Michał KŁOSOWSKI: Burzliwa synodalność

Burzliwa synodalność

Photo of Michał KŁOSOWSKI

Michał KŁOSOWSKI

Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, publikuje w prasie polskiej i zagranicznej. Autor programów radiowych i telewizyjnych. Stypendysta Departamentu Stanu USA oraz rzymskiego Angelicum. Ukończył studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie i London University of Arts.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Synod ma kłopoty. Kiepskie oceny w mediach, trudne tematy, które miały być poruszone, i niezgoda w samym Kościele co do tego, dokąd ma prowadzić flagowy projekt papieża Franciszka. Ale przecież można było to przewidzieć, od samego początku kwestie te bowiem spotkaniu Ludu Bożego towarzyszyły – pisze Michał KŁOSOWSKI

.Bo cóż to w ogóle znaczy: „synodalność”? Dla historyków Kościoła jasne będzie, że to termin, który ma swoje historyczne zakorzenienie, jest istotny, funkcjonalny i zgodny z tradycją. A dla laików, którzy niewiele słyszeli o synodzie w Kartaginie czy nawet Jano-Pawłowym synodzie krakowskim z lat 1972–1979? Trudno się dziwić, że w świecie, w którym tak potrzeba autorytetów i hierarchii, wszelkie nowości, zwłaszcza wśród bardziej tradycyjnych wiernych, spotykać się będą z niezrozumieniem. Szczególnie jeśli się pozwala, aby w osi debaty pozostawiać tematy, które ewidentnie do treści magisterium nie należą, nowości, które część wiernych wprawiać mogą w osłupienie. A w debacie synodalnej takich sporo.

Synodalność to jednak przede wszystkim sposób, w jaki Kościół jest i działa w historii. To nie metoda robienia rzeczy, lecz eklezjalny sposób postępowania, zakorzeniony w eklezjologii Ludu Bożego, opisanej w drugim rozdziale konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium; jest to też klucz do interpretacji eklezjologii Soboru Watykańskiego II. Franciszek uznaje więc synodalność za ćwiczenie pogłębiania wizji Soboru Watykańskiego II. Bardziej bowiem niż na dążenie do reformowania struktur Kościoła synodalność wskazać ma w wizji papieża na dynamikę komunikacji i relacje między osobami ochrzczonymi: Ludem Bożym. Wizja synodalna wzywa do przekształcenia praktyk klerykalnych, w których jednostka lub grupa w Kościele podejmuje decyzje bez konsultacji z innymi, nie jest to jednak przecież element zmiany magisterium. Synodalność wymaga angażowania się w dialog w celu ustanowienia wiążących relacji, które budują Kościół. Tak jak było to w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Teoretycznie proste, jednak w praktyce okazuje się trudne.

Opisując Synod, Franciszek często odwołuje się do historii. I właśnie historia jest tu ważna, Kościół nie zaczął się wczoraj, nie zaczął się też 50 lat temu. W pierwszym tysiącleciu naszej ery istniały praktyki, z których możemy się wiele nauczyć pod względem teologicznym, liturgicznym i duszpasterskim. Praktyki synodalne właśnie. Można przypomnieć synodalną praktykę św. Cypriana, biskupa Kartaginy: nic nie rób bez rady – prezbiterów i diakonów – i zgody ludu. Porządek jest ważny – przyjmujcie rady od niektórych i budujcie konsensus ze wszystkimi. Konsensus zakłada proces konsultacji, słuchania, dialogu i rozeznania en conjunto (wspólnie).

Później, wraz z reformą gregoriańską i Soborem Trydenckim, zwrócono uwagę na jednolitość i instytucjonalizację (np. parafie, seminaria). Obecny model synodalny dąży do osiągnięcia pewnego sensus ecclesiae (do odczuwania z całym Kościołem – kolejny preferowany w Watykanie zwrot). Nie chodzi o ograniczenie lub wyeliminowanie władzy decyzyjnej papieża lub biskupów. W rzeczywistości potwierdza to i wzmacnia ją, domagając się, aby decyzje wynikały ze szczerej konsultacji i poszukiwania konsensusu, ponieważ każde sprawowanie władzy w Kościele ma służyć wiernym. De facto więc synodalność wzmacnia świeckich w świetle chrztu, uznając potrzebę ich reprezentacji w różnych strukturach i procesach eklezjalnego rozeznania. Bardziej niż o reprezentację liczbową chodzi o uwzględnienie różnorodności kultur, charyzmatów, darów i posług. Synodalność jest odpowiedzią na globalizację kultur, instytucji i narodów.

.Skąd jednak wspomniane na początku kłopoty Synodu? Ktoś powie, że wynikają z niezrozumienia, z pobieżności i nadmiernej mediatyzacji tego wydarzenia. Opinię publiczną zajmują bowiem różne tematy poboczne Soboru zamiast to, co w nim kluczowe: oddanie większego głosu wiernym. Co zrobić, aby bardziej zrozumieć i docenić rozmowy o synodalności? Ważne są, jak zdaje się pokazywać Franciszek, przede wszystkim pokora i słuchanie. Rozmawiając na różne tematy, można przezwyciężyć lęki i uprzedzenia. Tylko jak wiadomo z teorii komunikacji, aby rozmawiać, trzeba znaleźć najpierw wspólny grunt i zasób pojęć. A z tym w kontekście Synodu jest znacznie trudniej.

Michał Kłosowski

Tekst ukazał się w nr 57 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: SklepIdei.pl LINK >>>]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 października 2023