Michel Barnier chce podwyższać podatki najbogatszym
Premier Michel Barnier chce podwyższać podatki najbogatszym. Szef rządu nie określił jeszcze, jakie miałyby to być podwyżki, zapowiedział jednak, że jest gotowy wprowadzić „celowane opłaty”, które dotknęłyby także „niektóre duże przedsiębiorstwa”.
Michel Barnier o wyższych podatkach
.Premier Michel Barnier nie wyklucza podwyżki podatku IFI – podatku od majątku od nieruchomości (powyżej 1,3 mln euro). „Teraz deficyt jest nasz. Nie chcę też pogłębiać długu fiskalnego i ekologicznego naszego kraju” – zapowiedział szef rządu w wywiadzie dla telewizji publicznej.
W ciągu ostatnich siedmiu lat prezydentury Emmanuela Macrona francuskie finanse publiczne są w opłakanym stanie, głównie za sprawą ogromnej pomocy udzielonej w czasie kryzysu Covid i inflacji oraz niższych dochodów niż planowano od 2023 roku.
Zła sytuacja finansów publicznych Francji
.Deficyt publiczny we Francji może w 2024 r. sięgnąć 5,6% PKB – zamiast oczekiwanych 5,1% – a według dziennika „Les Echos” nawet 6%, podczas gdy Unia Europejska wymaga od swoich członków ograniczenia deficytu poniżej 3% (kryteria z Maastricht). Francja została już objęta brukselską procedurą dotyczącą nadmiernego deficytu. Przewidywany do niedawna powrót do 3% w 2027 r. obecnie wydaje się ekonomistom nierealistyczny.
Czy rząd Barniera się utrzyma?
.Media nie wykluczają, że premier Michel Barnier będzie miał trudne zadanie, aby utrzymać rząd, który tak naprawdę nie zaczął jeszcze rządzić. Blok lewicy zapowiedział, że złoży wotum nieufności w najbliższym terminie, tj. na początku października, a według dziennika „L’Opinion” skrajna prawica poprze wotum nieufności przed lipcem 2025 r., m.in. właśnie z uwagi na podatki, których ani Marine Le Pen ani Jordan Bardella – podnosić nie chcą. Republikanie raczej popierać rząd Barniera powinni, ale blok prezydencki będzie stawiał warunki.
Tymczasem „pilne sprawy nawarstwiają się od dwóch miesięcy” – jak podkreśla dziennik „L’Opinion”, wymieniając m.in. „finanse publiczne na skraju chaosu”, niepokoje w Nowej Kaledonii i Martynice, „niezadowolenie, które utrzymuje się wśród rolników”, „system opieki zdrowotnej, który się dusi”. Dziennik pisze też o zawieszonych pracach nad reformą zasiłków dla bezrobotnych i projektem „ustawy o końcu życia”, dotyczącej dopuszczalnych przypadków eutanazji.
Nowy Front Ludowy domaga się z kolei już od kilku tygodni dymisji prezydenta Emmanuela Macrona, który zdaniem skrajnie lewicowych polityków, nie respektuje wyników wyborów po nominacji na stanowiska szefa rządu Michela Barniera z Republikanów, którzy nie są przecież partia zwycięską w wyborach przedterminowych z czerwca/lipca 2024 r.
Katarzyna Stańko
Paryż