Komitet Obrony Robotników – fundament opozycji demokratycznej w PRL
23 września 1976 r. światło dzienne ujrzał „Apel do społeczeństwa i władz PRL”, ogłoszony przez grono 14 osób w związku z wydarzeniami Czerwca 1976 i masowymi represjami wobec strajkujących przeciw podwyżkom cen żywności. Sygnatariusze apelu informowali, że sprzeciwiają się łamaniu prawa przez władze komunistyczne i powołają Komitet Obrony Robotników (KOR) – organizację niosącą pomoc ofiarom państwowych represji.
Geneza KOR: kształtowanie się opozycji demokratycznej w PRL i czerwiec 1976 r.
.Strajki wobec drastycznych podwyżek cen żywności w czerwcu 1976 r. i następujące w ich wyniku represje, były bezpośrednim, ale nie jedynym powodem założenia Komitetu Obrony Robotników. Istotną rolę odegrał w tym kontekście również klimat polityczny panujący w PRL w połowie lat 70. XX w., kondycja gospodarcza kraju oraz ówczesna sytuacja międzynarodowa.
Lata 70. XX w. to w polityce światowej czas odprężenia relacji między Wschodem a Zachodem (détente), zakończony dopiero w 1979 r. wraz z interwencją sowiecką w Afganistanie. W roku 1975 doszło do podpisania Aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) – dokumentu regulującego wspólne dla bloku wschodniego i zachodniego zasady postępowania w stosunkach międzynarodowych. Sygnatariusze – w tym ZSRR i PRL – zobowiązali się m.in. do poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności. Miało to istotne znaczenie z punktu widzenia kształtowania się opozycji demokratycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Mimo, że postanowienia konferencji KBWE w Helsinkach z 1975 r. miały charakter wyłącznie wielostronnej deklaracji, stanowiły ważny punkt odniesienia dla środowisk opozycyjnych w krajach bloku wschodniego.
Na przełomie lat 1975-1976 doszło również do istotnych wydarzeń w samej PRL. Ekipa Edwarda Gierka oficjalnie wystąpiła wówczas z pomysłem nowelizacji konstytucji z 1952 r. Projekt zakładał wprowadzenie do ustawy zasadniczej zapisu o „nierozerwalnym sojuszu” PRL i ZSRR. Władze chciały również prawnego uznania Polski krajem socjalistycznym, a PZPR siłą „odgrywającą przewodnią rolę w państwie”.
Na próbę narzucenia przez władzę komunistyczną nowych zapisów konstytucyjnych społeczeństwo zareagowało bardzo energicznie. Do rządzących spływały liczne pisma protestacyjne. Pisano listy otwarte, które po raz pierwszy gromadziły tak zróżnicowane grono sygnatariuszy. Najsłynniejszym z nich jest „List 59″, który faktycznie sygnowało 66 osób. Do zachodnich mediów trafiła jednak lista 59 z nich, a wynikająca stąd nazwa, stała się obowiązującą. Podpisali go m.in. Zbigniew Herbert, Antoni Słonimski, Stefan Kisielewski, Wisława Szymborska, Halina Mikołajska, Jan Olszewski, Józef Rybicki, Antoni Pajdak, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Adam Michnik czy Ludwik Cohn. Sprzeciw wobec proponowanych przez władzę zapisów w konstytucji zgłosił również Episkopat na czele z prymasem Stefanem Wyszyńskim. Kolejne miesiące przynosiły następne listy otwarte, będące dziś symbolami sprzeciwu wobec opresji sytemu komunistycznego – wśród nich „Memoriał 101″, „List 14″ czy „List 173″.
Choć władze przeforsowały projekt wprowadzenia poprawek do konstytucji (finalnie złagodzono ich brzmienie), w perspektywie długofalowej odniosły porażkę. Dyskusja na ten temat zintensyfikowała proces formowania intelektualnych i duchowych więzi w łonie społecznych elit. Proces ten przyczynił się do powstania zrębów zorganizowanej opozycji demokratycznej w niedalekiej przyszłości.
Nie tylko propozycja nowelizacji konstytucji, ale także pogarszająca się kondycja gospodarcza kraju wpływała na nastroje społeczne w Polsce. Gdy w czerwcu 1976 r. rząd Piotra Jaroszewicza ogłosił drastyczną podwyżkę cen żywności, doszło do protestów, w wyniku których na terenie 12 województw stanęło ponad 100 zakładów. Największe strajki miały miejsce w Radomiu, Ursusie i Płocku. Łącznie – według szacunków ówczesnego MSW – w protestach wzięło udział ponad 80 tys. osób. Władze PRL odpowiedziały falą represji. Próby udzielania pomocy prawnej i finansowej osobom poszkodowanym, dodatkowo konsolidowały środowiska opozycyjne.
