Paulina MATYSIAK: Droga z Kijowa do Brukseli wiedzie przez Warszawę

Droga z Kijowa do Brukseli wiedzie przez Warszawę

Photo of Paulina MATYSIAK

Paulina MATYSIAK

Filolożka i filozofka. Posłanka na Sejm IX i X kadencji. Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. Autorka felietonów "Pisane lewą ręką", które ukazują się w każdą sobotę we "Wszystko co Najważniejsze".

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autorki

Sojusze są trwałe tylko wtedy, gdy opierają się na wzajemności. Polska zainwestowała w ukraińską przyszłość ogromny kapitał polityczny, militarny i społeczny. Otworzyliśmy granice i drzwi do naszych domów – pisze Paulina MATYSIAK

.Wielu chłopaków zostało wziętych do wojska. Wielu z nich w tym wojsku zginęło. Są to rany, których nie da się zabliźnić. Są to straty, których nie da się zastąpić. Ale oni nie zginęli nadaremno. Zginęli za wolną Ukrainę w Europie.

Wielu z wojny wróciło bez nóg, bez rąk, z zapamiętanymi obrazami, których nie da się wymazać. Okaleczeni już na zawsze. Nowe życie mogą zyskać w nowoczesnym centrum rehabilitacyjnym Unbroken we Lwowie. Miałam okazję je ostatnio odwiedzić, spotkać wspaniałych lekarzy, którzy pomagają pacjentom (zarówno cywilom, jak i żołnierzom), usłyszeć o kompleksowej pomocy, także psychologicznej, udzielanej ofiarom wojennym, o potrzebach i milionach (to niestety nie jest przesada) osób, które będą potrzebowały wsparcia.

Moja wizyta we Lwowie była związana z udziałem w XIV Sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Ukrainy i Rzeczypospolitej Polskiej, w którym to zgromadzeniu jestem przedstawicielką. Na Ukrainę pojechałam z jasnym przekazem: miejsce Ukrainy jest w Europie, w strukturach Unii Europejskiej i NATO. To nie jest stwierdzenie sąsiada Ukrainy, ale polityka kierującego się chłodną kalkulacją polskiej racji stanu.

.Będąc we Lwowie – mieście, które jest bramą Europy – czułam siłę ukraińskiego ducha. Widziałam miasto, które mimo alarmów bombowych i trudów wojny tętni życiem i nadzieją. To właśnie ten upór jest dowodem na to, że Ukraina i Ukraińcy mentalnie są już częścią Zachodu. Rosja może niszczyć ukraińskie elektrownie, ale nie zniszczyła i jestem przekonana, że nie zniszczy ukraińskiej tożsamości.

Z perspektywy Warszawy sprawa jest oczywista: im dalej na Wschód przesuniemy granice unijnych standardów i strefy bezpieczeństwa, tym bezpieczniejsze będą polskie domy. Nie chcemy, by Ukraina była strefą buforową. Chcemy, by była integralną częścią Zachodu. Ukraińska walka przekreśla neoimperialne sny Rosji o strefach wpływów w naszej części Europy. Ukraińcy swoją walką udowadniają, że mają prawo sami wybierać swoją przyszłość. I dlatego Polska powinna wspierać Ukrainę w tym procesie samostanowienia.

Polska przeszła drogę od bankruta zrujnowanego komunizmem do jednej z najszybciej rozwijających się gospodarek Europy. To jest polska szkoła sukcesu, którą trzeba się z Ukrainą podzielić. Zostawiam na boku polską transformację, której negatywne skutki są odczuwane do dziś w niektórych miejscach. To opowieść na inny osobny tekst. Z pewnością kraje Europy Zachodniej nie rozumieją specyfiki transformacji postsowieckiej tak dobrze jak my. Wierzę, że z polską pomocą Ukraina będzie mogła uniknąć błędów, które popełniła Polska.

