Powrót z Lizbony nie należał do łatwych. Zawsze trudno rozstać się z pięknym miastem, uśmiechniętymi ludźmi i cudowną, słoneczną pogodą. Na szczęście Paryż powitał mnie równie pięknym słońcem i latem w pełni. Nareszcie zapachaniało wakacjami. Mam wielką nadzieję, że polskie morze również powita mnie słońcem. Okaże się to już wkrótce.
A na razie zapraszam do gorącego Paryża, w którym koty wygrzewają się na samochodach, a mieszkańcy mają czasem cały park wyłącznie dla siebie.
Joanna Lemańska