Edward LUCAS: Era elżbietańska

Era elżbietańska

Photo of Edward LUCAS

Edward LUCAS

Brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist”. Autor “The New Cold War: Putin’s Russia and the Threat to the West”

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Brytyjska monarchini oddała nam to, co odebrało nam barbarzyństwo – pisze Edward LUCAS

.Śmierć lub wygnanie – przed takim wyborem stali członkowie rodzin królewskich w okresie komunizmu, gdy nowa władza likwidowała dekadenckie, feudalne i burżuazyjne atrybuty starego porządku. Po upadku rządów totalitarnych żadna z pięciu byłych monarchii (Albania, Bułgaria, Rumunia, Rosja i Jugosławia) nie zrezygnowała ze statusu republiki. Jednak wszystkie nowo wyzwolone kraje sowieckiego imperium łaknęły odwiedzin przedstawicieli dworu królewskiego.

Pierwszym panującym monarchą, który przekroczył dawną żelazną kurtynę, odwiedzając kraje bałtyckie w kwietniu 1992 roku, był król Szwecji Karol XVI Gustaw. Byłem wówczas redaktorem tallińskiej gazety i początkowo nie byłem przekonany o wartości informacyjnej tego zdarzenia. Moi koledzy szybko jednak pozbawili mnie wątpliwości, publikując artykuł zatytułowany „Królewska magia wśród codziennej szarości”. Szwedzcy urzędnicy przyznali, że żadna wcześniejsza zagraniczna podróż ich rodziny królewskiej nie wzbudziła takiego zainteresowania. I nie chodziło tylko o to, że Estończycy uznają szwedzkie rządy (1561-1710) za „złoty wiek”. Godność i mistyka wielowiekowej instytucji dziedzicznej stanowiły antytezę ponurej sztuczności komunizmu i łagodziły traumatyczną rzeczywistość jego następstw.

Jednak zawsze to Elżbieta II była prawdziwą gwiazdą. Dziesięć z trzydziestu sześciu zagranicznych wizyt brytyjskiej królowej po 1989 roku to wizyty w krajach byłego bloku komunistycznego. Każda z nich miała swój polityczny cel. W 1992 roku królowa odwiedziła niedawno zjednoczone Niemcy i w kościele św. Krzyża w Dreźnie, mieście zniszczonym przez brytyjskie bombardowania, modliła się o pokój. W 1993 roku odwiedziła Węgry, podkreślając poparcie dla tego, co wówczas wydawało się ucieleśnieniem zmian. Jej podróż w 1994 roku do Rosji, gdzie zaledwie osiem lat przed jej urodzeniem bolszewicy zamordowali jej kuzynów Romanowów, stanowiła odzwierciedlenie domniemywanego w tamtym okresie nieodwołalnego zerwania Moskwy z sowiecką przeszłością. W 1996 roku w Warszawie Elżbieta II przyjęła i uznała polskie poczucie „niesprawiedliwości i urazy” wywołane powojennymi losami kraju. Kilka dni później w Pradze starała się przepędzić duchy zdrady monachijskiej z 1938 roku. W 2006 r. podczas wizyty w Estonii, na Łotwie i Litwie – które są prawdopodobnie najsilniejszymi entuzjastami Anglii w regionie – podkreśliła bogate, wieloletnie więzi Wielkiej Brytanii z krajami bałtyckimi.

Dzięki zmysłowi historycznemu, wyostrzonemu przez dziesięciolecia dyplomacji, doskonale rozumiała znaczenie tych podróży. Ponadto przyjazne stosunki Wielkiej Brytanii z jej byłymi koloniami – których utrzymanie było wielką, osobistą misją królowej – stanowiły dającą do myślenia alternatywę dla rosyjskiego dryfu w kierunku rewanżyzmu po 1991 roku. Utworzona w 1992 roku Wspólnota Niepodległych Państw zrzeszająca 9 krajów okazała się zdominowaną przez Kreml porażką. Natomiast 54-osobowa Wspólnota Narodów, na której czele stoi monarcha, ale która nie jest zarządzana przez Wielką Brytanię, przyciągnęła nawet Kamerun, Mozambik i Rwandę: kraje, które nigdy nie podlegały władzy Londynu.

Na początku swego panowania Elżbieta II przewodziła wysiłkom rządu brytyjskiego na rzecz wsparcia jugosłowiańskiego przywódcy komunistycznego, marszałka Josipa Broz Tity, po zerwaniu przez niego relacji ze Stalinem. Tito przyjął brytyjskie zaproszenie z takim zapałem, że jego wizyta odbyła się już w marcu 1953 roku, trzy miesiące przed ceremonią koronacji nowej królowej.

Podobne podejście stało za bardziej nieprzyjemnym wydarzeniem, jakim były odwiedziny rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceauşescu i jego żony Eleny w Pałacu Buckingham w 1988 roku. Choć buntownicza postawa bukaresztańskiego reżimu w polityce zagranicznej szła w parze z brutalnymi represjami wewnętrznymi, królowa zdecydowała się ugościć rumuńskiego przywódcę, aby wzmocnić podział w bloku sowieckim. Francuski prezydent, Valéry Giscard d’Estaing, poinformował królową o odrażającym zachowaniu tych okropnych ludzi podczas ich wizyty w Paryżu, kiedy ukradli oni przedmioty ze swoich pomieszczeń mieszkalnych i wywiercili dziury w ścianie w poszukiwaniu podsłuchów. W pewnym momencie królowa wolała schować się za krzewem w pałacowych ogrodach, niż prowadzić pogawędkę z niemile widzianymi gośćmi. „Ich ręce są splamione krwią” – powiedziała swym pracownikom.

.Brytyjska monarchini uosabiała zarówno dyskretne, bezinteresowne oddanie służbie publicznej na najwyższym szczeblu oraz przenikliwy osąd osobisty, jak i głęboką siłę monarchii konstytucyjnej. Odczuwam głęboki żal i wiem, że czytelnicy w wielu krajach łączą się ze mną w poczuciu wielkiej straty.

Edward Lucas

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 września 2022
ANDREW BOYERS / Reuters / Forum