Francuscy Republikanie jak PiS – nie chcą ze skrajną prawicą [Bruno RETAILLEAU]

RETAILLEAU

Francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau udzielił długiego wywiadu tygodnikowi „Valeurs Actuelles”. Omawia w nim swoje konserwatywne poglądy i uderza w prezydenta Macrona, ale okazuje się dalej zamknięty na unię prawicy.

Francja oddana barbarzyńcom

.Wywiad z francuskim ministrem spraw wewnętrznych można przeczytać w prawicowym tygodniku „Valeurs Actuelles” z 23 lipca 2025 roku. Tekst zajmuje pięć stron i został opracowany przez dziennikarzy Tugduala Denisa (kierownik redakcji tygodnika), Sébastiena Ligniera (szef działu politycznego) i Victora Eyrauda (reporter). Bruno Retailleau zajmuje stanowisko ministra spraw wewnętrznych od września 2024 roku oraz fotel przewodniczącego centroprawicowej partii Les Républicains (LR) od maja 2025 roku. Wcześniej był senatorem, przewodniczącym klubu senatorskiego LR oraz samorządowcem Wandei.

Został zapytany o stan bezpieczeństwa na francuskich ulicach, na co odpowiedział w sposób co najmniej alarmujący: „Każda impreza, każde wydarzenie sportowe lub kulturalne staje się pretekstem dla barbarzyńców”, nawiązując do awantur i zamieszek w coraz większej liczbie miejsc we Francji. „Niestety, odpowiedź wymiaru sprawiedliwości jest za słaba. Porzuciliśmy odstraszanie. Wszystkie ostatnie wydarzenia są efektem długiej ewolucji decyzji politycznych”, dodał. „Zniszczyliśmy wszystkie nasze wspólne zasady życia społecznego: szacunek, autorytet, zakazy, hierarchie. Nasze pobłażliwe społeczeństwo obecnie seryjnie kreuje barbarzyńców”, podkreślił, uderzając w progresywistyczne dziedzictwo rewolucji kulturowej 1968 roku.

Dziennikarzy odparli, że prawica jest tak samo winna jak lewica, co przewodniczący LR skomentował, przyznając, że prawica nie miała odwagi sprzeciwić się ideowej dominacji lewicy, porzucając przy tym swoją prawicową tożsamość. Nie jest tajemnicą, że Bruno Retailleau jest zainteresowany wyborami prezydenckimi, które mają się odbyć w 2027 roku. Jego kariera polityczna – stanowisko MSW i przewodniczenie obozowi postgaullistowskiemu – predestynuje go do kandydowania na najwyższy urząd we Francji. Tak samo zrobił Nicolas Sarkozy przed zwycięskimi wyborami w 2007 roku. Bruno Retailleau zresztą przyznaje w wywiadzie, że czerpie inspirację z kampanii sprzed 20 lat: „Kampania 2007 roku pozostanie najpiękniejszą kampanią prawicy od trzydziestu lat. Nicolas Sarkozy przemówił bezpośrednio do narodu francuskiego i urzekł go”.

Niestety, ostatni centroprawicowy prezydent V Republiki rozczarował swoich wyborców, odmawiając prowadzenia prawicowej polityki. Bruno Retailleau komentuje: „Zdobycie władzy to jedna rzecz. Sprawowanie jej to inna”. Słowa, które prawdopodobnie nie przekonają do niego czytelników „Valeurs Actuelles”.

Jako potencjalny kandydat w wyborach prezydenckich wie, że bezpieczeństwo stanowi coraz większe zmartwienie Francuzów. Mimo że Bruno Retailleau nie jest ministrem sprawiedliwości, wypowiada się na temat sądownictwa: „Należy wzmocnić wykonywanie wyroków. Nienormalne jest, że jest tak dużo różnic między wyznaczoną karą i karą ostatecznie odbytą”. Stoi także na stanowisku, że przestępcom małoletnim trzeba wyznaczać kary więzienia, nawet krótkie, aby przerwać dotychczasową politykę pobłażliwości.

Przyznaje, że Francuzi są żądni prawdy i że nie ufają już politykom. Aby odzyskać zaufanie obywateli, „należy rozwiązać dwa największe problemy francuskiego społeczeństwa: osłabienie pozycji gospodarczej i utrata więzi kulturowej”. „Absurdy biurokracji uniemożliwiają państwu prowadzenie podstawowych zadań. Bezsilność rządzących jest kierowana przeciwko obywatelom w postaci mnożenia norm i przeszkód administracyjnych”, kontynuuje, precyzując jednak, że jest przywiązany do praworządności, ale że „niektórzy chcą ją ideologizować, manipulując ustawami i traktatami. Należy połączyć praworządność z suwerennością narodu”.

