Izrael rozpoczyna pobór ultraortodoksów do armii

Ultraortodoksi

Pierwsi ultraortodoksyjni rekruci stali się 5 stycznia żołnierzami nowej brygady sił zbrojnych Izraela w komisji poborowej w Ramat Gan. Specjalnie utworzona formacja ma umożliwić ultraortodoksyjnym wyznawcom judaizmu służbę w armii przy pełnym poszanowaniu ich religijnych zwyczajów i poglądów – powiadomił dziennik „Jerusalem Post”. Ultraortodoksi stanowią 12 proc. populacji Izraela.

Ultraortodoksi w izraelskim wojsku

.Izraelska armia chce, by brygada stała się integralną częścią sił zbrojnych i oczekuje, że w nadchodzących latach zaciągnie się do niej około 3 tys. żołnierzy – poinformowały media z Izraela. „Chcę się zaciągnąć, ale ważne jest dla mnie, abym mógł w swoim oddziale czuć się jak w domu” – przyznał jeden z pierwszych ultraortodoksyjnych rekrutów. „Wojna (w Strefie Gazy) wywarła na mnie (duży) wpływ i dlatego zdecydowałem się zaciągnąć do wojska” – dodał kolejny.

Brygada Hasmoneuszów została utworzona w listopadzie 2024 roku. Nazwa formacji nawiązuje do dynastii przewodzącej ważnemu w historii narodu żydowskiego powstaniu Machabeuszów sprzed ponad 2 tysięcy lat. Podczas poboru do tej brygady zwraca się szczególną uwagę na rekrutowanie chętnych osób w wyniku dialogu z liderami ultraortodoksyjnych wspólnot. Szkolenia wojskowe żołnierzy będą prowadzone wyłącznie w ramach tej formacji, aby zapobiec interakcjom z jednostkami nie-ultraortodoksyjnymi. Stanowi to odpowiedź na wcześniejsze obawy ultraortodoksyjnych żydów dotyczące łamania standardów religijnych.

Utworzenie brygady poprzedziło czerwcowe orzeczenie Sądu Najwyższego. Uznano w nim, że nie ma podstawy prawnej do wyłączenia ultraortodoksów z obowiązku służby w wojsku, do której w Izraelu zobowiązani są zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Podkreślono również, że w „szczytowym okresie trudnej wojny (z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas) ciężar nierówności (w społeczeństwie) jest bardziej dotkliwy niż kiedykolwiek”.

Czym i kiedy skończy się ta wojna?

.Na temat tego jakie są szanse, iż w nieodległej przyszłości Palestyna zostanie w pełni uznana na arenie międzynarodowej za niepodległe państwo oraz czy są szanse na kompromisowe zakończenie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Czym i kiedy skończy się ta wojna? Okruchy politycznego porządku

„Palestyna jest osobnym tworem politycznym i jednocześnie jej nie ma, ponieważ nie jest uznawana za państwo. Zgodnie z konstytucją uchwaloną w roku 1994 ma prezydenta wybieranego rzekomo we własnym kraju, w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję. Istnieje rzekomo jednoizbowy parlament mający ponad 130 posłów. Taka atrapa państwowości została ustalona w styczniu 2013 roku, gdy prezydent Mahmud Abbas mocą własnego dekretu przekształcił Autonomię Palestyńską w Państwo Palestynę. Jednak to państwo jest uznawane tylko przez pewne kraje i nie jest członkiem ONZ. Rezolucją Zgromadzenia Ogólnego A/67/L.28 z 26 listopada 2012 r. przyznano Palestynie status nieczłonkowskiego państwa obserwatora (status of non-member observer state). W Polsce Palestyńskie Władze Narodowe mają własną ambasadę, a w Ramallah istnieje ambasada polska na terenie Palestyny. I choć Palestyna nie ma własnych sił militarnych ani instytucji wyspecjalizowanych w ochronie pokoju i prawa, ma flagę, godło i hymn. Zamieszki i konflikty muszą w zasadzie same zamierać albo może je kontrolować ad hoc powoływana lokalna milicja bądź armia Izraela”.

.”Powstaje oczywiste i niepokojące pytanie, czy żądania polityczne ludności arabskiej zamieszkałej na terenie Palestyny wyraża w tej sytuacji Hamas. Pytanie jest dobre, ale wiarygodnej odpowiedzi znaleźć nie można w sytuacji, gdy Palestyna posiada tylko niepaństwową autonomię nadzorowaną przez nadrzędny kraj. Sama ludność nie wie, czym jest dla niej Hamas, ponieważ nie jest zorganizowana i nie może swobodnie wypowiadać swoich żądań. Otoczenie jest również skłócone. Niektóre kraje na Półwyspie Arabskim domagają się uznania państwa palestyńskiego, jednak żydowscy mieszkańcy Izraela nie zamierzają godzić się na ograniczenie własnej autonomii na terenie swego własnego państwa. Powstał podręcznikowy przypadek konfliktu niedopuszczającego kompromisowego rozwiązania. Świat patrzy, milczy, słabo protestuje i czeka na cud. Tymczasem wojna na terenie Izraela jest realna i okrutna. Wywołuje olbrzymie straty materialne, liczne ludzkie tragedie i wzmacnia wzajemną nienawiść, która rozlewa się coraz szerzej” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 stycznia 2025
Fot. Flickr/imke.sta.