
Chiny się zbroją. Coraz bardziej gorący rejon Pacyfiku
.Samo podnoszenie wydatków i nawet techniczne zmodernizowanie armii, bez radykalnych reform, nie spowoduje oczekiwanego wzrostu potencjału bojowego – zdał sobie sprawę prezydent Chin Xi Jinping. Chińskie siły zbrojne nigdy nie będą zdolne do skutecznego przeciwstawienia się oponentom w regionie, a tym bardziej światowym potęgom militarnym. W ocenie prezydenta Chin reformy są konieczne z uwagi na postępujące zmiany w środowisku bezpieczeństwa wewnętrznego (przede wszystkim zagrożenie atakami terrorystycznymi), a także skomplikowaną sytuację polityczno- militarną w regionie i w wymiarze globalnym.
.W listopadzie 2015 roku odbyła się w Pekinie wielka narada poświęcona wypracowaniu kierunków reform i modernizacji Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChAL-W). Przewodniczył jej Xi Jinping, a uczestniczyło w niej ponad dwustu generałów oraz najwyższych rangą członków kierownictwa Komunistycznej Partii Chin (KPCh). Celem reformy jest stworzenie nowoczesnej armii, która odzwierciedlałaby międzynarodową potęgę Chin i zapewniała bezpieczeństwo państwa. Jej wdrożenie ma nastąpić do końca 2020 roku. ChAL-W ma być zdolna do odniesienia zwycięstwa w lokalnym konflikcie zbrojnym (z ewentualnym użyciem broni cybernetycznej).
Władze państwowe podają, że reforma nie ma podtekstu przygotowywania się do działań agresywnych, skierowanych wobec jakiegokolwiek innego państwa. Zgodnie ze strategią obronną Chin, przyjętą wiosną 2015 roku, armia nadal będzie miała charakter defensywny. Oprócz obrony kraju może być wykorzystywana jedynie do utrzymywania stabilności w regionie i zapewniania pokoju na świecie oraz do udziału w akcjach reagowania kryzysowego w wypadku klęsk żywiołowych.
Reformy systemu obrony państwa i samej armii mają usunąć wszelkie bariery polityczne, prawne i organizacyjno-etatowe, utrudniające podwyższenie mocarstwowej pozycji Chin. Zoptymalizowanie struktury armii ma znacząco poprawić jej jakość i skuteczność dowodzenia operacyjnego.
.Największa zmiana w systemie dowodzenia, kierowania, nadzorowania i kontrolowania ChAL-W będzie polegać na tym, że wszystkie rodzaje sił zbrojnych (lądowe, powietrzne i morskie) staną się bezpośrednio podległe Centralnej Komisji Wojskowej (CKW). Mają jej podlegać również Ludowa Policja Zbrojna, milicja i siły rezerwowe – czyli wszystkie organy siłowe w państwie. Powołane zostanie Połączone Dowództwo Rodzajów Sił Zbrojnych, obejmujące siły morskie, powietrzne i lądowe (dotychczas dowodził nimi Sztab Generalny). Takie rozwiązanie ma na celu uproszczenie (skrócenie) łańcucha dowodzenia (wydawania poleceń) przez Centralną Komisję Wojskową, podlegającą pod Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin. Przewodniczącym CKW jest prezydent państwa – Xi Jinping.
Dotychczas Centralna Komisja Wojskowa kierowała Siłami Zbrojnymi poprzez cztery dowództwa centralne w Pekinie: Sztab Generalny, Generalny Departament Polityczny, Generalny Departament Logistyki i Generalny Departament Uzbrojenia oraz Dowództwo Sił Morskich, Dowództwo Sił Powietrznych, Dowództwo Sił Lądowych, a także cztery dowództwa regionalne i autonomiczne Dowództwo 2. Korpusu Artylerii.
Wprowadzenie dowodzenia na szczeblu państwowym i regionalnym zapewni scentralizowana struktura dowodzenia, która ma zastąpić dotychczasową, opartą na siedmiu dowództwach regionalnych. W ich miejsce zostaną utworzone cztery strefy strategiczne, odpowiadające kierunkom operacyjnym: północny zachód, północny wschód, południowy zachód, południowy wschód. Nowa struktura dowodzenia będzie czteroszczeblowa: CKW – Połączone Dowództwo Rodzajów Sił Zbrojnych – dowództwa regionalne – jednostki wojskowe. Ponadto przy CKW zostanie powołana nowa Komisja Kontroli Dyscypliny (analogiczne instytucje powstaną też na niższych szczeblach dowodzenia). Przy CKW będą również utworzone Biuro Audytu i Komisja Polityczna ds. Prawnych. W niezmienionej strukturze utrzymany zostanie wojskowy wymiar sprawiedliwości (niezależne sądy i prokuratury).
