Często się mówi, że w przypadku Polski to właśnie czas zaborów pokazał, jak silne i trwałe są nasza kultura i tożsamość. Podobnie jest w przypadku Hawajów. Byłoby błędem lekceważyć rodzimą kulturę tych wysp i uznawać takie porównanie za niestosowne – pisze Molly KRASNODĘBSKA
.Utrata niepodległości na 123 lata – to nam, Polakom, kojarzy się z historią naszego kraju. Nie chodzi tu jednak o Polskę, ale o państwo odległe od niej o pół świata. Mało znane w naszym kraju są wydarzenia, które miały miejsce latem 1898 r. i doprowadziły do ostatecznej utraty suwerenności Królestwa Hawajów. Mało znana jest także nadal kwitnąca kultura tych wysp – poza strywializowanym jej obrazem, rozpowszechnionym przez Hollywood.
W lipcu 1898 r. prezydent Stanów Zjednoczonych William McKinley podpisał 55. Wspólną Rezolucję Kongresu uznającą Hawaje za amerykańskie terytorium. W sierpniu flaga USA zawisła nad królewskim pałacem ʻIolani. Zaraz potem Amerykanie zaczęli zwiększać obecność swoich wojsk na wyspach hawajskich. Od jakiegoś czasu popularne jest patrzenie także na epokę rozbiorów Polski oraz politykę państw zaborczych z perspektywy procesów kolonizacji – w ramach studiów postkolonialnych. Ale nie to jest główny powód, dla którego warto poświęcić uwagę historii Królestwa Hawajów. Aneksja Hawajów nie była kolonizacją. Niemniej trzeba podkreślić, że kolonializm był na swój sposób wyjątkowo barbarzyński. Pozbawione suwerenności zostało bowiem państwo, które jak na tamte czasy było bardzo nowoczesne. Królestwo Hawajów było monarchią konstytucyjną od 1840 r. Jego ustrój prawny wzorował się na Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych Ameryki. Państwo to było uznane międzynarodowo i utrzymywało stosunki dyplomatyczne z wieloma państwami, takimi jak Francja, Wielka Brytania, Japonia i USA. Aneksja Hawajów była zatem złamaniem prawa międzynarodowego w obowiązującym już wtedy i dzisiaj tego pojęcia znaczeniu.
Władcy Hawajów uważali, że przyjęcie ustroju zgodnego z zachodnią ideą oświecenia zapewni niepodległość państwa. Do dziś rodzimi Hawajczycy są dumni z tego, że Królestwo Hawajów było państwem nowoczesnym, ale równocześnie uosabiającym hawajskie wartości i tradycje – podobnie jak Polacy są dumni z uchwalenia Konstytucji 3 maja jako ukoronowania nowoczesnej, oświeceniowej reformy państwa, podjętej przez Sejm Czteroletni.
Niektórzy uważają jednak, że do zguby Królestwa Hawajów przyczynił się właśnie jego wyjątkowo liberalny ustrój, w szczególności prawo umożliwiające cudzoziemcom z łatwością uzyskiwać obywatelstwo. Wpływy amerykańskie bowiem zaczęły się szerzyć poprzez parlament, którego członkami stawali się w coraz większej części obywatele Królestwa Hawajów amerykańskiego pochodzenia.
Podobnie jak w przypadku Polski pod koniec XVIII wieku utrata suwerenności nie nastąpiła ani nagle, ani bez oporu. Już w 1887 r. uzbrojona grupa „antymonarchistów” zmusiła króla Davida Kalākaua do podpisania tzw. „Konstytucji bagnetowej”, znacząco ograniczającej władzę monarchy, który de facto reprezentował rodzimych Hawajczyków. Kalākaua był znanym patronem tradycji hawajskich. Podczas jego panowania odżył taniec hula, przez pewien okres zabroniony pod wpływem protestanckich misjonarzy. Pięć lat później doszło do zamachu stanu, na czele którego stanęli wpływowi biznesmeni i właściciele plantacji, w tym potomkowie amerykańskich misjonarzy Lorrin Thurston i Sanford Dole, którego rodzinny koncern uprawiający i dystrybuujący tropikalne owoce istnieje do dziś. W zmowie uczestniczył także ambasador USA John Stevens. To on wezwał amerykański statek USS Boston do zacumowania na Oʻahu. Zamachowcy utworzyli tzw. Republikę Hawajów i dążyli do jej aneksji przez USA, co miało zapewnić plantatorom ogromne zyski ekonomiczne. W USA początkowo wcale nie było dużego poparcia dla aneksji, lecz pod wpływem wojny hiszpańsko-amerykańskiej nasiliły się w społeczeństwie amerykańskim tendencje imperialistyczne. Ludność hawajska protestowała i napisała petycję do rządu USA o przywrócenie królestwa. Uwięziona w swoim domu królowa Liliʻuokalani, siostra zmarłego w 1891 roku króla Kalākaua, zwróciła się o pomoc do społeczności międzynarodowej, w tym do Wielkiej Brytanii, która uchodziła za sojusznika Hawajów. Były także nieskuteczne próby zbrojnego przywrócenia monarchii, zorganizowane przez hawajskiego patriotę Roberta Wilcoxa.
