Michał KŁOSOWSKI: Ciche przemeblowanie Episkopatu Polski

Ciche przemeblowanie Episkopatu Polski

Photo of Michał KŁOSOWSKI

Michał KŁOSOWSKI

Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, publikuje w prasie polskiej i zagranicznej. Autor programów radiowych i telewizyjnych. Stypendysta Departamentu Stanu USA oraz rzymskiego Angelicum. Ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie i London University of Arts.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Po przyjęciu przez papieża Franciszka rezygnacji kard. Kazimierza Nycza i nominacji na metropolię warszawską abp. Adriana Galbasa trudno mieć wątpliwości: ostatnie lata przynoszą ciche przemeblowanie na szczytach hierarchii polskiego Kościoła. A zmian w najbliższych latach będzie więcej – pisze Michał KŁOSOWSKI

.W ostatnich latach w polskim Kościele widoczna jest tendencja do cichego, lecz konsekwentnego przemeblowania wśród najwyższych dostojników. Jednym z powodów jest oczywiście wiek najważniejszych hierarchów. Jednym z przykładów tego procesu jest zaś niedawna decyzja papieża Franciszka o przyjęciu rezygnacji kard. Kazimierza Nycza i powierzeniu warszawskiej metropolii arcybiskupowi Adrianowi Galbasowi, dotychczasowemu biskupowi pomocniczemu w archidiecezji katowickiej.

Zmiana na jednym z kluczowych stanowisk hierarchii kościelnej w Polsce to też jednak sygnał kontynuacji procesów modernizacyjnych i reform, które papież Franciszek wdraża w Kościele na całym świecie. Arcybiskup Adrian Galbas, znany z umiarkowanego podejścia i skłonności do rozmowy z różnymi grupami społecznymi, może okazać się symbolem nowego etapu w polskim Kościele. Kierowany jest w końcu do najtrudniejszych prac – Warszawa z całą swoją polityczną otoczką, multikulturowością i biznesem to wyzwanie dla każdego biskupa. Zły Leopolda Tyrmanda ma się tu całkiem dobrze mimo upływu kolejnych lat.

Zmiana w jednej z najważniejszych polskich metropolii to też element naturalnej wymiany pokoleniowej w polskim Kościele. To również okazja do wprowadzenia nowych priorytetów, takich jak troska o ekologię, sprawiedliwość społeczną czy większe zrozumienie dla problemów młodych ludzi. W Warszawie jak w soczewce widać, jak zmieniło się polskie społeczeństwo. I trudno pozbyć się wrażenia, że dla papieża odpowiedzią na tę zmianę – niezależnie od szerokości geograficznej w Polsce – jest właśnie biskup Adrian Galbas.

Ta papieska nominacja wpisuje się też w szerszy obraz zmiany Kościoła w Polsce. Kardynał Kazimierz Nycz przez lata pełnienia funkcji metropolity warszawskiego zyskał bowiem uznanie jako autorytet nie tylko w sferze religijnej, ale i społecznej. Jego zaangażowanie w rozwój dialogu międzykulturowego, troska o obecność Kościoła w życiu publicznym oraz wspieranie inicjatyw charytatywnych przyniosły warszawskiej metropolii znaczące zasługi. Ostatni wywiad, na którego zaskakująco otwartą formę mamy w końcu odpowiedź, przyniósł wiele dobrego. Trudno nie wspomnieć, że kardynał Nycz był też jednym z tych liderów Kościoła, który skutecznie angażował wiernych i duchowieństwo w inicjatywy pomocowe, szczególnie te związane z migracją i pomocą dla najuboższych. Odchodząc z metropolii warszawskiej, pozostawia abp. Adrianowi Galbasowi interesujące pole do pracy; wiele już zasiano, jest co zbierać, ale warto też zastanowić się nad tym, co z tego zachować, a co nowego wprowadzić.

