Prof. Michael O’SULLIVAN: „Niwelowanie globalizacji”. Brexit jest symptomem czegoś poważniejszego

„Niwelowanie globalizacji”.
Brexit jest symptomem czegoś poważniejszego

Photo of Prof. Michael O’SULLIVAN

Prof. Michael O’SULLIVAN

Profesor na Uniwersytecie Princeton, były strateg inwestycyjny w UBS. Stypendysta Rhodesa na Uniwersytecie Oksfordzkim. Obecnie nadzoruje inwestycje w Credit Suisse. Autor m.in. "The Levelling: What's Next After Globalization".

zobacz inne teksty Autora

Nie jest zaskoczeniem, że dwa kraje, które wywołały najbardziej znaczące wstrząsy polityczne w ostatnich latach (Wielka Brytania i USA – brexit i wybór Donalda Trumpa), to te, które dotychczas znajdowały się w awangardzie globalizacji – pisze prof. Mike O’SULLIVAN

.Brexit. To słowo, którego większość Brytyjczyków już ma dość. Wielu uważa, że sytuacja wokół wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie może być gorsza niż dziś, choć osobiście sądzę, że mogą się mylić. Po wyborze na przywódcę Partii Konserwatywnej Borisa Johnsona istnieje bowiem ryzyko, że wyrozumiałość, jaką Unia Europejska okazała Theresie May – wyparuje. W konsekwencji wspólnota może zdecydować się na przyjęcie bardziej stanowczego i nieugiętego stanowiska w niektórych obszarach negocjacyjnych, na przykład w sferze finansowej, co skomplikuje brytyjską sytuację. Niewielką przyniesie to pociechę ludziom biznesu, pracownikom i budżetowi kraju.

Istnieje jednak nadzieja związana z tym, że Wielka Brytania nie jest sama w piekle, którym stała się dziś polityka światowa, o obliczu rodem z Boskiej komediiDantego. Wiele krajów cierpi z powodu recesji – politycznej, a nawet demokratycznej. Wiele innych społeczeństw znajduje się w niewłaściwym miejscu przyspieszonego cyklu powstawania i upadku narodów. W tym kontekście brexit nie jest wydarzeniem szczególnym, w skali świata jest raczej częścią – elementem składowym, charakteryzującym globalny kierunek zmian.

W skali świata obserwujemy dziś „niwelację” – wyrównywanie będące końcową fazą globalizacji, która przyniosła wiele przemian w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Obserwujemy nowy okres przejściowy, będący w trakcie tworzenia i jednoczesnego zastępowania globalizacji nowym porządkiem.

Nie jest niespodzianką, że najostrzejsze dziś debaty polityczne dotyczą właśnie elementów globalizacji – nierówności majątkowych, migracji i roli technologii w naszych społeczeństwach. Nie jest też zaskoczeniem, że dwa kraje, które wywołały najbardziej znaczące wstrząsy polityczne w ostatnich latach (Wielka Brytania i USA – brexit i wybór Donalda Trumpa), to te, które dotychczas znajdowały się w awangardzie globalizacji. Pod tym względem Westminster – brytyjscy rządzący i elity – oraz większość brytyjskich mediów muszą połączyć wiele różnych aspektów zmian zachodzących w ekonomii, polityce zagranicznej i polityce na całym świecie.

Brexit pozwolił wielu politykom na „polityczne wakacje”. Umożliwił angażowanie się w lokalne gry towarzyskie, zajmowanie się sprawami personalnymi, przez co pośrednio wpłynął na zaniedbanie zarówno polityki wewnętrznej kraju, jak i tego, co można opisać jako postępującą zmianę paradygmatu w dotychczasowych stosunkach międzynarodowych.

W Wielkiej Brytanii po brexicie może to skutkować zajściem pewnych koniecznych zmian. Może się bowiem okazać, że to następna generacja polityków, a nie obecna już wkrótce będzie zmuszona by pokierować krajem. Na proces ten wpływ mogą mieć także istotne trendy światowe.

Pierwszy – globalizacja z obecnego modelu przeobraża się w skomplikowaną wersję świata wielobiegunowego, składającego się z trzech dużych regionów: USA, UE i Chin. Każdy z nich ma coraz bardziej odmienne podejście do takich wyzwań, jak technologia, demokracja, wojna, ekonomia i polityka. Te „bieguny” będą w coraz większym stopniu współpracować ze sobą na poziomie centralnym, z jednoczesną szkodą dla instytucji XX wieku, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Światowa Organizacja Handlu. Szansą dla średniej wielkości państw, takich jak Wielka Brytania, stać się więc może arbitraż różnic między tymi dużymi regionami, powiedzmy, w sprawach prawa i finansów, jednocześnie rozwój własnej wyjątkowości pod względem tożsamości narodowej.

Drugi trend dotyczy ekonomii. Gospodarka światowa pełna jest dziś nierównowag gospodarczych, takich jak rekordowe zadłużenie, bardzo duże nierówności ekonomiczne i zbyt potężne banki centralne. Podobnie jak zmiany klimatu, stanowią rosnące, choć niekwestionowane ryzyko w postaci możliwej reakcji politycznej. To potencjalna korzyść dla krajów, które odpowiednio wcześnie (zanim dojdzie do kryzysu finansowego) zaangażują się w te sprawy. Wielka Brytania powinna więc zwiększyć swoją aktywność w wymienionych obszarach – a tam, gdzie jest to możliwe – przewodzić.

Innym ważnym aspektem ekonomii jest potrzeba, aby kraje takie jak Wielka Brytania, większość państw Europy i wschodzący świat odkryły na nowo składniki wzrostu organicznego. Wzrost gospodarczy w ostatniej dekadzie stał się silnie „sfinansowany” [ang. financialized– red.], co stwarza oczywiste ryzyko. Większa część gospodarki Wielkiej Brytanii, nie wliczając w nią Londynu, potrzebuje ram rozwoju, które skupią się na coraz większym potencjale gospodarczym kraju i połączą obszary takie jak podatki, edukacja i finanse.

.To tylko wybrane kwestie warte przemyślenia, warte analizy; kwestie uruchomione procesem szerszym i głębszym, zwanym brexit.

Michael O’Sullivan

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 sierpnia 2019
Tłum. Mateusz Krawczyk