Reforma zmierza do umożliwienia dowodzenia połączonymi operacjami. Z systemu będą wyłączone elementy logistyczne, dla których zostanie opracowany osobny model zarządzania. Większą rolę ma też odgrywać automatyzacja systemów dowodzenia i informatyzacja. Zakłada się również osiąganie wyższych zdolności bojowych – przez zwiększenie stanów etatowych sił morskich i powietrznych oraz wzmocnienie jednostek specjalnych, piechoty morskiej, wojsk powietrznodesantowych, obrony cybernetycznej oraz komponentów strategicznych (2. Korpus Artylerii). Zakłada się, że zmiany spowodują wzmocnienie pozycji ministra obrony. Podporządkowane mu zostaną departamenty logistyczny i uzbrojenia. Ponadto ministrowi będą podlegać system edukacji wojskowej oraz wojskowe instytucje badawcze.
.Planowana jest redukcja liczby żołnierzy o około 300 tysięcy, głównie w administracji wojskowej i jednostkach zabezpieczających. Zakłada się zmniejszenie chińskich sił zbrojnych do około dwóch milionów żołnierzy. Redukcja obejmie głównie wyższych oficerów administracji wojskowej i jednostek zabezpieczających, ale także jednostki sił lądowych. Rozformowaniu ulegną przede wszystkim struktury wyposażone w przestarzałe uzbrojenie i sprzęt wojskowy oraz jednostki pomocnicze (orkiestry, kluby sportowe, wojskowe zakłady produkcyjne).
Około 60 procent zwalnianych to będą oficerowie starsi (głównie podpułkownicy i pułkownicy). Dziś około 30 procent stanów osobowych ChAL-W stanowią oficerowie. Część z nich mają zastąpić zawodowi podoficerowie, których w ocenie autorów reformy jest zbyt mało. Inwestować będzie się we wszystkich żołnierzy, od szeregowego do generała. Wszyscy stale mają podnosić wiedzę teoretyczną i praktyczne umiejętności na zajmowanym stanowisku służbowym. Będą także przygotowywani do stanowisk, na które są planowani w najbliższej przyszłości. Armia będzie oferować pomoc w finansowaniu kształcenia i doskonalenia zawodowego jak największej liczbie młodych ludzi. Planuje się stworzenie komisjom rekrutacyjnym możliwości wybierania najbardziej wartościowych kandydatów na żołnierzy. Najlepsi z szeregowców będą mieli szansę ukończenia szkół podoficerskich i pozostania w armii jako żołnierze zawodowi. Na stanowiska podoficerskie i oficerskie będą także przyjmowani młodzi ludzie po studiach cywilnych (lekarze, prawnicy, informatycy), którzy przejdą oczywiście przeszkolenie ogólnowojskowe i specjalistyczne.
Docelowo zakłada się osiągnięcie następującego składu Chińskiej Armii: 45 procent Siły Lądowe, 25 procent Siły Powietrzne, 25 procent Siły Morskie i około 5 procent inne jednostki wojskowe. Obecnie przedstawia się to odpowiednio: 72 procent SL (w tym inne jednostki wojskowe), 17 procent SP, 11 procent SM. Ponadto w ramach sił powietrznych planowane jest wydzielenie sił strategicznych, które (oprócz 2. Korpusu Artylerii) będą stanowiły trzon zarówno sił odstraszania, jak i drugiego uderzenia.