22 września 1976 r. w gronie 14 osób zaangażowanych w pomoc ofiarom komunistycznych represji zapadła decyzja o powołaniu nowej organizacji, która skuteczniej przysłuży się sprawie. Dzień później światło dzienne ujrzał „Apel do społeczeństwa i władz PRL”, informujący o powstaniu Komitetu Obrony Robotników. Sygnatariuszami apelu byli: Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ks. Jan Zieja i Wojciech Ziembiński. Jeszcze tego samego dnia, 23 września, Jerzy Andrzejewski przesłał Apel KOR-u marszałkowi sejmu.
Komitet Obrony Robotników – działalność i represje
.Działalność KOR-u koncentrowała się na udzielaniu pomocy osobom represjonowanym po wydarzeniach Czerwca 1976. Komitet sformułował swe cele w Apelu z 23 września 1976 r.:
„Ofiary obecnych represji nie mogą liczyć na żadną pomoc i obronę ze strony instytucji do tego
powołanych, np. związków zawodowych, których rola jest żałosna. Pomocy odmawiają też
agendy opieki społecznej. W tej sytuacji rolę tę musi wziąć na siebie społeczeństwo, w interesie
którego wystąpili prześladowani. Społeczeństwo bowiem nie ma innych metod obrony przed
bezprawiem jak solidarność i wzajemna pomoc. Dlatego niżej podpisani zawiązują Komitet Obrony Robotników w celu zainicjowania wszechstronnych form obrony i pomocy. Niezbędna jest pomoc prawna, finansowa i lekarska. Nie mniej istotna jest pełna informacja o prześladowaniach. Jesteśmy przekonani, że jedynie publiczne ujawnianie poczynań władzy może być skuteczną obroną. Dlatego m.in. prosimy wszystkich, którzy podlegali prześladowaniom lub wiedzą o nich, o przekazywanie członkom Komitetu wiadomości na ten temat”.
Apel głosił również, że „zastosowane wobec robotników represje stanowią naruszenie podstawowych praw człowieka uznanych zarówno w prawie międzynarodowym, jak i obowiązujących w polskim
prawodawstwie: prawo do pracy, strajku, prawo do swobodnego wyrażania własnych przekonań,
prawo do udziału w zebraniach i demonstracjach. Dlatego Komitet domaga się amnestii dla
skazanych i aresztowanych i przywrócenia wszystkim represjonowanym pracy – solidaryzując się
w tych żądaniach z uchwałą Konferencji Episkopatu z dnia 9 września”.
Cele nakreślone w Apelu realizowano w praktyce. Komitet gromadził i publikował informacje na temat wszelkich znanych przejawów łamania prawa przez władze komunistyczne. Organizował również pomoc materialną, prawną i lekarską na rzecz represjonowanych. Członkowie i współpracownicy KOR starali się dotrzeć do rodzin ofiar represji, by przekazać im gromadzone przez Komitet datki z kraju i zagranicy, bądź skontaktować z adwokatami. Uczestniczyli również w rozprawach sądowych w charakterze publiczności oraz domagali się jawności procesów.
Aktywność KOR-u spotkała się z reakcją SB. Działaniom mającym na celu rozpracowanie Komitetu i sparaliżowanie jego pracy, nadano kryptonim „Gracze”. Poszczególni członkowie KOR byli ponadto rozpracowywani w ramach jednostkowych akcji operacyjnych. Służby stosowały także taktykę nękania i zastraszania. Podsłuchy, anonimowe listy i telefony, śledzenie, zatrzymania i rewizje, w niektórych przypadkach zwolnienia z pracy bądź niszczenie mienia (np. samochodów) – wszystko to stało się codziennością członków Komitetu, ich współpracowników oraz rodzin. Funkcjonariusze SB dążyli także do skłócenia poszczególnych opozycjonistów z resztą środowiska. Wiosną 1977 r. bezpieka zmieniła taktykę na bardziej bezpośrednią i brutalną. Rozpoczęły się przesłuchania i aresztowania z myślą o przeprowadzeniu pokazowych procesów. Aresztowani konsekwentnie odmawiali jednak zeznań, a ich postawa w połączeniu z szeroko zakrojoną akcją solidarnościową na Zachodzie, przyczyniły się do ogłoszenia amnestii w lipcu 1977 r. i powrotu bezpieki do poprzednich metod.
Z biegiem czasu w łonie KOR zdecydowano się na rozszerzenie działalności. Dnia 29 września 1977 r. Komitet Obrony Robotników przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej „KOR”. Odtąd miał on za zadanie nie tylko wspierać osoby represjonowane po Czerwcu 1976 r., ale szerzej włączyć się w walkę o prawa obywatelskie i prawa człowieka, a także sprzeciwiać się łamaniu praworządności. Przekształcenie Komitetu doprowadziło również do jego restrukturyzacji.
