The World Games 2017. Igrzyska, które służyły miastu
To była największa pod względem logistycznym impreza sportowa w historii naszego kraju. Przez 11 lipcowych dni 2017 r. Wrocław gościł 3,5 tysiąca sportowców rywalizujących w 31 różnorodnych sportach na 26 obiektach. Igrzyska Sportów Nieolimpijskich The World Games 2017 przeszły do historii, ale pozostaną po nich służące wrocławianom obiekty i programy społeczne – pisze Kacper CECOTA
.The World Games to bezpośrednie zaplecze letnich igrzysk olimpijskich. W tej chwili nie ma w zasadzie dla sportów i dyscyplin innej drogi, by dołączyć do programu olimpijskiego, niż właśnie poprzez TWG. Już dziś wiadomo, że w trakcie XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio w roku 2020 odbędą się zawody w karate i we wspinaczce sportowej, które rozgrywane były we Wrocławiu. Zaangażowanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego widać było na każdym kroku. Formułę otwarcia igrzysk na Stadionie Wrocław wygłosił przewodniczący MKOl Thomas Bach, a Kit McConnell, dyrektor sportowy MKOl, przez wiele dni wizytował areny zawodów.
Na The World Games 2017 zaprezentowały się zarówno dyscypliny, które w naszym kraju są popularne, jak i te, które swoich fanów mają w innych częściach świata. To była wyjątkowa okazja, by krajowa publiczność zapoznała się z nimi i zobaczyła, jak wyglądają na najwyższym poziomie i jak w nich radzą sobie nasi reprezentanci. To był czas, kiedy do szerokiego grona odbiorców trafiła informacja, że Polak, Marcin Dzieński, jest mistrzem świata i Europy we wspinaczce sportowej, że jesteśmy światową potęgą w ju-jitsu i kick-boxingu, że mamy wspaniałych zawodników w sumo, a nasza para jest bezkonkurencyjna w rock’n’rollu akrobatycznym.
.Pod względem wyniku sportowego to były zdecydowanie najlepsze The World Games w historii naszych startów na tej imprezie. Reprezentacja Polski zdobyła łącznie 30 medali, co jest wynikiem imponującym w porównaniu z najlepszą do tej pory edycją TWG z 2005 roku, kiedy z Duisburga nasi przywieźli 11 krążków. Nie zabrakło akcentów wrocławskich. Medale zdobyli związani ze stolicą Dolnego Śląska kickbokserzy Małgorzata Dymus, Dawid Kasperski, Michał Ronkiewicz i Mateusz Pluta, karateka Michał Bąbos, Emilia Maćkowiak w ju-jitsu, Alicja Tchórz (indywidualnie i w sztafecie) w sportowym ratownictwie wodnym i Maciej Janowski, który wraz z drużyną na wypełnionym do ostatniego miejsca Stadionie Olimpijskim wywalczył złoto w turnieju żużlowym.
Na zawody rozgrywane we Wrocławiu, Świdnicy, Trzebnicy i Jelczu-Laskowicach sprzedano ponad 80% dostępnych wejściówek. Co ciekawe, wielkim powodzeniem cieszyły się również dyscypliny w Polsce mało znane. Na kilka tygodni przed igrzyskami zabrakło biletów na pływanie w płetwach, bardzo szybko rozeszły się także wejściówki na sumo, squash i przeciąganie liny. Kilkanaście spośród 31 sportów rozgrywano przy komplecie publiczności.
Jak wielokrotnie słyszeliśmy zarówno z ust przedstawicieli MKOl, Polskiego Komitetu Olimpijskiego, jak i Ministerstwa Sportu i Turystyki, podział dyscyplin na olimpijskie i nieolimpijskie jest coraz słabszy; wiele z dyscyplin TWG może wkrótce znaleźć się w programie igrzysk. Warto nie przespać tego momentu, bo może się okazać, że już w Tokio cieszyć się będziemy z medali we wspominanych już karate i wspinaczce.