Reforma chińskiej armii ma również zapewnić, na korzystniejszych warunkach niż dotychczas, mieszkania służbowe, opiekę medyczną (przychodnie i szpitale wojskowe dla żołnierzy i ich rodzin) oraz ubezpieczenia na życie. Wzrosną też wynagrodzenia – na tyle, by służba wojskowa była konkurencyjnym zawodem w odniesieniu do średnich zarobków w pięciu gałęziach przemysłu. Wspierany będzie rozwój przemysłu obronnego oraz tych cywilnych zakładów produkcyjnych, które będą wytwarzać uzbrojenie i sprzęt dla wojska. Zwalniani do rezerwy żołnierze zostaną objęci rekonwersją, by ułatwić im znalezienie pracy. Planowane są również „inne działania dla podniesienie prestiżu żołnierza w środowisku cywilnym”. W wyniku realizacji intensywnych działań medialnych chiński żołnierz ma odczuwać dumę ze służby dla ojczyzny i wykonywania zadań służących bezpieczeństwu obywateli. Z drugiej jednak strony bezwzględnie będzie wymagać się od niego moralnego i honorowego postępowania. Na koniec (trochę nieśmiało) założenia reformy mówią także o podjęciu działań przeciw korupcji, która zdarzała się nawet na najwyższych szczeblach struktur wojskowych. Zamierza się również ograniczyć wojskową biurokrację i przywileje wysoko postawionych oficerów.
Ludowa Policja Zbrojna zostanie przekształcona w Gwardię Narodową, której głównym zadaniem będzie przeciwdziałanie terroryzmowi, separatyzmowi i ekstremizmowi.
.Będzie się ona także zajmować prowadzeniem działań zapobiegawczych przed żywiołami naturalnymi, zwalczaniem ich skutków oraz akcjami ratowniczo-poszukiwawczymi. Realizacja reformy będzie polegać przede wszystkim na przejściu od radzieckiego modelu armii do scentralizowanego, zachodniego modelu dowodzenia. Można w niej dostrzec wiele analogii z reformą rosyjskiego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa z 2007 roku w Federacji Rosyjskiej. Przede wszystkim odchodzi się w niej od potęgi armii budowanej na masach żołnierzy, a przechodzi do armii mniejszej, lecz profesjonalnie wyszkolonej i wyposażonej w najnowocześniejsze uzbrojenie i sprzęt wojskowy.
Oto przykłady analogii chińskich zmian z reformą prowadzoną w Federacji Rosyjskiej: ■ spłaszczenie struktury dowodzenia ■ przejście z siedmiu okręgów wojskowych na cztery strefy strategiczne ■ przekształcenie skadrowanych jednostek wojskowych w Siły Stałej Gotowości Bojowej ■ zmniejszenie liczby jednostek wojskowych ■ zreformowanie szkolnictwa wojskowego ■ zmniejszenie liczby etatów żołnierzy ■ zredukowanie kadry oficerskiej ■ znaczna redukcja stanowisk generalskich ■ sukcesywne podwyżki pensji dla wszystkich żołnierzy ■ wprowadzenie częściowego outsourcingu (korzystanie z zewnętrznych źródeł zaopatrywania) w logistyce ■ zagwarantowanie zakwaterowania dla wszystkich żołnierzy kontraktowych i zawodowych.
.Chiny już od jakiegoś czasu intensywnie modernizują siły zbrojne. Robią to z dużą determinacją, dążąc do zbudowania potęgi militarnej na miarę ich mocarstwowych ambicji. Przykładem może być dynamiczna rozbudowa floty (w ostatnim czasie rozpoczęto budowę dwóch kolejnych lotniskowców), połączona z demonstracją obecności (siły) na światowych akwenach.
Planowana reforma jest największą od 65 lat. Jedna z większych, ale nie tak szeroka, jak obecna, odbyła się przed trzydziestu laty (w 1985 roku). Najistotniejsze zmiany, jakie wówczas wprowadzono, to redukcja armii o około milion żołnierzy oraz zmniejszenie liczby okręgów wojskowych z jedenastu do siedmiu.
Pomimo deklaracji, iż reforma sił zbrojnych ma służyć jedynie celom obronnym i zagwarantowaniu ochrony chińskich interesów ekonomicznych w kraju i na świecie, zarówno państwa regionu, jak i światowe mocarstwa, zaniepokojone dynamicznymi planami militarnymi Chin, rozpoczęły przedsięwzięcia obronne przed ewentualną agresją wielkiego sąsiada. Przykładem państwa zaniepokojonego taką sytuacją jest Wietnam – Chiny na przestrzeni kilku tysiącleci napadały na znacznie mniejszego sąsiada kilkadziesiąt razy, jego obawy o bezpieczeństwo są więc historycznie uzasadnione.
