Marek MILLER: Wierzę w reportaż, jego siłę, jego znaczenie, jego możliwości

Wierzę w reportaż, jego siłę, jego znaczenie, jego możliwości

Photo of Marek MILLER

Marek MILLER

Jeden z najwybitniejszych polskich reporterów. Autor m.in. Reporterów sposób na życie, Kto tu wpuścił dziennikarzy?, Filmówka, Arystokracja, Dziennikarstwo według Jana Pawła II, Papież i Generał. Założyciel Laboratorium Reportażu.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Katechizm reportera to próba połączenia wody z ogniem. Ognia pasji poszukującej prawdy, istoty i znaczenia z rwącym strumieniem wydarzeń. Próba poszukiwania oparcia, fundamentu i ostatecznego sensu tej niezwykłej profesji. Wszystko to w „rozmowie” Marka MILLERA z reporterem – Janem Pawłem II.

Dziennikarstwo to zawód na wskroś ewangeliczny. Jego istotą powinno być bowiem dawanie świadectwa prawdzie. Marek Miller dokonał rzeczy wydawałoby się karkołomnej – przeprowadził spójny, wartki i rzeczowy wywiad z Janem Pawłem II, dialogując wyłącznie z Jego tekstami na temat komunikacji społecznej. Odwołując się do nich, stworzył coś w rodzaju tekstu programowego współczesnego dziennikarstwa. „Rozmówca” Papieża nieprzypadkowo sięga w tytule po termin „katechizm”, który pochodzi od greckiego słowa ‘katēchēsis’ oznaczającego ścieżkę inicjacyjną, swoistą drogę wtajemniczenia w prawdy wiary. Wywód zawarty w książce przypomina bowiem wtajemniczenie, ale w arkana dziennikarstwa – nie na poziomie warsztatowym, lecz zrozumienia istoty, znaczenia i sensu. W czasach dojmującego braku mistrzów to rzecz bezcenna [Grzegorz Górny].


Jestem reporterem. Wierzę w reportaż. To moja wizja, pasja, obsesja. Reporterzy to dla mnie grupa odniesienia, mój cech, moja branża, mój styl życia. Czy mogę nazwać to powołaniem? Czy mam do niego wystarczające predyspozycje? Jak je rozpoznać? Jak zdefiniować?

W naturę człowieka wpisana jest potrzeba „bycia darem dla”. Powołanie związane jest z darem „dla” innych, powołany „idzie w tym kierunku, w którym woła go miłość”, bo tylko tym można wytłumaczyć zgodę na ponoszenie trudów nieopłacających się w życiu doczesnym. Zatem u początków posłannictwa informowania i kształcenia opinii publicznej znajduje się silny wewnętrzny nakaz. Jestem do głębi przejęty szlachetnością i powagą waszego zawodu.

Powołanie wymaga całkowitego oddania się, poświęcenia. Jakie wymagania stawiane są reporterowi, dziennikarskiemu powołaniu? Co stoi za tym, co mnie pociąga, pochłania i inspiruje? Poznanie? Pragnienie znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak było naprawdę, jaka jest prawda? Jak jej szukać, jak ją relacjonować? Co wynika tu z faktu, że jestem katolikiem?

Kiedy mówimy o powołaniu, staje przed nami przede wszystkim ktoś, kto woła; ktoś, kto wzywa. Tym, kto woła człowieka, kto go wzywa, jest Bóg. Tam, gdzie jest powołanie, tam jest – z jednej strony Ten, Kto woła, Ten, Kto wzywa, z drugiej strony jest ten, kto odpowiada, bo powołanie jest zaadresowane do osoby; od osoby do osoby. Służba słowu jest posłannictwem społecznym. Dziennikarz pozostaje pod wpływem „czaru prawdy”. Jest brzemienny prawdą Bożą. Ma odwagę szukać i relacjonować prawdę, nawet jeśli jest ona niewygodna lub nieuznawana za politycznie poprawną. Stąd wynikają wszystkie wymagania stawiane przez opinię publiczną reporterowi, który chce uchodzić za katolickiego. Można je sprowadzić do czterech elementów: wiary, wiedzy, życia w łasce i talentu.

Talent jako coś bezcennego, a jednocześnie tajemniczego, trudno definiowalnego, zawsze najbardziej nas ekscytuje i pociąga. Na pewno wiemy o nim jedno: talent jest głównie wynikiem wyjątkowych predyspozycji. Jakie więc predyspozycje powinien posiadać reporter?