Kwestia suwerenności Hawajów jest nadal aktualna. Wiemy jednak, że opinia społeczna bywa w tak trudnych, zasadniczych kwestiach bardzo podzielona. Tak jest także w tym wypadku, tym bardziej że licząca ok. półtora miliona ludność wysp jest obecnie bardzo różnorodna etnicznie, a rodzimi Hawajczycy stanowią stosunkowo niewielki jej odsetek. Osoby identyfikujące się jako Kanaka Maoli (Hawajczycy) w dużej części mają obok hawajskich również azjatyckie, europejskie lub inne korzenie, co jednak nie pomniejsza ich hawajskiej tożsamości. Istnieje ruch niepodległościowy mający bardzo zaangażowanych działaczy. Zwolenników dążenia do odzyskania niepodległości jest jednak znacznie mniej niż tych, którzy uważają, że podmiotowość Hawajów to przede wszystkim zachowanie ich kultury, języka i tradycji. Jeszcze inni, jak np. dr David Keanu Sai, starają się udowodnić na forach międzynarodowych, takich jak trybunał haski i ONZ, że według prawa międzynarodowego aneksji nigdy nie było. Nie został bowiem podpisany traktat aneksyjny, co oznacza, że Hawaje są nielegalnie okupowane przez Stany Zjednoczone. Ale znaczna część mieszkańców Hawajów odnosi się do kwestii suwerenności niechętnie lub obojętnie.
Argumenty przeciw dążeniu do odzyskania niepodległości są najczęściej natury pragmatycznej. Przynależność do USA gwarantuje lepsze warunki ekonomiczne i bezpieczeństwo. Nieprzypadkowo właśnie po II wojnie światowej i ataku japońskim na Pearl Harbor tak naprawdę rozwinął się amerykański patriotyzm na wyspach. Co do aspektów ekonomicznych, trzeba przyznać, że Hawaje są obecnie znacznie bogatsze niż niezależne państwa wyspiarskie na Pacyfiku albo półautonomiczne terytoria Stanów Zjednoczonych. Jednak niekoniecznie korzystają na tym Hawajczycy. Statystyki pokazują, że właśnie rodzimi Hawajczycy i inni Polinezyjczycy częściej żyją poniżej progu ubóstwa niż inne grupy etniczne w stanie Hawaiʻi.
Walka o podmiotowość Hawajów przejawia się szczególnie w obszarze kultury i na poziomie lokalnym. Podobnie jak w Polsce pod zaborami, pielęgnacja tradycji i języka stanowi ważne narzędzie obrony tożsamości narodowej.
Przez pewien czas istniało niebezpieczeństwo, że język hawajski i kultura hawajska zaginą. Turystyka, która zaczęła się rozwijać po II wojnie światowej i wkrótce stała się największym źródłem dochodu dla wysp, strywializowała wiele aspektów miejscowej kultury w celach komercyjnych. W późnych latach 60. XX w. pojawił się ruch społeczny nazywany „Hawajskim Renesansem”, zainspirowany m.in. procesem dekolonizacyjnym w wielu częściach świata oraz ruchem na rzecz praw obywatelskich w USA. Wtedy rozpoczęły się protesty, które ostatecznie doprowadziły do opuszczenia wyspy Kahoʻolawe przez wojska amerykańskie, które prowadziły na niej ćwiczenia polegające głównie na jej bombardowaniu. Kultura hawajska zaczęła odżywać – powstało centrum studiów hawajskich na Uniwersytecie Hawajskim, powstało wiele hawajskich organizacji pozarządowych, hawajski został uznany za drugi oficjalny język w stanie Hawaiʻi. Co jakiś czas następują kolejne zrywy rdzennych Hawajczyków. Jednym z nich były masowe protesty w 2019 r., które skutecznie zatrzymały projekt budowy 30-metrowego teleskopu na górze Mauna Kea uważanej za święte miejsce w tradycjach hawajskich. Pandemia COVID-19 spowodowała, że jeszcze częściej zaczęto myśleć o stworzeniu gospodarki niezależnej od turystyki. Zwiększyła się uprawa lokalnych roślin przy użyciu tradycyjnych metod.
.Lato 1898 r. pozostało w pamięci narodu hawajskiego smutnym czasem. Mieszkając długo na Hawajach, zawsze czułam, że temat utraty przez nie niepodległości nie jest mi jako Polce obcy. Jednak my po 123 latach odzyskaliśmy nasze państwo – Hawaje nie. Często się mówi, że w przypadku Polski to właśnie czas zaborów pokazał, jak silne i trwałe są nasza kultura i tożsamość. Podobnie jest w przypadku Hawajów. Byłoby błędem lekceważyć rodzimą kulturę tych wysp i uznawać takie porównanie za niestosowne. Jak pisze Noenoe K. Silva, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Hawajskim w Mānoa: „Kanaka Maoli nadal protestują. Nigdy nie zrezygnowali ze swojej suwerenności narodowej. Pracują na poziomie stanowym, narodowym i międzynarodowym na rzecz tego, aby zostali uznani za naród”.
Molly Krasnodębska