Gwałtowne przebudzenie Wietnamu nastąpiło wraz ze zwiększeniem obecności Chin na Morzu Południowochińskim, a zwłaszcza po zintensyfikowaniu budowy tam sztucznych wysp przeznaczonych dla infrastruktury wojskowej, zwłaszcza lotnisk i portów. Obawy władz Wietnamu co do przestrzegania prawa międzynarodowego przez Chiny jeszcze się pogłębiły, gdy Pekin w maju 2014 roku umieścił na Morzu Południowochińskim ogromną platformę wiertniczą w wyłącznej strefie ekonomicznej Wietnamu.
.Zaniepokojenie państw regionu budzi również zapowiedź podjęcia przez Państwo Środka stanowczych działań w odniesieniu do spornych wysp na Morzu Południowochińskim i Wschodniochińskim oraz do nieuregulowanych (zdaniem Chin) kwestii przebiegu granic wód terytorialnych, pod dnem których znajdują się często bogate złoża minerałów. Nieuregulowane terytorialne kwestie sporne Chiny mają z Japonią, Wietnamem, Filipinami i USA.
Lęk przed rosnącą potęgą militarną i ekonomiczną Chin wywołał masową kampanię zamówień obronnych Wietnamu. Jego wydatki na obronność wzrosły w ostatnich jedenastu latach aż o 128 procent, osiągając łączną kwotę około 4,3 miliarda dolarów. Wietnamczycy skoncentrowali się na pozyskiwaniu zaawansowanych systemów nadzoru morskiego dla ewentualnego powstrzymania chińskich okrętów na Morzu Południowochińskim. Taka tendencja doskonale wpisuje się w amerykańskie interesy, gdyż Waszyngton stale dąży do zacieśniania relacji polityczno- militarnych z mniejszymi krajami Azji, sąsiadującymi z Chinami.
Wietnam wsparł również malezyjską inicjatywę współpracy przemysłów obronnych państw-członków Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Należą do niego Wietnam, Singapur, Malezja, Tajlandia, Filipiny, Indonezja, Brunei, Laos, Mjanma (dawna Birma), Kambodża. Wietnam i Indonezja planują wspólną produkcję samolotów nadzoru morskiego i śmigłowców wielozadaniowych.
Wietnam szuka pomocy w modernizacji wykorzystywanego już w armii uzbrojenia i sprzętu wojskowego, unowocześnieniu przemysłu obronnego, przeciwdziałaniu klęskom żywiołowym (powodzie i tajfuny), pozyskaniu nowoczesnego sprzętu do prowadzenia akcji poszukiwawczo- ratowniczych na morzu oraz szkoleniu do udziału w operacjach wsparcia pokoju. Przemysł zbrojeniowy Wietnamu buduje całkiem udane okręty patrolowe (w 2011 roku stocznia wojskowa Hong Ha zbudowała 54-metrowy, 400-tonowy szybki okręt patrolowy, w oparciu o rosyjski projekt, a w 2013 roku 72-metrowy okręt do przerzutu wojsk).
W ostatnim czasie USA częściowo zniosły embargo na sprzedaż uzbrojenia i sprzętu wojskowego dla Wietnamu. W pierwszej kolejności wyrażono zgodę na pozyskanie wyposażenia podwyższającego bezpieczeństwo na morzu i wzmacniającego wietnamską obronę wybrzeża, której Waszyngton przekazał okręty patrolowe. Stany Zjednoczone przeznaczyły również 425 milionów dolarów na amerykański program pomocowy „Partnerstwo Pacyfiku”, który będzie prowadzony przez pięć lat (2016–2020) i obejmie wsparcie militarne dla Indonezji, Malezji, Filipin, Tajlandii i Wietnamu.
.W czerwcu 2015 roku podpisano amerykańsko- wietnamską umową o współpracy obronnej. Obejmuje ona 12 obszarów kooperacji, a przede wszystkim współpracę przemysłów obronnych oraz kooperację w produkcji nowego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Trwają również negocjacje zakupu od USA okrętowych systemów obrony powietrznej, techniki do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych, morskich samolotów patrolowych, nieuzbrojonych dronów, okrętów patrolowych, łączności satelitarnej, sprzętu wywiadowczego i rozpoznawczego, radarów nadbrzeżnych oraz logistyki morskiej. Wietnamczycy są w zakupach konsekwentni i podchodzą do nich kompleksowo – przy kupnie uzbrojenia czy sprzętu wojskowego zawsze w pakiecie musi być zagwarantowany transfer technologii, jak również szczegółowe szkolenia oraz serwis.