Po The World Games 2017 zostaną nie tylko medale i większe zainteresowanie poszczególnymi dyscyplinami. To były także inwestycje w infrastrukturę sportową miasta.
Największą inwestycją była modernizacja Stadionu Olimpijskiego, której koszt wyniósł około 125 mln zł. Gdyby nie to, Stadion Olimpijski pewnie byłby już zamknięty. Dziś to jedna z najpiękniejszych aren żużlowych na świecie, ale także dom dla futbolistów amerykańskich i zawodników lacrosse. Wybudowano również kompleks pływalni przy ul. Wejherowskiej, który kosztował 68 mln, oraz tor wrotkarski za blisko 6 mln zł. Co ważne, obiekty te nie powstały wyłącznie na potrzeby The World Games, ale są to inwestycje zrealizowane z myślą o mieszkańcach Wrocławia. Będą im one służyły jeszcze przez wiele lat. Fakt, że wydarzenie było organizowane właśnie we Wrocławiu, pozwolił na dofinansowanie tych przedsięwzięć ze środków rządowych i przyspieszył ich realizację.
Kolejnym, może nieco mniej namacalnym, ale niezwykle ważnym dziedzictwem TWG 2017 są programy społeczne, które współtworzył Wrocławski Komitet Organizacyjny.
W związku z igrzyskami zainicjowano kilkanaście miejskich programów we wrocławskich szkołach podstawowych i przedszkolach, zawierających elementy dyscyplin, które można podziwiać podczas The World Games. Wśród nich znalazł się między innymi projekt „Mali i wspaniali”. To regularne zajęcia z elementami sztuk walki dla przedszkolaków. Bierze w nich udział ponad 10 tysięcy dzieci. Jeszcze więcej, bo blisko 16 tysięcy uczniów szkół podstawowych i gimnazjów poznało zasady biegu na orientację. Teren wokół placówek został uwzględniony na mapie i dzięki temu młodzież może bawić się tym wszechstronnie rozwijającym sportem w trakcie zajęć wychowania fizycznego. Do szkół trafił także bardzo dobrej jakości sprzęt do unihokeja i korfballu — dyscypliny koedukacyjnej i bezkontaktowej, doskonale nadającej się, by urozmaicić zajęcia w sali gimnastycznej.
Warto także dodać, że przed The World Games 2017 flaga igrzysk, będąca odpowiednikiem znicza olimpijskiego, była przekazywana między wrocławskimi placówkami edukacyjnymi. Za każdym razem było to wydarzenie połączone z warsztatami i pokazami dyscyplin nieolimpijskich oraz zachętą, by spróbować w nich sił.
Relacje z The World Games 2017, wedle wyliczeń International World Games Association, czyli odpowiednika MKOl dla sportów nieolimpijskich, trafiły do 131 krajów świata.
W Polsce widzowie mogli obejrzeć ponad 400 godzin transmisji na żywo w kanałach grupy Polsat, wiele z nich notowało oglądalność kilka razy przekraczającą średni udział tych stacji w rynku. Najwięcej osób zasiadło przed telewizorami, by obejrzeć ceremonię otwarcia, zawody żużlowe i we wspinaczce sportowej. Dodatkowo telewizja planuje nawet 1000 godzin powtórek.
Dużych wydarzeń sportowych nie organizuje się dziś tylko dla samych zawodów i zmagań zawodowców. Miasta gospodarze przy okazji starają się osiągnąć o wiele więcej, zgodnie z hasłem sformułowanym podczas XXV Letnich Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie: „Miasto nie może służyć igrzyskom. Igrzyska powinny służyć miastu, ponieważ igrzyska są tymczasowe, a miasto jest stałe”. Dla Wrocławia celem było poprawienie infrastruktury sportowej służącej rekreacji i sprawienie, by mieszkańcy miasta chętnie z niej korzystali, próbowali nowych dyscyplin i form ruchu. Obserwując tłumy odwiedzające tor wrotkarski i kompleks basenów, można sądzić, że to się udało, ale jasne jest, że to proces, który jeszcze będzie trwał lata.
Kacper Cecota