Igor MERTYN: Śmierć Gaudiego. Zapiski osobiste

Śmierć Gaudiego.
Zapiski osobiste

Photo of Igor MERTYN

Igor MERTYN

Socjolog, autor scenariuszy filmowych, kierownik produkcji filmowej. Absolwent Socjologii Kultury Uniwersytetu Łódzkiego oraz PWSFTViT w Łodzi.

W tekście „Śmierć Gaudiego” Sagrada Familia nazwałem katedrą. Czy słusznie? Fakt, że nie jest ona katedrą. Jest kościołem, ale z uwagi na to, że jest wielonawowa, jest też bazyliką. Jednak nazwałem ją katedrą całkowicie świadomie. „To jest nasza katedra” — tak często mówią znajomi Katalończycy.

.Początkowo, jak już poprzednio pisałem, budowla miała być bardzo prosta, w stylu neogotyckim na planie krzyża. Antonio Gaudi przejął co prawda zlecenie budowy świątyni pokutnej Sagrada Familia w 1883 roku, ale aż do roku 1914 niespecjalnie nad nią pracował. Pierwotnie miał tylko dokończyć gotowy projekt innego architekta. Przełom następuje w roku 1914 — artysta poświęcił się zupełnie świątyni. Co go natchnęło?

Jak sam powiedział przed śmiercią bliskiemu przyjacielowi — miał objawienie. Wyznał też: „Może nie ostatnia zbudowana, lecz zapewne pierwsza z nowej generacji. To będzie nasza katedra!”.

„Nasza katedra”? Tak, budowla symbol. Nie tylko świątynia pokutna, o czym pisze C. Martinell w „Gaudi Su vida, su teoria, su obra” (Barcelona 1967) czy J. Bassegoda Nonell w „El gran Gaudi” (Sabadell 1989), ale też symbol katalońskiej niezłomności.

Kościół, który był bombardowany, niszczony, którego plany i szkice również niszczono, przetrwał, a jego mozolna budowa ciągnie się już ponad 100 lat i dobiega końca. Wtargnięcie faszystów do kościoła, ale też katalońskich anarchistów, aby niszczyć dziedzictwo Gaudiego, było barbarzyństwem.

To jest katedra symbol Świętej Rodziny, dzieło ponadczasowe, ponadwymiarowe, gdzie organiczne kształty mieszają się z żywiołami. Świat ludzi styka się w symbolice ze światem przyrody i prawami natury. Rodzina jako świętość, nie tylko katalońska rodzina.

Od 2007 roku corocznie spędzam jakiś czas w Katalonii. Nieraz jest to tydzień, nieraz miesiąc, nieraz kilka dni, w zależności od tego, czy jest to staż naukowy, projekt międzynarodowy, czy pilotaż badania jakiegoś zjawiska społecznego. Obserwuję postęp prac przy budowie. Pomijając fakt, że Sagrada Familia jest punktem do odhaczenia na mapie turystycznych atrakcji, zacząłem zastanawiać się, czym jest ta budowla dla samych Katalończyków.

Nie potrafię dokładnie wyjaśnić, dlaczego Katalonia, a przede wszystkim sami Katalończycy są mi tak bliscy. Dlaczego mnie tak ciągnie do tego kraju — bez względu na obowiązki służbowe. Dość powiedzieć, że w Hiszpanii Katalończycy określani są często jako Polaco. Bardzo popularny program sportowy nosił lub nosi w dalszym ciągu nazwę Cracovia, a rozrywkowy Polonia. Może odwrotnie. Mniejsza z tym, nigdzie nie jestem amatorem telewizji. Te przykłady oczywiście niczego nie tłumaczą. Ale czuję się w Katalonii swojsko.

