
Jak pamiętać o św. Janie Pawle II?
Pamiętać o św. Janie Pawle II nie znaczy, by pilnować tylko kolejnych rocznic, lecz przede wszystkim, by stać się realizatorem tego, czym on żył i czemu poświęcił swoje życie – pisze ks. Andrzej DOBRZYŃSKI
„Jak przekazać dziedzictwo Jana Pawła II kolejnym pokoleniom?” – taki był tytuł sympozjum, które odbyło się na Papieskim Uniwersytecie „Urbaniana” w Rzymie 23 września 2022 r. Refleksja nad tym, jak pamiętać o św. Janie Pawle II, było częścią obchodów 40-lecia Fundacji Jana Pawła II.
Pytanie postawione w tytule sympozjum dotyczy jednak nie tylko tej instytucji, ale także wielu innych i całego pokolenia, które było świadkiem długiego pontyfikatu polskiego papieża. Wykracza swoim zasięgiem poza granice jego ojczyzny, obejmuje Kościół powszechny, a poniekąd wszystkich ludzi różnych religii i światopoglądów, którym na sercu leży dobro i przyszłość człowieka. By uzasadnić to stwierdzenie o doniosłym znaczeniu pontyfikatu papieża Polaka, trzeba najpierw odpowiedzieć na pytanie, dlaczego warto i trzeba pamiętać o św. Janie Pawle II. Na to pytanie odpowiedział w sposób pogłębiony i inspirujący do myślenia i działania abp. Marek Jędraszewski podczas wspomnianego sympozjum. Uważam, że jego wypowiedź powinna zainteresować wszystkich, którzy zadają sobie pytanie o przekazanie dziedzictwa Jana Pawła II młodszemu pokoleniu. Na kanwie jego wypowiedzi dzielę się własną refleksją na temat, jak pamiętać o św. Janie Pawle II, by nie stracić tego, co najistotniejsze w jego dziedzictwie.
Arcybiskup przypomniał książkę Pamięć i tożsamość i zwrócił uwagę na rozdział o macierzyńskiej pamięci Kościoła. Kościół, idąc śladem Maryi, pamięta Chrystusa, Jego objawienie prawdy o Bogu Trójjedynym, zarazem pamięta objawioną prawdę o człowieku, o jego stworzeniu, wyniesieniu i upadku, o jego powołaniu do życia z Bogiem. Pamięta tym samym, że natura Kościoła jest bosko-ludzka, analogicznie do zjednoczenia dwóch natur w osobie Chrystusa, dlatego Kościół jest niejako narzędziem w rękach Boga, a zarazem drogą człowieka do Niego.
Jan Paweł II uczestniczył w tej „pamięci Kościoła”, ucząc, jak iść za Chrystusem i Maryją. Jego życiowe motto „Totus Tuus” oznaczało, by nic nie stracić z prawdy o Chrystusie, Bogu Człowieku, by żyć nią w pełni ludzkich możliwości, by przekazywać ją w całości, nie zagłuszając czy nie pomijając niczego, zwłaszcza kwestii trudnych i dziś kontrowersyjnych. Oznaczało to także dawanie świadectwa słowem i życiem prawdzie o człowieku.
Wydaje mi się, że oryginalny wkład Jana Pawła II we współczesne chrześcijaństwo polegał na tej wierności prawdzie o Chrystusie i na odwadze w jej głoszeniu. W wielu przypadkach wskazywał, że błędy w dziedzinie antropologicznej, w określaniu, kim jest człowiek, jak również, czym są Kościół i jego misja w świecie, wynikały z błędów natury chrystologicznej. Na tej konsekwencji natury metafizycznej, logicznej i moralnej pomiędzy Chrystusem, człowiekiem i Kościołem opiera się istotny wkład Jana Pawła II w doktrynę katolicką. Przede wszystkim w przypomnieniu, że bez podtrzymywania tego związku, bez budowania na tym fundamencie chrystologiczno-antropologiczno-eklezjologicznym trudno będzie utrzymać spójność nauczania katolickiego. Mariologia papieża Polaka ma istotne znaczenie teologiczne właśnie przez to, że ukazuje realizm wiary w Chrystusa i jej konsekwencje dla antropologii i eklezjologii.