Amerykanie starają się jak najdalej od swych granic monitorować sytuację polityczną i militarną oraz (przez wzmacnianie państw leżących w pobliżu potencjalnego globalnego przeciwnika) dawać sobie więcej czasu i możliwości na odparcie jego ewentualnego uderzenia.
Militarny wyścig zbrojeń między Chinami i USA ostatnio nasilił się w wyniku incydentów militarnych na wodach przybrzeżnych Azji Południowo-Wschodniej czy hakerskich ataków na korporacyjne i rządowe systemy informatyczne. Napięcia znalazły wyraz w amerykańskiej koncepcji działań o nazwie Operacja Powietrzno-Morska (AirSeaBattle). Zakłada ona prowadzenie działań jak najdalej od granic swego państwa. ASB to koncepcja reagowania militarnego Amerykanów w przypadku ataku Chin na USA. Waszyngton przyjął, że potencjalny konflikt może rozegrać się w kilku wymiarach: na lądzie, w powietrzu, na morzu, w cyberprzestrzeni, a może nawet i w kosmosie. Celem działań w ramach koncepcji ASB miałyby być przede wszystkim obrona baz morskich i lotnisk w Azji oraz szlaków żeglugowych na Pacyfiku. Chiny już od kilkunastu lat rozwijają uzbrojenie, które pozwoli im na wykonanie uderzeń na amerykańskie bazy i okręty na Pacyfiku (inwestują w „niewidzialne” lotnictwo, lotniskowce, rakiety manewrujące i balistyczne, radary pozahoryzontalne).
.Rozwój uzbrojenia w najbliższych latach ma się jeszcze zintensyfikować. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zamierza przypuszczalnie osiągnąć zdolności do przełamania amerykańskich linii obronnych. Pierwsza, zewnętrzna linia to pierwszy łańcuch wysp na zachodnim Pacyfiku, na których rozdyslokowane są amerykańskie i sojusznicze instalacje militarne. Kolejna linia to drugi łańcuch wysp, ciągnący się od Japonii do Papui (Mariany, wielka baza powietrzna i morska na Guam, archipelag Ogasawara i Midway). Za drugim łańcuchem wysp znajduje się już terytorium USA, czyli Hawaje i zachodnie wybrzeże. Aliantami USA są Filipiny, Japonia, Tajwan.
Amerykanie przewidują, że konflikt może rozpocząć się od chińskiego ataku na sieci komputerowe, satelity oraz systemy radarowe i naprowadzania, by amerykański przeciwnik stał się „ślepy i głuchy”. Następnie Chińczycy zechcą użyć samolotów uderzeniowych, rakiet balistycznych i manewrujących – w celu zniszczenia amerykańskich baz i lotnisk oraz okrętów w regionie. Zadanie sił zbrojnych USA jest oczywiste – polega na tym, by nie dopuścić do zdobycia przez Chiny pierwszego łańcucha wysp i dalszego rozwoju działań zbrojnych. Amerykanie zakładają, że podczas walk o pierwszy łańcuch wysp armia chińska poniesie olbrzymie straty, które uniemożliwią prowadzenie dalszych działań ofensywnych. Jednakże straty amerykańskie będą również znaczne.
Obie strony mają wystarczający potencjał (stale zwiększany) do prowadzenia długotrwałego starcia. Kto wyszedłby zwycięsko z takiej wojny? Zależałoby to od wielu czynników. Najistotniejszą niewiadomą jest użycie broni nuklearnej. Bez względu na to, kto ostatecznie odniósłby zwycięstwo, straty mogłyby być niewyobrażalne. Oby tylko nie było to zwycięstwo, którego konsekwencje stałyby się nieodwracalne dla całej planety.
Tomasz Lewczak
Tekst pochodzi z wyd.5 (1/2016) Niezależnego Magazynu Strategicznego PARABELLUM. Promocyjne egzemplarze dla Czytelników #KontoPREMIUM [LINK]. Zainteresowanych prosimy o zgłoszenie: redakcja@wszystkoconajwazniejsze.pl z podaniem identyfikatora/loginu #KontoPREMIUM.