Musical „Mamma Mia” w Teatrze Muzycznym w Łodzi

Premierę musicalu „Mamma Mia!” zaplanowano w łódzkim Teatrze Muzycznym na 27 września. Bilety na premierę wyprzedały się jeszcze przed rozpoczęciem prób do spektaklu, na kolejne miesiące – aż do stycznia – zostały pojedyncze miejsca. Reżyser Jakub Szydłowski zapowiada inscenizacyjny rozmach i niespodzianki.
Musical „Mamma Mia”
.W dniu 24 września Teatr Muzyczny zorganizował próbę medialną spektaklu, który od pierwszych zapowiedzi budzi ogromne zainteresowanie – zarówno publiczności, jak i artystycznego środowiska, bowiem w castingu do łódzkiej inscenizacji wzięło udział ponad pół tysiąca artystów.
Przez ćwierć wieku od londyńskiej premiery musical „Mamma Mia!” zyskał miano światowego teatralnego fenomenu – został przetłumaczony na 16 języków, wystawiony w blisko 50 krajach, obejrzany przez ponad 65 mln widzów na całym świecie. Dodatkowej popularności musicalowi przydała jego filmowa adaptacja z gwiazdorską obsadą, jednak nie da się ukryć, że tym, co najbardziej przyciąga publiczność, są nieśmiertelne przeboje zespołu ABBA.
Fabuła musicalu jest równie dobrze znana jak hity szwedzkiego zespołu – 20-letnia Sophie chciałaby poznać swojego ojca, szuka go zatem wśród mężczyzn niegdyś związanych z matką. Nie uprzedzając jej o podstępie, zaprasza wszystkich trzech na grecką wyspę na swój ślub. W łódzkim spektaklu w rolę Sophie wcielą się: Magda Kusa, Kamila Najduk i Julia Totoszko. Z kolei postać Donny – jej matki i byłej liderki grupy Donna i Dynamitki – kreować będą: Monika Dryl, Anna Gigiel i Karolina Trębacz.
128 kostiumów zaprojektowanych na potrzeby musicalu
.Pierwszego z trzech domniemanych ojców Sophie – Billa Austina – zagrają: Janusz Kruciński, Jacek Lenartowicz i Piotr Płuska; drugiego – Harry’ego Brighta: Klaudiusz Kaufmann i Marek Prusisz, a trzeciego – Sama Carmichaela: Rafał Drozd i Marcin Jajkiewicz. We wszystkich rolach pierwszo- i drugoplanowych obsadzono łącznie 31 wykonawców. Na scenie Teatru Muzycznego towarzyszyć im będzie 17 osób z zespołu wokalno-aktorskiego oraz 12 tancerzy.
– Nawet ci, którzy widzieli musical w innych osłonach – na Broadwayu, West Endzie czy w Warszawie – mogą być zaskoczeni tym, co zobaczą na łódzkiej scenie. Na widzów czeka wiele niespodzianek, a jedną z nich jest to, że rozpoczęcie drugiego aktu, czyli sen jednej bohaterek, rozegra się w zupełnie nowej czasoprzestrzeni – w starożytnej Grecji – zapowiedział reżyser spektaklu Jakub Szydłowski. O spektakularne układy taneczne, którymi wypełniony jest musical „Mamma Mia!”, zadbała choreografka Karolina Rejnus. Za stworzenie śródziemnomorskiego klimatu na scenie odpowiadają: scenograf Grzegorz Policiński oraz kostiumografka Dorota Sabak-Ciołkosz.
Na potrzeby musicalu zaprojektowano 128 kostiumów, nad którymi przez kilka miesięcy pracowało dziesięć krawcowych i krawców. Powstało też ponad 100 rekwizytów, w tym tak nieoczywiste – z powodu czasu i miejsca akcji musicalu – jak 30 hełmów greckich wojowników oraz 25 pik. Nie zabrakło też wyzwań scenograficznych – do produkcji jednego z elementów wykorzystano ponad 600 piłeczek basenowych. Po sobotniej premierze do końca sezonu tytuł zostanie wystawiony blisko 40 razy – we wrześniu, październiku, grudniu, styczniu i maju. Jak uprzedziła dyrekcja, bilety do stycznia zostały już praktycznie wyprzedane, ale wkrótce zostanie ogłoszony termin sprzedaży puli majowej.
Teatr Klasyki Polskiej – laboratorium pamięci, tożsamości i wolności
.Nasze przedstawienia prezentowaliśmy na ponad 80 scenach w całej Polsce. Patronuje nam w tym idea objazdu, która towarzyszyła Reducie Juliusza Osterwy, pokazywania najwybitniejszej literatury w jej scenicznym urzeczywistnieniu publiczności w całym kraju. Podczas naszych wędrówek spotykaliśmy widownię żywo zainteresowaną naszą pracą. Teatr Klasyki Polskiej odpowiada na jej potrzebę obcowania z najwartościowszymi utworami polskiej dramaturgii klasycznej, wystawianymi w najwyższej możliwej zgodności z ich literą i duchem – pisze Jarosław GAJEWSKI
Jedną z ważniejszych idei towarzyszących powstaniu Teatru Klasyki Polskiej była myśl, że klasyka to coś więcej niż współczesność. To nośnik pamięci i tożsamości, a zarazem sprawdzony instrument oglądu współczesności. Klasyka pozwala na naszą współczesność spojrzeć z dystansu, a jednocześnie wniknąć w jej niewidzialne zakamarki. Jak teleskop i mikroskop jednocześnie. Sięgając po klasykę, odkrywamy, że w sobie właściwy sposób jest ona częścią naszej współczesności. Bez niej, bez punktów odniesienia, bez możliwości porównań, współczesność byłaby dla nas zabójczym chaosem.
Klasyka łączy. Jednak samo słowo „klasyka”, choć jest powszechnie znane, to charakteryzuje się wystarczającą nieostrością, by pojawiły się trudności z precyzyjną odpowiedzią na pytanie, czym ona właściwie jest. W latach 70. ubiegłego wieku Jarosław Marek Rymkiewicz w tekście Co to jest klasycyzm w teatrze pisze o „archetypicznych postaciach w archetypicznych sytuacjach” pozwalających teatrowi odgrywać „wieczną komedię człowieczeństwa”.
Zasugerowane niedawno na łamach miesięcznika „Teatr” przez prof. Jacka Kopcińskiego „uznanie” za kryterium „klasyczności” może się wydać wystarczające, jeśli wspólnota pamięci kulturowej nie jest kwestionowana. Niewykluczone jednak, że nadchodzą czasy, a nawet, że już nadeszły, kiedy polska klasyka będzie kwestionowana – będzie jej odbierane „uznanie”, napotka „odmowę uznania” i „odrzucenie”.
.Gdyby ów akt był częścią dyskursu, co jest polską klasyką, a co nią nie jest, tj. gdyby ów akt był sporem o kanon naszej kultury – zapewne należałoby się zeń cieszyć. Spór taki bowiem sam przez się stawałby się studium naszej pamięci i tożsamości – oznaczałby żywotność naszej kultury. Jeśli jednak, co może się zdarzyć (o ile już się nie dzieje), arbitralne odrzucanie dorobku kulturalnego naszych dziejów motywowane jest ideologicznie i politycznie, poza wszelką dyskusją aksjologiczną, rodzi się pytanie, czy doznajemy istotnego, progresywnego przewartościowania, czy tylko barbarzyństwa.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jaroslaw-gajewski-teatr-klasyki-polskiej/
PAP/MJ