Czytelne przesłanie. Jan Paweł II wobec wojny
Chrześcijańskie „Caritas” wiąże się ściśle z „Veritas”, co sprawia, że chrześcijaństwo stanowi syntezę wiary, rozumu i życia. Nie służą temu powiązania Kościołów z władzą polityczną czy ich podatność na wpływy ideologiczne – pisze ks. Andrzej DOBRZYŃSKI
.Jedną z głównych trosk Jana Pawła II wobec dramatu wojen było odebranie konfliktom zbrojnym uzasadnienia religijnego. Było to konieczne, by przedstawić jasną ocenę moralną i ukazać przemoc wojenną jako nieracjonalną. „Każdy triumf nienawiści i przemocy oznacza bowiem klęskę człowieka” (30.05.1999). U podłoża wojen nie leżą „autentyczne aspiracje narodów”, lecz „ukryte dążenia, podporządkowane partykularnym interesom i bardzo konkretnym formom żądzy władzy” (10.05.1999) – wskazywał Jan Paweł II.
Proroczy głos chrześcijaństwa
.Długi pontyfikat Jana Pawła II był świadkiem wielu krwawych i wyniszczających wojen. Wystarczy prześledzić wypowiedzi papieża podczas niedzielnej modlitwy „Anioł Pański” czy świąteczne „Urbi et Orbi”, by poznać geografię konfliktów i ludzkich dramatów, które rozgrywały się od 1978 do 2005 r.
Do początku lat 90. trwała zimna wojna, wyścig zbrojeń, zwiększający arsenał broni masowego niszczenia. „Równowaga strachu” niczego nie gwarantowała, świat był tykającą bombą. Przemiany polityczne w Europie Środkowo-Wschodniej i w innych częściach świata, łączące się z upadkiem żelaznej kurtyny, niosły nadzieję, ale również rozpalały zadawnione krzywdy. Uwidoczniło się to zwłaszcza na Bałkanach, gdzie bratobójcze wojny trwały ponad dziesięć lat. Dotyczyły narodów słowiańskich, „zjednoczonych pochodzeniem, lecz podzielonych przez historię”, przynależnych do odmiennych wyznań chrześcijańskich, głównie prawosławia i katolicyzmu, a także do religii islamskiej.
W regionach tworzących Jugosławię jako państwo federacyjne, ustanowione po I wojnie światowej w 1918 r., grupy narodowe mieszały się ze sobą, podobnie i religie. Od 1991 r. rozpoczął się proces rozpadu Jugosławii. Najpierw Słowenia, Chorwacja i Macedonia ogłosiły niepodległość. Militarnie sprzeciwiła się temu Serbia, która utworzyła z Czarnogórą państwo federacyjne. Wojna w Chorwacji trwała do 1995 r. Od 1992 r. trwała wojna w Bośni i Hercegowinie. Zaangażowana w ten konflikt była także Chorwacja. Serbowie przez trzy lata oblegali Sarajewo. Następnie dokonali czystki etnicznej w Srebrenicy. Dochodziło do ludobójstwa. Interweniowały wojska NATO, by powstrzymać wyniszczającą rzeź. Ostatnią areną wojny było Kosowo.
Ponad dziesięć lat konfliktów wojennych i zbrodni było okresem rozwijania „szalonej logiki wojny” i nakręcania spirali nienawiści.
Papież nieustannie wzywał do opamiętania i zaprzestania zabijania ludzi, zwłaszcza ludności cywilnej. Mobilizował do działania państwa i instytucje międzynarodowe oraz dyplomację watykańską, posiłkując się także swoim osobistym wysłannikiem kard. Rogerem Etchegaray. Zwołał przywódców religijnych do Asyżu (9–10.01.1993), by „wojnom i konfliktom przeciwstawić – z pokorą, ale zdecydowanie – świadectwo naszego porozumienia i szacunku dla tożsamości każdego z nas”. Wykorzystywał każdą sposobność, aby „błagać sprawców, by zaprzestali zbrodniczych działań”, by „zaklinać polityków”, aby doprowadzili do rozejmu. Mógł powiedzieć, że „pukał do wszystkich drzwi”, próbując „powstrzymać tę bratobójczą, krwawą wojnę na wszelkie sposoby”, bo wierzył, że pokój na Bałkanach „nie jest utopią”.