.Czy coś łączy Polaków i Katalończyków? Może podobna kultura? Nic podobnego, zupełnie inna, język będący mieszaniną francuskiego, włoskiego i kastylijskiego nie ma nic wspólnego z naszym. Kultura kulinarna też całkowicie inna (uwielbiam tapasy, najlepsze są jednak w ich ojczyźnie, Andaluzji). Literatura, od razu niektórzy pomyślą, Cabre („Głosy Pamano” szczególnie polecam) czy Zafon, teatr — zupełnie nie. Film? Bunuel inspirował filmowców, również polskich, a Almodovar to mistrz światowego kina. Nie, to zupełnie inne kino. Można jeszcze analizować inne obszary dziedzictwa kulturowego, ale to nie ma sensu, dojdzie się do tego samego wniosku. Kultura katalońska jest jakże różna od naszej. Oczywiście tylko się prześlizgnąłem po różnicach.

Czy zatem jest coś wspólnego? Czy coś Polaków łączy z Katalończykami? Tak. Poczucie niesprawiedliwości, wrażliwość na ucisk innego narodu, uporczywość, siła i dążenie do przetrwania. Opór. Niezłomność. Poczucie niezależności. I zamiłowanie do dyskutowania.

Gaudi aresztowany? Tak, wielki architekt kataloński, nie boję się tych słów, został aresztowany, gdy z premedytacją odpowiadał na pytania policjanta po katalońsku pomimo tego, że było to wówczas zakazane.

— Widzisz, nie mamy własnego państwa, ale trwamy i jesteśmy. A co najważniejsze, nie poddajemy się, walczymy. Straciliśmy swoje państwo w XVI wieku, wy też walczyliście dziesiątki lat, by odzyskać państwo, i udało się wam. Mamy podobną historię walk o niepodległość w XIX wieku, choć my walczyliśmy i w XVI, XVII i XVIII wieku — wyłożył mi pewnego razy Joan, kiedy rozmawialiśmy w hotelowym lobby.

To jest katedra symbol Świętej Rodziny, dzieło ponadczasowe, ponadwymiarowe, gdzie organiczne kształty mieszają się z żywiołami. Świat ludzi styka się w symbolice ze światem przyrody i prawami natury. Rodzina jako świętość, nie tylko katalońska rodzina.

W szeregach oddziałów republikańskich w Katalonii walczyło bardzo wielu Polaków, czasami częściej było słychać polski niż kataloński czy nawet hiszpański, stąd Hiszpanie, którzy posługują się głównie kastylijskim, zaczęli do Katalończyków mówić: „Gadasz jak Polak, nie można cię zrozumieć” (to jedna z hipotez „polskości” Katalończyków). „Za wolność naszą i waszą” — krzyczeli Polacy walczący z oddziałami generała Franco. Polska dopiero co odzyskała wolność po ponad 100 latach niewoli. Katalończykom bliżej było i jest do haseł lewicowych, a nawet socjalistycznych. Ale to nie miało i nie ma żadnego znaczenia. Szczególnie że nie możemy porównywać katalońskiej lewicowości z ustrojem socjalistycznego, marionetkowego państwa polskiego w latach 1945-90 czy naszej lewicy po 90. roku.

.Sagrada Familia to jeden z symboli całej Katalonii, jej ducha, katalońskiej tożsamości, niezależności, dążenia do celu, trwania pomimo przeciwności. Symbol Katalonii to również osioł, który ma inne konotacje niż w Polsce.

Choć kondycja obecnego Kościoła katolickiego w Katalonii ma się różnie, to właśnie świątynia Sagrada Familia pozostaje jednym z duchowych symboli Katalonii obok między innymi Montserrat. I tutaj zaskakująca sprawa, można powiedzieć, ciekawe wyjaśnienie „polskości” Katalończyków. Dla obydwu narodów obiektem kultu jest Czarna Madonna. Naturalnie mam na myśli podobieństwo Matki Boskiej Częstochowskiej i jej odpowiedniczki z Montserrat.

Gaudi zapragnął, by pochować go w jego domu, „w mojej katedrze. Naszej katedrze”.

Igor Mertyn

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 kwietnia 2016