Należy do nich trafna ocena wartości doczesnych w świetle wieczności, co umożliwia zjednoczenie z Chrystusem. Aby zatem wypełnić powołanie reportera, konieczne są cnoty osobiste, tj. cierpliwość, wytrwałość, umiar, bezinteresowność, gruntowność, skupienie, posłuszeństwo, uległość, roztropność, znajomość ludzi, męstwo, które może być niekiedy jedynym argumentem, jaki nam pozostał, a przede wszystkim miłość Boga i ludzi, dla których się pisze, nagrywa, filmuje.

Reporter, przyjmując powołanie, otrzymuje do wykonania – zadanie – misję. Jakie stawia ona wyzwania?

Misja dziennikarza może kształtować w sumieniach upodobanie dobra. Może wpajać w nie zmysł Boga, umacniać nadzieję, ożywiać wrażliwość na wartości transcendentne. Praca dziennikarza może oświecać kierować, wspierać to wszystko, co naprawdę służy autentycznemu i integralnemu rozwojowi ludzkiego współżycia. Może umysłom i sercom otwierać horyzonty, pobudzać jednostki i społeczeństwa do dążenia ku tym celom, które decydują o lepszej jakości życia. Powołanie dziennikarza czerpie z zasobów tego, co określiłbym mianem „psychologii pozytywnej”. Wasze powołanie jest – zgodnie ze swoim wewnętrznym zadaniem – powołaniem twórczym. Nadajecie formę i kształt rzeczywistości i materii świata. Nie poprzestajecie na prostym odtwarzaniu czy też powierzchownym opisie. Próbujecie „skupić” – w pierwotnym sensie tego słowa – rzeczywistość człowieka i jego świata. Pragnijcie ująć w słowie, dźwięku, obrazie coś z prawdy i głębi świata i człowieka, z przepastnej głębi człowieka.

Gdyby sprowadzić misję dziennikarza i jej wyzwania do głównego, dominującego obowiązku, to jak byśmy go nazwali, jak byśmy go określili?

Ten obowiązek to sumienne szukanie prawdy obiektywnej, powaga i uczciwość intelektualna w subiektywnej interpretacji i komentarzu; to przyrodzone cechy dziennikarstwa – określają w zasadniczy sposób społeczny wymiar tego trudnego i fascynującego powołania.

* * *

Czym jest dziennikarstwo w swej istocie?

Dziennikarstwo to służba w pragnieniu prawd całkowitych, ostatecznych i definitywnych, to „odsłanianie wewnętrznych powiązań wątków, które „uległy rozbiciu”, dochodzenie do istoty bytów poprzez nieustanne poszukiwanie ich syntezy. Bez pracy dziennikarza rozbite wątki rozpraszają czytelnika, nie doprowadzając do syntezy na głębszym poziomie rozumienia. W efekcie nie prowadzą czytelnika do nadziei. Artystów łączy wspólny cel – wstrząśnięcie odbiorcą, które jest wewnętrzną logiką sztuki i publicystyki. Zadaniem publicystyki w odróżnieniu od reszty sztuki jest nie tyle samo „wstrząśnięcie”, co wspomaganie, leczenie, wyzwalanie, oczyszczanie, nadawanie sensu, czyli zachęcanie do nadziei. Nawet jeśli dziennikarz nie może odpowiedzieć na każde ludzkie „dlaczego?” – pointą jego artykułu powinna być nadzieja.

* * *

Podstawą reportażu są wydarzenia. Czym są wydarzenia dla człowieka wierzącego?

Należy patrzeć na wydarzenia jako na mowę Boga do ludzi, pamiętając, że pod codziennością ukrywa się tajemnica.

Jak tę mowę Boga do ludzi odczytywać?

Ażeby odczytać informacje jako mowę Boga do ludzi, konieczne jest wprowadzenie do dziennikarskiego warsztatu zasady inicjacji w informację (background). Poprzez ten zabieg w informacji zaistnieje inicjacja, bo inicjacja musi być treścią wiodącą. W przeciwnym razie publikacje ślizgają się po powierzchni, nie spełniają wymogów autentycznej paedagogiafidei (pedagogii wiary). Background – oznacza tło. Stosujemy go w celu pogłębienia informacji. „A teraz pragnę od tej informacji przejść do”…

Owo „przejść do” to właśnie inicjacja w informacji. Inicjacja oznacza wtajemniczenie. Celem stosowania zasady inicjacji w informacji jest dobro godziwe, a nie jedynie użyteczne dla określonej grupy odbiorców. Informacja żyje dzięki inicjacji. Gdy dziennikarz skupi się jedynie na tym, by przekazać suche fakty, to gubi istotę informacji, która jest „światłem rozjaśniającym bytowanie” człowieka. Informacje należy więc poszerzyć o „wartość dodaną” – inicjację, inaczej: „wewnętrzną prawdę”.

