
O atrakcyjności uczenia się
Nauczyciel buduje podstawy motywacji uczniów do nauki poprzez stawianie im (a po części też samemu sobie) atrakcyjnych celów, wyzwań pozwalających uczniom zmierzyć się ze swoimi ograniczeniami, ale też uzmysłowić sobie i skorzystać z posiadanych zasobów. Podążać typową dla siebie drogą aspiracji, marzeń czy ambicji – pisze Jarosław KORDZIŃSKI
Przerwa realnego nauczania w klasie wzmocniła szereg przemyśleń i refleksji związanych z analizą podstaw skuteczności nauczania i uczenia się. Problem zaiskrzył w sposób szczególny w momencie kiedy kilkadziesiąt tysięcy uczniów podpisało list, że nie chcą wracać do szkoły. Szereg nauczycieli doświadczonych obrazem wyłączonych kamerek i brakiem jakiegokolwiek zaangażowania swoich uczniów zaczęła się zastanawiać nad powodem dlaczego uczniowie nie chcą robić tego co powinno być dla nich tak bardzo inspirujące i angażujące jak nauka w szkole. Bo przecież co innego, pomyślał sobie jeden czy drugi, mają te dzieciaki do robienia? Tym bardziej że siedząc w domach ani nie mogą się spotykać się z innymi, ani chodzić do kina czy zająć się czymkolwiek innym poza domem?! Część uczących odpowiada sobie na to pytanie najprostszą z możliwych odpowiedzi – oni po prostu tacy są: leniwi, niechętni, pozbawieni jakiejkolwiek motywacji. Inni jednak uznają być może, że jest tak jak jest, ponieważ proponowane przez nich rozwiązania nie są szczególnie atrakcyjne dla ich podopiecznych.
Badania podejmowane przed laty przez profesora Michaela Fullana pokazują, że uczenie się staje się atrakcyjne, kiedy:
- angażuje zarówno uczniów, jak i nauczycieli,
- jest wyraźnie efektywne i użyteczne,
- korzysta z nowoczesnych technologii,
- rozwiązuje realne problemy.
Autor tych słów to jeden z najbardziej znanych na świecie teoretyków zmian oświatowych, były dyrektor ds. Przywództwa w międzynarodowej organizacji New Pedagogies for Deep Learning. Jej celem jest wspieranie takiej organizacji uczenia się, by dzieciaki nie tylko chciały chodzić do szkoły, ale by wszyscy uczący się przyczyniali się do wspólnego dobra, stawiali czoła globalnym wyzwaniom i przygotowali się do efektywnego prosperowania w złożonym świecie. By tak się działo Fullan promując nowe rozwiązania w edukacji sugeruje:
- potrzebę tworzenia możliwości działania przez uczniów zamiast rozliczania nauczycieli z wykonywania przez nich zadań,
- rozwijanie umiejętności współpracy w zespole w miejsce wzmacniania kwalifikacji pojedynczych nauczycieli,
- skupienie na wykorzystywaniu narzędzi z zakresu pedagogiki a nie technologii,
- budowania nowej szkoły w oparciu o systemowość działań zamiast działania w oparciu o fragmentaryczne strategie edukacyjne.
Zwraca uwagę na dwa modele pracy nauczyciela: osoby, która dostarcza i tłumaczy przekazywaną informację bądź tego, kto raczej inspiruje i aktywizuje uczniów do samodzielnego uczenie się. Ten pierwszy, dostawca i tłumacz wiedzy (facilitator) udziela zindywidualizowanych instrukcji i naucza przez kierowanie. Inspirator i aktywizator (actovator) kieruje procesem uczenia się, a nawet wręcz sam uczy się od swoich uczniów. Zapewnia im stałą informację zwrotną oraz stwarza możliwość refleksji nad uzyskaną wiedzą i sposobami uczenia się. Buduje podstawy motywacji uczniów do nauki poprzez stawianie im (a po części też samemu sobie) atrakcyjnych celów, wyzwań pozwalających uczniom zmierzyć się ze swoimi ograniczeniami, ale też uzmysłowić sobie i skorzystać z posiadanych zasobów. Podążać typową dla siebie drogą aspiracji, marzeń czy ambicji.
Uczenie się powinno być po coś! Sformułowanie mówiące o tym, że uczenie się jest atrakcyjne, kiedy „rozwiązuje realne problemy”, może być zrozumiane opacznie, o ile słowo „problem” rozumieć jako barierę czy niezasłużone ograniczenie zamiast interesującego wyzwania. Problem warto czytać jako zadanie. Jako cel interesującej podróży, która przeniesie nas w świat nowy, pełen interesujących możliwości, zapowiadający spędzenie kilku nietypowych chwil w atrakcyjnych okolicznościach przyrody.
