Jak administracja USA obliczyła nowy poziom ceł

Negocjacje z państwami europejskimi w sprawie ceł będą prowadzone jako z jednym blokiem – powiedział prezydent USA Donald Trump, cytowany przez portal

Administracja Donalda Trumpa opublikowała wzór matematyczny za pomocą którego oszacowała nowy poziom ceł obejmujących ponad 180 państw i terytoriów. Według Bloomberga podstawą obliczeń jest bilans handlowy USA, co oznacza odejście od wcześniejszych zobowiązań dostosowywania stawek taryfowych.

Administracja Donalda Trumpa skupia się szczególnie na krajach z dużymi nadwyżkami handlowymi w relacjach z USA

.Przedstawiciel Handlowy USA na oficjalnej stronie internetowej zaprezentował metodologię oraz szczegółowy wzór użyty do obliczeń nowych ceł. Zgodnie z tym rachunkiem, wartość nadwyżki handlowej każdego kraju w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi została podzielona przez całkowity eksport danego kraju, bazując na danych z 2024 roku. Następnie uzyskana wartość została podzielona przez dwa.

Agencja Bloomberg wyjaśnia to na przykładzie Chin. W ubiegłym roku odnotowały one nadwyżkę handlową w wysokości 295 miliardów dolarów w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, przy całkowitym eksporcie wynoszącym 438 mld dol., co daje stosunek 68 proc. Zgodnie ze wzorem opracowanym przez administrację Donalda Trumpa, wartość ta została „podzielona przez dwa”, co skutkuje stawką celną wynoszącą 34 proc. Na podobnej zasadzie obliczono wysokość ceł także dla Japonii, Korei Południowej oraz krajów Unii Europejskiej.

Państwa, w których USA notuje nadwyżkę handlową, nie zostały pominięte przez nową politykę celną Donalda Trumpa i objęte zostały stałą stawką 10 proc., niezależnie od sytuacji. Podobnie traktowane są kraje, w których wartość handlu jest mniej więcej wyrównana.

Główny strateg marketingowy firmy Jones Trading Mike O’Rourke w oświadczeniu do inwestorów, cytowanym przez CNN, stwierdził, że „przy obliczaniu stawki nie zastosowano żadnej taryfy ulgowej”. Zauważył również, że administracja Donalda Trumpa „skupia się szczególnie na krajach z dużymi nadwyżkami handlowymi w relacjach z USA, w stosunku do ich eksportu do Stanów Zjednoczonych”.

Które kraje obejmie nowy poziom ceł?

.Podpisane przez Donalda Trumpa rozporządzenie nakłada „cła wzajemne” w wysokości co najmniej 10 proc. na towary importowane z zagranicy; w przypadku towarów z UE wyniosą one 20 proc. Zapowiedziane przez USA stawki mają stanowić połowę zsumowanych ceł i pozacelnych barier handlowych stosowanych przez inne kraje. W przypadku Chin taryfy wyniosą 34 proc. (stawka ta zostanie dodana do ogłoszonych wcześniej 20 proc. ceł, czyli łącznie będzie wynosić 54 proc.), Japonii – 24 proc., Indii – 26 proc., Korei Płd. – 25 proc.

Uniwersalna 10-proc. stawka celna ma wejść w życie 5 kwietnia, zaś cła na poszczególne państwa – 9 kwietnia.

W sumie cła obejmą 180 państw i terytoriów. „Nie ma na Ziemi miejsca wolnego (od ceł wprowadzonych przez Donalda Trumpa)” – stwierdził premier Australii Anthony Albanese, który w ten sposób skomentował nałożenie amerykańskich ceł na dwie bezludne wyspy u wybrzeży Antarktydy. Na wyspach Heard i McDonalda, będących terytorium zależnym Australii zamieszkiwanych wyłącznie przez zwierzęta, w tym pingwiny, nałożono 10-procentowe cła. Na wyspy można dostać się jedynie podczas dwutygodniowej podróży statkiem. Biały Dom nie podał żadnego powodu nałożenia taryf na ekspert, którego w rzeczywistości nie ma, akurat z tych dwóch wysp.

America First. Europa w uścisku rywalizacji Ameryki i Chin

.Wszyscy zgadzamy się już co do tego, że Donald Trump jest prezydentem, którego absolutnym i niezbywalnym celem jest „America First”. A to przekłada się na zapewnienie amerykańskiej dominacji na planecie w każdej dziedzinie, od technologii, przez gospodarkę, po supremację militarną. Cel, który Donald Trump zaczął już konkretnie realizować, wybierając zespół współpracowników, których darzy całkowitym zaufaniem i którzy są całkowicie oddani temu projektowi.

Drugą zaś powszechnie podzielaną opinią jest to, że strategia osiągnięcia celu, którą obrać może Donald Trump, jest całkowicie nieprzewidywalna. I choć od dnia objęcia władzy dzieli nas jeszcze kilka tygodni, już teraz możemy stwierdzić, że wszystkie podejmowane dotychczas przez prezydenta elekta decyzje potwierdzają obie prognozy.

Aby zrealizować plan „America First”, ludzie blisko związani z Donaldem Trumpem – nicią przyjaźni lub ludzie ze świata biznesu, ludzie lojalni wobec jego linii politycznej we wszystkich dziedzinach, od komunikacji po ekonomię, od handlu po wymiar sprawiedliwości – zostali wezwani do obsadzenia ról o najwyższej odpowiedzialności w Stanach Zjednoczonych. Ten osobisty i oczywisty wybór, który w niewielkim stopniu uwzględnia równowagę partyjną, nabiera szczególnego znaczenia w polityce zagranicznej, gdzie zarówno nowy sekretarz stanu (tj. minister spraw zagranicznych) Marco Rubio, jak i wpływowy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz nie tylko cieszą się całkowitym zaufaniem prezydenta, ale stanowią część najbardziej skrajnego skrzydła składu, który postrzega Chiny jako swojego jedynego wielkiego przeciwnika. W strategii Donalda Trumpa, mającej na celu osiągnięcie „America First”, jedynym rywalem branym pod uwagę są w rzeczywistości Chiny.

Można zatem zaklasyfikować do sfery nieprzewidywalności wielokrotnie wyrażane przez Donalda Trumpa, choć być może nieoficjalnie złożone, zaproszenie chińskiego prezydenta Xi Jinpinga na ceremonię przekazania władzy w Waszyngtonie 20 stycznia 2025 roku. To nieprzewidziane i nieprzewidywalne zaproszenie, ponieważ nigdy w takiej ceremonii, zawsze zastrzeżonej dla świata amerykańskiego, nie uczestniczyła zagraniczna głowa państwa. Tym bardziej nieprzewidywalne, że jest skierowane do kraju, który chce rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym w walce o światową dominację.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/romano-prodi-europa-w-uscisku-rywalizacji-ameryki-i-chin/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 kwietnia 2025