"Pocztówki z historią (28)
Gdybym miała odpowiedzieć na pytania z czym kojarzy mi się Dania, to nie miałabym problemu. Bo kojarzy mi się z baśniami Andersena, wikingami, Sørenem Kierkegaardem, pysznym domowym chlebem (który jadłam w Roskilde) i oczywiście z rowerami.
Rower w Danii to po prostu środek komunikacji, dodajmy – bardzo popularny. W Danii bowiem prawie każdy jeździ na rowerze; w Kopenhadze prawie połowa mieszkańców używa rowerów – uczniowie i studenci dojeżdżają na zajęcia, pracownicy fabryk i urzędnicy – do pracy, a turyści na rowerach zwiedzają miasto. Liczby mówią same za siebie: Dania ma prawie 10 tys. km dróg rowerowych, co w efekcie umożliwia dotarcie na rowerze do niemal każdego jej zakątka.
.Duńska infrastruktura związana z transportem rowerowym robi wrażenie – mnóstwo parkingów rowerowych, umiejscowionych przy dworcach (przesiadki) i przy akademikach, rozbudowany system sieci wypożyczalni rowerów, a także system rowerów miejskich, dobre oznakowanie tras. Nic dziwnego, że tyle osób chętnie korzysta z takiej formy przemieszczania się. Ścieżki rowerowe są wszędzie: biegną wzdłuż ulic, przez skwery i parki, a nawet przecinają cmentarze.
Osobiście czekam na takie rozwiązania w Polsce – więcej rowerzystów to zdrowsze i szczęśliwsze społeczeństwo. Nie wspominając już o innych aspektach takiej zmiany – jak na przykład ograniczenie emisji spalin, ale tymi wyliczeniami niech się zajmą specjaliści.
Rower pozwala na dość szybkie przemieszczanie się, pozwalając jednocześnie na korzystanie z uroków podróży – doświadczamy jej bowiem w pełni. Jesteśmy cały czas w drodze, a nie tylko w określonych, wybranych przez siebie punktach.
Wczoraj przejechałam 60 km na rowerze (oczywiście nie w Kopehadze, ale w okolicach Włocławka). Teraz Wasza kolej. Wyciągnijcie z piwnic jednoślady i wybierzcie się na wycieczkę – gdzieś za miasto, do lasu, może nad jezioro. Zamiast siedzieć w domu, warto wskoczyć na rower i wybrać się chociaż na krótką przejażdżkę.
Paulina Matysiak
Pocztówkę otrzymałam od Humbaka. Dziękuję!