Kraków zastygły w oczekiwaniu na zmianę
Prezydent Jacek Majchrowski do perfekcji opanował starą rzymską zasadę „dziel i rządź”. Umiejętnie rozgrywa różne grupy społeczne i grupy interesów, napuszczając je na siebie – pisze Michał DREWNICKI
.Znużenie. To jedno słowo najlepiej oddaje działania prezydenta Jacka Majchrowskiego, który wraz ze swoim układem władzy rządzi w mieście blisko 16 lat. Widzą to mieszkańcy, którzy coraz częściej są zażenowani działaniem władz miasta. Jakie są najmocniejsze zarzuty? Co wymaga radykalnej zmiany?
Po pierwsze: betonowanie Krakowa
Jednym z najpoważniejszych zarzutów kierowanych przeciw prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu jest ten związany z kształtowaniem przestrzeni Krakowa. Nie ma tygodnia, by lokalne media nie pisały o skandalicznych decyzjach budowlanych, niszczeniu kolejnych terenów zielonych w dzielnicach, które i tak są mocno zabudowane. Co więcej, wiele z decyzji prezydenta budzi poważne wątpliwości, jak na przykład wykorzystywanie specjalnej procedury wywłaszczającej pod budowę dróg publicznych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że procedury te wykorzystuje się do zapewnienia deweloperom dojazdu do ich inwestycji! Czy można więc uznać, że miasto zbytnio sprzyja deweloperom?
Obserwujemy nieprzygotowanie prezydenta na chaotyczną i agresywną zabudowę miasta. Wolno powstające plany zagospodarowania przestrzennego (mimo że akurat urzędnicy starają się, ile mogą) powodują, że w Krakowie buduje się bez poszanowania przyrody, krajobrazu, specyfiki terenu. Powstają wieżowce przy osiedlach domków jednorodzinnych albo duże bloki na wąskich pasach terenów zielonych.
Kraków za prezydenta Majchrowskiego staje się brzydki.
Nasi przodkowie budowali piękne budowle, a co zostanie po nas? Paskudne blokowiska?
Sposobem na to powinno być wnikliwe przyglądanie się każdej wydawanej decyzji budowlanej, uszanowanie roli mieszkańców w procesie kształtowania ich przestrzeni, skrupulatne badanie, czy warunki zabudowy są możliwe do spełnienia. Najważniejsze natomiast powinno być szybkie przygotowanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla całego miasta. Należałoby zatrudnić specjalistów, których w Krakowie przecież nie brakuje! Cieszę się, że dzięki mojej poprawce do Strategii Rozwoju Krakowa 2030 wpisano do tego dokumentu uchwalenie planów dla całego miasta.
Po drugie: paraliż komunikacyjny
Od wielu lat prezydent Jacek Majchrowski nie podejmuje spójnych działań w kwestii polityki transportowej.
I w tym przypadku prezydent staje w rozkroku – z jednej strony pragnie pozyskać przychylność środowisk popierających znaczące ograniczenie lub likwidację ruchu samochodowego w mieście, z drugiej strony budowa ścieżek rowerowych kuleje, a obiecywane inwestycje tramwajowe są przesuwane z roku na rok.
W Krakowie za kilka, kilkanaście lat czeka nas komunikacyjny armagedon. Jak może wyglądać Kraków, mogliśmy zaobserwować w październiku ub.r., gdy kumulacja remontów oraz zła pogoda spowodowały, że miasto zatrzymało się na kilka dni. Nawet tramwaje i autobusy na buspasach stały w potężnych korkach. Rozwiązaniem na przyszłość mogłoby być metro – jednakże mimo czterech lat od referendum, w którym mieszkańcy wyrazili wolę budowy podziemnej kolei w Krakowie, prezydent Majchrowski nawet nie wie, jaki mógłby być przebieg linii. W różnych dokumentach pojawiają się różne trasy, różne warianty. W tej chwili, dzięki środkom pieniężnym przekazanym przez rząd, tworzone jest studium wykonalności metra. Ten dokument ma ostatecznie wykazać, jakie trasy metra będą optymalne. Niestety, taki dokument należało stworzyć od razu po referendum, a nie kilka lat po nim.
Wspomniana chaotyczna zabudowa Krakowa bardzo negatywnie wpływa na transport. Chaotycznie stawiane biurowce na terenach bez miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego sprawiają, że zakorkowane już dzisiaj ulice wkrótce zostaną całkowicie sparaliżowane. Co więcej, wiele linii tramwajowych i punktów przesiadkowych już dzisiaj funkcjonuje na granicy przepustowości, czyli mówiąc prościej, żaden nowy tramwaj już nie pojedzie, bo nie ma na to miejsca.