Stąd też dobrze, kiedy propozycje kierowane przez nauczycieli do uczniów budowane są w oparciu o inspirujące relacje. Kiedy zarówno cel jak i związany nim sposób wspólnego poszukiwania rozwiązań, stanowi atrakcyjne i przydatne zarówno dla uczniów jak i dla nauczycieli wyzwanie. Ciekawym pomysłem jest budowanie zadań w oparciu o zasady zabaw wyobrażeniowych. Ten model pracy jest niezwykle angażującym sposobem poznawania oraz włączania uczniów w przetwarzanie świeżo nabytych wiedzy i umiejętności. Praktyka ta sprzyja wzrostowi efektów pracy uczniów w klasie: ogólnemu rozwojowi, uczeniu się, poziomowi osiąganych efektów czy rozwiązywaniu zadań. Stawianie przed uczniami wyzwań, które pozwolą im na samodzielne poszukiwanie wybranych przez siebie a inspirowanych efektami uczenia się na poprzednich lekcjach rozwiązań, powoduje, że nabierają większego przekonania, w sens oraz przydatność uczenia się, co stanowi jedno ze źródeł wewnętrznej motywacji do pracy w ramach danego przedmiotu, czy w ogóle w realizowaniu się jako ucznia. To myślenie pełną skalą taksonomii Blooma. Nie tylko w tak często przywoływanych w szkole odniesień z poziomu znajomości i zrozumienia dostarczanych treści i umiejętności ich zastosowania – najczęściej w sytuacjach wyuczonych, ale też na poziomie docierania do źródeł i przetwarzania ich oraz odnajdywania różnorodnych, absolutnie życiowych zastosowań.
Takie podejście do nauczania i uczenia się może przynieść zadowolenie każdej stronie, nie mówiąc o korzyściach społecznych, na które zwrócił uwagę inny znawca edukacji Andreas Schleicher, który w swojej książce „Edukacja światowej klasy” podkreśla, że: „… dziś sukces edukacji nie polega na odtwarzaniu treści nauczania, ale na wykorzystywaniu tego, co już wiemy, i stosowaniu tej wiedzy w nowych sytuacjach, a także na myślenie ponad granicami dyscyplin. Każdy potrafi wyszukać – i zazwyczaj odnaleźć – informacje w internecie, ale sukces osiągnął ci, którzy wiedzą, do czego mogą je wykorzystać”.
Uczenie się efektywne, użyteczne i sprzyjające rozwiązywaniu realnych problemów to główne wyzwanie współczesnej edukacji. O potrzebie uczenia się w odniesieniu do wyzwań i potrzeb świata otaczającego i dotykającego uczniów piszą też eksperci, którzy zdecydowali się poddać analizie edukację w okresie pandemii. Ich zdaniem: „Przyszłość systemu rozwoju kompetencji w Polsce, uogólniając część swoich przemyśleń na temat sytuacji, w jakiej znajduje się dziś oświata, konstatuje: Problemem o ogólnym charakterze jest niezamierzone spychanie uczniów do bierności, co wygasza ich początkowe zainteresowanie oraz uniemożliwia rozwijanie samodzielnego myślenia i szerzej – ich samodzielności. Nowoczesne technologie wykorzystywane są w procesie dydaktycznym jako wsparcie metod podawczych i stanowią narzędzie przekazu informacji, a nie aktywizacji uczniów (…). Model transmisyjny pobudza myślenie naśladowcze i mechaniczne. Z natury rzeczy będzie to myślenie podążające za zmieniającą się rzeczywistością, które co najwyżej umożliwi pasywne i responsywne dostosowywanie się do zachodzących zmian. Model relacyjny może pobudzać i rozwijać myślenie refleksyjne i twórcze, bazujące na wyobraźni. A takie myślenie umożliwia podejmowanie działań wyprzedzających i aktywne kształtowanie rzeczywistości. Jego upowszechnienie wyposaża społeczności i społeczeństwo w zdolność systemowej adaptacji i transformacji, co staje się kluczową kompetencją w warunkach nieprzewidywalności i zmienności otoczenia”.
.W daleko szerszym kontekście wspomniał o tym autor „Edukacji światowej klasy”, który odwołując się do badań założeń oraz efektów PISA stwierdza, że „…strategie uczenia się oparte na zapamiętywaniu przestają być skuteczne, gdyż zadania stają się coraz bardziej złożone i wymagają wykonania większej liczby nierutynowych czynności analitycznych. (…) strategie uczenia się oparte na przetwarzaniu– czyli procesie łączenia nowej wiedzy z wiedzą nabytą, myślenia dywergencyjnego i twórczego na temat nowatorskich rozwiązań lub o możliwościach wykorzystywania wiedzy – lepiej pomagają uczniom rozwiązywać bardziej wymagające zadania w testach PISA, która jednocześnie lepiej odzwierciedlają problemy, z jakimi będą się mierzyć w przyszłości. (…) W przyszłości praca będzie prawdopodobnie polegała na łączeniu sztucznej inteligencji komputerów z ludzkim kompetencjami społecznymi i emocjonalnymi, postawami oraz wartościami. Dzięki naszej innowacyjności świadomości i poczuciu odpowiedzialności będziemy mogli wykorzystać potencjał sztucznej inteligencji do zmieniania świata na lepsze”.
Jarosław Kordziński