Gdy ucichły karabiny, zawarto rozejm i pokój, Jan Paweł II kilkakrotnie udał się na Bałkany, odwiedzał zwaśnione kraje, w których goiły się wojenne rany. W umęczonym Sarajewie, „symbolu cierpienia całej Europy”, powiedział: „Trzeba każdego dnia podejmować na nowo trud spotkania, szukając w swym sumieniu nie tylko win, ale także sił, jakie skłonni jesteśmy włożyć w budowanie pokoju. Należy uznać prymat wartości etycznych, moralnych i duchowych, broniąc praw każdego człowieka do życia w harmonii i zgodzie, potępiając wszelkie formy nietolerancji i prześladowań, zakorzenionych w ideologiach, które godzą w nienaruszalność godności człowieka” (12.04.1997).
Światło w mroku wojny
.Śledząc papieskie wypowiedzi zebrane w zbiorze Jan Paweł II wobec konfliktu zbrojnego na Bałkanach (oprac. Sylwia Górzna, Kraków 2016), warto zwrócić uwagę na główne kwestie jego moralnego przesłania.
Głos Jana Pawła II niósł jednoznaczny przekaz moralny. Każdy naród ma prawo do samostanowienia o swoim bycie, do wolności, do poszanowania swej odrębności. W przypadku uzasadnionym ma prawo do decyzji o politycznej niepodległości. „Nie wolno przemocą łamać praw i tłumić słusznych dążeń narodów”. Podobnie jak nie można „tolerować dominacji jednego narodu nad drugim ani też narodu nad mniejszością innej narodowości”. Papież potępiał agresję zbrojną, choć powstrzymywał się – na ile mogłem się zorientować – przed wskazaniem państwa agresora czy wymienianiem z nazwiska odpowiedzialnych za to polityków i dowódców. Kontekst wypowiedzi nie pozostawiał w tej kwestii wątpliwości, o kogo mogło chodzić.
„Napaść na inny naród jest zawsze czynem niemoralnym” – podkreślił Jan Paweł II. Wskazał, że „społeczność międzynarodowa powinna bardziej zdecydowanie okazać polityczną wolę potępienia agresji i zbrojnych podbojów terytorialnych, a także szaleńczego absurdu czystek etnicznych”. Potępiał niszczenie życia, będące zbrodnią, a także postawę obojętności i próby usprawiedliwiania przemocy. Wzywał do przerwania wojny i negocjacji. W przypadku fiaska tych wysiłków wykazywał, że społeczność międzynarodowa ma obowiązek rozbrojenia agresora na drodze ingerencji humanitarnej w trwający konflikt. „Wszelka militarna agresja zawsze była traktowana w nauce moralnej Kościoła jako czyn zły, podczas gdy obrona była uznawana za działanie moralnie dopuszczalne, owszem, nieraz konieczne”.
Ewangeliczna moralność nie jest dwuznaczna
.„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,37) – uczył Chrystus. Siłą moralności chrześcijańskiej jest jej wyrazistość i stanowczość. „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni […], chcę cię wyrzucić z mych ust” (por. Ap 3,15-16).
Jan Paweł II był przekonany, że relatywizm moralny obnaża słabości ustrojów demokratycznych i autorytarnych. W encyklice Evangelium vitae wskazał, że „bez zakorzenienia w obiektywnej moralności nawet demokracja nie może zapewnić trwałego pokoju, tym bardziej że pokój, jeśli jego miarą nie są wartości takie jak godność człowieka i solidarność wszystkich ludzi, nierzadko okazuje się pozorny” (n. 70).