Ale integracja to nie tylko traktaty podpisywane w gabinetach. To fizyczne łączenie państw. Musimy sprawić, by granica polsko-ukraińska przestała być barierą, a stała się mostem. Mam na myśli konkrety: budowę nowych przejść granicznych, wspólne linie kolejowe o europejskim rozstawie torów, które połączą Kijów i Lwów z Warszawą, Wrocławiem czy Gdańskiem. Można powiedzieć w tym miejscu, i nie będzie to nadużycie, że droga z Ukrainy do UE wiedzie przez Polskę i CPK. A kiedy myślę o energetyce – myślę o interkonektorach, które sprawią, że żaden szantaż gazowy czy energetyczny ze Wschodu już nigdy nam nie zagrozi.

Trzeba jednak twardo stąpać po ziemi. Spójrzmy na mapę. Droga Kijowa do Brukseli wiedzie przez Warszawę. Nie tylko w sensie logistycznym – ale przede wszystkim politycznym. Nie da się zbudować trwałej obecności Ukrainy w UE z pominięciem Polski. To Polska buduje konsensus w regionie. Bez naszej determinacji i polskiego głosu wewnątrz Unii proces ukraińskiej akcesji może być długotrwały i trudny. Współpraca z Polską to nie jest dla Ukrainy opcja – to konieczność dla sukcesu jej integracji.

.Wszyscy musimy pamiętać, że sojusze są trwałe tylko wtedy, gdy opierają się na wzajemności. Polska zainwestowała w ukraińską przyszłość ogromny kapitał polityczny, militarny i społeczny. Otworzyliśmy granice i drzwi do naszych domów. Miliony Ukraińców – matek, żon i dzieci – otrzymały w Polsce schronienie, prawa socjalne, dostęp do szkół i lekarzy na równi z Polakami. Zrobiliśmy to z odruchu serca. Ale ten fakt tworzy moralne zobowiązanie. Skoro my potrafiliśmy zadbać o żywych obywateli Ukrainy, mamy prawo oczekiwać, że pozwoli się nam zadbać o naszych przodków zamordowanych przez UPA. Kwestia poszukiwań i godnego upamiętnienia ofiar rzezi Wołyńskiej to dla nas, Polaków, papierek lakmusowy ukraińskiej wiarygodności jako państwa europejskiego.

Dziś nie można zamykać oczu na rzeczywistość. Nowa strategia bezpieczeństwa USA redefiniuje globalne priorytety, a środek ciężkości przesuwa się na Pacyfik. Dla Polski to jasny sygnał: Waszyngton pozostaje sojusznikiem, ale ciężar odpowiedzialności za nasz region spocznie w znacznie większym stopniu na naszych barkach. To gigantyczne wyzwanie, ale i szansa, by wziąć sprawy we własne ręce.

Fundamentem naszego bezpieczeństwa musi być realna gospodarka, a nie tylko polityczne deklaracje. Ogromny potencjał drzemie w sektorze obronnym. Trzeba zacząć od pragmatycznej kooperacji: najwyższa pora na polsko-ukraińskie konsorcja produkujące sprzęt – od dronów po amunicję. Wspólne fabryki i wspólne zyski to najlepsza platforma do budowy zaufania.

.Jednak to zaufanie jest nam potrzebne, by pójść o krok dalej. Nasze ambicje muszą sięgać najwyżej. Musimy patrzeć w przyszłość odważnie i zacieśniać więzi także w obszarach najbardziej wrażliwych. Mam tu na myśli współpracę choćby w dziedzinie atomistyki i zaawansowanych technologii jądrowych. Możliwe jest połączenie polskiego i ukraińskiego potencjału naukowego, by zbudować takie zdolności – zarówno energetyczne, jak i w sferze strategicznego odstraszania – które raz na zawsze zagwarantują nietykalność naszych granic.

Paulina Matysiak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 grudnia 2025
Fot. Anastasiia SmolienkoUkrinform / ddp images / Forum