Krystian BULANDA: Lewica a patriotyzm. Czy to da się połączyć?

Lewica a patriotyzm. Czy to da się połączyć?

Photo of Klub Młodych Autorów

Klub Młodych Autorów

Platforma opinii prowadzona przez Instytut Nowych Mediów, przy redakcji miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze".

Tytułem tego tekstu na pewno zaintrygowałem obie strony politycznego spectrum. Każdą z innych powodów.

.Nietrudno zauważyć zainteresowanie ludzi prawej strony tym, co narodowe. A co z lewicą? Cóż, na pierwszy rzut oka trudno stwierdzić. Ci pierwsi niby przychodzą z kwiatami na obchody i niby bronią swoich poglądów, odwołując się do historii oraz do takich nazwisk, jak Józef Piłsudski, Ignacy Daszyński czy Krzysztof Kamil Baczyński. Także lewica ma pod tym względem czym się chwalić. Dlaczego więc tak trudno umieścić oba słowa obok siebie? Niejednokrotnie zadawałem sobie to pytanie.

W mojej opinii jednym z wielu czynników rosnącej siły takich partii jak Konfederacja czy PiS jest właśnie „łatka” partii propolskiej, a właściwie już nacjonalistycznej. Tu imigranci, tu wojna, a tu nasza duma narodowa – wzmacnia to nastroje nacjonalistyczne w naszym kraju. Oddziałuje to na młodych, którzy niepewnie patrzą w przyszłość, a są już na tyle dojrzali, by ją sobie „zabezpieczyć” krzyżykiem w odpowiednim miejscu na karcie do głosowania. Syndrom oblężonej twierdzy.

„Nazywam się Grzegorz Braun. (…) Kara śmierci dla morderców i zdrajców stanu. (…) Upomnę się o pamięć pomordowanych. Jako prezydent nigdy nie zrezygnuję z suwerenności. Nie wyprzedam polskiej ziemi. Nie wyślę Polaków na wojnę ukraińską. Będę zabiegał o wolność gospodarczą, o broń jądrową dla polskiej armii. (…) Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem” – znacie to? Konfederacja trafiła na „dobre” czasy.

Niechętnie obserwuję, jak lewica przy każdym ważnym narodowym wydarzeniu i każdej ważnej dla narodu postaci próbuje dodać coś lewicowego i podkreśla to najjaskrawszym zakreślaczem, jaki można nabyć na kapitalistycznym rynku. Czymś, co powoduje, że dostaję patriotycznej epilepsji, jest także dzielenie historii na tę prawicową, czyli złą, i lewicową – dobrą. Lewica wykorzystuje patriotyzm do swoich celów. Tak, ona też to robi. Tylko mniej skutecznie.

Czy lewica robi to świadomie? Może patriotyzm uważa za coś staromodnego, coś, co uciska robotnicze dusze; podobnie wielu rozumie dzisiaj hasło „Bóg”. A może przyszłością jest patriotyzm europejski, nie narodowy? Może nie da się tego połączyć? Może mi się wydaje? Może tak naprawdę wszystko to, co dobre, zawdzięczamy partiom lewicowym, a wszystko, co partie lewicowe zrobiły źle, to tylko pseudolewicowość? Obłuda i hipokryzja. Dziś trochę inaczej z pijanych ust socjaldemokratycznej młodzieży brzmią słowa Międzynarodówki.

Lewico, mówmy o wydarzeniach z przeszłości i o dzisiejszej Polsce nie przez pryzmat poglądów, lecz pryzmat nienowoczesnej dumy narodowej i faktów, bez względu na to, jakie one są. Mówiąc o patriotyzmie, nie sposób przemilczeć przeszłości. Nie bawmy się w Wielkiego Brata i nie próbujmy jej zmieniać. Przecież to, co było, i to, co jest, jest wspólne, a nie nasze, lewicowe. I to nie jest Orwellowska myślozbrodnia.

Nie będę oryginalny, mówiąc, że odnoszę wrażenie, że „zabrano” lewicy jej patriotyczny charakter. Zabrano? Przywłaszczono, wyrwano siłą, nie chciano oddać ani się dzielić. Zresztą, czy lewica próbowała odzyskać to, co skradzione?

.Jestem lewakiem i mam obowiązki lewackie. Znaczy się polskie. Bo czuję się patriotą i kocham swój kraj. Przeciętny zjadacz chleba czy kolorowy koneser bezglutenowego chleba razowego może tak samo kochać Polskę. Lewicę z przeszłości kojarzymy z PRL-em: prześladowaniami, cenzurą, biedą i mordowaniem bohaterów narodowych. Czas przebudować narrację, lewico.

Krystian Bulanda

Klub Młodych Autorów
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 grudnia 2024
Fot. Wojciech KRYŃSKI / Forum