Kwestia fundamentów moralności zaznaczyła się w przemówieniach papieża wygłoszonych, gdy wojny na Bałkanach wygasały i trzeba było odbudować życie społeczne i zgodę. Pierwsze pole zmagań dotyczyło sensu życia i wartości wolności. Nie można się uchylić przed pytaniem o Boga. Jeśli się Go uznaje – tłumaczył papież – przed wolnością człowieka otwiera się perspektywa możliwości, ale i obowiązków oraz praw moralnych. W ten sposób obiektywne dobro osoby ludzkiej jest chronione przez trwałe zasady moralne. Wymowne są w tym kontekście słowa wypowiedziane w Bania Luce (Bośnia i Hercegowina, 22.06.2003). Papież mówił o pojednaniu i solidarności, stwierdzając: „Nie uciekniecie przed odpowiedzialnością, nie oczekujcie, że inni rozwiążą problemy, lecz zdecydowanie przeciwstawcie się złu mocą dobra”. Moralność jest siłą dobra i niezbędnym czynnikiem kultury życia.
Czy powrót do korzeni Europy?
.Jan Paweł powiedział w Sarajewie (13.04.1997), że Europa uczestniczyła w wojnie na Bałkanach jako świadek. „Musimy jednak zapytać: czy zawsze jako świadek w pełni odpowiedzialny? Nie można ominąć tego pytania. Niech mężowie stanu, politycy i generałowie, niech też uczeni i ludzie kultury starają się na nie odpowiedzieć”. Od wypowiedzenia tych słów mija dwadzieścia pięć lat, ale pozostają one nadal aktualne, zwłaszcza w obliczu wojny na Ukrainie. Słyszymy, że walka toczy się również o przyszłość Europy, o obronę wartości i zasad, które stanowią jej aksjologiczny i etyczny fundament. O jakie wartości i zasady chodzi?
O te, które są podstawą wolnego świata i demokracji. Na przykład wartość osoby ludzkiej, godnego życia, szacunku do drugiego człowieka, niezbywalnych praw człowieka i także praw narodów, równości i solidarności. We współczesnej Europie dominuje jednak relatywizm w wielu dziedzinach, np. moralnej czy kulturowej. Relatywizm stał się „religią” dzisiejszej Europy i „fundamentem” demokracji. Dlatego wartości, o których mowa, podlegają subiektywnym interpretacjom. By ich obowiązywalność nie zależała od okoliczności czy korzyści, winny być zakorzenione na gruncie chrześcijaństwa. Może wojna na Ukrainie przyczyni się do przezwyciężenia antychrześcijańskiej fobii w zlaicyzowanej Europie?
„Gdzie są nasze Kościoły, gdy dialog zostaje zerwany, a do głosu dochodzi przemoc zbrojna, przemawiająca językiem śmierci?” – pytał Jan Paweł II na spotkaniu z prawosławnym patriarchą Teoktystem i członkami Świętego Synodu w Bukareszcie (8.05.1999). Pytanie to jest również aktualne wobec trwającego konfliktu na Ukrainie.
.Niewątpliwie rola Kościołów chrześcijańskich wyraża się poprzez pomoc humanitarną. Chrześcijańskie „Caritas” wiąże się jednak ściśle z „Veritas”, co sprawia, że chrześcijaństwo stanowi syntezę wiary, rozumu i życia. Nie służą temu powiązania Kościołów z władzą polityczną czy ich podatność na wpływy ideologiczne. Wierność Kościołów prawdzie i zasadom Ewangelii decyduje o czytelnym świadectwie i proroczym głosie chrześcijaństwa, które ma misję formowania sumień i pomagania ludziom w podejmowaniu właściwych decyzji moralnych.
Ks. Andrzej Dobrzyński