Wydarzenia Sierpnia 1980 r. na Wybrzeżu oraz powstanie NSZZ „Solidarność” miały decydujący wpływ na dalsze losy KSS „KOR”. Nowy, wielomilionowy związek przejął większość zadań Komitetu. Członkowie tego ostatniego zaangażowali się w budowę „Solidarności”. Na I Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ „Solidarność” dnia 23 września 1981 r., w 5. rocznicę powołania Komitetu Obrony Robotników, oficjalnie ogłoszono jego rozwiązanie.
Kulisy działań bezpieki i sukces „Apelu do społeczeństwa”
.„Bezpieka posunęła się do wyrafinowanej gry wobec działaczy KOR” – pisze Przemysław PREKIEL w książce „Ludwik Cohn. Od PPS po KOR”, której fragment został opublikowany na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Jak dodaje, „przekonał się o tym osobiście Ludwik Cohn, którego w jego mieszkaniu odwiedzili rzekomi przedstawiciele robotników z Radomia z Radomskiej Wytwórni Telefonów. Podstawieni przez bezpiekę ludzie poinformowali Cohna, iż <<on jako inteligent nie powinien się w ogóle mieszkać w te sprawy i powinien wycofać się z tej działalności>>. Podstawieni robotnicy sugerowali, iż Cohn prowadzi wrogą klasie robotniczej działalność. Nie prowadzić z nimi żadnej dyskusji, rozmowa ta była zatem jednostronna”.
„Tego samego dnia ci sami ludzie odwiedzili jeszcze mieszkanie Antoniego Macierewicza. Działacze KOR, działając jawnie i otwarcie, otrzymywali mnóstwo listów. Ich adresy bowiem były podane do publicznej wiadomości w <<Komunikatach>> KOR. Korzystając z tej okazji wielu ludzi pisało listy z prośbą o pomoc. Często zdarzały się również paszkwile, w których oburzano się na działalność KOR, listy pełne inwektyw i antysemickiego języka. Mnóstwo takich listów otrzymał m.in. Jacek Kuroń” – pisze Przemysław PREKIEL.
Przypomina on, że „29 listopada 1976 roku KOR wystąpił z <<Apelem do społeczeństwa>>, w którym informował o bieżącej pomocy represjonowanym. Po pięciu miesiącach od powstania KOR, stałą pomocą objętych było wówczas 230 rodzin, wydano 650 030 zł jako zapomogi, a 80 osób korzystało z darmowej pomocy adwokackiej. KOR apelował do społeczeństwa, aby pisało listy w których domagano by się powołania sejmowej komisji: <<Apelujemy o listy, petycje i rezurekcje domagające się powołania komisji poselskiej, która zbada i ujawni wszystkie okoliczności wydarzeń czerwcowych>>. Informowano również o liście 889 pracowników ZM Ursus z 4 listopada z zadaniem przywrócenia do pracy kolegów, którzy brali udział w czerwcowych protestach. Pod <<Apelem do społeczeństwa>> podpisało się 20 członków KOR”.
„Apel przyniósł ogromny odzew ze strony społeczeństwa. Do Sejmu napływały listy z wielu środowisk. Kilka tysięcy osób w ten sposób zaczęło naciskać na Sejm, aby powołał komisję poselską. Pisali intelektualiści, naukowcy, ludzie kultury i sztuki, robotnicy i duchowni. Jan Józef Lipski uważał, iż sukces przy zbieraniu listów był ogromny: <<akcja ta spełniła swoje zadanie, otworzyła nowe drogi komunikacji społecznej, zintegrowała nowe środowisko, rozszerzyła front oporu społecznego>>. KOR nie był już tylko garstką szaleńców, ale siłą, która miała już społeczne zakotwiczenie. Pomocne w tym były z pewnością zachodnie media, które nagłaśniały represje czerwcowe oraz akcję pomocą, jaką niósł KOR” – twierdzi Przemysław PREKIEL.
„Według szacunków Komitetu pod wnioskiem o powołanie komisji sejmowej podpisało się około 3 tysięcy osób. Jak na warunki państwa policyjnego był to wynik zaskakująco wysoki. Każdy bowiem musiał podpisać się z imienia i nazwiska. Tymczasem 1 stycznia 1977 roku w Czechosłowacji, tamtejsi dysydenci z Vaclavem Havlem na czele, ogłosili Kartę 77, domagając się do reżimowych władz przestrzegania praw człowieka, które teocentrycznie gwarantowane były poprzez umowy międzynarodowe. Aresztowanie Havla oraz prześladowanie innych sygnatariuszy Karty 77 – było ich w sumie 242 – spotkało się z aktem solidarności ze strony KOR” – pisze Przemysław PREKIEL.