Jaka jest filozofia backgroundu – inicjacji w informację, i co się na nią składa?

Na background składają się obrazy dwóch pojęć: „zwrotnicy” i „przepaści”. To nowe spojrzenie na sprawę człowieka dzielące go na dwie istoty: człowieka zmysłowego (istota widzialna, materialna, zmysłowa) i człowieka wewnętrznego (istota niewidzialna, wewnętrzna, duchowa). Te dwie istoty spotykają się na niwie spraw społecznych za pomocą pewnego instrumentu, jakby „zwrotnicy”, jaką jest sumienie. Jest to przeciwstawienie obowiązującej materialistycznej koncepcji człowieka – koncepcji chrześcijańskiej. Dzisiaj materializm, ten obiegowy materializm teoretyczny i jeszcze bardziej ten praktyczny, chce przede wszystkim odebrać człowiekowi świadomość jego głębi. I można patrzeć, jak się przed tym broni człowiek wewnętrzny. Człowiek jest głęboki, to jest „przepaść”. Człowiek jest takim w akcie swojego sumienia. I tu „przepaść” chce się skontaktować z inną „przepaścią”, nieskończoną. Jest to możliwe najpełniej – w sakramencie pokuty. Im bardziej się otworzy „przepaść” ludzkiego sumienia, tym bardziej otworzy się Bóg. „Trzeba pamiętać o tym, że człowiek jest głęboki i że Bóg jest niewyczerpalny. Bóg jest niezgłębiony”. Back-ground oparty na „przepaści” i „zwrotnicy”, na inicjacji – prowadzi nas do pierwszej zasady kardynalnej. Trzeba całemu dziennikarstwu dać pierwszeństwo inicjacji nad informacją. Nie sposób inicjacji zastąpić informacją. Informacja bez inicjacji nie jest prawdziwa. Dopiero „wnętrze znaku” sprawia, że jest on tym, na co on wskazuje. Wiadomość byłaby „wewnątrz pusta”, gdyby tylko informowała odbiorcę i nie wtajemniczała w wiarę. Należy domagać się od dziennikarzy „przebicia się” przez „warstwę wydarzeń” do „nadprzyrodzonej rzeczywistości”, a więc właśnie do „ujawnienia wnętrza” informacji, czyli natury opisywanego przedmiotu. ,W wierze chrześcijańskiej poznanie i życie, prawda i istnienie są wewnętrznie ze sobą powiązane”, dlatego informacja posiada swoją „wewnętrzną prawdę”. Tylko inicjacja w informację pozwala właściwie odczytać sens wydarzenia.

* * *

Na koniec, jaki apel skierowałby Ojciec Święty do wszystkich, którzy zajmują się społecznym przekazem, żyjących we wszystkich szerokościach geograficznych i wyznających różne religie?

Zwracam się z pełnym troski apelem do wszystkich, którzy zajmują się społecznym przekazem, żyjących we wszystkich szerokościach geograficznych i wyznających różne religie:

– Pracujący w dziedzinie środków przekazu, wzywam was, byście nie przedstawiali człowieka w sposób okaleczony i zniekształcony, człowieka zamkniętego na prawdziwie ludzkie wartości!

– byście dawali miejsce temu, co transcendentne, temu, co czyni człowieka bardziej człowiekiem!

– byście nie drwili z wartości religijnych, nie pomijali ich, nie interpretowali na podstawie ideologicznych schematów!

– byście przekazywali wasze informacje, opierając się na kryteriach prawdy i sprawiedliwości, i poczuwali się do obowiązku sprostowania i naprawienia błędu, gdy zdarzy się wam go popełnić!

– byście nie szerzyli zepsucia w społeczeństwie, a szczególnie wśród młodzieży, przez pokazywanie z upodobaniem i natarczywością obrazów zła, przemocy, upadku moralnego, poprzez ideologiczne manipulowanie i sianie niezgody!

– Trzeba, byście, wy wszyscy, ludzie środków społecznego przekazu, byli świadomi, że rozpowszechniane przez was wiadomości docierają do mas, które są masami tylko ze względu na liczebność tworzących je ludzi, z których każdy jest człowiekiem, konkretną i niepowtarzalną osobą, i jako osoba musi być uznawany i szanowany.

Marek Miller
Fragment książki „Katechizm reportera”, wyd. Oficyna Wydawnicza Volumen, 2020. POLECAMY: [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 kwietnia 2020