
Co nas łączy
Po upadku komunizmu literatura polska i literatura ukraińska zaczęły szukać sposobów na rozpoznanie i pokonanie skutków wpływu obcych imperiów (rosyjskiego, austro-węgierskiego, niemieckiego). Zbliżenie między nimi następuje dzięki pojawieniu się ukraińskich autorów w polskim polu intelektualnym, wspólnemu projektowi emancypacji kulturowej, wzajemnemu tłumaczeniu książek, które dotykają spornej pamięci – pisze Jurij WYNNYCZUK
.Po 1989 roku w kontekście epoki postsowieckiej i postkomunistycznej kultura polska i ukraińska zbliżyły się na kilku ważnych poziomach. Ich związki we współczesnej literaturze są szczególnie widoczne we wspólnym przemyśleniu historii, doświadczenia postkolonialnego, traum XX wieku, kwestii tożsamości, pogranicza i pamięci.
Jednakże warunki rozwoju literatury do 1989 roku w obu bardzo się różniły. Na Ukrainie nie było takiej wolności słowa jak w Polsce. Owszem, w Polsce również była cenzura, ale wielu pisarzy mogło swobodnie publikować. U nas mogli drukować jedynie komuniści. Pisarze, którzy przybyli na Ukrainę z Polski w latach 20. i 30. – prawie wszyscy zostali rozstrzelani.
W Polsce nikt nie ograniczał wydawania książek w języku polskim, natomiast ukraińskie wydawnictwa były zmuszone nie tylko wydawać tłumaczenia rosyjskich i sowieckich autorów, ale także wydawać książki w języku rosyjskim.
Polska klasyka została wydana w całości. Na Ukrainie mnóstwo klasyków w ogóle nie wydawano – z bezsensownych powodów, określając ich mianem burżuazyjnych nacjonalistów, choć większość z nich miała pochodzenie chłopskie. Literatura Rozstrzelanego Odrodzenia podlegała, z nielicznymi wyjątkami, ścisłemu zakazowi. Na język polski przetłumaczono wszystkie najważniejsze dzieła klasycznej literatury światowej. My zaś byliśmy zmuszeni czytać je przeważnie w złym rosyjskim przekładzie, ponieważ tłumaczenia na ukraiński były ograniczane, a pojedynczy tłumacze byli represjonowani z powodu swojej patriotycznej postawy; od 1932 do 1960 roku nowe przekłady światowej klasyki wydawano bardzo rzadko, i to zazwyczaj z języka rosyjskiego.
.Nie należy zapominać o poruszającej roli Kościoła w Polsce. Na Ukrainie Cerkiew często działała w podziemiu, dzieci chrzczono po domach, tam też odprawiano pogrzeby. W Wielkanoc i Boże Narodzenie zmuszano nauczycieli do patrolowania świątyń i wyłapywania uczniów. Ukraiński pisarz już od dzieciństwa był zatem straumatyzowany totalną rusyfikacją, komunistyczną propagandą i wychowaniem ateistycznym.
Ponieważ ukraińska literatura w latach 30. została zniszczona, nastąpiło przerwanie ciągłości pokoleń. Młodzi polscy pisarze okresu powojennego mogli jeszcze spotkać wielu żyjących klasyków, pójść z nimi na kawę czy na piwo. Ale na Ukrainie przeżyło ich zaledwie kilkunastu.
Po raz pierwszy przyjechałem do Polski w 1989 roku. Dla mnie osobiście język polski był oknem na literaturę światową, od dzieciństwa regularnie odwiedzałem polską bibliotekę, do dziś prenumeruję czasopismo „Literatura na Świecie”. Na Ukrainie nie ma czasopism na takim poziomie. W ogóle brakuje czasopism literackich; jest kilka, które nie płacą honorariów, przez co nikt ze znanych pisarzy niczego tam nie publikuje.
Język polski był takim oknem na świat także dla Mykoły Riabczuka, Ihora Kałynecia i Hryhorija Czubaja. Wymienialiśmy się zdobytymi książkami, odkrywając Marka Hłaskę, Brunona Schulza, Tadeusza Różewicza. Marcela Prousta i Jamesa Joyce’a czytaliśmy po raz pierwszy po polsku.
Wspólna pamięć historyczna zmusza obie nasze literatury do coraz aktywniejszego oswajania trudnych wątków z przeszłości. Poprzez eseistykę i utwory beletrystyczne ukraińscy pisarze wchodzą w „rozmowę” z polskim dyskursem postkolonialnym. Olga Tokarczuk w swoich powieściach (Prawiek i inne czasy, Bieguni, Księgi Jakubowe) i Sofia Andruchowycz (Amadoka) poruszają tematy wielonarodowego pogranicza, w tym wspólnego polsko-ukraińskiego dziedzictwa.
Większość moich powieści dotyczy historii Lwowa, choć nie bez elementów fantastyki. To Lwów XVII wieku (Aptekarz, Siostry krwi), początku wieku XIX w przeplocie ze współczesnością (Lutecja), lat 30. i 40. (Tango śmierci, Klucze Marii, seria kryminałów retro o nocnym reporterze). We wszystkich tych powieściach głównymi bohaterami są zarówno Ukraińcy, jak i Polacy i Żydzi. W ostatniej mojej powieści, Narzeczona wiatru, znalazło się proklamowanie niepodległego Królestwa Galicji i Lodomerii w 1809 r. pod protektoratem Napoleona, stworzenie armii pod dowództwem Józefa Poniatowskiego, ale są także wydarzenia ze współczesnego frontu.
Po upadku komunizmu literatura polska i literatura ukraińska zaczęły szukać sposobów na rozpoznanie i pokonanie skutków wpływu obcych imperiów (rosyjskiego, austro-węgierskiego, niemieckiego). Zbliżenie między nimi następuje dzięki pojawieniu się ukraińskich autorów w polskim polu intelektualnym, wspólnemu projektowi emancypacji kulturowej, wzajemnemu tłumaczeniu książek, które dotykają spornej pamięci. Szczególną rolę odgrywa literatura pogranicza, w której autorzy poruszają problemy złożonej tożsamości kulturowej. Na przykład Andrzej Stasiuk i Jurij Andruchowycz badają tę przestrzeń geograficzną i kulturową jako miejsce spotkania, wzajemnego przenikania i konfliktu („mityczna przestrzeń Galicji”).
W przeciwieństwie do literatury polskiej literatura ukraińska po 1991 roku przeżyła niespotykaną traumę, wyzwalając się od narracji rosyjsko-sowieckiej. Rozpoczął się pełny przeszkód proces „przywracania” języka, historii i kultury, choć u władzy jeszcze długo byli komuniści i agenci Rosji, którzy starali się te przemiany hamować. Niestety, odrzucenie zależności od Rosji doprowadziło do jej nieludzkiej agresji. Po aneksji Krymu i inwazji na Donbas, a zwłaszcza po 2022 roku pojawiły się liczne utwory o tematyce wojennej, które szeroko tłumaczy się i czyta w Polsce. Polacy znają przecież doświadczenie bezpośredniego zagrożenia i walki o wartości demokratyczne.
.Najważniejsze, co łączy nasze kultury na poziomie literackim, to aktywna obecność tłumaczeń i osobiste relacje między pisarzami. Polska stała się jednym z najważniejszych centrów przekładu literatury ukraińskiej. Tłumacze tacy jak Bohdan Zadura, Katarzyna Kotyńska, Aneta Kamińska i Michał Petryk regularnie przedstawiają w Polsce twórczość czołowych ukraińskich autorów.