
Pandemia - błąd bogatych państw
Jak mawia porzekadło, „pożycza się tylko bogatym”. Ale biedni szybko przypomną się bogatym, jeśli nie dostaną od nich pomocy. Uprzedźmy taki scenariusz i nie zabraniajmy im tego, na co sami sobie pozwoliliśmy – pisze Hakim El KAROUI
.Wzrost wykładniczy epidemii w krajach biednych i o średnim poziomie dochodu jest bardzo niepokojący. W Indonezji mamy dziś średnio prawie 50 tys. nowych zachorowań dziennie, w Tunezji 5–7 tys. (przy niespełna 12 mln mieszkańców), dziennie umiera tam od 130 do 170 osób – rekord Afryki i krajów arabskich, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę mieszkańców. W Zachodnim Brzegu i Gazie jest zaszczepione 8 proc. populacji, w Izraelu – 58 proc. W RPA zamieszki opóźniły program szczepień i samą dostawę preparatów. Ludzie wyszli na ulicę, ponieważ COVID-19 przyniósł spadek siły nabywczej pieniądza i wzmógł rozgoryczenie społeczeństwa polityką władz. W Tunezji powoli rysuje się ten sam scenariusz.
Gdy Afryka mierzy się z trzecią falą pandemii (43-procentowy wzrost zakażeń w ciągu minionego tygodnia), Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) publikuje raport, który wskazuje, że liczba osób niedożywionych na świecie wzrosła w ciągu roku o 18 proc. – teraz jest ich 800 milionów. Równocześnie dostęp do szczepionki jest niezwykle utrudniony. Tylko 1 proc. populacji Afryki jest w pełni zaszczepiony, podano bowiem zaledwie 53 miliony dawek. Zatem te 3 proc. dawek przeznaczonych dla państw bogatych, które – jak proponuje Emmanuel Macron – miałyby zasilić program szczepień w Afryce, to kropla w morzu potrzeb.
Bogate kraje mogły sobie pozwolić na ryzyko. Mogły sfinansować badania w dziedzinie szczepionek i zarezerwować dla siebie astronomiczną liczbę dawek, nie tylko na 2021, ale również na 2022 i 2023 rok. Problem w tym, że mamy do czynienia z pandemią, a nie z epidemią o zasięgu krajowym czy kontynentalnym. Analizując ryzyko, szybko uświadamiamy sobie, że tak naprawdę to biedne kraje ryzykują za kraje bogate. Jeśli ich mieszkańcy się nie zaszczepią, pojawiać się będą coraz to nowe warianty koronawirusa – jak wariant indyjski – co skomplikuje przecież sytuację krajów bogatych. Musimy więc wzmocnić wysiłki na rzecz sfinansowania szczepionek dla biednych krajów, ale również na rzecz kampanii przekonujących o zasadności szczepień, zwłaszcza w kontekście rosnącej nieufności wobec szczepionek w krajach biednych.
Tak samo wygląda sytuacja na płaszczyźnie finansowej: kraje bogate przeznaczyły od 10 do 20 proc. PKB (pieniędzy publicznych) na ratowanie swoich gospodarek. Na krótką metę znalazły finansowanie tego dodatkowego długu dzięki „niesłychanemu przywilejowi dolara”, a także euro, których rynki potrzebują, aby lokować gotówkę. Kraje biedne na takie rozwiązania nie mają szans, a co więcej, ograniczyły wydatki publiczne, a zatem i szanse na odbicie po kryzysie. Brak wsparcia gospodarki i siły nabywczej pieniądza niemal wszędzie w Afryce będzie miał reperkusje społeczne – widzimy to w RPA i zobaczymy to w ciągu najbliższych miesięcy w innych krajach. A Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który radzi Francji, aby nie przestawała pompować pieniędzy publicznych w gospodarkę, wymaga od Tunezji, żeby ograniczyła wydatki publiczne. Świat stanął na głowie.
.Jak mawia porzekadło, „pożycza się tylko bogatym”. Ale biedni szybko przypomną się bogatym, jeśli nie dostaną od nich pomocy. Uprzedźmy taki scenariusz i nie zabraniajmy im tego, na co sami sobie pozwoliliśmy.
Hakim El Karoui
Tekst opublikowany we francuskim dzienniku opinii „L’Opinion” [LINK]. Przekład: Andrzej Stańczyk.