Metropolita krakowski podkreślił we wspomnianym wystąpieniu, że te trzy podstawy: chrystologiczna, antropologiczna i mariologiczna tworzą również fundament teologiczno-eklezjalny dla poruszenia innych wątków związanych z Janem Pawłem II, takich jak wątek biograficzny, literacki, ten związany z rolą kultury czy też wątek jego dokonań na arenie międzynarodowej współczesnego świata. Wszystkie te kwestie i wątki są ważne, ale nie mogą przysłaniać fundamentu jego nauczania, o którym nie można zapominać. Winny one zostać osadzone na tym właśnie fundamencie teologiczno-eklezjalnym.
Te trzy podstawy, tworzące fundament, są mocno osadzone w „pamięci Kościoła”, czyli w jego żywej tradycji, w katolickiej doktrynie. Znaczenie pontyfikatu Jana Pawła II polega na ponownym przemyśleniu prymatu chrystologii w teologii katolickiej, na dogłębnym zrozumieniu, że z wiary w Chrystusa wynika chrześcijańska prawda o człowieku, o jego naturze, że w niej potwierdzony jest realizm stworzenia i bosko-ludzka natura Kościoła.
Obecnie na nowo trzeba przypomnieć ten fundament katolickiej wiary. W jaki sposób może się to dokonać? Jedną z dróg jest poznawanie i ukazywanie tego, jak bardzo nauka Jana Pawła II o Chrystusie i człowieku jest żywotna dla dzisiejszego Kościoła, jak jest w swoim rdzeniu ewangeliczna i profetyczna, jak bardzo kształtuje doktrynę katolicką. Może się to dokonać przez korzystanie z pamięci Kościoła, tj. ze skarbca jego doktryny i przez dostrzeganie tego, że prawdy o Chrystusie nie można oddzielić od prawdy o człowieku, ale także od prawdy o Kościele, który pomimo swoich ludzkich słabości został ustanowiony przez Chrystusa, by głosić orędzie zbawienia i udzielać łaski odkupienia. Chrystologia, którą tak bardzo uwydatnił Jan Paweł II, jest kręgosłupem doktryny katolickiej i decyduje o jej spójności, ale także o jej ewangelizującej sile.
Wydaje mi się, że obserwacja abp. Jędraszewskiego o fundamencie teologiczno-eklezjalnym dziedzictwa Jana Pawła II, sformułowana podczas rzymskiego sympozjum, jest bardzo ważna nie tylko dla watykańskiej Fundacji, która ma swoje główne miejsce działania w Rzymie i śledzi z bliska kolejne pontyfikaty, współpracując z fundacjami związanymi z pontyfikatami Pawła VI, Jana Pawła I czy Benedykta XVI. Jest także ważną wskazówką dla innych instytucji i dla pokolenia świadków pontyfikatu, ponieważ pamięć o Janie Pawle II oznacza zgłębianie i następnie realizowanie rdzennego przesłania chrześcijaństwa o Chrystusie Odkupicielu człowieka, a także o Kościele, którego misją jest uobecniać Pana w Eucharystii, a także przez sakramenty i Słowo Boże w życiu konkretnych osób. Nie chodzi zatem o proste cytowanie przemówień i dokumentów papieża, lecz o sformułowanie, być może z różnych perspektyw i idąc różnymi drogami, syntezy tego nauczania i ukazywanie jej jako kwintesencji katolicyzmu i zarazem chrześcijaństwa. A przede wszystkim chodzi o czerpanie z tego dziedzictwa inspiracji, by być odpowiedzialnym chrześcijaninem na miarę możliwości, ale i wyzwań. Nie można oddzielać litery od ducha, doktryny od postawy moralnej, kultu osoby Jana Pawła II od jego nauczania, przejawów pamięci o nim od prawdy i wymogów wiary katolickiej. Maryja jako ta, która jest wzorem, uczy, że nie można być chrześcijaninem połowicznie, nie można tylko z nostalgią wspominać Jezusa, zapominając o konsekwencjach jego nauki i o owocach odkupienia.
Następca Karola Wojtyły na stolicy św. Stanisława, w Krakowie, abp Marek Jędraszewski wskazał w swoim wystąpieniu kierunek, by wypłynąć na głębię pamięci Kościoła, płynąc nurtem pontyfikatu Jana Pawła II, nurtem jego nauki o Chrystusie, człowieku i Kościele.
.Pamiętać o św. Janie Pawle II nie znaczy, by pilnować tylko kolejnych rocznic, lecz przede wszystkim by stać się realizatorem tego, czym on żył i czemu poświęcił swoje życie, co sprawia, że Ewangelia jest światłem, a życie uczniów Chrystusa jest solą ziemi.
Ks. Andrzej Dobrzyński