Chopin kompozytorem belcanto?
Włoska prasa śledziła sukcesy Chopina i zaliczała go do grona najwybitniejszych pianistów tamtych czasów, powołując się na recenzje, które pojawiały się w najważniejszych międzynarodowych czasopismach muzycznych – pisze Maria MUSTI
.Marzenie Fryderyka Chopina o odwiedzeniu Włoch nie było łatwe do spełnienia, m.in. ze względu na trudną sytuację polityczną tamtych lat i kłopoty z uzyskaniem paszportu; w ojczyźnie muzyki operowej polski kompozytor spędził czas tylko przelotnie, kilka tygodni, gdy w 1839 roku odwiedził Genuę w drodze powrotnej z Majorki, gdzie przebywał przez trzy miesiące z George Sand i jej dziećmi.
Jednak „we Włoszech Chopin był zawsze przedmiotem szczególnej przychylności, z pewnością z powodu powinowactwa z wyboru. Czy jest jakaś cywilizacja, która bardziej ceni w geniuszu artystycznym harmonię proporcji, wdzięk, elegancję, miękkość? I odwrotnie, uniwersum belcanto, z jego kulminacją u Belliniego, nigdy nie przestało zachwycać Chopina”. Te słowa znanego szwajcarskiego muzykologa Jeana-Jacques’a Eigeldingera, zaczerpnięte z przedmowy do włoskiego tłumaczenia jego książki Chopin w oczach swoich uczniów, podkreślają wzajemną więź łączącą polskiego kompozytora z ojczyzną belcanto. W wielu listach młody Fryderyk pisze o swoich planach, o chęci wyjazdu do Włoch, do Mediolanu, do Rzymu. Wspierał go w tym jego ojciec, który prosił o trzyletnie stypendium dla syna na „zwiedzanie obcych krajów, zwłaszcza Niemiec, Włoch i Francji”, aby mógł „kształcić się na dobrych wzorach”.
Związek z Włochami, poprzez architekturę, wydawnictwa, kuchnię, sztukę, teatr i wielkich bohaterów sceny muzycznej, towarzyszył Chopinowi przez całe życie i trwa do dziś, przejawiając się w inicjatywach kulturalnych i muzycznych – przeglądając pobieżnie afisze kilku najważniejszych imprez, wśród koncertów w całości poświęconych Chopinowi w 2021 roku znajdziemy recitale Michaiła Pletniowa, Ivo Pogorelicia, Glorii Campaner, Cristiana Burato, Roberta Cappello, koncerty Piera Rattalina i Ilii Kim oraz Międzynarodowy Festiwal Pianistyczny w Brescii i Bergamo pod hasłem „Chopin. Głos nieskończoności”. Wszystkie te wydarzenia są entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność, która u „wielkiego Słowianina z włoskim wychowaniem”, jak określił go Ravel, uwielbia śpiewność i patriotyczną pasję, które zbliżają go do włoskiej wrażliwości.
Atrakcyjną ofertą dla włoskich miłośników muzyki Chopina są także tematyczne audycje w Rai Radio 3, dyskusje muzykologiczne i filmy dokumentalne, jak choćby ten autorstwa Giovanniego Biettiego – lekcje gry na fortepianie, które przybliżają postać kompozytora, jego inspiracje, proces twórczy i związki z włoską operą (wydane na DVD przez Accademia Nazionale di Santa Cecilia w 2012 roku). Zupełnie inne podejście wybrał natomiast Angelo Bozzolini w swoim dokumencie z 2010 roku, nad którego scenariuszem pracował również pianista Roberto Prosseda; cyfrowo animowany Chopin ze słynnego dagerotypu z 1849 roku – jedynej jego fotografii – opowiada o swoim życiu, a obok niego pojawiają się znani muzycy, którzy mówią o nim i jego dziełach. Niezliczone inicjatywy podjęto we Włoszech z okazji dwusetnej rocznicy urodzin Chopina. Piero Rattalino, znawca interpretacji fortepianowej, opublikował w 2009 roku fikcyjną biografię Chopin racconta Chopin, w której narratorami są sam kompozytor i osoby, które go poznały. W ostatnich latach pojawiły się tłumaczenia, nowe wydania i przedruki ważnych publikacji, co wskazuje, że zainteresowanie Chopinem jest duże. W 2020 r. do polskiego kompozytora powrócił Rattalino, wydając La tecnica di Chopin. Con cenni di storia e teoria, ed esercizi di tocco.
Zainteresowanie Włochów Chopinem sięga czasów, gdy kompozytor jeszcze żył. Został pokochany m.in. dzięki temu, że wydawcy Artaria i Lucca opublikowali jego utwory już w 1835 roku – począwszy od Nokturnów op. 9 – wkrótce po ukazaniu się pierwszych wydań we Francji, Niemczech i Anglii. Włoska prasa śledziła jego sukcesy i zaliczała go do grona najwybitniejszych pianistów tamtych czasów, powołując się na recenzje, które pojawiały się w najważniejszych międzynarodowych czasopismach muzycznych.
Pierwszym włoskim periodykiem wspominającym o kompozytorze był „Rivista musicale di Firenze”, który w lutym 1840 roku donosił o paryskim koncercie jednej z jego uczennic, Elizy Peruzzi.
