Czytając książkę w Buenos
Mieszkańcy Buenos Aires wyjątkowo upodobali sobie wieczorne wyjścia do teatru i czytanie książek jako sposób na spędzanie wolnego czasu. Argentyńczycy wciąż są narodem namiętnie czytającym i zawsze wolą papierowe wydanie książki czy gazety od elektronicznego – pisze Joanna GOCŁOWSKA-BOLEK
Buenos Aires zostało założone w XVI wieku przez Hiszpana Juana de Garaya pod nazwą Ciudad de La Santísima Trinidad y Puerto de Santa María del Buen Ayre, czyli Miasto Przenajświętszej Trójcy i Port Maryi Panny Pomyślnego Wiatru. Od samego początku było miastem handlowym: jego mieszkańcy znani są jako porteños, czyli „ludzie portu”. Pod koniec XIX wieku, jako stolica zamożnej Argentyny, Buenos Aires stało się dobrze prosperującym ośrodkiem znanym z bogatego życia kulturalnego i przepięknej architektury.
To jedno z najbardziej „europejskich” miast Ameryki Południowej – architekci Buenos Aires czerpali inspiracje przede wszystkim z Paryża, choć swoboda miejsca i wyobraźni pozwoliła im zaprojektować ulice i budynki dużo okazalsze i z większym rozmachem niż te w Europie.
Dzisiejsze Buenos Aires zamieszkują 3 miliony ludzi, ale swobodne rozplanowanie miasta, z szerokimi ulicami tworzącymi regularną siatkę, i liczne tereny zielone obsadzone drzewami, skwerki, parki i ogródki sprawiają, że nie przytłacza i nie jest męczące. W tętniącym życiem mieście znajduje się jedna z najszerszych – 200 metrów! – i najbardziej ruchliwych ulic na świecie – Avenida 9 Julio. Choć w drugiej połowie XX wieku miasto ucierpiało z powodu zawirowań politycznych i gospodarczych, to wraz z przywróceniem w Argentynie demokracji w 1983 roku i wyjściem z kryzysu zadłużeniowego Buenos Aires wkroczyło w nowy okres prosperity. Dzisiejsze Buenos to nie tylko jeden z najważniejszych ośrodków handlowych, finansowych i naukowych kontynentu. Nosi też zasłużone miano kulturalnej stolicy Ameryki Południowej.
Teatralna stolica Ameryki Południowej
.Jedna z najbardziej znanych ulic to Avenida Corrientes – argentyński Broadway, czteropasmowa aleja, która już w połowie ubiegłego stulecia zyskała sobie przydomek „ulicy, która nigdy nie zasypia”. Mieści się tutaj kilkanaście największych teatrów stolicy. W całym mieście jest ich – bagatela! – 362 (łącznie publicznych i prywatnych), a samych sal teatralnych znajdziemy tu jeszcze więcej, bo aż 410.
Publiczność dopisuje – rocznie argentyńskie teatry odwiedza ponad 600 tysięcy widzów. Jednak nawet najbardziej wytrwali miłośnicy sztuki nie będą w stanie obejrzeć na bieżąco wszystkich premier – bywa ich nawet 30 w ciągu tygodnia.
Najbardziej znanym obiektem jest eklektyczny, siedmiopiętrowy gmach założonego w XIX wieku Teatro Colón, będący dziś główną sceną miasta i jedną z wiodących oper świata. Działalność zainaugurował w 1908 roku, wystawiając operę Verdiego Aida. Choć może pomieścić około 3 tys. widzów, to bilet należy kupić z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, bo zawsze jest wielu chętnych, aby obejrzeć najwyższej próby spektakl i przepiękne wnętrza.
Dla tych, którzy wpadli do Buenos na chwilę i chcą spontanicznie skorzystać z kulturalnej oferty miasta, pozostaje wiele innych teatrów, do których można wejść bez wcześniejszej rezerwacji, prosto z ulicy. Turyści poszukujący doznań estetycznych wybierają się najczęściej na jeden z licznych pokazów tanga. Tango pozostaje jednym z głównych kulturalnych produktów eksportowych miasta, z własnym festiwalem, mistrzostwami świata, salami tanecznymi (zwanymi milongami) i lokalnymi konkursami. W 2009 roku UNESCO oficjalnie uznało tango za część niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości.