Bruno Retailleau przeciwko unii prawicy

.Na prawicy trwa ożywiona debata na temat potencjalnej unii prawicowych sił politycznych w kontekście przyszłych wyborów parlamentarnych. „Lewica daje radę ze swoim Nowym Frontem Ludowym, to czemu nie prawica?”, pyta coraz więcej działaczy i wyborców. Dziennikarze „Valeurs Actuelles” zapytali więc Retailleau, jako przewodniczącego republikanów, co o tym sądzi. Jego odpowiedź jest rozczarowująca: „Nie wierzę w unię partii prawicowych, ale wierzę, że aby wygrać wybory prezydenckie w 2027 roku, potrzebne jest zjednoczenie prawicowych wyborców i uczciwych patriotów, którzy zwrócili się w kierunku Rassemblement National (partia Marine Le Pen) i Emmanuela Macrona”. Mimo pozornie prawicowych poglądów Bruno Retailleau, jak się wydaje, przyjmuje tradycyjną postawę niechęci centroprawicy wobec prawicy, co wynika z obawy przed reakcją mainstreamowych mediów. To, co nadal uniemożliwia prawicy rządzenie we Francji, może spotkać także Polskę w 2027 roku.

Bruno Retailleau nie ukrywa, że największym niebezpieczeństwem według niego jest radykalnie lewicowa Francja Niepokorna Jeana-Luca Mélenchona i że warto byłoby ustanowić wokół niej kordon sanitarny, co potencjalnie otworzy furtkę do sojuszu w kontekście drugiej tury przyszłych wyborów parlamentarnych.

Przy okazji uderza w kierownictwo RN, Marine Le Pen i Jordana Bardellę, oskarżając ich o ciągłe zmiany zdania i działanie wyłącznie w mediach społecznościowych. Dla porównania przedstawia swoje osiągnięcia jako minister spraw wewnętrznych: „Ustawa przeciwko handlowi narkotykami, uszczelnienie prawa ziemi na Majotcie, wydłużenie maksymalnego czasu przetrzymywania nielegalnych migrantów w ośrodkach zamkniętych”, dodając, że „idzie to w dobrym kierunku, mimo że jest to jeszcze niewystarczające”. Pytany o Marine Le Pen twierdzi, że „nie jest ona prawicowa. Jej program gospodarczy jest socjalistyczny. RN odmawia na przykład wsparcia reformy systemu emerytur”. Według niego RN i lewicowa LFI stanowią „oś zaprzeczenia” wobec tragicznej sytuacji finansów publicznych. Dziennikarze jednak nie odpuścili tematu Marine Le Pen i zapytali o ciążący na niej wyrok odebrania prawa do kandydowania w wyborach prezydenckich (w sprawie sprzeniewierzenia funduszy europejskich): „Byłoby nienormalne, gdyby nie pozwolono jej złożyć apelacji przed wyborami. Tak jednak się nie stało. Proces się odbędzie w połowie 2026 roku”, odpowiedział przedstawiciel centroprawicy.

Porażka progresywizmu?

.Kolejna część wywiadu dotyczyła poglądów Retailleau. „Prawica musi realizować podwójne aspiracje Francuzów. Aspiracje materialne – nowy dobrobyt w obliczu zbiorowego i indywidualnego zubożenia – oraz niematerialne – idea leżąca u podstaw naszej rodziny politycznej, zgodnie z którą człowiek nie jest wyłącznie homo oeconomicus. Bogactwo narodu wyraża się nie tylko poprzez konsumpcję i wzrost gospodarczy, ale także poprzez dziedzictwo, które należy przekazać przyszłym pokoleniom. Dana historia, dane terytorium, dane korzenie”, mówi minister, przedstawiając ideę liberalno-konserwatywną. Ostro wyraża się na temat progresywizmu: „Wszyscy powinni być zgodni co do porażki progresywizmu i radykalnej emancypacji człowieka. Progresywizm odciął człowieka od społeczeństwa”. „Trójpodział władzy wprowadził rządy mniejszości w V Republice. To trucizna dla demokracji, bo uniemożliwia prawdziwą zmianę władzy”, dodaje.

Bruno Retailleau nie wierzy w przetrwanie macronizmu, jako że „nie stanowi on ani ruchu politycznego, ani ideologii. Oparty jest wyłącznie na jednym człowieku”. Według niego słynna zasada „jednoczesności” prezydenta Macrona jest tylko źródłem niemocy. „Moja obecność w rządzie (wraz z blokiem centrowym Emmanuela Macrona) nie oznacza, że dołączam do macronizmu, ale że kieruję się wyłącznie interesem Francji”, próbuje uspokoić, dodając, że „jeżeli prawica nie podejmie odpowiedzialności za władzę, to przejmie ją lewica skupiona wokół Jeana-Luca Mélenchona”. Warto przypomnieć, że blok centrowy przegrał przyspieszone wybory parlamentarne w 2024 roku, ale zdołał uformować rząd ze wsparciem centroprawicowych republikanów, za zgodą prawicowego RN Marine Le Pen. Obecnie wszyscy się zastanawiają, ile czasu może jeszcze przetrwać rząd François Bayrou.

.Na koniec Bruno Retailleau przedstawia walkę kulturową jako kluczową: „Polityka to walka idei. Aby wygrać wybory, należy najpierw wygrać w świadomości wyborców. Prawica jest na dobrej drodze, aby wygrać tę bitwę kulturową. Następnie należy zmienić wygraną kulturową w wygraną wyborczą”. Odrzucenie unii prawicy może jednak pokrzyżować te plany i jest dowodem na to, że umysły Francuzów są nadal zdominowane przez lewicowe manipulacje.

Nathaniel Garstecka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 lipca 2025