W następnych latach pojawiły się pierwsze wypowiedzi krytyczne, w których porównywano Chopina i Liszta, podkreślające różnice, przy czym tego pierwszego często określano mianem „poety”. Początkowo nikt nie rozwodził się nad jego „zbyt delikatną grą”, natomiast nigdy nie brakowało uwag na temat trudności w interpretacji jego muzyki. W drugiej połowie XIX wieku pojawiały się liczne włoskie edycje utworów Chopina, co w końcu doprowadziło do wydania dzieł wszystkich (wydanych przez Francesca Luccę w 1862 roku, w 81 zeszytach). W 1901 roku wystawiono operę Chopin Giacoma Oreficego – wywołała ona skandal, określono ją jako „bezczelną uzurpację”. Oburzenie wynikało z faktu, że kompozytor z Vicenzy zaaranżował utwory fortepianowe Chopina i wykorzystał je do „skonstruowania” opery, która opowiada fikcyjne, przepełnione wymyślonymi postaciami życie artysty z Żelazowej Woli.
Z popularnością muzyki Chopina związana była moda na pisanie inspirowanej nią poezji i prozy, co stało się przyczyną powstania stereotypów, które przetrwały do dziś w odniesieniu do jego stylu, określanego jako „zniewieściały”, „chorobliwy” i „delikatny”. Melancholia wpisana w jego muzykę prowadziła do interpretacji o dekadenckim wydźwięku, które te stereotypy wzmacniały.
Włoski był jednym z pierwszych języków, na które przetłumaczono listy Chopina, wydane w Warszawie w 1904 roku. W tym samym czasie zaczęły pojawiać się pierwsze opracowania muzykologiczne. Fabularyzowane biografie, początkowo popularny gatunek, ustąpiły z biegiem lat miejsca analizom o podejściu naukowym.
Szeroko badany jest związek „poety fortepianu” z włoską muzyką wokalną. Obecność tzw. italianizmów – zwłaszcza wywodzących się z dzieł Vincenza Belliniego – w muzyce polskiego kompozytora zauważyli już współcześni, począwszy od Liszta i Schumanna, w nokturnach i wolnych częściach większych utworów. Chopin jednak nie skopiował stylu włoskiego belcanto – był nim zafascynowany, przyswoił go sobie i przekształcił, wzbogacając harmonię. Ornamentyka muzyki Chopina, choć inspirowana tak ukochanym przez niego belcanto, jest ze swej natury zasadniczo instrumentalna i wywodzi się z muzyki fortepianowej Mozarta i Hummela.
Niestety, Chopin nie pozostawił „metody” nauczania gry na fortepianie, ale możemy ją odtworzyć dzięki licznym świadectwom uczniów i osobistym notatkom, które ukazały się pod tytułem Projet de Méthode – kompozytor zalecał słuchanie wielkich śpiewaków, takich jak Pasta, Malibran, Rubini, studiowanie śpiewu, zwracanie uwagi na oddech w trakcie gry, jak przy śpiewaniu. Określenia cantabile używa Chopin kilkanaście razy, pojawia się też przymiotnik spianato, który w technice belcanto oznacza śpiew czuły, poruszony.
Od najmłodszych lat Chopin uczęszczał na przedstawienia operowe – w 1819 roku usłyszał w Warszawie Angelikę Catalani, w 1825 roku był na premierze Cyrulika sewilskiego, a w 1829 na koncertach Paganiniego. W Paryżu podziwiał najlepszych śpiewaków tamtych czasów: Giudittę Pastę, Marię Malibran, Jenny Lind, Giovanniego Battistę Rubiniego, Adolphe’a Nourrita, Laure Cinti-Damoreau. Stali się oni dla kompozytora wzorami w jego dążeniu do idealnej gry na fortepianie.
Wiemy, dzięki świadectwu Ferdinanda Hillera, że Chopin i Bellini często spotykali się w salonie neapolitańskiej śpiewaczki Liny Freppy, a Norma wzruszyła polskiego geniusza do łez. Hołdem dla Belliniego był udział Chopina w Hexameronie, zbiorze kompozycji zamówionym przez księżniczkę Cristinę Belgiojoso dla uczczenia pamięci katańskiego kompozytora. Jest to cykl wariacji na temat opery Purytanie, napisanych przez sześciu wielkich pianistów: Sigismunda Thalberga, Johanna Petera Pixisa, Henriego Herza, Carla Czernego, Ferenca Liszta i Chopina.
.Wielkość Chopina jest wynikiem równowagi między liryzmem, ekspresją, nauką wyniesioną z lat studiów u Żywnego i Elsnera a klasyczną regularnością i symetrią. Jego styl to kalejdoskop, w którym zbiegają się polskie motywy ludowe, które poznał w młodości, dogłębne studia nad muzyką Bacha i Mozarta, zamiłowanie do włoskiej opery i belcanto, podziw dla wirtuozerii instrumentalnej Paganiniego, znajomość współczesnych dzieł Johna Fielda, Johanna Hummela oraz wpływ francuskiej kultury neoklasycznej. Nie można zapominać, że Chopin dorastał w środowisku, w którym architektura, malarstwo i kultura były wyraźnie neoklasyczne.
Ludwik Bronarski, pianista i muzykolog, trafia w sedno, gdy stwierdza, że „pewne cechy geniuszu Chopina rozwinęły się i w pełni wyraziły – w bardzo osobisty sposób – dopiero w zetknięciu z geniuszem muzycznym Włoch”, choć ostatecznie jest Chopin „w pełni polski”.
Maria Musti
Tekst ukazał się w nr 48 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].