Buenos jest znane także ze swoich licznych festiwali – organizuje się ich tutaj ponad 80 w ciągu roku. Festiwal tanga to najpopularniejszy festiwal w mieście, w którym co roku bierze udział 600 tys. osób. Zarówno Międzynarodowy Festiwal Filmów Niezależnych w Buenos Aires (BAFICI), jak i odbywający się co dwa lata Międzynarodowy Festiwal Teatralny (FIBA) organizowane są od niemal ćwierćwiecza i zyskały markę rozpoznawalną na całym świecie.
Aby przenieść ofertę kulturalną poza tradycyjne granice centrum i ułatwić działania kulturalne na obszarach peryferyjnych, ale także rozszerzyć koncepcję samej kultury, powstały liczne inicjatywy, jak Barrios Creativos („Dzielnice Kreatywne”) i Arte en Barrios („Sztuka w Twojej Dzielnicy”). Tak więc Buenos dość skutecznie radzi sobie z problemem obecnym w innych dużych miastach, czyli nadmierną centralizacją aktywności kulturalnej.
Buenos księgarnią świata
.Ale kulturalną wizytówką Buenos, tworzącą niepowtarzalny klimat miasta, niewątpliwie są też liczne księgarnie. Z badań World Cities Culture Forum wynika, że Buenos Aires ma więcej księgarń na mieszkańca niż jakiekolwiek inne miasto na świecie. Na każde 100 tys. mieszkańców przypada około 25 księgarń. Na całym świecie do takiego wyniku zbliżają się tylko Hongkong, z 22 księgarniami na 100 tys. mieszkańców, oraz Madryt z „zaledwie” 16 księgarniami. Znacznie mniej zaczytany Londyn może pochwalić się 10 księgarniami na każde 100 tys. mieszkańców. Warszawa… no cóż, Warszawa zostaje daleko w tyle.
Książki są bardzo ważną częścią codziennego życia mieszkańców Buenos Aires. W metrze, autobusie czy kolejce w banku wciąż jeszcze czytanie drukowanych książek i gazet wygrywa z manią przeglądania mediów społecznościowych w telefonie. Widok czytającego książkę czy papierową gazetę konesera kawy w jednej z licznych kawiarni to rzecz powszechna i niebudząca zdziwienia.
Dzieci od najmłodszych lat przyzwyczajane są do czytania, zachęcane starannie wydanymi, bogato ilustrowanymi książkami i czasopismami.
Nastolatkowie też czytają, obowiązkowo trzymając w ręku kubek z mate – napojem znacznie popularniejszym od kawy z nudnych sieciówek. Książki dla nastolatków wciąż pozostają jedną z najważniejszych części rynku wydawniczego, czego Argentyńczykom zazdroszczą wydawcy z innych części świata. Promowanie czytelnictwa pozostaje priorytetem rządów niezależnie od barw politycznych. W Argentynie książki są zwolnione ze standardowego podatku VAT, a sprzedaż internetowa i czytniki elektroniczne w zasadzie wciąż nie przyjmują się na tutejszym rynku. Amazon nie ma argentyńskiej witryny, a biurokratyczne ograniczenia importowe i niezbyt sprawnie działające firmy kurierskie sprawiają, że kupowanie książek w zagranicznych sklepach internetowych jest koszmarem. Coroczne targi książki w Buenos przyciągają ponad milion odwiedzających.
Ognisty romans Argentyny z czytelnictwem związany jest z falą masowej imigracji na przełomie XIX i XX wieku. Sto lat temu Buenos Aires było stolicą jednego z najbogatszych krajów świata, aspirując do statusu stolic na miarę Paryża czy Londynu. Europejscy imigranci, napływając masowo do Buenos Aires, przenosili swoje wzorce kulturowe, przyzwyczajenia i tęsknoty, tworząc wielokulturowe środowisko, w którym intensywnie rozwijała się niepowtarzalna kultura i sztuka argentyńska, z wyraźną nutą europejską. Stąd wzięła się taka różnorodność kultury Buenos.