Co należy zrobić? Wykorzystać kolej miejską! Dzięki potężnym inwestycjom finansowanym przez rząd czeka nas w Krakowie rewolucja komunikacyjna. Minister Andrzej Adamczyk zapewnił finanse na remonty linii kolejowych w naszym mieście, którymi kolej miejska będzie mogła dojechać z obrzeży Krakowa do centrum w kilka minut.
Uważam, że prezydent Majchrowski zamiast budować parkingi w centrum miasta i ustawiać kolejne zakazy, powinien zachęcać mieszkańców do korzystania z alternatywnych środków lokomocji. Kolej będzie jednym z nich. Niestety, dzisiaj w mieście panuje zasada, że by zlikwidować korki, należy zlikwidować samochody i utrudnić życie mieszkańcom. Nic bardziej mylnego. Zamiast obrażać kierowców, że powodują korki, prezydent powinien przyjąć do wiadomości, że dziennie do Krakowa spoza miasta przyjeżdża 250 tysięcy samochodów i że należy zbudować parkingi P&R dla większej liczby aut niż ich 1% (według planu do 2020 roku). Za zaniechania prezydenta Majchrowskiego będziemy pokutować przez wiele lat. Miejmy nadzieję, że w tym roku nastąpi zmiana władzy i prezydentem Krakowa zostanie osoba, która zrozumie, że dzisiejsza polityka transportowa prowadzi wprost do paraliżu miasta.
Po trzecie: sposób zarządzania miastem
Prezydent Jacek Majchrowski rządzi w Krakowie od 16 lat, czyli cztery kadencje. To długo. Pomijając specyfikę polskich samorządów i relacji władzy wykonawczej do uchwałodawczej, można dostrzec mechanizm władzy, który pozwala Jackowi Majchrowskiemu utrzymywać się na tym stanowisku przez tyle lat. Niektórzy nazywają to staniem w rozkroku – z jednej strony prezydent wspierał Światowe Dni Młodzieży, z drugiej strony jego środowisko podpisuje wspólne deklaracje polityczne z feministkami. Zwróciłbym jednak uwagę na coś innego. W mojej opinii prezydent do perfekcji opanował starą rzymską zasadę „dziel i rządź”. Jacek Majchrowski umiejętnie rozgrywa różne grupy społeczne i grupy interesów, napuszczając je na siebie: mieszkańców na deweloperów i deweloperów na mieszkańców, ekologów na osoby, które chcą zbudować dom jednorodzinny na obrzeżach miasta, fanów komunikacji miejskiej na osoby, które jeżdżą samochodami, pieszych na rowerzystów, lewicowe grupy sprzeciwiające się budowie pomników na środowiska kombatanckie itd. Przykłady można mnożyć.
Powoduje to sytuację, w której zamknięty z cygarem w swoim gabinecie prezydent Majchrowski śmieje się w duchu, przyglądając się, jak dwie grupy kłócą się ze sobą, nie mówiąc nic o nim samym. Prezydent rzadko miesza się w konflikt – jeśli już, wysyła swoich dyrektorów lub wiceprezydentów, na których ogniskują się emocje mieszkańców. Jako że sam bezpośrednio nie uczestniczy w kontrowersyjnych dla mieszkańców sprawach, nie jest potem z nimi kojarzony. Daje mu to również możliwość „wielkiego wejścia” i zaspokojenia oczekiwań – jest jak dobry wujek, który schował się w garażu i czeka na zakończenie domowej awantury, a po jej zakończeniu wychodzi i ogłasza, że uzyskany kompromis to jego sukces.
Taki sposób zarządzania miastem jest może korzystny z punktu widzenia wyborczego prezydenta Majchrowskiego, ale niestety niszczy relacje wśród mieszkańców. Dlatego podstawowym zadaniem jest wychodzenie do ludzi nie tylko w czasie kampanii wyborczej. Prezydent Miasta Krakowa to ważna funkcja. Osoba na tym stanowisku nie powinna siedzieć pod żyrandolem, tylko aktywnie uczestniczyć w sprawach miasta, nie tylko wtedy, gdy można odtrąbić sukces. Spotkania otwarte, szerokie konsultacje społeczne, a może nawet debaty otwarte i dyskusje o mieście na wzór Dialogów u św. Anny prowadzonych przez metropolitę abpa Marka Jędraszewskiego byłyby świetnym rozwiązaniem dla naszego miasta.
.Skoncentrowałem się na opisaniu trzech problemów miasta, które w dłuższej perspektywie wpływają na jego funkcjonowanie na wielu innych płaszczyznach. Betonowanie miasta będzie wpływać na poziom smogu, paraliż komunikacyjny może spowodować gentryfikację poszczególnych dzielnic, a napuszczanie jednych grup miejskich na drugich przez prezydenta Majchrowskiego może podkopać zaufanie mieszkańców do siebie nawzajem i wywołać zniechęcenie.
Michał Drewnicki