ten sposób, że albo odbyło się jedno spotkanie przedstawiciela władzy z Wałęsą, do którego doszło kilka dni później, niż twierdzi Wałęsa (na co wskazuje fakt, że strajk w Stoczni Gdańskiej władze uznały za duże zagrożenie dopiero 16 sierpnia 1980 r., a więc dwa dni po rozpoczęciu protestu), albo też odbyły się dwa spotkania, Kania twierdzi bowiem, że Wałęsa odrzucił propozycję rozmów z Krzysztoporskim. Z kolei według Andrzeja Celińskiego Krzysztoporski próbował kontaktować się z Wałęsą również w okresie późniejszym, najprawdopodobniej w październiku 1980 r. Celiński odradzał jednak przewodniczącemu „Solidarności” to spotkanie i ostatecznie do niego nie doszło.

Rolę pośrednika między Krzysztoporskim a Wałęsą odgrywał Mieczysław Wachowski – formalnie jedynie kierowca przewodniczącego „Solidarności”, a de facto jego zaufany współpracownik. Nie ulega też wątpliwości, że jedno ze spotkań z Krzysztoporskim odbyło się przed I Krajowym Zjazdem Delegatów NSZZ „Solidarność” i – jak twierdzi Wałęsa – było krótkie.

„Miałem tylko jedną rozmowę, gdzie próbowano mi wmówić, że jest zagrożenie mojego życia, że chcieliby mnie jakoś chronić” – zapewnia przewodniczący związku i tak opisuje swoją reakcję na propozycję ochrony: „A guzik mnie to obchodzi, a jeśli chcecie, to rozmawiajcie z moim kierowcą, z Wachowskim. A ja z wami nigdy rozmawiać nie będę”. Spotkanie to dokładnie relacjonuje Krzysztoporski. Otóż jak twierdzi, zadzwonił do Gdańska, do siedziby „Solidarności”, przedstawił się, poprosił do telefonu Wałęsę i umówił się z nim na spotkanie w hotelu „Hevelius”. Oprócz niego i Wałęsy w spotkaniu uczestniczyli również oficer BOR (Krzysztoporski nie pamięta jego nazwiska) i nieżyjący już Konrad Marusczyk, wówczas członek i sekretarz Prezydium Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. Krzysztoporski przekazał Wałęsie pozdrowienia od I sekretarza KC PZPR Stanisława Kani i ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka. Sama rozmowa trwała około 20–30 minut, dotyczyła sytuacji w kraju i przebiegu I KZD.

https://ipn.gov.pl/dokumenty/zalaczniki/1/1-660122.jpg

Wiceminister spraw wewnętrznych zaproponował przewodniczącemu „Solidarności” ochronę BOR, ale ten uznał, że jej nie potrzebuje i wystarczą mu robotnicy. Według Krzysztoporskiego było to jego pierwsze spotkanie z Wałęsą, który zrobił na nim dobre wrażenie. Natomiast zdaniem Wachowskiego Wałęsa odrzucił przedstawioną przez Krzysztoporskiego propozycję udzielenia mu pomocy w uzyskaniu pozwolenia na broń, związaną z zawierającymi pogróżki anonimami, które kierowano pod adresem przewodniczącego „Solidarności”.

Grzegorz Majchrzak

Fragment książki Rozpracowanie organów kierowniczych NSZZ „Solidarność” przez Służbę Bezpieczeństwa 1980–1982, Warszawa 2021, 480 s., wyd. Instytut Pamięci Narodowej [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 29 marca 2022
Fot. Jan MOREK / Forum