Już sto lat temu Buenos Aires wydawało dwie gazety w języku angielskim, wiele gazet w języku niemieckim (w tym jedną pronazistowską, jedną antynazistowską i gazetę żydowską) oraz mnóstwo hiszpańskojęzycznych gazet, czasopism i publikacji literackich i artystycznych. To wtedy książka stała się tak ważnym symbolem argentyńskiej kultury, którym pozostała do dzisiaj. Wciąż publikuje się bardzo dużo zarówno książek, jak i gazet i czasopism.
Ale w Buenos intensywnie rozwija się rynek nie tylko nowych książek: są tu również 102 księgarnie specjalistyczne i antykwariaty, co stawia to miasto także na czele rankingu przed Londynem (68 antykwariatów) lub Berlinem (10). Większość zgromadziła się wzdłuż Avenida Corrientes. Z dala od centrum miasta prosperują także lokalne księgarnie. W artystycznej dzielnicy Villa Crespo znajduje się znana księgarnia La Internacional Argentina, która specjalizuje się w pierwszych wydaniach autorów latynoamerykańskich.
Przeglądanie ciągnących się w nieskończoność rzędów książek wciąż daje niezapomniane wrażenia obcowania z magicznym, tajemniczym i niepowtarzalnym światem. Nic dziwnego, że Jorge Luis Borges – twórca koncepcji bibliotek-labiryntów, autor „Księgi istot zmyślonych” i „Alefa” – musiał urodzić się właśnie w Argentynie. To Argentyna stała się nową ojczyzną Gombrowicza, który w jej kulturalnym środowisku znalazł cenne inspiracje dla swej wyjątkowej twórczości.
El Ateneo Grand Splendid
.Zamiłowanie mieszkańców stolicy Argentyny do księgarń zrozumiemy najlepiej, gdy odwiedzimy księgarnię Grand Splendid przy Avenida Santa Fe, mieszczącą się w budynku dawnego teatru. Imponujących rozmiarów budynek powstał w 1919 roku, a zaprojektowali go dwaj architekci, Peró i Torres Armengolowie. Początkowo działał tu teatr Grand Teatro Splendid, którego widownia mogła pomieścić ponad tysiąc osób. Gdy w latach 90. popadł w kłopoty finansowe, na niezwykłą inwestycję mającą przywrócić splendor temu miejscu zdecydowała się sieć księgarń El Ateneo, umieszczając tu w 2000 roku swoją główną siedzibę. Większość elementów oryginalnego wystroju teatru sprzed stu lat została zachowana i wywiera dziś na odwiedzających wielkie wyrażenie. Wnętrze ocieka złotymi detalami, ornamentami i płaskorzeźbami na ścianach, poręczach i na suficie. Odnowiono freski, pozostawiono oryginalny wystrój ze sceną i balkonami, tak więc księgarnia przypomina teatr urządzony z wielkim przepychem. Książki zajmują tu 21 tysięcy metrów kwadratowych. Za kurtyną znajduje się kawiarnia z wyborną kawą. Przy stolikach pamiętających początek ubiegłego wieku można zagłębić się w lekturze czy pogawędzić. Tak jak większość księgarń w Buenos, otwarta jest do późnych godzin nocnych, aby można było bez trudu wpaść tutaj po wieczornej premierze w którymś z pobliskich teatrów.
Księgarnia El Ateneo Grand Splendid stała się obowiązkowym punktem wycieczek po Buenos Aires. Magazyn National Geographic określił ją najpiękniejszą księgarnią na świecie. W rankingu The Guardian z 2008 roku zajęła drugie miejsce po księgarni Boekhandel Selexyz Dominicanen z Maastricht. Argentyńczycy nie mają wątpliwości, że jest to najpiękniejsza i niepowtarzalna księgarnia. Niewątpliwie jest miejscem niezwykłym w skali kontynentu i świata. Co roku jej progi przekracza ponad milion czytelników i turystów, którzy często na długie godziny nikną wśród niezliczonych korytarzy książek, a w końcu spragnieni wypoczynku siadają z wybraną książką w dawnej loży za jedną z grubych, aksamitnych zasłon, które pozostały z czasów działalności teatru.
.Buenos Aires imponuje swoim podejściem do kultury i sztuki, miłością do książek i pielęgnowaniem czytelnictwa – w najlepszym argentyńskim stylu.
Joanna Gocłowska-Bolek