Jean-Paul OURY: Gdzie oni są? Ci wszyscy wielcy politycy...

Gdzie oni są?
Ci wszyscy wielcy politycy...

Photo of Jean-Paul OURY

Jean-Paul OURY

Jeden z czołowych francuskich ekspertów komunikacji strategicznej. Konsultant strategii korporacyjnych i nowych mediów. Doktor historii nauk i technologii.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Peter Thiel przed europejskim tournée promującym jego ostatnie dzieło „Zero to one” rozpowszechnia je w mediach. Ten niecodzienny przedsiębiorca, urodzony we Frankfurcie, współzałożyciel PayPala, zarządca funduszu hedgingowego Clarium Capital, główny inwestor w Facebooku, inwestor w Seasteading Institute — instytucie, który bada możliwość stworzenia sztucznych wysp, na których obowiązywałyby zasady libertariańskie — wzywa nas, aby zmienić świat. 

.W istocie nie jest zwykłym przedsiębiorcą. Przedstawia nam swoją wizję bliskiej przyszłości. Kiedy pytamy go, jak tę przyszłość widzi, odpowiada: „Myślę, że przyszłość nie jest wiadoma. Nie jestem jak Ray Kurzweil, autor wizji ludzkości 2.0, który uważa, że wystarczy siedzieć, jeść popcorn i że dzięki temu spełni się jego optymistyczna wizja technologiczna. To my decydujemy. Jeśli nic nie zrobimy, sytuacja się pogorszy”. Jego opinia o roli państwa: „Nie sądzę, by państwo mogło robić coś istotnego, żeby promować rozwój. Obawiam się raczej, że rządy mogą wstrzymywać postęp”. Rozwój ekonomiczny Europy? „W Europie wciąż trwa debata o kalifornijskich przedsiębiorstwach, które są zbyt silne, zbyt bogate i nie liczą się z prywatnością. Myślę, że Europejczycy nie byliby tak przeciwni technologiom, gdyby udało im się stworzyć w tym sektorze jedno czy dwa przedsiębiorstwa o światowym potencjale”. Jak nie podziwiać tego inwestora o zapierającej dech w piersiach skuteczności, mówiącego interesujące rzeczy i działającego dla przyszłości ludzkości?

Ale Thiel nie jest wyjątkiem. Są też inni, jak choćby Elon Musk, inżynier, twórca samochodów elektrycznych Tesla i firmy SpaceX, której celem jest sprawienie, by podróże kosmiczne stały się powszechne — by wspomnieć tylko o jego dwóch najbardziej znanych osiągnięciach. Oczywiście, technologiczno-utopijne poczynania liderów z Krzemowej Doliny mogą budzić wątpliwości. Musk, mówiąc o rozwoju robotyki i sztucznej inteligencji w liście otwartym, podpisanym również przez Steve’a Wozniaka i Stephena Hawkinga, wyraża zaniepokojenie możliwymi skutkami, które może przynieść użycie tych technologii przez armię. Dołączył do nich Bill Gates, inny wielki przedsiębiorca, który zgromadził olbrzymi majątek i teraz przeznacza mnóstwo pieniędzy na cele dobroczynne. Są to przykłady wielkich ludzi naszych czasów.

Wystarczy przejrzeć LinkedIn, aby znaleźć tam cytaty np. ze Steve’a Jobsa i przekonać się, że internauci posługują się nimi tak, jakby cytowali Churchilla, Reagana albo De Gaulle’a.

.Może więc czas najwyższy uznać, że obecnie elitą świata są wielcy przedsiębiorcy epoki nowych mediów? O biegu historii zawsze decydowali ci, którzy, byli wizjonerami, którym udało się zjednoczyć ludzi wokół jakiejś idei. Dziś jest to np. Mark Zuckerberg, który stworzył Facebook, portal łączący ludzi z całego świata, i inni nowatorzy, deweloperzy, wizjonerzy, którzy nie tylko kreują technologię jutra, ale i umieją dostarczyć ją na rynek w odpowiednim momencie — i wymyślają naszą przyszłość.

Czyż nie jest oczywiste, że zajęli oni miejsce polityków? Nie ma nic zaskakującego w tym, że dziś narzekamy na słabą jakość polityki. Ten przestarzały sektor nie przyciąga już wielkich wizjonerów. Wolą oni inwestować w technologie, które umożliwiają zmienianie świata. Jednak nie jest to pozbawione niebezpieczeństw.

Widzimy dziś, że ci, którzy zajmują się polityką, są podzieleni na dwa obozy. Mamy najczęściej wybór między „zarządcami” wprowadzającymi podatki i prawa a reakcjonistami, których celem jest przywrócenie utraconego porządku (dawnego statusu państwa, dawnych granic, dawnej ekonomii). A może by wyrugować politykę z tej nowej wizji? Jak mówi Stephen M. Walt, profesor Harvardu: „Problem z powierzeniem naszego losu przywódcom polega na tym, że są oni omylni, tak samo jak my wszyscy (nie ma znaczenia to, że darzymy ich szczególnym szacunkiem i uwielbieniem). Wielkiej sile często towarzyszą arogancja i pycha, które prowadzą do katastrofy”. Lepiej więc odrzucić ten pomysł.

.Ale czy nie potrzebujemy dziś liderów w rodzaju Thiela, Muska czy Brina, żeby rozwijać technologie, które pozwolą ludziom pewnego dnia obyć się bez polityków, by tworzyć lepsze społeczności?

Jean-Paul Oury

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 marca 2016
Tłum. z jęz.francuskiego:
Michał Mistewicz