Najstarszy król
Koronacja Karola III nastaje po trudnym okresie – pisze Łukasz JASINA
.Ostatni raz koronę na głowę brytyjskiego monarchy nałożono blisko siedemdziesiąt lat temu. W czerwcu 1953 roku jednym ze świadków tej ceremonii był czteroletni chłopiec – Karol. Karol to pierwszy syn monarchini, który widział koronację swojej matki i zarazem poprzedniczki. Inne angielskie i brytyjskie królowe nie miały dzieci albo rodziły się one (jak książę Albert, późniejszy Edward VII) dopiero kilka lat po królewskim namaszczeniu. W roku 1953 mały syn Elżbiety II obserwował jej koronację ze swojej loży. Z tej samej, z której jego matka obserwowała koronację swojego ojca.
Żyją już tylko dwaj pierwszoplanowi świadkowie ceremonii z 1953 roku – Edward książę Kentu i właśnie Karol. Od kilku miesięcy już Karol III.
Monarcha łączący epoki
.W europejskich monarchiach koronacja nie jest już w modzie. Ceremonie zredukowano i odwieczny rytuał sakralny ocalał już tylko w Albionie. Ceremonia z silnym wkładem biblijnym i namaszczeniem podkreślonym Haendelowskim Zadok the Priest pozostaje największą tego typu uroczystością w świecie zachodnim. Mimo całej swojej nowoczesności Karol III znajdzie się w centrum widowiska łączącego epoki. Nie jest to jednak dekoracja dla turystów i próba zwrócenia na siebie uwagi. Król Karol III od kilku miesięcy pokazuje, że chce zrealizować ambitny projekt łączenia tradycji z nowoczesnością.
O projektowanym panowaniu Karola III napisano mnóstwo tekstów, a nawet powstał o nim kilka lat temu film telewizyjny z nieżyjącym już aktorem Timem Pigottem-Smithem. Panowaniu wieszczono klęskę, a monarsze rychłą abdykację. Niejednego funta czy złotówkę zarobili też komentatorzy wróżący, że do tego wstąpienia na tron nigdy nie dojdzie. „Książę Karol” stał się literackim i filmowym toposem człowieka oczekującego na zadanie, które ma wykonać w nigdy niesprecyzowanej przyszłości. Gdy zdarzenie przyszłe i pewne, jakim była śmierć królowej Elżbiety, nadeszło, nic z tego nie nastąpiło. „The looney prince” – jak nazywali go przywoływani przez stałego krytyka brytyjskiej monarchii Marka Rybarczyka brytyjscy dziennikarze – nie zaistniał. Pierwsze miesiące panowania są dla nowego króla dużym sukcesem. Można rzec – po tak długim okresie przygotowania (a Karol III był przygotowywany do swojej roli 74 lata) nie powinno to nas dziwić, ale było wielu takich, których to jednak zadziwiło. W obliczu sukcesów monarchy teraz taktownie milczą.
Karol III okazał się monarchą aktywnym (jego matka była też niezwykle aktywna, ale pandemia i powolne odchodzenie królowej po śmierci jej męża trochę jej działania zredukowało) i nieprzekraczającym swojego mandatu określonego przez brytyjskie zwyczaje. Nie otworzyły się jak dotąd niebiosa, nie odpadła Szkocja, Australia nie ogłosiła się republiką. Wszelkie dotychczasowe pozycje zostały obronione, pierwsze wizyty zagraniczne były udane, a król odegrał pozytywną rolę podczas kryzysu politycznego związanego z upadkiem rządu premier Liz Truss. Skandal rodzinny związany z księstwem Sussex w porównaniu ze skandalami dawnymi jest medialnym kapiszonem.
Koronacja koronacji nierówna
.Koronacja Elżbiety II z czerwca 1953 roku była ostatnią koronacją Imperium Brytyjskiego. Wprawdzie nowoczesność wciskała się na nią drzwiami i oknami, ale transmisja telewizyjna była tylko i aż zmianą najbardziej rewolucyjną. Przez Londyn maszerowały kolorowe orszaki Imperium właśnie przemianowanego na Wspólnotę, a pozbawieni swojego poczucia siły po wojennej traumie i utracie najważniejszych kolonii (kolejne dekolonizacje już czekały) Brytyjczycy choć na chwilę odzyskali znaczenie.
Koronacja Karola III także następuje po trudnym okresie. Po pierwsze, śmierć jego matki okazała się ciosem pod każdym względem poważnym. Siedemdziesiąt lat to bardzo długi okres. Po drugie, ostatnia dekada nie była dla Wielkiej Brytanii sukcesem. Tryumfalizm czasów igrzysk londyńskich i Diamentowego Jubileuszu został zastąpiony przez smutek brexitu i pandemii. Koronacja Karola III może, przy zachowaniu proporcji, stanowić podobny pokaz siły brytyjskości, jak sakra sprzed siedemdziesięciu lat.
Jest to jednak Wielka Brytania inna. I choć pojawią się na ceremonii kanadyjscy policjanci konni czy żołnierze australijscy, to jest to jednak społeczeństwo zupełnie inne niż kiedyś. Kościół Anglii zaprezentował kilka dni temu specjalne, koronacyjne wydanie Biblii króla Jakuba, ale premier po raz pierwszy od powstania tego urzędu nie jest anglikaninem, a nawet chrześcijaninem, tylko hinduistą.
Koronacja nowego króla, choć nie wykluczy żadnego z tradycyjnych elementów i dokona jej arcybiskup Canterbury, będzie uwzględniała to, że Anglia jest nowa i że Brytyjczycy są mistrzami w przekształcaniu i tworzeniu nowych tradycji. Od czasów normańskiej inwazji kolejne dynastie i kolejni monarchowie z Francji, Walii, Szkocji czy Niemiec wnosili nowe elementy, ale i wzmacniali siłę angielskości, a potem brytyjskości.
Ekologia i odbudowa społeczeństwa
.Słynny poprzednik Karola III i jego prapradziadek Edward VII także czekał na swoją koronę całe życie, na tronie w końcu zasiadł, osiągnął wiele i zmarł, kiedy był o sześć lat młodszy niż dzisiaj Karol III. Nowy król wiek temu byłby uznany za starca; duch obecnej epoki jest dla niego łaskawszy. Przed królem sporo czasu i rola do odegrania. Agenda ekologiczna i zrozumienie kwestii odbudowy społeczeństwa to jego plany od lat. Do tego wszystkiego elementem niezbędnym jest monarchia. Jej upadku także nic nie zapowiada.
Łukasz Jasina
Niniejszy tekst wyraża prywatne poglądy autora i nie należy ich utożsamiać ze stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.