W nominacji nowego arcybiskupa warszawskiego zaskakująca jest jeszcze jedna kwestia: mimo że w polskim Kościele generalnie trwa wymiana pokoleniowa, liczba chętnych do przyjęcia biskupich nominacji jest zdecydowanie mniejsza niż w poprzednich dekadach. I właśnie ta najnowsza papieska nominacja jest tego przykładem – abp Galbas objął w końcu metropolię katowicką zaledwie dwa lata temu. Czyżby więc część duchownych, którzy mogliby objąć ważne funkcje w hierarchii, rezygnuje z tego zaszczytu? Krótka ławka, ktoś powie, a ja dodam, że robota to arcywymagająca. Czy to z powodów osobistych, czy zawodowych, nie przyjmować tej odpowiedzialności, która wiąże się z wieloma wyzwaniami, nie jest wcale sprawą tak prostą, jak mogłoby się wydawać. Niewątpliwie Kościół w Polsce potrzebuje pracy organicznej, u podstaw, tam, gdzie pasterze mogą poczuć zapach swoich owiec. Obejmuje to nie tylko kwestie duszpasterskie, ale i zmierzenie się z trudnymi tematami, jak zmniejszająca się liczba wiernych w wielu diecezjach, potrzeba odzyskania zaufania do Kościoła w obliczu skandali i problemów wewnętrznych czy nawet nowa organizacja ekonomiczna, finansowa i zarządcza w wielu diecezjach. Co tu dużo gadać, praca biskupa to dzisiaj jedna z najtrudniejszych posług i jeden z najtrudniejszych zawodów. Osobiście nie życzę nikomu z zaprzyjaźnionych księży.

.A jednak przyjmując tę „fuchę”, arcybiskup Galbas, stając na czele warszawskiej metropolii, jest jednym z przedstawicieli młodszej generacji biskupów, którzy mogą przynieść nową perspektywę i odwagę do podejmowania trudnych wyzwań. Pasterzy w końcu trzeba bardziej, niż może się wydawać. Jak pokazuje dotychczasowa działalność Galbasa, jego otwartość na dialog i gotowość do mierzenia się z problemami współczesności i konfliktami personalnymi mogą pomóc Kościołowi w Polsce zbliżyć się do wiernych oraz odpowiedzieć na ich potrzeby w szybko zmieniającym się społeczeństwie. Pozostaje oczywiście pytanie, na ile nowe, mniej widoczne zmiany na szczytach hierarchii przyczynią się do rzeczywistej zmiany w samym Kościele oraz w jego relacjach z polskim społeczeństwem. Nowy biskup to w końcu nie wszystko, nikt też nie jest nieomylny. Wiele polskich diecezji czeka zmiana w najbliższym czasie, nie tylko personalna.

Nie da się więc ukryć, że w polskim Kościele katolickim zachodzi właśnie cicha, ale zauważalna zmiana personalna i pokoleniowa. Decyzja papieża Franciszka o przyjęciu rezygnacji kardynała Kazimierza Nycza i mianowaniu na jego miejsce arcybiskupa Adriana Galbasa to kolejny sygnał rosnącego zapotrzebowania na nowe pokolenie przywódców, którzy mogą wprowadzić Kościół w Polsce w nową rzeczywistość społeczną i duchową. Już nie tyle w „nowy wiek”, jak za czasów św. Jana Pawła II, ale znów w nowe społeczeństwo, któremu bliżej do modelu zachodniego niż chyba kiedykolwiek wcześniej. Ale też żółta kartka, którą odczytać muszą niektórzy z tych, którzy w swoich diecezjach pozostaną. I apel o odwagę do wzięcia odpowiedzialności na najwyższych szczeblach. Może też powiew ducha czasu i powrót do starej, kościelnej tradycji, w której zakonnicy i zaangażowani świeccy wielokrotnie już ratowali Kościół? Wyzwań w końcu wiele. Oby starczyło nam wiary.

Michał Kłosowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 listopada 2024
Fot. Yara NARDI / Reuters / Forum